Réka Mán-Várhegyi
Magnetyczna góra
Proszę Państwa, tak jak mam to w zwyczaju, na początek pragnąłbym się podzielić refleksją, która stanowiłaby mniej lub bardziej płynne przejście do omawianej dzisiaj książki. I tak w moim skromnym odczuciu niewątpliwym osiągnięciem postmodernizmu w dziedzinie literatury jest coś, co prywatnie nazywam powieścią mozaikową. To utwór, w którym poruszony zostaje szereg ważkich tematów, a którego fabuła nie jest zredukowana do rachitycznego ciągu kilku prostych zdarzeń jawnie pełniących rolę rusztowania dla wspomnianej nadbudowy refleksyjnej, nie będący przy tym potężną cegłą ociekającą rozwlekłymi dywagacjami – ów efekt (zwięzłość formy i obfitość treści) można uzyskać za pomocą kilku sztuczek sprowadzających się do majstrowania przy konstrukcji dzieła i zrywania z obowiązującymi wzorcami i standardami. W moim mniemaniu dobrym przykładem takiej powieści jest Magnetyczna góra autorstwa węgierskiej pisarki Réki Mán-Várhegyi (1979).