No cóż… Nie wiem, czy zauważyliście, że wojna na Ukrainie chyba już trochę spowszedniała, tak jak poprzednio inne konflikty, w których agresorem była Rosja. To już w końcu piętnasty dzień wojny i zaczyna się nudzić. Przede wszystkim mediom, ale i wszystkim egoistom, oportunistom i innym ~istom. Gdy tak tego słucham - krew mnie zalewa.
Jak dennych mamy polityków, to chyba taka nasza tradycja narodowa, że przespali trwającą już osiem lat wojnę Rosji z Ukrainą? I że pozwolili to przespać całemu narodowi? Bo wojna trwa nie 15 dni, a 8 lat! Chyba sami uwierzyli we wszystko, co im Putin wcisnął, i że sankcje, które już od ośmiu lat niby dręczą Rosję, są takie skuteczne.
Podziwiam Ukraińców, ich polityków i państwo, że te osiem lat tak wykorzystali! Przygotowali aparat propagandowy przy którym Goebbels i Stalin wysiadają. Mając bardzo ograniczone środki przygotowali nie tylko armię i społeczeństwo, ale i magiczne wręcz współdziałanie wszystkich kluczowych elementów. A my? Doprowadziliśmy do tego, że armia jest słabsza niż była, naród skłócony i podzielony, a Unia zamiast radzić jak nam pomagać, to radzi nad tym, jak przeciwdziałać szykanowaniu LGBT w Polsce!
Ba, żeby przewidzenie ruchów Putina wymagało jakiejś magicznej wiedzy, to rozumiem. Ale byli przecież mądrzy i znani, którzy wiedzieli jaki on jest. Że pragnie co najmniej sfery wpływów jak z Jałty, jeśli nie, jak Stalin, całej Europy. Jeśli taki na przykład Kasparow uciekł z Rosji, gdzie mógł być przez Putina na rękach noszony, i zwalczał go jak mógł, przy okazji przewidując i „prawdziwą” agresję na Ukrainę, i inne gorsze rzeczy, które oby się nie sprawdziły, to jak można było uważać Putina za normalnego polityka, na którego można wpływać nic nie znaczącymi gestami?
Można Ukraińców nie lubić, można pamiętać Chmielnickiego i Wołyń, ten ostatni to nawet pamiętać trzeba. Ale przypominać o tym teraz to tak jak być jeśli już nie agentem Putina, to na pewno wybitnie pożytecznym idiotą działającym przeciwko Polsce i na korzyść Moskwy. Dzisiejsi Ukraińcy nie mają niczego wspólnego z tamtymi i jeśli nawet są na Ukrainie ludzie nawiązujący do niesławnych stron Bandery, to mamy okazję raz na zawsze zmienić ich stosunek do Polski i Polaków. Ale to tylko przy okazji, bo główna sprawa to nasz narodowy interes, a jest nim, by Ukraina była niepodległa i niezawisła.
Nauczmy się od Brytyjczyków, którzy przez tysiąc lat, będąc narodem w sumie nielicznym, nigdy nie zostali podbici. Nauczmy się, że lubić możemy ludzi, najlepiej konkretnych albo wszystkich, ale w polityce nie ma miejsca na resentymenty i sentymenty, nie~ i przyjaźnie czy anty~ i sympatie. W polityce nie ma miejsca na Boga, honor i inne takie hasła dla pospólstwa. Nie można liczyć na sojusze; są tylko interesy. A interesem Polski zawsze było i jest, podobnie jak to było przez tysiąc lat dumnego Albionu, by nikt w Europie za bardzo nie urósł, a już na pewno nie jakieś państwo militarystyczne z imperialnymi zapędami. Jedynym zaś takim państwem w Europie od dawna jest Rosja.
Polska ma teraz komfortową sytuację, gdyż prawo moralne jest w nas i jednocześnie interesy polityczne Polski się z nim zbiegają. Putin bandycko, jak Hitler w 1939 na nas, napadł na naszego sąsiada i nie tylko naszym obowiązkiem jako porządnych ludzi, ale i jako mądrego narodu, jest pomagać im w każdy możliwy sposób i bez oglądania się na innych. Bo jeśli Ukraina padnie lub zostanie zmuszona do uległości, to najpierw nie Niemcom czy Francuzom, ale nam się pod tyłkami zacznie palić!
Eksperci pitolą jak potłuczeni – Putin to, Putin tamto. Zrobi to, zrobi tamto, jest chory na to, jest chory na tamto. Któryś z nich może trafi i przewidzi przyszłość, w końcu każdy gada co innego. Tyle, że tacy z nich eksperci, jak z naszych polityków i wojskowych – niczym z koziej dupy trąba. Przez osiem lat nie zauważyli co się kroi, choć inni to widzieli. Nawet nie zauważyli i nie chcieli słuchać tych, którzy wiedzieli. Mieli wywiad, kontrwywiad, Sikorskiego i Macierewicza, a nie wiedzieli nawet tego, co można było w książkach wyczytać.
Co może zrobić zwykły ktoś? Może wiele, a w masie wszystko. Zwłaszcza jeśli nie będzie się oglądał na prowokatorów, kanalie i zwykłych cymbałów, którzy nie widząc dalej niż doraźna własna, krótkoterminowa korzyść, już narzekają. Już się chcą z Putinem układać i rządy, i zwykli „Polacy”. Tacy z nich Polacy jak z Dzierżyńskiego. Już słyszałem głosy, i pewnie każdy z Was też, że Unia nie daje na uchodźców, że oni mają „za dobrze” naszym kosztem i inne takie, że jak damy samoloty, to będzie źle. Nasz rząd też tylko wytyka kto z sojuszników czego nie zrobił, a sam również czyni niewiele. Nie zamknął wszystkich banków ruskich, nie przestał importować surowców. Nie patrzmy na to i róbmy co trzeba bez oglądania się na innych, tak jak Ukraińcy. Każdy z nas może, powiedzmy, połowę wszystkich oszczędności, obecnych i każdych bieżących, przekazać na pomoc Ukrainie, a w szczególności na Ukraińskie Siły Zbrojne. Od tego nam nie ubędzie, co najwyżej się nam aż tak nie „polepszy”, ale za to może nie stracimy wszystkiego, gdy Putin przyjdzie do nas. Każdy też może ostro odpowiadać na wszystkie antyukraińskie i prorosyjskie treści, które napotka czy to w sieci, czy w realu. To wymaga „tylko” cywilnej odwagi.
Już i nasi politycy chwieją się w moralnych posadach i widać, że już niektórzy z nich chcieliby się z Putinem dogadać. Już się oglądają na Orbana i innych idiotów. Baran już zapomniał 1956. Już zapomniał jak wygląda przyjaźń Rosji i jej dobrobyt. A Putin jest gorszy niż Stalin i Hitler. Tamci wyżywali się przynajmniej na wrogach, faktycznych lub urojonych, a ten wyczynia rzeczy, które nawet tamtym fiksatom nie przyszły do głowy. Chować własnych żołnierzy w masowych, bezimiennych grobach, gdy ma się możliwość pochować ich z honorami! To naprawdę więcej o nim mówi niż te bajdurzenia „ekspertów”.
W dodatku, i to jest oczywiste dla każdego, który ma choć trochę oleju w głowie, Putin wbił się w taką samą retorykę, jak Stalin i Hitler. Zdeprecjonował Ukraińców i odhumanizował cały naród, sklasyfikował jako faszystów. Przy takiej propagandzie nie da się powstrzymać zbrodni wojennych nawet gdyby się chciało. Przerabiali to już i hitlerowcy, i armia czerwona. Jak żołnierzowi, który gwałci, pali i morduje, bo mu powiedziano, że walczy z podludźmi albo potworami, powiedzieć, że oni nagle przestali nimi być? W dodatku przy takiej retoryce niemożliwe jest pokojowe i akceptowalne dla obu stron zakończenie wojny. Pokój może nastać dopiero wtedy, gdy przeciwnik zostanie całkowicie zniszczony, no bo przecież jest oczywiste dla każdego, że nie można podpisać honorowego dla obu stron pokoju z faszystami. A faszystami są dla Putina wszyscy, którzy nie grają tak, jak on zagra. Polacy też.
Oczywiście są w Rosji ludzie, którzy są przeciw Putinowi, ale jest ich tak mało, że są wyjątkami i łagrów na pewno dla nich wystarczy. Nie wiem czemu nasi politycy liczą na opozycjonistów, skoro oni w ogóle nie mają w dyktatorskiej, mafijnej Rosji żadnego wpływu na cokolwiek. Wystarczy popatrzeć na Białoruś, gdzie jednak Łukaszence daleko do Putina, a Białorusinom daleko do Rosjan. Owszem, jest możliwy zamach stanu, bo w dyktaturze i mafii to rzecz normalna, ale na pewno nie rewolucja. Większość Rosjan zachowuje się jak Niemcy w pierwszej połowie drugiej wojny. Wejdźcie w ruskie media społecznościowe i zagadajcie do losowych Rosjan, to zobaczycie, co myślą. Białoruś, Ukraina i wszystko, co było ruskie po Jałcie, to jest ich! A co do zamachu na Putina, na który tak liczą nasi żałośni politycy, to aż mnie śmiech bierze. Chyba nie zauważyli, że od czasu zamachu na Lenina, który też zresztą przyniósł tylko pogorszenie sytuacji, w Rosji żaden przywódca państwa nie zginął w wyniku zamachu, a ostatnim, dla którego zmiana warty oznaczała śmierć, był Beria. Poza tym aż dziwi, że nikt z tych, którzy marzą o zamachu na Putina, nie pamięta, iż po Leninie nastał Stalin, który był jeszcze gorszy, zaś Rosjanie wielbią go do dzisiaj, co też wiele mówi. Oczywiście nie wszyscy, ale liczą się ci, którzy nadają ton.
Co więc możemy zrobić my, zwykli ludzie? Pomagajmy Ukraińcom i Ukrainie ze wszystkich sił i nie oglądając się na innych. Bo porządni ludzie robią to, co trzeba, bo dobrzy ludzie pomagają, a mądrzy bronią sąsiadów, którzy też ich bronią.
Wasz Andrew
Nasi ochotnicy też walczą i giną na Ukrainie. Ale samym Ukraińcom brakuje wszystkiego. Poniżej szczególnie polecana, nie cierpiąca zwłoki zrzutka na buty, opatrunki i inne pilne materiały dla ukraińskich chłopców, którzy walczą i za naszą wolność: