Karol Olgierd Borchardt
Krążownik spod Somosierry (1963)
audiobookczyta: Adam Szyszkowski
długość nagrania 14 godzin 24 minuty
wydanie 2013 QES Agency
ISBN: 9788361593096
Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.
Rzeczywistość, a w szczególności rzeczywistość zdarzeń międzynarodowych budujących historię globalną to skomplikowana i wielopoziomowa sieć wzajemnych relacji i zależności, których prześledzenie nierzadko możliwe jest dopiero z odpowiedniej perspektywy czasowej. Dane epizody i wypadki, rozpatrywane w kontekście towarzyszących im akcji (przy czym łączące je nici wcale nie muszą być oczywiste czy dobrze widoczne), ujawniają swoje głębsze znaczenie, zaś mozolne śledzenie powstającej w ten sposób pajęczyny pozwala, choćby częściowo, zrozumieć kształtującą się wokół nas przestrzeń geopolityczną. Dla przykładu, aby uchwycić istotę toczącej się wojny rosyjsko-ukraińskiej, rozpoczętej pod koniec lutego 2022 roku przez bezpardonową i niesprowokowaną rosyjską agresję, warto cofnąć się do wydarzeń z przełomu 2013 i 2014 roku, kiedy to w niemal całej Ukrainie wybuchają liczne protesty przeciwko urzędującemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi. Źródłem społecznego niezadowolenia, które szybko przybiera formę organizowanych oddolnie manifestacji, jest fakt wycofania się w ostatniej chwili z zapowiedzianego podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. 21 listopada 2013 marzenia wielu Ukraińców o tym, by ich kraj – wzorem innych państw Europy Środkowowschodniej pozostających przez lata w radzieckiej strefie wpływów – wkroczył na ścieżkę przybliżającą go do demokratycznych standardów Europy Zachodniej, legają w gruzach. W następstwie wybucha potężny gniew, który popycha ludzi na ulice, by wyrazić swoje niezadowolenie i wściekłość. Obywatele czują się oszukani i zdradzeni, a czara goryczy zostaje przelana – skorumpowana i przeżarta kolesiostwem władza zostaje zanegowana, zaś epicentrum oporu wobec Janukowycza i wszystkiego, co sobą reprezentuje, staje się kijowski Majdan (gdzie odbywa się tzw. rewolucja godności). Dobrą okazją do uzmysłowienia sobie znaczenia Majdanu, jak i jego donbasko-ługańskich konsekwencji jest lektura reportażu Ukraińska noc autorstwa amerykańskiej historyczki Marci Shore (ur. 1972).
Efekty połączenia kilku rzeczy, z których przynajmniej dwie pierwsze podobno są oznaką postępu - komputerowych edytorów z „inteligentną” kontrolą pisowni, punktów wspierających „dyslektyków” i zatrudniania ludzi po znajomości. W dawnych czasach redaktor gazety po czymś takim szedł w najciemniejszy kąt WC by palnąć sobie w łeb. W dawnych czasach można było się uczyć gramatyki i ortografii po prostu czytając książki czy nawet zwykłe gazety. Teraz można tylko od tego zgłupieć do reszty...
Strona główna jednego z trzech największych polskich portali internetowych - wp.pl |
Przed gnębiącymi nas problemami możemy próbować uciekać, ale smutna prawda jest taka, że prędzej czy później nas one dopadną, i to w najmniej oczekiwanych momentach. W dodatku nieustanna świadomość, że coś nas prześladuje, działa deprymująco i niezwykle męczy naszą psychikę. Z tego względu, nawet jeśli wątpimy w swe siły, warto zebrać się w sobie i skonfrontować się z dręczącymi nas demonami. Bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę Ała Babylowa, bohaterka powieści Miasto ryb autorstwa białorusko-ukraińskiej pisarki Natalki Babiny (ur. 1966).
Psy to zwierzęta na tyle inteligentne, a przy tym oddane i empatyczne, iż niekiedy ogarnia nas marzenie, by nasze ukochane czworonogi mogły podzielić się z nami swoimi wrażeniami za pomocą ludzkiej mowy. Fantazja ta, w przypadku ziszczenia się, jak niemal każde pochopnie wypowiedziane życzenie, szybko mogłaby okazać się dla nas wysoce niewygodna czy problematyczna, bowiem stracilibyśmy wiernego i uważnego słuchacza nie kontestującego naszych wypowiedzi, a moglibyśmy zyskać kolejnego interlokutora, polemizującego z naszym zdaniem. Jak jednak wyglądałaby opowieść psa, który w trakcie całego swojego bytu sumiennie milczał, a dopiero u schyłku swej ziemskiej drogi zdradził się z posiadania umiejętności władania ludzką mową i to właśnie przed nami postanowił się otworzyć? Okazją do wysłuchania takiej psiej relacji jest książka Dom dla Doma pióra ukraińskiej pisarki, Wiktorii Ameliny (ur. 1986).
Echo się rozsypuje i zaciera granicę między rzeczywistością, a marzeniem [1]. Niemożliwe zdegradowane zostaje jedynie do stanu umysłu, który przecież może zmienić się za sprawą lada kaprysu. Realność zdejmuje koszulę, pod którą ukazuje się efektowny tatuaż ze stylizowanym na cyrylicę napisem METAFIZYKA*. Gwiazdka służy uściśleniu, że w tym konkretnym znaczeniu chodzi o wysoki poziom abstrakcji. Wszystko niemożebnie się plącze, wikła, by na koniec zacząć spazmatycznie ryczeć. Do kompletu brakuje tylko chórów anielskich czy trąb jerychońskich. Po chwilowym oczekiwaniu okazuje się, że na ani jedne, ani drugie nie ma co liczyć, bo zamówiono je wcześniej na inne widowisko, a zerwanie kontraktu byłoby zbyt kłopotliwe. W tej całej kakofonii nietrudno o pomyłkę, która faktycznie się wydarza. Miasto Z, ukraińska osada z Donieckiego Zagłębia Węglowego (obecnie lepiej znanego pod skrótową nazwą Donbas), pragnie przyłączyć się do Rosji. Tyle, że na skutek nieporozumienia Z staje się częścią ZSRR, a jakby tego było mało, ZSRR wyimaginowanego. Miasto dołącza do bytu wyobrażonego, co implikuje szereg niedogodności dla mieszkańców oraz ludności napływowej. Owe trudności potęgowane są przez fakt, że rozpoczęta w 2014 roku wojna w Donbasie jest już jak najbardziej prawdziwa. Z jednej strony Ukraińcy, z drugiej podjudzani, wspierani (i chyba w dużej mierze wykreowani) przez Federację Rosyjską separatyści. Czy wyjściem z tej krwawej matni może być łaźnia o tajemniczej nazwie Piąty Rzym? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie warto sięgnąć po Najdłuższe czasy. Ballada miejska, fascynującą powieść Wołodymyra Rafiejenko (ur. 1969), pochodzącego z Doniecka ukraińskiego poety i pisarza.