Milena Michiko Flašar
Nazwałem go Krawat
Bezimienny tłum, w którym na co dzień się poruszasz. Ty, maleńki trybik potężnej machiny. Kornie spełniasz swoje obowiązki, czyniąc to, czego się od Ciebie oczekuje, będąc dzięki temu utylitarną częścią otaczającej Cię rzeczywistości. Wiesz, że (…) trzeba być, a kiedy się jest, trzeba coś robić, coś osiągać [1]. Dlatego sukcesywnie udowadniasz swoją wartość, dbając o to, by razem z innymi poruszać się równym i miarowym krokiem. Ramię w ramię maszerujesz z takimi jak Ty, pilnując narzuconego rytmu. Lewa. Prawa. Lewa. Razem. Wspólnie. Są przed Tobą. Są za Tobą. Są obok Ciebie. Blisko, blisko. Jesteś integralną częścią zbiorowości. Cóż jednak czynić, jeśli stanie się to, czego od dawna się lękasz? Co, gdy wypadniesz z kołowrotku, a przy próbie powrotu, okaże się, że kręci się dla Ciebie zbyt szybko, by ponownie się na niego wdrapać? Wykluczeni, zmarginalizowani, niedopasowani – to właśnie oni są bohaterami debiutanckiej powieści austriacko-japońskiej pisarki Mileny Michiko Flašar (ur. 1980), pt. Nazwałem go Krawat.