Mariusz Szczygieł
Osobisty przewodnik po Pradze
fotografie: Filip Springer
372 strony
Wydawnictwo: Dowody na Istnienie 2020
Osobisty przewodnik po Pradze Mariusza Szczygła był lekturą października 2021 w Dyskusyjnym Klubie Książki w Rawie Mazowieckiej. Do zabrania się za tę pozycję niespecjalnie się paliłem, gdyż za literaturą o podobnej tematyce nie przepadam. Wynika to z faktu, że preferuję turystkę indywidualną, nastawioną na to, co mnie akurat, osobiście i naprawdę interesuje, a nie na to, co jest w danej okolicy uważane powszechnie za ciekawe lub godne zobaczenia. Szczególnie mierzi mnie myśl o udziale w wycieczce organizowanej przez jakieś biuro podróży, a wręcz odrzuca wyobrażenie takiej scenki, jak grupa osób nie mających żadnego pojęcia o sztuce czy historii, w dodatku w ogóle tymi tematami nie zainteresowanych, ale zwiedzających po kolei wszystkie „warte zobaczenia” muzea i galerie. Na szczęście ideą publikacji Mariusza Szczygła, jak sam tytuł sugeruje, okazał się przewodnik po miejscach raczej niewymienianych w typowych przewodnikach po Pradze. Jak się okazało, formuła ta się sprawdziła, a o każdym z praskich obiektów wymienionych w książce czytelnik dowiaduje się rzeczy naprawdę interesujących. Choć forma jaką przybrała całość, a w szczegóności uporządkowanie, sprawia na mnie wrażenie chaotyczności, to jednak te krótkie opowiadanka, z których się składa, okazały się bardzo interesujące, klimatyczne i miejscami wręcz magiczne.
Oczywiście, przy tak specyficznej, przesyconej historią lekturze nie sposób uniknąć tego, co się z historią nieodłącznie wiąże, czyli polityki. A jak polityka, to wiadomo... Stereotypy o charakterze Czechów i Polaków, róże spojrzenia na niezliczone zakrętasy historii i teraźniejszości tych narodów, ich kondycji obecnej oraz przeszłej i przyczyn takiego, a nie innego stanu rzeczy.
Klubowiczkom i klubowiczom, jak się okazało w trakcie długiej wymiany wrażeń z lektury, Przewodnik się spodobał. I choć mnie nie zachwyciła ani konstrukcja tego opracowania, ani styl, to z drugiej strony bogactwo niezmiernie interesujących informacji i celnych osobistych refleksji autora o Pradze, Czechach (i Polakach też oczywiście) okazało się przeważać nad wspomnianymi niedostatkami. Szkoda tylko, że bogaty materiał zdjęciowy nie dorównuje poziomowi treści, no ale raz, że Filip Springer to nie Ansel Adams czy inny Josef Sudek, a dwa, iż druk jest miernej jakości, co dodatkowo osłabia wizualne, estetyczne wrażenia z lektury.
Jeśli już jestem przy Sudku, to właśnie dzięki Przewodnikowi się o nim dowiedziałem i zakochałem się w jego twórczości, a magia jego Ostatniej róży (z 1956 roku) mnie po prostu urzekła.
Dzieło Szczygła jest, w przeciwieństwie do innych przewodników, książką bardzo osobistą, pełną wspomnień oraz refleksji autora i w ten też sposób oddziałuje na czytelnika – indywidualnie, jakby tylko do niego jednego była adresowana. Bardzo mi się ta konwencja spodobała i jestem przekonany, że każdy znajdzie w Osobistym przewodniku coś dla siebie. Mimo niedociągnięć, których pewnie można było uniknąć, pozycja naprawdę godna polecenia i gorąco zachęcam do jej poznania
Wasz Andrew
Dużo pisze autor o Sudku? Chętnie poczytam o tym artyście.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo niestety, w dodatku ani jednego foto mistrza, ale takich rzeczy ciekawych na różne tematy jest mnóstwo. Nie wiem jak inne książki Szczygła, ale po tę warto sięgnąć.
UsuńWypożyczyłam i przeczytałam ten rozdział. Masz rację, informacji mało, więcej literackiej "waty". Przerzuciłam resztę i faktycznie widać tu chaos.
UsuńChętnie bym sięgnęła po taką propozycję
OdpowiedzUsuń