Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

sobota, 27 stycznia 2018

Totalne zaskoczenie, czyli Metro 2035 Glukhovskiego




Dmitry Glukhovsky

oryg. Дмитрий Алексеевич Глуховский

Metro 2035

tytuł oryginału: Метро 2035
tłumaczenie: Paweł Podmiotko
cykl: Metro (tom 3)
seria: Uniwersum Metro 2033
wydawnictwo: Insignis 2015
liczba stron: 540

wersja audio:
czyta: Krzysztof Gosztyła
wydawnictwo: Insignis 2017
rozmiar pliku: 1,1 GB
czas: 21 godz. 15 min



Po wojnie z użyciem broni atomowej pomiędzy Rosją a USA niedobitki ludności Moskwy schroniły się pod ziemią, w labiryncie stacji i tuneli tamtejszego metra. Artem Czarny, który miał kilka lat, gdy nastąpiła zagłada świata na powierzchni, taki bohater mimo woli, był protagonistą dwóch pierwszych powieści cyklu Metro pióra Dmitriego Glukhovskiego, współczesnego rosyjskiego pisarza, dziennikarza, korespondenta wojennego, felietonisty, radiowca, prezentera telewizyjnego i poligloty. Postać Artema zyskała sympatię szerokich rzesz czytelników, a świat Metra tak się spodobał, że również inni autorzy zaczęli pisać powieści, których akcja rozgrywa się w Uniwersum Metro. Metro 2033 i Metro 2034 ewidentnie przypadły mi do gustu, dlatego sięgając po Metro 2035 byłem pełen obaw. Czy autor utrzyma poziom? Czy to wystarczy? Czy ma jakieś nowe pomysły, czy tylko napisał dla kasy prostą kontynuację? A może zaskoczy? Ale czym? Kolejnym zagrożeniem, niczym w jakimś serialu telewizyjnym, w którym nic się już nie zmienia poza kolejnymi, coraz bardziej wydumanymi sytuacjami mogącymi skończyć się totalną zagładą? Zdobyłem się na odwagę i zacząłem nie czytać, lecz słuchać, gdyż tym razem sięgnąłem po audiobooka.


piątek, 26 stycznia 2018

Joanna Bator "Rok królika" - W pogoni za samym sobą

Rok królika

Joanna Bator

Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 480
 
 
 
 
 
 
Nie mogłam uwierzyć w to, co miałam teraz przed oczami. „Szok! Królik grozy atakuje. Nawiedzony przez duszę zmarłej właścicielki królik masakruje mieszkańców Ząbkowic Śląskich. Wywiad z pierwszymi ofiarami specjalnie dla czytelników naszej gazety”. Królik grozy z ludzką duszą! Wyzębiał się do mnie z tabloidu, który od początku leżał na stoliku, ale akurat na króliku postawiłam wcześniej wielki papierowy kubek z niedobitą kawą [1]. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy właśnie na życiowym rozdrożu, staramy się zerwać z tym, przez co przeszliśmy, odrzucając w kąt naszą obecną tożsamość, nie wiedząc jeszcze przy tym, w jakie szaty przystroić nową osobowość. Zastanawiając się, jakimi torami pędzić winno nasze życie, siedząc w dworcowej kawiarni i czekając na podpowiedź opatrzności, natrafiamy przypadkiem na gazetę z krzykliwym tytułem, której absurdalność atakuje nas od pierwszych liter. Przypadek czy przeznaczenie? Przesłanie czy zły omen? I wreszcie, czy bylibyśmy w stanie oprzeć się pokusie, by wyruszyć do Ząbkowic Śląskich i na własne oczy przekonać się, czym do cholery jest królik grozy?

wtorek, 23 stycznia 2018

Dopóki nie zgasną gwiazdy Piotra Patykiewicza




Piotr Patykiewicz

Dopóki nie zgasną gwiazdy

cykl: Dopóki nie zgasną gwiazdy
(tom 1)
wydawnictwo: Sine Qua Non 2015
liczba stron: 400



Lekturą stycznia 2018 roku w Rawskim Dyskusyjnym Klubie Książki była książka Piotra Patykiewicza Dopóki nie zgasną gwiazdy otwierająca cykl powieściowy pod tym samym tytułem. Szata graficzna okładki niezbyt mi się spodobała, choć nie wzbudziła też ewidentnie negatywnych odczuć, z recenzjami się nie zapoznawałem, więc zacząłem czytać nie wiedząc kompletnie czego się spodziewać; czy czegoś odkrywczego, oryginalnego, pisanego w natchnieniu i rokującego na trwałe miejsce w literaturze, czy kolejnego gniota, który dzięki odpowiedniej akcji marketingowej nieźle się sprzedaje, ale przepadnie rychło w morzu innych podobnych produkcji i otchłaniach niepamięci, jak to się stało choćby z większością przedwojennych bestsellerów, które teraz są raczej ciekawostkami literackimi dla nielicznych koneserów masochistów, niż dziełami naprawdę wartymi przeczytania.





poniedziałek, 22 stycznia 2018

Oriana Fallaci "Inszallah" - Symfonia chaosu, symfonia głupoty


Inszallah

Oriana Fallaci

Tytuł oryginału: Insciallah
Tłumaczenie: Joanna Ugniewska
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 800







Świat nie jest zastygłą bryłą, która trwa dumnie w niezmiennej postaci. Ba, rzeczywistość ulega raptownym i zaskakującym przeobrażeniom, które diametralnie redefiniują jej ramy – coś, co jeszcze dziś wydaje się wieczne i solidne, jutro może przekształcić się w marny puch, porażając bezmiarem pozostawionej pustki. Procesem, za sprawą którego entropia (będąca miarą nieuporządkowania układu) rośnie w sposób wręcz wykładniczy, doprowadzając do gwałtownych i pokracznych metamorfoz, sprawiając, że znany nam krajobraz odchodzi w mgnieniu oka jest niewątpliwie wojna. Jej destrukcyjny wpływ równie znakomicie, co dosadnie prezentuje Oriana Fallaci, włoska reporterka oraz korespondentka wojenna, słynąca z ciętego języka, fenomenalnych wywiadów oraz bezkompromisowych esejów, w spuściźnie której odnaleźć można także powieści. Książką unaoczniającą bezsens i okrucieństwo zbrojnych starć jest z pewnością wydany w 1990 roku Inszallah, utwór będący rezultatem doświadczeń i przeżyć Fallaci, do napisania którego autorka przygotowywała się przez sześć lat.

piątek, 19 stycznia 2018

Margaret Atwood "Czarci pomiot. Burza" - Rzecz o szekspirowskich warstwach

Czarci pomiot. Burza

Margaret Atwood

Tytuł oryginału: Hag-Seed.The Tempest retold
Tłumaczenie: Łukasz Witczak
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 328
 
 
 
 
Dzieła wielkie, wybitne charakteryzują się ponadczasowością – poruszana tematyka, a przede wszystkim ich wymowa są na tyle uniwersalne, że opierają się one niszczącej działalności przemijających lat. Tego typu płody odznaczają się również tym, że nieustannie rezonują na kolejnych twórców – mogą stanowić one natchnienie, źródło dyskusji, rzecz wydającą się godną dalszej analizy, punkt wyjścia czy przyczynek do refleksji, z których to rodzą się następne utwory, zawierające w sobie pierwotną cząstkę oryginału. Od czasu do czasu tytuły wielkiego kalibru poddawane są również próbie adaptacji, sprowadzającej się do uwspółcześnienia – niedawno ofiarą takich zabiegów padł dorobek Szekspira. W roku 2016, a więc w 400-setną rocznicę śmierci angielskiego dramaturga, brytyjska oficyna Hogarth Press postanowiła uczcić jego pamięć poprzez stworzenie serii wydawniczej, w ramach której współcześni pisarze opowiedzieliby na nowo wybrane utwory artysty. Pierwszą książką z wspomnianej kolekcji, jaką miałem okazji poznać była Dziewczyna jak ocet, pióra Amerykanki Anne Tyler. Inspirację dla napisania tej powieści stanowiła komedia Poskromienie złośnicy. Do grona śmiałków, którzy postanowili zmierzyć się z twórczością Szekspira, zalicza się też Margaret Atwood, kanadyjska pisarka, autorka Czarciego pomiotu, nawiązującego do szekspirowskiej Burzy.

poniedziałek, 15 stycznia 2018

Dotyk śmierci Nory Roberts




J.D. Robb (Nora Roberts)

Dotyk śmierci

tytuł oryginału: Naked in Death
cykl: In Death/Oblicza śmierci (tom 1)
tłumacz: Ewa Kwiatek
lektor: Hanna Kinder-Kiss



W 2012 roku, dość przypadkiem, zdarzyło mi się przeczytać powieść Skarby przeszłości (osiemnastą z cyklu Oblicza śmierci) napisaną przez Norę Roberts, znaną też jako J.D. Robb (prawdziwe nazwisko Eleanor Marie Robertson). Ta znana i uznana pisarka amerykańska specjalizująca się w kryminałach oraz romansach, niezwykle popularna nie tylko w ojczyźnie, ale i wielu innych krajach, której powieści doczekały się licznych ekranizacji, w Polsce traktowana jest jako autorka „babskich książek”, których „faceci nie czytają”, gdyż to coś podobnego do Harlequina. Ja jednak miałem dużą frajdę z lektury Skarbów i obiecywałem sobie kiedyś do dorobku Nory powrócić, a co do wspomnianych stereotypów, to nie wiem w czym połykanie sztampowych „męskich” produkcji kryminalnych czy sensacyjnych miałoby być lepsze od czytania „babskich” romansideł, podobnie jak nie sądzę, by filmowe gnioty kryminalne, wojenne czy sensacyjne miały być bardziej wartościowe od babskich seriali. Mimo tych postanowień, jak ten czas szybko leci, dopiero teraz przypomniałem sobie o serii In Death.

Tym razem postanowiłem iść według chronologii cyklu i na tapetę poszedł Dotyk śmierci, pierwsza odsłona liczącego teraz już ponad 40 tomów zestawu powieści połączonych osobami głównych bohaterów, którymi są Eve Dallas, porucznik wydziału zabójstw nowojorskiej policji oraz biznesmen Roarke.




piątek, 12 stycznia 2018

Anne Tyler "Dziewczyna jak ocet. Poskromienie złośnicy" - Szekspir i feminizm

Dziewczyna jak ocet. Poskromienie złośnicy

Anne Tyler

Tytuł oryginału: Vinegar Girl. The Taming of the Shrew retold
Tłumaczenie: Łukasz Małecki
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 240
 
 
 
Twórczość artystów wielkich, genialnych, nie mieszczących się w ramach swojej epoki, nie przemija z czasem, którego destrukcyjna działalność okrywa kurzem zapomnienia dzieła średnie, nijakie, miałkie, płodzone pod publiczkę czy w oparciu o chwilową modę. Przykładem mistrza, którego dokonania wciąż zachwycają mimo upływu wielu lat od jego śmierci jest William Szekspir (1564 – 1616), angielski poeta, dramaturg oraz aktor, uchodzący za reformatora teatru oraz jednego z najwybitniejszych przedstawicieli literatury angielskiej. W roku 2016, a więc w 400-setną rocznicę śmierci Szekspira, brytyjska oficyna Hogarth Press postanowiło uczcić pamięć znakomitego dramaturga poprzez stworzenie serii wydawniczej, w ramach której współcześni pisarze opowiedzieliby na nowo wybrane utwory artysty. Jednym z tytułów, jaki ukazał się w ramach Projektu Szekspir jest Dziewczyna jak ocet, pióra Amerykanki Anne Tyler. Inspirację dla napisania tej powieści stanowiła komedia Poskromienie złośnicy.

czwartek, 11 stycznia 2018

Szok na Allegro, czyli ludzie wciąż mnie zadziwiają


Na ogół sądzimy, że na portalach aukcyjnych szuka się okazji, by tanio kupić. Co się jednak stanie, gdy ktoś wystawi przedmiot z ceną około 6 razy wyższą niż przeciętna nie tylko z Allegro, ale i ze sklepów internetowych? Powiększcie obrazek, a gwarantuję, że się zdziwicie...

poniedziałek, 8 stycznia 2018

Sofia Samatar "Cudzoziemiec w Olondrii" - Komnata słów

Cudzoziemiec w Olondrii

Sofia Samatar

Tytuł oryginału: A Stranger in Olondria
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Wydawnictwo: MAG
Seria: Uczta Wyobraźni
Liczba stron: 288
 
 
 
 
Płodzenie książki utrzymanej w nurcie fantasy ma to do siebie, że autor zyskuje prawo do budowania zupełnie nowego uniwersum, rządzącego się własnymi prawami, posiadającego odrębną historię, wyróżniającego się zasiedlającymi je ludami. Wspaniałym konstruktem, który wesoło skrzy się całą paletą niezwykłości, powołanym do życia na kartach utworu, a więc istniejącym wyłącznie w wyobraźni autorki oraz czytelników jest Olondria. Kraina ta to tło akcji powieści Cudzoziemiec w Olondrii, pióra Sofii Samatar, amerykańskiej pisarki o somalijskich korzeniach. Pozycja opublikowana została na łamach cenionej serii Uczta wyobraźni, nad którą pieczę sprawuje wydawnictwo MAG.
 

piątek, 5 stycznia 2018

Kazuo Ishiguro "Pogrzebany olbrzym" - Błogosławieństwo niepamięci

Pogrzebany olbrzym

Kazuo Ishiguro

Tytuł oryginału: The Buried Giant
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 448
 
 
 
 
Podstawą ludzkiej tożsamości jest pamięć – wydarzenia, które stały się naszym udziałem budują wizję własnej osoby, a wspomnienia będące udziałem całych społeczności tworzą takie wartości jak kultura oraz tradycja. Kiedy zapamiętywanie doświadczanych epizodów zaczyna szwankować, czy to w przypadku jednostki, czy też całej gromady, ludzie pogrążają się w bańce teraźniejszości, bytując w zamknięciu tu i teraz. Do takiej właśnie sytuacji dochodzi w dziele Pogrzebany olbrzym, autorstwa Kazuo Ishiguro, brytyjskiego pisarza o japońskich korzeniach, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury przyznanej w 2017 roku w uznaniu za bycie tym, który w powieściach o potężnej sile emocjonalnej odsłonił otchłań pod naszym iluzorycznym poczuciem łączności ze światem.

środa, 3 stycznia 2018

Stare postapo wymiata, czyli Poczwarki Wyndhama




John Wyndham

Poczwarki

tytuł oryg. The Chrysalids lub Re-Birth
tłumaczenie: Juliusz Kydryński
Wydawnictwo Literackie Kraków 1984
Nagranie Zakładu Wydawnictw i Nagrań Polskiego Związku Niewidomych w Warszawie 1986
czyta: Piotr Gasparski



Mój pierwszy kontakt z twórczością Johna Wyndhama (1903-1969) miał miejsce niemal pół roku temu; była to lektura znanej, co najmniej trzykrotnie, na ogół ze słabym efektem, sfilmowanej powieści Dzień tryfidów. Książka wywarła na mnie wielkie wrażenie, tym bardziej, iż upływ czasu wcale nie uczynił jej mniej interesującą, a wręcz przeciwnie – przez dopełnienie powieściami takimi jak Blackout Elsberga, ukazujące zmiany zachodzące w naszym świecie w kwestii podatności na różne zagrożenia, nabiera coraz większej wartości. W efekcie było tylko kwestią czasu, bym pokusił się o następne dzieło Wyndhama. Padło na zachwalane mi już wcześniej przez znajomych Poczwarki. Nie dlatego, że czegoś bliższego się o nich naczytałem czy nasłuchałem, a po prostu one pierwsze wpadły mi w łapki. Do lektury, a dokładniej słuchania, przystąpiłem jak przysłowiowa tabula rasa – kompletnie nie wiedząc, czego się spodziewać.




wtorek, 2 stycznia 2018