Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

sobota, 28 czerwca 2025

Sylwia Czubkowska „Chińczycy trzymają nas mocno. Pierwsze śledztwo o tym, jak Chiny kolonizują Europę, w tym Polskę.” ♥♥♥


„Chińczycy trzymają nas mocno. Pierwsze śledztwo o tym, jak Chiny kolonizują Europę, w tym Polskę.” Książka o tym długim tytule, pióra Sylwii Czubkowskiej, współczesnej dziennikarki, odleżała się u mnie nieco w czytelniczej kolejce, ale w końcu sobie o niej przypomniałem. Wybrałem wydanie audio z głosem Wojciecha Stagenalskiego. Od razu to zaznaczam, gdyż po wielu spotkaniach Dyskusyjnego Klubu Książki w Rawie Mazowieckiej, do którego należę, przekonałem się, że nośnik ma znaczenie. I nie chodzi tu tylko o umiejętności lektora. Czasami wersja audio „lepiej wchodzi” niż druk, a czasami odwrotnie, i trudno z góry orzec, jak będzie w danym przypadku.


„Chińczycy…” to dosyć obszerna pozycja, ale koniecznie trzeba po nią sięgnąć. To jedna z tych książek, które zmieniają sposób patrzenia na świat. W sumie – tak jest z każdą wiedzą, ale ta należy do typu, który zmienia bardzo wyraźnie. Niby większość informacji zawartych w „Chińczykach…” można samemu wyszukać w sieci, ale tylko niby. Kto ma na to czas? Poza tym te okruchy, często blokowane przez algorytmy sieci (taki eufemizm na cenzurę), trzeba powiązać w całość, poszukać związków, przyczyn i następstw, wzajemnych powiązań… No i przede wszystkim – żeby coś w sieci wyszukać, trzeba wiedzieć, czego się szuka, więc z definicji raczej nie znajdzie się czegoś, o czym się jeszcze nie wie. Dodajmy do tego, że powiedzonka typu „w sieci jest wszystko” czy „w sieci nic nie ginie”, to bzdury. Ginie, ginie… Najdłużej w niej żyją bzdury i głupota…

Czubkowska wykonała tytaniczną pracę i stworzyła dzieło niesamowicie interesujące, obszerne, ważne i aktualne. Od czasu wysłuchania audiobooka „Chiny 5.0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura” Kaia Strittmattera ukazującego nowe Chiny jako mieszankę "Roku 1984" Orwella i "Nowego wspaniałego świata" Aldousa  „mam oko” na Chiny, ale „Chińczycy…” stanowią równie ceną pozycję w tej tematyce, i wnoszą do sprawy wiele nowego.

Do momentu poznania „Chińczyków…” uważałem Rosję za zagrożenie bliższe, i dla Polski, i dla pokoju w ogóle, a Chiny za może ważniejsze, ale dalsze. Czubkowska udowadnia, że wcale tak nie jest. Jak mawiają karniści, oba kraje działają „wspólnie i w porozumieniu”. Na innych płaszczyznach, w inny sposób, lecz ich cele są zbieżne. I przychylam się do wniosku, że Chiny są groźniejsze dla Zachodu. Nie tylko w długiej perspektywie czasowej.

Termin „Oś Pekin-Moskwa” nie bez kozery wywołuje skojarzenia z Osią z czasów II Wojny Światowej, a moim zdaniem największym zwycięstwem przeciwników Zachodu, czyli dyktatur Rosji, Chin i islamu, jest to, że wywołały trwałą i coraz bardziej postępującą erozję demokracji, która powoduje, iż z każdą dekadą zachodni model społeczny mniej się różni od społeczeństw niedemokratycznych, przez co staje się coraz mniej atrakcyjny dla państw i narodów, które jeszcze nie obrały swej drogi. A wystarczyłoby, bez żadnej wojny, tylko się samemu szanować i wymagać przestrzegania przez siebie swoich własnych zasad.

Oczywiście, z tymi tezami można się nie zgadzać. Na pewno jednak dzieło Czubowskiej trzeba poznać. Nie bądźmy jak ci wyborcy, którzy głośno krzyczą, że udział w wyborach to obowiązek, a sami idą do wyborów bez żadnej rzetelnej wiedzy o polityce i ludziach, na których głosują, co najwyżej opierając się na „wiedzy” nabytej z przedwyborczej propagandy, i to na ogół tylko jednej ze stron. „Chińczycy…” to książka wielce interesująca, audiobooka świetnie mi się słuchało, ale…

Mam wrażenie, że z tym zagrożeniem będzie jak z ekologią. Kupa deklaracji, pozornych, nieraz wręcz szkodliwych działań, a tak NAPRAWDĘ nikt się tym nie przejmie. Tak jak nie ma żadnej ekologicznej matki (czy ktokolwiek kto nie musi, używa pieluszek wielorazowych), tak i nikt konsekwentnie nie powstrzyma się od kupna chińskich wyrobów. W dodatku w ostatnich dekadach Zachód ma tendencję do implementowania od krajów, w których dzieje się źle, ale w których wypracowano pojedyncze oryginalne dobre rozwiązania, które się sprawdzają, nie te ostatnich, a właśnie tych złych, które sprawiają, że w tamtych krajach nie jest dobrze żyć. Polska zaś chyba bierze w tym trendzie prym.

Jeśli już mówimy o wątku „Chiny, a sprawa polska” to polecam, zwłaszcza Ministrowi Edukacji i wszystkim polskim nauczycielom, zwrócenie w trakcie lektury szczególnej uwagi na chiński odpowiednik naszej matury – jaki jest jego poziom, jaka trudność i jakie daje możliwości tym, którzy go ukończą z dobrym wynikiem. Aż przypomina mi się hit mojej młodości „Mniej niż zero” – niestety w Polsce jeszcze bardziej aktualny niż kiedyś.

Kiedy słuchałem „Chińczyków…” naszła mnie smutna refleksja. Porównałem sobie drogę do nowoczesności Japonii i Korei Południowej z naszą. Sami pomyślcie...
Warto zwrócić też uwagę na wątek o Tik-Toku i mechanizmach kontroli, cenzury i powszechnej inwigilacji, które w tym serwisie zaimplementowano. Zastanawiam się, czy używanie Tik-Toka w zbożnym celu, na przykład promocji czytelnictwa, chociaż równoważy to, że podobne działania zwiększają popularność samego Tik-Toka i nadawanie mu pozorów elementu wolnych mediów społecznościowych. Czy zgadniecie, co który komentarz w chińskim internecie jest sponsorowany przez państwo? Gdy poznacie odpowiedź… - To się w zachodniej głowie nie mieści! Pytanie, co który na Tik-Toku...

Wracając do książki jako takiej - warto przeczytać, żeby wiedzieć i podejmować decyzje świadomie. „Chińczycy…” to jedna z pozycji must read dla każdego, kto chce rozumieć, o co toczy się gra i jakie są reguły.

No i na deser cytat zderzający się z naszą rzeczywistością: Technologia telekomunikacyjna to element bezpieczeństwa narodowego. Jeżeli naród nie ma swojego własnego sprzętu, to tak, jakby nie miał armii”.


P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)