Za mną siódma już część przygód majora żandarmerii USA w
stanie spoczynku Jacka Reachera pióra Lee Childa,
brytyjsko-amerykańskiego poczytnego pisarza, a zatytułowana „Siła
perswazji”. Choć cykl „Jack Reacher” można poznawać na
upartego w dowolnej kolejności, gdyż niewiele jest wątków nie
zamykających się w jednej powieści, to nie polecam zaczynania od
„Siły perswazji”. To już prawdziwa książka typu „zabili go
i uciekł”. Że protagonista jest nieśmiertelny, wynika z samej
istoty serii powieściowej, lecz tym razem Child pojechał po
bandzie. Topi swego bohatera, poddaje hipotermii, bije, a on
oczywiście i tak wszystkich rozwali. W dodatku, chyba „zasługa”
tłumaczki (Paulina Braiter), nagminnie, konsekwentnie i z uporem
godnym lepszej sprawy wydanie raczy nas zamiennym traktowaniem słów
„nabój” i „pocisk”. To tak, jakby w książce kucharskiej
traktować jako równoważne synonimy widelec i łyżkę. Kolejna
uwaga na temat profesjonalizmu tłumaczenia – „treser psa”. W
polskiej nomenklaturze taki człowiek nazywa się przewodnikiem psa,
a treser to w cyrku, a nie w służbach.
Spośród dostępnych
wydań wybrałem audiobook – z głosem Mariana Opani. Nie idźcie
tą drogą! Nie wiem jaki głos miał Reacher, ale na pewno k...a nie
taki! To głos dla starego dziada, a nie herosa w narracji
pierwszoosobowej i dialogach! Kto go w tym obsadził?!? W dodatku
słaba dykcja i przejęzyczenia (na palcu zamiast na placu). Nie może
się też zdecydować co do wymowy słów angielskich, a za to luger
wymawia po angielsku, zamiast po polsku czy niemiecku (Luger to marka
niemiecka). Wstyd! Tacy „profesjonaliści” powinni się zgłosić
na szkolenie do amatorów takich jak na przykład Mako New.
Montaż dźwięku
też pozostawia wiele do życzenia. Akapity w momentach
przeniesienia miejsca i czasu akcji (retrospekcje) nie są słyszalne
w audiobooku, co powoduje dezorientację słuchacza.
Mimo tego
wszystkiego Reacher jak zwykle się broni. Raczej bezmyślna, ale
wielce odprężająca lektura i z przyjemnością sięgnę po kolejną
powieść cyklu. Byle nie z głosem Opani.
P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)