Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

poniedziałek, 9 czerwca 2025

"10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" Şafak Elif - Miasto niespełnionych planów

Şafak Elif

10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie 

Tytuł oryginału: 10 Minutes 38 Seconds in this Strange World
Tłumaczenie: Natalia Wiśniewska
Wydawnictwo: Poznańskie
Liczba stron456 

 
 

Zwłoki, jeśli tylko trafią w ręce zdolnego patologa, mogą ujawnić bardzo wiele informacji na temat okoliczności zgonu. W mniejszym stopniu mówią one o prowadzonej egzystencji, szczególnie w kwestii niematerialnych jej aspektów. Cóż jednak moglibyśmy usłyszeć, gdybyśmy mieli możliwość podsłuchania gasnącej świadomości? O czym chciałaby opowiedzieć nam odchodząca w niebyt jednostka? Eksperyment myślowy polegający właśnie na towarzyszeniu w ostatnich chwilach odchodzącemu umysłowi przeprowadza Elif Şafak (ur. 1971), turecko-brytyjska powieściopisarka, felietonistka, nauczycielka akademicka i feministka, autorka powieści 10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie.

Dzieło Elif Şafak rozpoczyna się w momencie, gdy życie głównej bohaterki, Tequili Leili, właśnie dobiega końca. Jej zwłoki trafiają do przypadkowego śmietnika na jednej ze stambulskich ulic. Na pierwszy rzut oka kobieta jest już martwa, ale jako, że serce dopiero co przestało wystukiwać swój niestrudzony rytm, mózg wciąż jeszcze funkcjonuje, przez tytułowe 10 minut i 38 sekund. W tym krótkim czasie, Leila analizuje swój 43-letni byt, oddając się wspomnieniom i refleksjom. W rezultacie, my, czytelnicy, raczeni jesteśmy rozległą reminiscencją, pozwalającą spojrzeć na dorastanie i dojrzewanie dziewczynki z tureckiej prowincji (Leila pochodzi z okolic miasta Wan we Wschodniej Anatolii, niedaleko granicy z Iranem), która buntuje się i ucieka z domu, pragnąc zostawić za sobą ciężki bagaż doświadczeń i traum oraz odnaleźć szczęście w stolicy, która jednak nie jest zbyt łaskawa dla życiowych rozbitków.

Powieść składa się kilkunastu rozdziałów, przy czym można by wyrysować jedną linię, dzielącą utwór na dwie części – jedna dotyczy okresu dzieciństwa i młodości w Wan, druga zaś obejmuje przybycie do Stambułu i związane z tym perypetie. Co ciekawe, podział ów trudno wyznaczyć i zawęzić do konkretnej strony, jako, że dzieło cechuje się zaburzoną chronologią, co stanowi odwzorowanie funkcjonowania naszej pamięci, przypominającej: (…) nocnego hulakę, który za dużo wypił i jakkolwiek by się starał, nie jest w stanie iść prosto. Zatacza się w labiryncie inwersji, często poruszając się otumaniającym zygzakiem, odporny na rozsądek i jednocześnie skłonny do upadków [1]. Nie mniej jednak, w tych fragmentach, gdzie Leila wędruje po krainie dziecięctwa, oczom naszym ukazuje się domostwo, w którym, w pewnym momencie egzystencji męskiego gospodarza, religia zaczyna odgrywać kluczową rolę, naznaczając codzienność swoją surową obecnością. Dodając do tego fakt, że turecka prowincja to region, gdzie równie silną pozycję ma tradycja, której personifikacją jest rodowa starszyzna, decydująca o losach członków rodziny, okazuje się, że coś takiego jak wolność jednostki czy możność samostanowienia w ogóle nie istnieją, szczególnie w przypadku kobiet. Aranżowane małżeństwa, zakaz podejmowania nauki, zamykanie w domu, ubezwłasnowolnienie poprzez odmowę możliwości wyuczenia konkretnego zawodu i zdobycia finansowej niezależności, to smutne realia, w których przychodzi wegetować niejednej niewieście (Jakiś czas temu poznał szejka, który uzmysłowił mu, że dla kobiet jest najlepiej, kiedy siedzą w domu i zakrywają się dokładnie przy tych rzadkich okazjach, kiedy naprawdę muszą wyjść. W końcu nikt nie chciał kupować pomidorów dotykanych, ściskanych i brukanych przez innych klientów [2]; Binnaz często myślała o tym, że nadal nie ma nic; cały jej dobytek jest równie efemeryczny i niezakorzeniony jak nasiona dmuchawców. Wystarczyłby jeden silny podmuch wiatru, jedna gwałtowna ulewa i przepadłby, ot tak. Ciążyła jej myśl, że w każdej chwili może zostać wyrzucona z tego domu. Bo gdyby tak się stało, dokąd by poszła? Jej ojciec nigdy nie przyjąłby jej z powrotem, skoro miał tak wiele gąb do wykarmienia [3]).

Fabułę książki Şafak nie stanowią wyłącznie przygody Leili – kobieta jest spoiwem, bowiem jej osoba nierozerwalnie wiąże się z losami jej piątki przyjaciół. Şafak czyni z Leili szkatułkę, w której poukrywano historie pozostałych postaci, postaci o tyle specyficznych, że ich grono tworzą ludzie odrzuceni, słabi, poniżani i marginalizowani. Pod tym kątem 10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie to swoista symfonia wyrzutków, których w Stambule poniewiera się i prześladuje: transwestyta zbierający na operację zmiany płci; kobieta karzeł, która uległa marzycielskim podszeptom o niezależności; migrantka z Somalii przeświadczona, że przybywa do Turcji jako pomoc domowa, trafiająca do burdelu; syn farmaceutki, zahukany jedynak, półsierota z mocno zlaicyzowanej rodziny spędzający niemal całą młodość na głębokiej prowincji, gdzie najczęściej spotykanym uczuciem jest wrogość; nieszczęśliwa mężatka, która terror wspólnej egzystencji z teściami traktującymi ją jak służącą oraz agresywnym, napastliwym małżonkiem, kończy ucieczką – wszyscy, łącznie z Leilą, to rozbitkowie, którzy opuszczają swój byt z nadzieją patrząc w przyszłość, licząc na łut szczęścia w stambulskiej metropolii. Opowieści z ich przeszłości tworzą brutalny obraz nietolerancji, prześladowań, nienawiści i bezwzględności – Şafak pokazuje jak trudno wyrwać się z kręgu przemocowych zachowań czy opresyjnych reguł oraz obyczajowości. Ci którzy ważą się podnieść rękę na ustalony porządek rzeczy skazani są na ostracyzm, a ucieczka jest o tyle bezowocna, że wszędzie panuje deficyt głębokich, międzyludzkich relacji – prowincjonalny religijny fanatyzm i umiłowanie patriarchalnych zasad, katalizujące nienawiść wobec kobiet rozcinających te pęta, zastąpione zostają w wielkim mieście przez zimną obojętność (w najlepszym wypadku), w najgorszym zaś przez drapieżną chciwość, która bez mrugnięcia okiem wykorzystuje najmniejszy przejaw słabości charakteru.

Uzupełnieniem tych złożonych portretów poszczególnych bohaterów jest rozległa panorama w postaci historii współczesnej Turcji. Leila jest uczestniczką bądź obserwatorką wydarzeń, które kształtują oblicze państwa leżącego nad Bosforem. Już samo domostwo, w którym wychowuje się Leila, niegdyś należące do armeńskiego lekarza, to przypomnienie rzezi Ormian, czyli ludobójstwa popełnionego na ludności ormiańskiej w Imperium Osmańskim w czasie I wojny światowej, w latach 1915–1917. Kolejne trudne momenty, o których przypomina Şafak dotyczą już okresu bardziej współczesnego – zasygnalizowany zostaje ogromny problem z przemocą, wynikający z ostrego ścierania się zwolenników prawicy ze zwolennikami ruchów lewicowych, rozpoczynający się pod koniec lat 60-tych (Wiosną tysiąc dziewięćset sześćdziesiątego szóstego roku przemoc eskalowała w każdym zakątku miasta, frakcje polityczne ścierały się ze sobą, krew zmywała krew, studenci ginęli od kul świszczących na kampusach, plakaty na murach stawały się coraz gniewniejsze, a ich ton bardziej naglący [4]), a trwający do końca lat 70-tych XX wieku, którego krwawym zwieńczeniem jest masakra na stambulskim placu Taksim z 1977, kiedy to snajperzy i prawicowe bojówki brutalnie pacyfikują pierwszomajową demonstrację zorganizowaną przez związki lewicowe (Następnego dnia, drugiego maja, na terenie wokół placu Taksim zebrano ponad dwa tysiące kul. Ponad stu trzydziestu ludzi zostało ciężko rannych [5]).

Owe niełatwe rozdziały z kart tureckiej historii oraz barwna galeria postaci pozwalają uzyskać bardzo malowniczy i złożony obraz Stambułu, który staje się jeszcze jednym bohaterem powieści. Şafak ukazuje blaski i cienie tureckiej stolicy, przybliżając ją od strony mniej reprezentacyjnej, koncentrując się na codzienności, z którą minimalną styczność mają turyści: Jeszcze w tym tygodniu jej śmiech niósł się echem w niskich pomieszczeniach tawern Galaty i Kurtuluş oraz w małych, dusznych spelunkach Tophane, które bez wyjątku nie pojawiały się w przewodnikach albo na mapach turystów. Stambuł, który znała Leila, nie był tym samym Stambułem, który Ministerstwo Turystyki chciało pokazywać obcokrajowcom [6]. Autorka zabiera nas w różne zaułki i zakamarki, prezentując jakże złożoną i burzliwą historię metropolii, w której ścierają się wpływy wielu kultur i religii: Ślepa uliczka przy nabrzeżu, rzut kamieniem od Karaköy, nieopodal Złotego Rogu, ciągła się między rzędami licencjonowanych domów publicznych. W pobliżu znajdowały się: szkoła armeńska, kościół grecki, synagoga sefardyjska, zakon suficki, rosyjski kościół prawosławny – zapomniane szczątki przeszłości [7]. Jednocześnie Şafak pokpiwa sobie ze Stambułu – jako (…) miasta konsekwentnie cierpiącego na amnezję (…) [8] – podkreślając z jak wielu warstw się ono składa, warstw, którym wydaje się, że są wyjątkowe, niepowtarzalne i w żaden sposób nie łączą się z poprzednimi. Tymczasem, mimo iż na przestrzeni lat (wieków) profil stambulczyków się zmienia, to wiele cech pozostaje dla nich wspólnych – Stambuł, jako ogromne skupisko ludzi, gdzie więzy międzyludzkie są wątłe, a jednostki pozostają anonimowe, często jest przestrzenią opresyjną, nie znającą litości, nie wybaczającą słabości (To, czego nie dostrzegała wcześniej, teraz widziała wyraźnie: drzwi były zamknięte na kłódkę, okna szczelnie zasłonięte, a Stambuł nie był miastem możliwości, lecz miastem upadków [9]), w której większość pozostaje nieufna, troszczy się wyłącznie o siebie, w innych widząc zagrożenie, co sprzyja epidemii samotności i znieczulicy: Stambuł ułatwiał zabijanie, a jeszcze bardziej – umieranie [10].

Wypadkową tych wszystkich składowych, których Şafak używa do skomponowania swojej prozy jest interesująca lektura. Powieść pozwala nam zanurkować we współczesnej historii Turcji, która ukazana zostaje przez pryzmat kilku jednostek, usiłujących odszukać swoje miejsce w buzującym różnorakimi ideami i emocjami Stambule. W pewnych fragmentach 10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie to także Bildungsroman, czyli powieść o formowaniu, formowaniu o tyle trudnym, że przebiega ono w nieprzyjaznych, wrogich, naznaczonych ostracyzmem okolicznościach – kształtowanie się tożsamości nierzadko wiąże się z podejmowaniem trudnych, nieodwracalnych decyzji, związanych ze zrywaniem więzów z rodziną i odcinaniem się od przeszłości. Książka mogłaby uchodzić za arcydzieło, gdyby nie banał, który od czasu do czasu gości na jej kartach – pisarka nie powstrzymuje się przed okraszaniem swojego utworu dygresjami i przemyśleniami, które przywodzą na myśl wyimki z poradników pozytywnego myślenia; zaś sami bohaterowie są zbyt jednowymiarowi. Mimo tych niedociągnięć, dzieło jak najbardziej zasługuje na uwagę, szczególnie z punktu widzenia osób zainteresowanych Turcją. Şafak pokazuje bardzo zróżnicowane oblicza swojej ojczyzny, uzmysławiając jak nieoczywistym jest ona krajem. 

 


P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df

 
 
Ambrose

 ------------------------------------

[1] Elif Şafak, 10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie, przeł. Natalia Wiśniewska, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2020, s. 72
[2] Tamże, s. 62
[3] Tamże, s. 25
[4] Tamże, s. 184
[5] Tamże, s. 246
[6] Tamże, s. 11
[7] Tamże, s. 72
[8] Tamże, s. 78
[9] Tamże, s. 167
[10] Tamże, s. 272

4 komentarze:

  1. Ukazanie myśli i emocji umierającego człowieka to trudna sprawa. Z książek o tej tematyce bardzo podobał mi się „Zestaw do śmierci” Susan Sontag. Doskonale były w niej ukazane majaki i wspomnienia bohatera, który znajdował się w stanie agonalnym. A czy skuszę się na książkę Elif Şafak? Chyba jednak nie, bo zniechęcają mnie te banalne wstawki, o których wspominasz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prozę Susan Sontag już od pewnego czasu obiecują sobie poznać, więc tytuł odnotowuję ;) Do Şafak nie namawiam. W książce można znaleźć wartościowe i interesujące fragmenty, ale są i takie, które przyprawiają o zgrzytanie zębami ;)

      Usuń
  2. Mam to na liście od jakiegoś czasu, ale nie na liście priorytetów, więc po Twojej recenzji nie zmieni miejsca na razie :) Tematyka, zwłaszcza Stambuł, bardzo interesująca, ale skoro to miasto takie, a nie inne, niech sobie poczeka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie naciskam w tej materii, bo książka może i jest momentami ciekawa, ale z pewnością nietrudno o bardziej interesujące tytuły. W domowej biblioteczce mam jeszcze kilka pozycji autorki na półce, ale póki co również robię sobie od niej przerwę (tym bardziej, że do kompletu przeczytałem "Ucznia architekta", który również mnie nie porwał).

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)