Cesare Pavese
The Moon and the Bonfires
(…) ale życie pozostaje takie samo, a ci ludzie nie zdają sobie sprawy, że pewnego dnia, podobnie jak ja, rozejrzą się dookoła i stwierdzą, że wszystko stało się przeszłością [1]. Strumień ludzkiego bytu ma to do siebie, że płynie tylko w jednym kierunku – niemożliwym jest zawrócenie jego nurtu. Przyszłość, dopiero majacząca na horyzoncie, wkrótce staje się teraźniejszością, która nierzadko przecieka nam przez palce, którą doceniamy za późno, gdy już staje się echem przeszłości. Ten miarowy, jednostajny i bezlitosny upływ czasu jest najbardziej widoczny, kiedy odwiedzamy dobrze znane nam miejsce po długiej nieobecności – wędrując śladami naszej młodości, uzmysławiamy sobie, że człowieczy żywot to cykl nieustannych przeobrażeń. Na własnej skórze przekonuje się o tym Węgorz, bohater powieści The Moon and the Bonfires autorstwa Cesare Pavese (1908 – 1950), włoskiego poety, tłumacza i prozaika.
Protagonista, a zarazem pierwszoosobowy narrator dzieła to bezimienny, około 40-letni mężczyzna (poznajemy wyłącznie jego przezwisko – Węgorz), który w chwili rozpoczęcia fabuły, niedługo po zakończeniu II wojny światowej, po latach spędzonych w USA, gdzie dorabia się niemałego majątku, powraca do Włoch, w rodzinne strony w okolicach Piemontu. Jego zjawienie się w nimbie sukcesu to nie lada nowina, bowiem życiowy start Węgorza jest podwójnie trudny. Piszczące biedą gospodarstwo Virgilii i Padrino w piemonckiej wsi Gaminelli, gdzie wychowuje się bohater, jest przestrzenią związaną z pierwszymi wspomnieniami i umownie może być nazywane domem. Tyle, że nie jest to biologiczna rodzina Węgorza, który jak wielu mu podobnych, niedługo po narodzinach, zostaje oddany do zajmującego się sierotami szpitala w pobliskiej Alessandrii, skąd zostaje przygarnięty przez Virgilię i Padrino – przedwojenny Piemont to region na tyle biedny, że wiele wiejskich rodzin decyduje się na adopcję bękartów i podrzutków, bowiem wiąże się to z regularną gratyfikacją finansową wypłacaną przez szpital. Mimo tych przeciwności, ubóstwa oraz porzucenia, Węgorz wybija się, choć ciągle brakuje mu spełnienia. Wewnętrzny niepokój zaprowadza go na ojczystą ziemię, która przesiąknięta jest reminiscencjami. Nurkowanie w minionych chwilach oraz refleksje na temat zastanych przemian (tudzież ich braku) stanowią sedno książki.
Księżyc i ogniska to utwór, który, z uwagi na postać bohatera, mocno orbituje wokół zagadnienia wyobcowania. Węgorz to podrzutek, co katalizuje problemy z samoidentyfikacją – mężczyzna naznaczony jest poczuciem wykluczenia, nieistotności i niedopasowania. Wydaje się, że opuszczenie rodzinnych stron, chwilowe osiedlenie się w Genui, a następnie podróżowanie wzdłuż i wszerz po Stanach Zjednoczonych Ameryki to pokłosie prób odnalezienia swojej tożsamości. Tyle, że ta tułaczka, błąkanie się, poszukiwania, nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, ba, w momencie rozpoczęcia dzieła bohater wyznaje, że jest już znużony tym jałowym wysiłkiem, który ostatecznie rodzi wrażenie pustki. Remedium wydaje się być zapuszczenie korzeni w okolicy, uznawanej za rodzinne strony – czyż jednak ogrom czasu jaki minął nie jest przeszkodą w realizacji tego zamierzenia? W końcu Nuto, starszy o kilka lat najbliższy przyjaciel z czasów młodości, jeden z niewielu ludzi z przeszłości, z którym Węgorz utrzymuje serdeczny kontakt, zwykł powtarzać, że (…) jedynym sposobem, by tutaj zostać, jest nigdy się stąd nie ruszać [2].
Długoletnia nieobecność sprawia, że protagonista dla lokalnej społeczności jest bardziej przybyszem niż rodakiem. Dla wielu to bogaty Amerykanin, który dla kaprysu poszukuje nieruchomości do kupienia – niejeden z miejscowych marzy o takim zięciu. Tym samym Węgorz raz jeszcze zmuszony zostaje w swoim życiu do przywdziania maski obcego, człowieka z zewnątrz, kogoś nie w pełni wrośniętego w okoliczny folklor. Ta nieustanna marginalizacja wyostrza zmysł obserwacji Węgorza, który staje się bacznym obserwatorem, uważnie przyglądającym się środowisku, ludziom oraz ich obyczajom i tradycjom.
Przewodnikiem po tym odkrywanym na nowo starym świecie jest wspomniany Nuto, jedna z kluczowych postaci w książce. Nuto, muzyk mistrzowsko operujący klarnetem, za młodu, razem z innymi grajkami, biorący udział w niemal każdej wiejskiej uroczystości, a także nielichy rzemieślnik w swoim stolarskim fachu (odziedziczonym po ojcu), idealista usiłujący dać ujście swoim socjalistycznym przekonaniom we flircie z ruchem komunistycznym to człowiek niezwykle doświadczony życiowo, chociaż nigdy nie opuścił Piemontu. Nuto od początku znajomości jest podziwiany przez Węgorza, traktowany przez niego niczym mistrz, mentor, autorytet – po upływie wielu lat Nuto wciąż jest bardzo bliski sercu narratora. To właśnie on spaja przeszłość i teraźniejszość, opowiadając Węgorzowi o losach znanych im osób, o zmianach, jakie się dokonały, o obyczajach i tradycjach, które wciąż pamięta, a które powoli odchodząc w niebyt (tytuł powieści Księżyc i ogniska to nawiązanie do ludowych wierzeń, które dla Nuto nie są żadnym zabobonem, a formą ludowej mądrości). Nuto – symbol stabilności, rozwagi i rozsądku – człek głęboko zakorzeniony w w swojej małej ojczyźnie, jest znakomitym diagnostą, dostrzegającym ludzkie dramaty, patologie czy klasowe nierówności, które pozostają znaczącym problemem w rodzimym regionie. I choć w licznych sprawach stara się interweniować, nieobce jest mu działanie, to jednak wydaje się być pogodzony z faktem, że nie da się naprawić całego świata, że mimo wkładanego wysiłku, niejednokrotnie należy odpuścić i pozwolić zdarzeniom toczyć się swoim torem.
Zagoszczenie w rodzimych stronach jest dla Węgorza przypomnieniem ogromnych społecznych kontrastów, jakie panują na piemonckiej prowincji. Kwintesencją straszliwej nędzy, która upodla i dehumanizuje, napędzając gniew, gorycz i agresję jest Valino. To rolnik, dzierżawiący grunty od zamożnego ziemskiego właściciela, który mimo ciężkiej, znojnej pracy, harówki w pocie czoła od świtu do nocy, nie jest w stanie wyrwać się z przeklętego kręgu biedy. Kolejne niepowodzenia napędzają zgorzknienie, co w połączeniu z surowym charakterem, skutkuje niepohamowaną przemocą – jej ofiarą regularnie pada zarówno syn, chłopak Cinto kulejący na jedną nogę (z niejasnych informacji można wnioskować, że kalectwo to rezultat wypadku z dzieciństwa, ale i zaniedbania oraz braku możliwości skorzystania z pomocy lekarskiej), szwagierka (siostra zmarłej żony Valino, z którą ten pozostaje w seksualnej relacji) jak i starsza kobieta (matka lub teściowa Valino). Sytuacja finansowa domostwa jest fatalna, ale wydaje się, że jeszcze gorzej mają się rzeczy ze sprawami najbardziej elementarnymi – mrukliwy, zaborczy, brutalny i bezwzględny Valino pogrąża swoją rodzinę w bagnie moralnego upadku, humanitarnej degrengolady i beznadziei na jakąkolwiek poprawę. Przeciwieństwem tego „domu złego” jest La Mora, gospodarstwo, do którego jako nastolatek trafia Węgorz. Należący do Signora Matteo majątek, zamieszkany jest przez pana domu, jego drugą żonę, trzy córki oraz liczną służbę i pracowników najemnych (do nich zalicza się Węgorz) – egzystencja toczy się tutaj w rytmie biegnących pór roku i związanych z nimi prac polowych. Życie prowadzone przez Węgorza pełne jest obowiązków i powinności, ale nie brak również czasu na rozrywkę, wspólne wyjścia z przyjaciółmi czy pierwsze miłostki, stąd La Mora może kojarzyć się z bezpowrotnie utraconym rajem młodzieńczości. Jednocześnie, za sprawą córek Signora Matteo i ich miłosnych perypetii, La Mora jest również uosobieniem oderwania przedstawicieli i przedstawicielek wyższych sfer od rzeczywistości szarych ludzi.
O tych przygodach Węgorza związanych z podróżą po wspomnieniach czyta się o tyle przyjemnie, że Księżyc i ogniska utrzymany jest w znamiennym dla Pavese stylu. Jest on nasycony reminiscencjami i obrazami z dawnych lat, które stanowią żyzne podłoże dla nostalgii i melancholii – w tle wyczuwalna jest atmosfera tęsknoty za bezpowrotnie minionymi czasami dzieciństwa i młodości. Piękne są również słowne pejzaże, jakie kreśli Pavese – sceny obrazujące codzienność piemonckiej wsi naznaczone są naturalistycznym zacięciem, surowością, lakonicznością, ale i elegancją, autentycznością. Wreszcie lektura książki to zanurzenie się w bogatej symbolice – wycięta leszczyna, przez lata rosnąca nieopodal domostwa, gdzie wychował się Węgorz jako zanikanie znanych nam i bliskich sercu punktów odniesienia, co uzmysławia upływ czasu (Nigdy jednak nie sądziłem, że leszczyna zniknie. To oznaczało, że przeszłość naprawdę była przeszłością [3]); ogniska wyrażające wspólnotę tradycji, wierzeń i doświadczeń, ale i ogień przemocy, jak i płomień niezbędny do spalenia rzeczy złych, plugawych, by na ich miejscu zbudować coś nowego, wartościowego, trwałego; księżyc jako odległy, samotny satelita, reprezentujący ulotne, niedostępne, nieuchwytne marzenia.
W rezultacie Księżyc i ogniska to bardzo nastrojowa powieść, przypominająca starą prawdę, że nie ma możliwości, by ponownie wkroczyć do tej samej rzeki – strumień czasu płynie nieubłaganie, podążając w jednym tylko kierunku. Zarazem zagłębienie się w zakamarkach przeszłości okazuje się nieodzowne w poszukiwaniu własnej tożsamości, przy próbach zrozumienia kim się jest i przez jakie środowisko oraz czynniki zostało się ukształtowanym. Przy tej okazji raczeni jesteśmy panoramą włoskiego (piemonckiego) powojnia, w którym echa minionego konfliktu nadal są słyszalne – wciąż wyczuwalne jest napięcie między faszystami, a działaczami ruchów partyzanckich, wciąż odnajdywane są ofiary reżimu, jak i ruchu oporu.
P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie https://zrzutka.pl/nc3hm5
------------------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)