Arka
Adam Snerg Wiśniewski
Wydawnictwo: Słowo/obraz terytoria
Liczba stron: 160
Adam Wiśniewski Snerg to postać
tyleż zagadkowa, co mało znana, szczególnie młodszym czytelnikom.
Urodzony w 1937 roku w Płocku pisarz, a oprócz tego fizyk samouk i
myśliciel, gdy zdobył już pewien rozgłos literacki, przez długi czas
pieczołowicie ukrywał swoją tożsamość. Karierę pisarską zaczął z
wysokiego C – jego powieściowy debiut Robot do dziś uchodzi za
najwybitniejsze dzieło Snerga, został również ogłoszony najlepszą
książką polskiej SF w powojennym trzydziestoleciu.
Proza Adama Wiśniewskiego jest bardzo
charakterystyczna, przez niektórych uważana za trudną w odbiorze. Jest
ona gęsto poprzeplatana autorskimi, bardzo oryginalnymi, teoriami samego
Snerga dotyczącymi otaczającej nas rzeczywistości, psychologii. W Robocie pojawia się Teoria Nadistot, w omawianej Arce Teoria
Bezpieczeństwa. Snerg jest także twórcą decentryzmu, koncepcji
artystycznej, zgodnie z którą znaczeniowy środek danego obrazu powinien
być umieszczany poza jego właściwymi ramami, skąd mógłby dominować nad
ukazanym otoczeniem. Pisarz zginął śmiercią samobójczą. Ze świata
odchodził zapomniany, nierozumiany, niedoceniany oraz samotny.
Głównym bohaterem Arki jest
Patryk Tenevis, nieco zmęczony już życiem czterdziestolatek. W trakcie
kolejnego rejsu, należy bowiem podkreślić, że przez cały swoją ziemską
egzystencję Patryk spędził w otoczeniu bezkresnych wód oceanów, w
bohaterze odzywa się tępy ból spowodowany tęsknotą i nostalgią za
okresem lat dziecięcych, które upłynęły mu na pokładzie fregaty Arki. Dziwnym zrządzeniem losu okazuje się, że Tomahawk, transatlantyk którym aktualnie podróżuje Tenevis przepływać będzie tuż koło Arki.
W jeszcze bardziej zaskakujących okolicznościach Patryk trafia na
pokład swojej dawnej fregaty, w której jednak z niemałym trudem
rozpoznaje ukochany statek.
Radość spowodowana odzyskaniem tak
bliskiej sercu jednostki jest jednak bardzo krótka. Główny bohater
szybko konstatuje, że łajba, bo inaczej nie można określić tego, w co
przekształciła się Arka znajduje się w opłakanym stanie –
podarte żagle, liczne przecieki, powodujące, że statek regularnie
nabiera wody, co grozi zatonięciem, czy wreszcie nieopisany wręcz
burdel, który panuje na pokładzie – oto czym obecnie jest znakomita
niegdyś fregata. Jeszcze gorzej prezentują się jednak pasażerowie
statku, którzy wydają się być kompletnie nie zainteresowani jego fatalną
sytuacją. Próby zdecydowanego działania Tenevisa, pragnącego wcielić w
rolę dowódcy, błyskawicznie spełzają na niczym, skutecznie rozbite o mur
niechęci, czy wręcz apatii, jaką wykazują obecni na Arce.
Dziwne zachowanie kilku pierwszych pasażerów to dopiero preludium do
całego ciągu zdarzeń, których akcję spokojnie moglibyśmy osadzić w
szpitalu psychiatrycznym. Wraz z bohaterem, a warto w tym miejscu
podkreślić, że jest to narrator pierwszoosobowy, przez co cała książka
przyjmuje formę relacji z naprawdę niezwykłego rejsu, przekonujemy się,
że praktycznie każdy napotkany osobnik posiada własną wizję zachodzących
aktualnie wydarzeń. Stąd, oprócz wspomnianej fregaty, przyjdzie nam
jeszcze znaleźć się w tajnym obozie na środku pustyni, w przedziale
pociągu, w którym spotkamy nawet jakże uciążliwych kontrolerów, czy
wreszcie na pokładzie statku kosmicznego, pędzącego na spotkanie obcej
cywilizacji z nie do końca pokojowymi zamiarami. Czy w takim huraganowym
natłoku faktów uda nam się zacumować w spokojnej przystani, gdzie
moglibyśmy wrócić do prowadzenia idyllicznego żywota u boku ukochanej
istoty? Szczerze wątpię, ale warto przekonać się o tym osobiście.
Wspominałem o wszechstronnym umyśle
Snerga oraz o szerokich horyzontach zainteresowań tego niezwykłego
człowieka. Wszystko to wyłazi dosłownie zewsząd, na każdej przewracanej
karcie tej niezwykłej powieści. Autor poruszył m. in. problem
niemożności porozumienia pomiędzy istotami ludzkimi. Bohaterowie
wykreowani przez Wiśniewskiego momentami przypominają leibnizowskie
monady, autonomiczne i nie kontaktujące się ze sobą twory, którym
egzystencja upływa na zagłębianiu się we własnej, absolutnie niezależnej
wizji świata. Tenevisowi, który samowładnie ogłasza się nowym kapitanem
statku, z ogromnym trudem przychodzi zatem skompletowanie załogi, która
skutecznie mogłaby okiełznać dryfującą po falach fregatę. Taki stan
rzeczy bardzo prosto wyjaśnić: wszyscy pasażerowie w sposób indywidualny
postrzegają otaczającą ich rzeczywistość, która zdaje się absolutnie
nie posiadać żadnych punktów stycznych. Stąd niemożność zbudowania
porozumienia, złapania kontaktu. W pewnym momencie zaczynamy się
zastanawiać, kto tu na dobrą sprawę jest wariatem? Być może to główny
bohater ciągle znajduje się w onirycznym odurzeniu, spowodowanym
wyczerpaniem oraz kontuzją kolana, która poważnie daje się we znaki?
Rozważania o dewiacjach umysłowych
brutalnie przecina Profesor, pomocnik głuchoniemego cieśli, który
kategorycznie oświadcza, że żadnych wariatów nie ma i być nie może, a
klasyfikowanie ludzi w ten sposób świadczy jedynie o fatalnym aparacie
światopoglądowym, który bezwzględnie nadaje się do natychmiastowej
reperacji. Wariat to osobnik odstający zachowaniem od reszty
społeczeństwa, od normy, od pospolitości. Jednak wszelakie wzorce
zachowań ustalane są przez nas, są zatem subiektywne, czyli stronnicze,
stąd wariat jest jedynie obraźliwym określeniem, którego
stosowanie nie jest racjonalnie uzasadnione, bo na dobrą sprawę nikt
nigdy nie będzie w 100 % działał tak, jak od niego oczekujemy. Co się
zaś samego stanu zdrowia tyczy – wystarczy o nie zapytać pacjenta, bo
przecież ten sam najlepiej wie, jak się dziś czuje i czy cokolwiek mu
dolega.
Równie interesująca jest Teoria
Bezpieczeństwa, która zdradza m. in. sekret udanej miłości, świetnie
wyjaśniając sposób, w jaki ludzie powinni dobierać się w pary, tak by
tworzyć udany oraz co najważniejsze trwały związek. Teoria znajduje
zastosowanie w praktycznie każdej dziedzinie naszego życia, potrafi więc
prosto i logicznie wyjaśnić wszelakie podjęte przez nas działania,
które skrótowo rzecz ujmując, zawsze wynikają z potrzeby wzrostu
poczucia bezpieczeństwa. Szczegóły samej teorii, która bardzo jasno i
dobrze została wyłożona, m. in. przy pomocy odwołania się do
szachownicy, polecam zgłębić osobiście, w trakcie lektury. Po jej
poznaniu, sami będziemy mogli ocenić jej przydatność.
Reasumując, Arka to naprawdę
frapująca lektura, którą śmiało polecam każdemu, pragnącemu zakosztować
prozy nieco ambitniejszej. Wydaje się, że pisarz rozwinął między innymi
problem poczucia alienacji, wyobcowania. Ludzie przedstawieni zostali
niczym tytułowa Arka, statki samotnie żeglujące po morzu życia.
Okazuje się zatem, że istotą życia w społeczeństwie jest przyjmowanie
kolejnych póz, wdziewane masek, godzenie się we wcielanie się w następne
role, bowiem pełnego zrozumienia nie uda się nam osiągnąć nigdy. Życie
we wspólnocie to jeden wielki kompromis, ukłon w stronę wizji bliźniego.
Cały świat zdaje się być zatłaczany w formę, która jest jednak
absolutnie wyjątkowa i niepowtarzalna dla danej jednostki.
Dodać należy, że Snerg lubuje się w
długich, przemyślnie sformułowanych, konstrukcjach zdaniowych, które
jednak niekiedy, szczególnie, gdy wplatane są one w dialogi, odbierają
nieco autentyczności wypowiadanych przez bohaterów kwestii. Słowem,
język rozmówców jest niekiedy zbyt kwiecisty. Z drugiej strony patrząc,
książki z pewnością nie można uznać za powieść przygodową, sensacyjną,
czy nawet klasyczną science-fiction. W moim mniemaniu jest to bardziej
przypowieść, dająca się odczytać na kilka sposobów. W tekście pojawiają
się liczne smaczki, interesująca jest dla przykładu postać wspomnianego
Profesora, pomocnika cieśli, który jest także bioenergoterapeutą. Uda mu
się dokonać nawet cudownego ozdrowienia. Nietrudno zatem o skojarzenie z
innym synem/pomocnikiem cieśli, który także potrafił wypędzać nieczyste
duchy, tudzież choroby, a który również zajmował się nauczaniem. Innych
ciekawostek szukajcie już sami. Owocnej lektury!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)