Bakakaj
Witold Gombrowicz
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 203
Bakakaj to zbiór opowiadań Witolda
Gombrowicza, które po raz pierwszy ukazały się w roku 1957, czyli
jeszcze za życia pisarza, nakładem krakowskiego Wydawnictwa
Literackiego. Zdecydowana większość utworów, a ściślej rzecz ujmując: Tancerz mecenasa Kraykowskiego, Pamiętnik Stefana Czarnieckiego, Zbrodnia z premedytacją, Biesiada u hrabiny Kotłubaj, Dziewictwo, Przygody oraz Zdarzenia na brygu Banbury pochodzi z debiutanckiego zbioru Gombrowicza Pamiętnik z okresu dojrzewania, który na rynku czytelniczym pojawił się w 1933 roku. Pozostałe trzy opowiadania: Na kuchennych schodach, Szczur a także Bankiet napisane zostały w latach 1937 – 1938, przy czym wcześniej ich przedruki pojawiały się jedynie w czasopismach.
Pamiętnik z okresu dojrzewania przez
współczesnych krytyków został przyjęty całkiem ciepło. Co ciekawe
jednak, a słowa te można pisać z fałszywym nieco poczuciem wyższości w
oparciu o doświadczenia płynące z lektur późniejszych dzieł Gombrowicza,
pierwsze utwory odczytywane były jako swoiste, udane zresztą z
literackiego punktu widzenia, studium wszelakiej maści dewiacji
psychicznych. Patrząc na Pamiętnik przez pryzmat Ferdydurke, Kosmosu
czy innych gombrowiczowskich tworów, nam współczesnym, wydaje się, że
polskiego pisarza nic a nic nie interesowały psychologiczne odchyły – o
wiele bardziej intrygujące okazywały się analizy na temat wpływu
zbiorowości i jej żelaznego uścisku konwenansu na jednostkę, która tych
społecznych recept albo po prostu nie zna, albo, w formie buntu, próbuje
te zasady odrzucić, ignorować, żyć na przekór nim.
Dzieła z Pamiętnika z okresu dojrzewania powstawały
w latach 1928 – 1933, zatem dla Gombrowicza jest to rzeczywiście czas
wchodzenia w dorosłość oraz wszelakie rytuały i konwenanse z nią
związane. Analizując utwory powstałe we wczesnej twórczości pisarza,
mimochodem rzuca się w oczy ich dojrzałość oraz niepowtarzalny styl,
przejawiający się głęboką nieufnością do Formy, który wkrótce stanie się
znakiem rozpoznawczym Gombrowicza oraz przyniesie mu wieczną chwałę w
panteonie sław polskiego pisarstwa. Godny podziwu jest również bogaty
warsztat pisarskiego młodego artysty, którego z pewnością nie
powstydziłoby się wielu z dojrzałych mistrzów pióra.
W Tancerzu mecenasa Kraykowskiego
bohater opowiadania pada ofiarą impertynencji tytułowego mecenasa, za
co, w sposób osobliwy i niekonwencjonalny, zaczyna darzyć bezgraniczną i
duszącą wręcz sympatią swojego prześladowcę. Pamiętnik Stefana Czarneckiego
to zapis wspomnień chłopca, syna ojca Polaka, wywodzącego się ze
szlachetnego, acz ubożejącego rodu oraz matki Żydówki, nie grzeszącej
urodą, za to z pokaźnym bagażem finansowym, który na własnej skórze
doświadcza ksenofobii oraz antysemityzmu, przekonując się, że nie będąc
ani Polakiem, ani Żydem jest człowiekiem bez tożsamości, szczurem bez
barwy, szczurem bez koloru, niechcianym przez żadną rasę. Zbrodnia z premedytacją
to prawdziwy majstersztyk Gombrowicza, który w tym opowiadaniu odsłania
w pełni całą swoją pisarską krasę. Sędzia śledczy wezwany do klienta,
dowiaduje się, że zainteresowany zmarł. Sposób jaki przyjęto sędziego w
domu zmarłego był bardzo chłodny, żałoba, smutek, żal tak
przytłaczające, że wciskające wręcz w formę żałobno-pokutno-kajalną, co
wywołało złość w duszy śledczego, który oddając się swojej naturze
postanawia rozpocząć dochodzenie w sprawie zgonu, pomimo tego,
że wszystkie fakty przemawiają za naturalną śmiercią denata.
Sędzia-buntownik wtłoczony w rolę żałobnika w akcie zemsty i furii
zaczyna urabiać rodzinę w formę oprawców-morderców zmarłego. Dziewictwo
to bezlitosne rozprawienie się ze stereotypem niewinności-czystości
panieńskiej, tak hołubionej przez równie stereotypową, twardą acz
opiekuńczą gentelmeńską męskość. Biesiada u hrabiny Kotłubaj to
bezlitosne obnażenie mitu arystokracji jako sfer wyższych, zarówno pod
względem duchowej wrażliwości, litości dla bliźniego oraz wrażliwości,
czego symbolem jest pożeranie kalafiora na oczach skrajnie wygłodniałego
chłopca, Bolka Kalafiora, a czego usilnie stara się nie dostrzegać
główny bohater, zwykły patrycjusz. Przygody, pierwotnie noszące tytuł Na 5 minut przed zasnięciem,
to cykl obrazów-majaków, które nawiedzały młodego Gombrowicza tuż przed
podróżą do krainy Morfeusza. Jak sam wyraża to pisarz, jest to odbicie
niepokojów seksualnych oraz męczącego poczucia własnej niedojrzałości.
Ostatni utwór, Zdarzenia na brygu Banbury to opowieść o
człowieku, który staje się ofiarą rozszalałych żywiołów, zarówno tych
przyrodniczych jak i tych, wywodzących się z ludzkiej psychiki.
Należy jeszcze dodać, że Pamiętnik
został obłożony stosownymi objaśnieniami autorstwa samego Gombrowicza, w
których pisarz w sposób krótki, jasny i zwięzły wyjaśnia, co chciał
przekazać czytelnikowi w poszczególnych opowiadaniach. Co ciekawe
wyjaśnienia znalazły się tylko w pierwotnym wydaniu Pamiętnika, w dalszych wydaniach Gombrowicz postanowił wykreślić ten fragment, który powraca jednak do łask w Bakakaju.
Ostatnie trzy opowiadania: Na kuchennych schodach, Szczur a także Bankiet, jak już wspomniano, pojawiały się jedynie w czasopismach, jako pojedyncze utwory. Szczur
to groteskowy horror, którego główny bohater, zbój o nieposkromionej
naturze, Huligan, zostaje schwytany przez emerytowanego sędziego
Skrobawskiego. Sługa Temidy poddaje hulakę bezlitosnym torturom
psychicznym, pragnąc nieco przycieśnić i zwęzić ofiarę, a
czytelnik jest świadkiem perwersyjnej wręcz namiętności płynącej z
zadawania cierpienia drugiemu człowiekowi pod płaszczem kary za
dotychczasowe przewinienia. Na kuchennych schodach ma dość interesującą historię, bowiem napisane zostało przez Gombrowicza już w 1929 roku, nie weszło jednak w skład Pamiętnika z okresu dojrzewania.
Pisarz obawiał się reakcji ojca, który sponsorował wydanie jego debiutu
literackiego. A obawy w żadnym wypadku nie były bezpodstawne – Na kuchennych schodach to dość bezpruderyjna historia pewnego wysokiego rangą urzędnika, który odczuwał pociąg do służących od wszystkiego.
Autor ukazał tutaj uczucie, którego w żadnym razie nie można było
okazać publicznie – erotycznego pociągu osoby z wyższych sfer, a do tego
wszechstronnie wykształconej do zwykłej i pospolitej służącej,
wywodzącej się ze społecznych nizin; uczucie gnijące w klatce
konwenansów, które wśród poważnych ludzi uchodzić mogło jedynie za godny
pogardy kaprys i mrzonkę. Ostatni utwór, Bankiet to zabawna
antybaśń – z racji uroczystości zaślubin króla Gnula oraz arcyksiężnej
bogatego królestwa, wydany zostaje wspaniały bankiet. Całość to jedna
wielka szopka, bowiem dwór króla Gnula próbuje w jak najlepszym świetle
przedstawić swojego monarchę, który w rzeczywistości jest chciwcem,
łasym jedynie na brzdęk monet. Gnul buntując się przeciw formie, w jaką
próbuje się go wtłoczyć, kompromituje się na każdym kroku, obnażając
przy okazji hipokryzję swoich dworzan, co w efekcie doprowadzi do
katastrofy, totalnego chaosu. Z pewnością nie może być mowy o żadnym
morale, którego można by oczekiwać po baśni.
Czytając zbiór Bakakaj
nietrudno zauważyć, że bohaterowie większości opowiadań uwikłani są w
trudną i jakże często z góry skazaną na porażkę batalię z Formą.
Misterna sieć przekonań, stereotypów oraz zwyczajów bardzo ciasno oplata
każdą jednostkę, krępując jej ruchy, utrudniając niemiłosiernie
manifestowanie własnych poglądów, tłamsząc próby życia wg własnych
zasad. Autor przekonuje nas, jak wielkim kompromisem okazuje się dla
niektórych egzystencja, czy też tylko jej próby, w społeczeństwie, które
przecież posiada tak wiele regulacji zarówno w sferze moralnej, jak i
mentalnej. Z drugiej strony patrząc postacie kreowane przez Gombrowicza
to również wojownicy z krwi i kości, którym niekiedy udaje się rozsadzić
fundamenty Formy, doprowadzając do kompletnych rewolucji, obalając
kolejne mity i przesądy, zalewając skostniałe społeczności falą
wolnomyślicielstwa.
Dzięki lekturze zbioru Bakakaj,
tomu bardzo przekrojowego, bo obejmującego utwory, pochodzące z
artystycznej młodości pisarza oraz zawierającego dzieła dojrzałego
twórcy, widzimy wyraźnie, że Gombrowicz całą swoją literacką twórczość
poświęcił fenomenowi Formy, jej uwikłań z jednostką ludzką. Można śmiało
stwierdzić, że należał do obozu jej zagorzałych przeciwników, który
prowadził z nią dość udane utarczki. Z pełnym przekonaniem stwierdzam,
że w tym pojedynku Witold Gombrowicz nie wcielił się w rolę don Kichota,
wojującego z wiatrakami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)