Robot
Adam Snerg Wiśniewski
Nasza naznaczona wątpliwościami sytuacja w zasadzie niczym nie różni się od położenia głównego bohatera utworu, będącego jednocześnie pierwszoosobowym narratorem, który jest (…) na wpół otępiały lawiną niezrozumiałych zdarzeń [1], bowiem z miejsca dostaje się (…) w sam środek zagadkowych wypadków [2]. Egzemplarz BER-66 to humanoidalny robot (obdarzony postacią bytu biologicznego wraz licznymi jej zaletami i wadami), wyprodukowany w przepastnych trzewiach Mechanizmu. Zostaje on wysłany do człowieczej gromady – jego celem jest dokładniejsze zbadanie rodzaju ludzkiego, ale podobnie jak my, nie jest on uzbrojony w wiedzę na temat miejsc, które przyjdzie mu odwiedzić. A zdradzić należy, że warunki, w których bytują osobnicy, i gdzie trafia BER-66, są iście ekstremalne i niezwykłe. Groza i fatalność położenia skutkują tym, że zastana realność jest bardzo hermetyczna, niedostępna i zamknięta dla wszystkich przybyszy z zewnątrz – obcy nie otrzymuje żadnej pomocy bądź wsparcia, dzięki którym możliwe byłoby zrozumienie otoczenia.
Świat wykreowany przez Snerga jest tajemniczy, mętny, niejasny i nieprzyjazny. Podobnie jak protagonista odczuwamy silną polaryzację przy próbie przeniknięcia do jego istoty – wzmożone fatyga i upór przynoszą odwrotne konsekwencje w postaci silnego odpychania i wyrzucenia poza jego obręb. Te daremne i próżne usiłowania i trud, jakie zadaje sobie BER-66, by stać się częścią środowiska, w którym się zjawia silnie kojarzą się z takimi dziełami jak Proces czy Zamek Franza Kafki czy Kobieta z wydm bądź Schadzka pióra Kōbō Abe – bohaterowie wspomnianych książek także prowadzą zakończone fiaskiem zmagania o to, by pojąć logikę nowej rzeczywistości i poznać reguły, wedle których funkcjonuje.
Robot – wyd. Słowo/Obraz Terytoria |
Snerg nie oszczędza również hodowanego przez długie lata antropocentryzmu – przekonanie, że człowiek jest najwyższym i najdoskonalszym tworem ewolucji jest bezceremonialnie torpedowane za sprawą wszelakiej maści rozważań i konstatacji. Wedle myślowych konceptów ludzie sprowadzani są do roli narzędzi, trybików czy obiektów doświadczalnych, które cechują się imitacją wolnej woli oraz pozorną swobodą, a ich wartość wyznaczają użyteczność, utylitarność do różnorakich zastosowań. Liczne dygresje przybierające formy długich monologów zahaczają o niejedną gałąź filozofii – ontologia, metafizyka, gnoseologia. Bohaterowie Snerga nie skąpią długich wywodów, którymi chętnie dzielą się czytelnikiem.
Warto przy tym nadmienić, że przemyślenia nie ograniczają się wyłącznie do zagadnień humanistycznych – postacie równie chętnie odwołują się do nauk ścisłych, w rezultacie czego w tekście nie brakuje nawiązań do takich tematów jak prawo Archimedesa, teoria względności Einsteina czy równania z wykorzystaniem transformaty Lorentza. Taka maniera nadaje książce niepowtarzalny charakter i swoisty urok – nierzadko czytelnik przebija się przez mur treści, którego przyswojenie wiąże się z niemałym trudem, ale i satysfakcją, płynącą z intelektualnego wysiłku, do jakiego zmuszany jest nasz umysł.
Znój, jaki musimy włożyć w lekturę powieści jest zresztą wieloraki – z jednej strony decyduje o tym surowy charakter prozy, która tylko z rzadka zyskuje literacki zaśpiew, z drugiej zaś względność i niestałość świata przedstawionego. Sens i logika bez przerwy wymykają się przed ostatecznym schwytaniem w karby słów, w rezultacie czego nieustannie jesteśmy wodzeni za nos, co mierzi oraz wyczerpuje. Jak trafnie ujmuje to bohater: Miraż odpowiedzi ostatecznie zadowalającej zdawał się rozpościerać zawsze tuż przed palcami wyciągniętej w jego stronę ręki; ta sama konieczność, która kazała ręce podążać wciąż za nim, odsuwała go też przed nią w nieskończoność [4].
Reasumując, Robot to książka niezwykła, którą trudno rozpatrywać w standardowych kategoriach. Dzieło wymyka się prostym schematom, chociaż wspomnieć trzeba, że wspaniale ono współgra z innymi wybitnymi utworami spod sztandaru science fiction. Przytoczona, autorska Teoria Nadistot bardzo dobrze uzupełnia się z lemowymi oknami czasu (spełniające wszelkie założenia brzytwy Ockhama wyjaśnienie niemożności porozumienia z innymi formami ) czy wizją zawartą w Pikniku na skraju drogi pióra braci Strugackich (ludzka cywilizacja zbyt słabo zaawansowana technicznie, by być postrzegana w kategoriach równorzędnego partnera przez obcych). Wszyscy autorzy słusznie zauważają, że człowiek to istota ludzka o silne rozbudowanym przeświadczeniu o własnej doskonałości, podczas gdy prawda może być zupełnie inna, a przy tym niezmiernie bolesna dla naszej wrodzonej próżności i dumy.
P.S. A na deser, czyli po obiedzie, rzecz jasna – musztarda. A dokładniej: fragment dyskusji, w której przykład musztardy zostanie przywołany w celu unaocznienia faktu, że coś takiego jak sąd obiektywny nie istnieje i nie może istnieć, bowiem nawet nasz sąd o przeszłości jest tylko (…) zbiorem subiektywnych interpretacji [5]:
W tym roku od czasu do czasu nabieram ochoty na jakąś książkę science fiction, zwłaszcza mającą wątek filozoficzny, więc "Robota" na pewno przeczytam, tym bardziej że mocno ciągnie mnie do książek w których bohater próbuje bezskutecznie poznać świat i jest w nim obcy. Dodatkową zachętą jest dla mnie porównanie do "Procesu" Kafki, który zrobił na mnie przeogromne wrażenie gdy go czytałam (co, przyznaję, było bardzo dawno temu, bo w gimnazjum jeszcze, ale siła rażenia była mimo tego - albo właśnie dlatego - przeogromna).
OdpowiedzUsuńAno, twórczość Snerga to zdecydowanie science fiction ontologiczno-epistemologiczna, która pozbawiona jest cech rozrywkowych. Autor zdecydowanie mocniej koncentruje się na możliwościach poznawczych człowieka, na ludzkiej naturze, charakterze, itd. Dzieło filozoficzne przebrane w szaty naukowej fikcji. Porównania do Kafki jak najbardziej słuszne - mnie "Proces" również poraził, chociaż czytałem go już w wieku studenckim. "Robot" wywołuje podobne wrażenia.
UsuńWitam, to moja pierwsza wizyta tutaj. Ostatnio przeczytałem wszystkie powieści Snerga i polecam każdemu kto oprócz science fiction szuka również grozy i filozofii. Powieści Snerga to metafizyczne i egzystencjalne horrory, podszyte ciężką pesymistyczną filozofią. I takim rodzajem nie bezpośredniej grozy, którą znajdujemy nie tylko u Kafki ale i u Brunona Schulza. Dobry tekst, tak na marginesie :)
UsuńCześć, bardzo mi miło, że zechciałeś zajrzeć na naszego bloga!
UsuńZ twórczości Snerga, oprócz opisywanego "Robota" poznałem tylko "Arkę". Na półce czeka jeszcze "Nagi cel", ale planuję również zakup bądź wypożyczenie pozostałego dorobku. Czy wszystkie tytuły Snerga utrzymane są na tym samym poziomie? "Arka" i "Robot" bardzo przypadły mi do gustu, ale spotkałem się z opiniami, że "Oro" oraz "Trzecia cywilizacja" to dzieła ciut słabsze.
"Robot" i "Według łotra" to praktycznie arcydzieła. W tej drugiej powieści mamy Kafkę i Schulza jak na dłoni. Potem za nimi "Nagi cel" i "Arka", bardzo dobre powieści, kontynuujące myśli autora. Koniecznie też należy przeczytać zbiór opowiadań "Anioł przemocy i inne opowiadania" - niektóre teksty wykopują krzesło spod tyłka.
Usuń"Oro" i "Trzecia cywilizacja" są dużo słabsze - tylko dla koneserów. Polecam czerwcowy numer fanowskiego kwartalnika "OkoLica Strachu" - będzie tam gruby esej o Snergu i jego twórczości.
Jak na razie czytałem tylko "Według łotra", ale tam też bardo mocno odczuwalny był wątek niepewności i płynności. Momentami robiło się bardzo psychodelicznie.
OdpowiedzUsuńJa płynąłem "Arką" i przyznaję, że rejs był mocno psychodeliczny - człowiek nie mógł złapać gruntu pod nogami, w rezultacie czego towarzyszyła mi ogromna niepewność i niestałość.
UsuńWstęp powinien zostać wykorzystany jako blurb. Kupił mnie od razu.
OdpowiedzUsuńA fragment o musztardzie, boski! Już wiem, gdzie zawędrują moje nogi przy kolejnej wizycie w bibliotece, jestem kupiona podwójnie.
Kurcze, a przy poprzedniej książce pisałam, że nie jestem fanką science fiction.
Lepiej nie, bo ten wstęp to parafraza początkowych stronic utworu - jeszcze by mi zarzucono plagiat :)
UsuńHa, literatura potrafi być b. przewrotna oraz uczy tego, by nie wygłaszać ostatecznych osądów. A samą książkę szczerze polecam. Klimat, nastrój, tło akcji w połączeniu z przeróżnymi refleksjami składają się na niepowtarzalną pozycję.
Świetne omówienie, bardzo szczegółowe i niewątpliwie wyróżniające się na tle blogosfery. Czuję się zachęcony i z pewnością sięgnę po "Robota", jak uda mi się go gdzieś wyhaczyć. Okładka z obrazem Beksińskiego wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://sfera-dysona.blogspot.com/
Książka jest naprawdę godna uwagi. Ja swój egzemplarz znalazłem w bibliotece. Wydaje mi się, że nie powinno być problemów z dostępnością tej pozycji.
Usuń