Biało-czerwony
Dawid Bieńkowski
Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: Archipelagi
Liczba stron: 300
Jestem wielolicym demonem
Sarmatą dumnym rozmarzonym
Pije zdrowie nie mrużąc powiek
Przestępca, alkoholik - Polak katolik!
W tej krótkiej zwrotce piosenki Żywiołak autorstwa polskiej kapeli folkowej Żywiołak,
zawarta jest niemal cała istota postawy Polaka - Sarmaty, którego to
postać zdaje się dominować w historii naszej Ojczyzny na przestrzeni
ostatnich kilkuset lat, będąc z nią nierozerwalnie powiązaną grubą
pajęczyną tradycji. O tym, jak wypada zestawienie typowo męskiego
myślenia o świecie, będącego spadkiem właśnie sarmackiego mitu w
konfrontacji z nowoczesnością, reprezentowaną w tym przypadku głównie
przez kobiecość, która coraz zuchwalej próbuje sobie znaleźć miejsce we
współczesnym społeczeństwie, traktuje książka Dawida Bieńkowskiego pt. Biało-czerwony.
Bieńkowski, na co dzień psychoterapeuta, to także interesujący
współczesny pisarz (rocznik 1963), który ma całkiem sporo do powiedzenia
w kwestii naszej ojczyzny oraz zachodzących w niej zmian, będących
wynikiem ustrojowej transformacji. Bieńkowski ma już na koncie powieść
pt. Nic (2005), która w ciekawy sposób przedstawia nam
spojrzenie pisarza na przeobrażenia, jakie dokonały się w Polsce po ’89
roku. Rozczarowanie zastanym obrazem zmian, krytyka dzikiego, polskiego
kapitalizmu, bezduszność i okrucieństwo nowego, demokratycznego, a więc
pozornie bardziej ludzkiego systemu tworzą całkiem spójną i udaną
lekturę, której pewnego rodzaju kontynuacją jest książka z 2007 roku,
wspomniany Biało-czerwony.
Główny bohater powieści, Paweł, Pawełek,
Pawcio, prawnik, właściciel prywatnej kancelarii, to z pozornie
mężczyzna nowoczesny, bez problemu odnajdujący się w rzeczywistości, w
której coraz większego znaczenia nabierają słowa równouprawnienie, szacunek, tolerancja oraz
inne, popularne hasła politycznej poprawności. Czytelnik dość szybko
przekonuje się, że Paweł stwarza po prostu pozory, przywdziewa maskę
człowieka okrzesanego i obytego, która jest mu niezbędna do codziennego
funkcjonowania w sferach, w jakich się obraca. Odpowiedzialne zajęcie
prawnika, bogata klientela, na wskroś kulturalni i wyrafinowani
współpracownicy – wszystko to sprawia, że Paweł musi ukrywać swoją
naturę. Naturę prawdziwego Mężczyzny, prawdziwego Polaka. Główny bohater
to twardziel z krwi i kości, który jest Twardy jako opoka – jako głowa
rodziny, Twardy w swoich zatwardziałych poglądach, przekonaniach i
przesądach, Twardy jako facet-macho, świadomy swojej dominacji fizycznej
nad innymi osobnikami tej samej płci. Paweł to w gruncie rzeczy prosta
maszyna hydrauliczna, pozbawiona krztyny kreatywności. Dzień wypełnia mu
praca w kancelarii do późnego popołudnia, po której następuje
zanurzenie się w rozkoszy codziennych rytuałów. Święta Drzemka przed
telewizorem po przyjściu do mieszkania, w czasie łykendu
obowiązkowy Meczyk z sąsiadami, zakrapiany Wódeczką. Obraz męskiego
prymitywa uzupełniają potężny oraz kosztowny samochód, jak również
ogromny apartament na strzeżonym, porządnym osiedlu – wyznaczniki
zawodowego sukcesu oraz manifestacja siły i własnych, pozornie
nieograniczonych możliwości.
Znaczącą, czy może nawet najważniejszą
rolę w życiu Pawła odgrywa jego rodzic – Dziadek, a może i Ojciec w
jednej osobie. Pułkownik Parada – żołnierz podziemia, Sarmata,
wielokrotny powstaniec, uczestnik kampanii wrześniowej i napoleońskiej,
uczestnik walk pod Lenino oraz Grunwaldem, kawalerzysta – to absurdalny,
żywy zlepek historii, będący uosobieniem wielu pokoleń bohaterskich
Polaków. Dziadek jest mężczyzną w kwiecie wieku, który nadal może
pochwalić się krzepą, żelazną kondycją oraz niestrudzoną żywotnością,
której tylko czasami doskwiera prostata. Problem ten jest jednak
sumiennie przemilczany – kłopoty z własnym ciałem to jedna z
najgłębszych tajemnic Pułkownika Parady. To właśnie Ojciec, czy
też Dziadek jest odpowiedzialny za surowe wychowanie Pawła. To także od
niego syn przejmuje sposób myślenia na temat rodziny. Rolą mężczyzny
jest zapewnienie godziwego bytu swoim najbliższym, bezustanna walka o
ich spokojną i wygodną egzystencję. Rodzinie winno poświęcać się
zdrowie, siły, energię, ale nie czas. W wieku, kiedy dziecko przestanie
być już śliniącą się małpką, do której nie docierają żadne racjonalne
argumenty, ojciec powinien przejąć obowiązek wychowania dziecka – jednak
jego rola ogranicza się do zdystansowanej, ale wyczuwalnej, ciągłej,
karcącej oraz budzącej lęk obecności. Zgodnie z przejętym wzorcem,
ojciec powinien stanowić rodzaj widma, którym straszy się dziecko, tak
by wyrosło ono na twardego, silnego mężczyznę bądź potulną, grzeczną,
żyjącą w cieniu ukochanego kobietę.
Ofiarą takiego myślenia Pawła,
przejętego w spadku po Ojcu, jest małżonka szanowanego prawnika,
Marzena. Zadurzona po uszy w starszym o kilka lat studencie prawa
licealistka darzy swojego Pawełka bezbrzeżnym uwielbieniem. Związek z
rycerzem, który wybawi ją z każdej opresji, uchroni przed wszelkim
niebezpieczeństwem jest niczym los na loterii. Sytuacja zmienia się dość
diametralnie po ślubie, a Marzenka z rozszczebiotanej pannicy staje się
coraz bardziej świadomą swoich poddańczych funkcji kobietą. Rola, jaką
wyznaczył dla niej Paweł w swoim życiu jest dosyć prosta – w zamian za
nazwisko, którym ją obdarzył, pan prawnik oczekuje od swojej małżonki
posłuchu, posłuszeństwa, prowadzenia domu, rodzenia dzieci oraz ich
wychowywania. Marzenka zostaje zamknięta w czterech ścianach luksusowego
apartamentu, a samotność oraz brak należytej uwagi i czasu poświęcanych
przez męża mają wynagrodzić jej wysoki status społeczny oraz możliwość
spełniania finansowych zachcianek.
Akcja Biało-czerwonego
rozpoczyna się w momencie, kiedy pomiędzy Pawłem a Marzeną dochodzi do
wybuchu nieuchronnego konfliktu. Paweł, który nie myśli, a jedynie
przetwarza informacje i bodźce, nie jest w stanie pojąć zmian, jakie
zaszły w wybranej na rolę żony kobiecie. Uchodzący za inteligentnego
prawnika, główny bohater nie może i chyba też nie chce zrozumieć potrzeb
reprezentantek płci przeciwnej. Kariera, finanse to domena wyłącznie
mężczyzn. Dla kobiet zarezerwowana jest przecież kuchnia, dzieci oraz
dbanie o ciepło domowego ogniska. Bunt własnej żony, mężczyźni
opiekujący się swoim dziećmi, dla których kuchnia nie stanowi
niebezpiecznego poligonu to fakty, których nie jest w stanie przyswoić
mózg Pawełka. Niemal przez całą powieść Paweł miota się, usilnie
próbując przywrócić status quo, starając się na wszelkie sposoby
udobruchać niepokorną Marzenkę.
Książka Bieńkowskiego przesycona jest
ironią oraz groteską. Poszczególne postacie oraz ich cechy są
przerysowane, aż do granic absurdu. Oprócz Pawła i Ojca, płeć męską
reprezentują sąsiedzi. Alex, lokalny celebryta, mistrz kuchni, artysta
wg własnego mniemania, tonący w samouwielbieniu, które jest zbyt
rozbuchane, aby w sercu znaleźć jeszcze pokłady miłości wobec kobiet.
Pan Minister i Poseł, ojciec wielodzietnej rodziny to zwolennik polityki
prorodzinnej oraz noszenia przez kobiety strojów, zasłaniających całą
sylwetkę, tak by przypadkiem swoją nieobyczajnością nie prowokować
porządnych mężczyzn. Stawkę uzupełnia nowoczesny, sąsiad, który zna potrzeby własnego syna, ergo
jest niemęski, chociaż to do niego należy największy apartament – to
właśnie jego osoby nie jest w stanie rozgryźć procesor Pawła, w której
babskie zachowanie kłóci się wyraźnie z męskim sukcesem odniesionym na
giełdzie.
Styl Bieńkowskiego, w którym liczne są
powtórzenia, pisane wielką literą słowa-klucze, gdzie dominuje absurd i
groteska, przypomina prozę Gombrowicza. Nie jest to oczywiście ta sama
klasa, ale Bieńkowski z niemal tym samym impetem atakuje Polaków,
wytykając im bezwstydnie wszelkie wady oraz przywary. Śmieje się z
wykoślawionej wizji tradycji, obnaża głupotę, podważa wizję świata,
zgodnie z którą dzieli się on na pełnowartościową część męską razem z
jej hierarchiami, stereotypami i obyczajami oraz słabą i ułomną część
żeńską, która nie zasługuje na większą uwagę. Poprzez ten śmiech,
szydzenie z narodowych dum Polaków, Bieńkowski zajmuje równocześnie głos
w dyskusji na temat podejścia do ważnych, historycznych wydarzeń. W
pijackim majaku Pawełka, jego syn Wiktor pełen goryczy oraz wyrzutu
rozmawia z Dziadkiem, pułkownikiem Paradą, reprezentantem starszego pokolenia, które rzucało na barykady młodych i naiwnych chłopców malowanych.
Wiktor zarzuca Dziadkowi świadome podejmowanie z góry skazanej na
porażkę walki, bezsensowną i krwawą daninę śmierci, która składana jest
na ołtarzu historii w imię honoru, nakazującego walczyć do ostatniego
tchu, nawet wtedy, gdy klęska, rzeź, masakra jest nieunikniona. W pewnym
momencie Wiktor mówi wprost o oszustwie i szafowaniu cudzym żywotem.
Wydaje się, że takie podejście do
tematu z pewnością nie przysparza Bieńkowskiego entuzjastów pośród
zagorzałych patriotów. Ostatnimi czasy pamięć o powstańcach przeżywa
prawdziwy renesans, niemal na każdym kroku podkreślana jest heroiczność
podejmowanych wysiłków oraz ich bezkompromisowość. Zdecydowanie brakuje
miejsca dla krytyki, która bardzo szybko i gwałtownie jest uciszana.
Proza Bieńkowskiego jest z pewnością mocnym ciosem wobec takiego
chwalebno-dziękczynnego traktowania historii.
Reasumując, można rzec, że Bieńkowski w
swoich powieściach krytycznie podchodzi do skrajnych postaw, często
spotykanych w polskim społeczeństwie. W powieści Nic, pod nóż
poszedł ślepy konsumpcjonizm, bezmyślne zachłyśnięcie się plastikowym,
pozbawionym głębszych treści życiem, symbolizowanym przez hamburgery, a
więc jedzenie gumowe, sztuczne, przeżuwane automatycznie i
bezrefleksyjnie. Z kolei Biało-czerwony to surowy osąd myślenia bogoojczyźnianego, reprezentowanego przez Żurek oraz Bigos, zgodnie z którym męską rzeczą być daleko, a kobiety wiernie czekać. Bieńkowski nie akceptuje samczego, zaborczego traktowania kobiet. W Biało-czerwonym
wyraźnie zwraca uwagę na konieczność liczenia się z ich potrzebami,
uzmysławia nam również, że emancypacja oraz równouprawnienie to bardzo
często jedynie puste hasła – dla wielu mężczyzn, lepiej lub gorzej
maskujących swoje czysto seksualne podejście, kobiety to tylko nadal
zabawki – Lalki, które należy zdobyć, a gdy się już znudzą, można je bez
konsekwencji porzucić.
P.S. W w Składnicy Taniej Książki w Krakowie, która należy do sieci Dedalus, udało mi się nabyć tę pozycję za 7,00 zł.
Wasz Ambrose
Wasz Ambrose
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)