Angel Eyes (2001)
Z „pewną nieśmiałością” zacząłem oglądać ten film, bo Jennifer Lopez nie kojarzy mi się, najoględniej rzecz biorąc, z aktorstwem najwyższych lotów. Pierwsze minuty filmu to dosyć wartka akcja. Bez żadnych rewelacji, jak w typowym odcinku pierwszego lepszego serialu kryminalnego, ale da się oglądać.
Akcja od początku kręci się wokół Sharon Pogue (Jennifer Lopez), policjantki z problemami i Catcha (James Caviezel), faceta po naprawdę poważnych przejściach. Z filmu sensacyjnego mamy tylko tło, czyli epizody z policyjnych przygód Sharon.
Osią fabuły jest uczucie rodzące się pomiędzy tą dwójką od momentu, gdy Catch ratuje życie Sharon w czasie starcia z bandziorami. Ciekawość widza od początku wzbudza tajemnica Catcha, który nie figuruje w żadnych spisach, nie ma numeru ubezpieczenia ani nawet mebli w mieszkaniu. Rodząca się miłość pozwala jednak przezwyciężyć wszystkie przeszkody i uporać się z upiorami przeszłości. Co i jak zobaczcie sami.
To jednak, co zostawiam na koniec, to smaczki. Film ten mogę zdecydowanie polecić dla gry Jamesa Caviezela – jest naprawdę niezły. Muzyczka jest tym, co przesłania ewentualne niedociągnięcia. Film warto obejrzeć choćby tylko dla popisowej gry na trąbce, jaką mamy okazję usłyszeć, gdy Catch zaczyna przypominać sobie, kim był w przeszłości. Ten kawałek jest naprawdę rewelacyjny, o czym z pełnym przekonaniem Was zapewniam
Wasz Andrew
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)