Kōbō Abe
The Box Man
Minęła niemała chwila, odkąd siedzisz w tym dusznym i ciasnym pokoiku. Jedynym źródłem światła, które sączy się powoli i nieśmiało jest stara lampa, nie będąca jednak w stanie zwalczyć ogarniającej Cię ciemności. Widzę, że co rusz pochylasz się nad notatkami, które tak zawzięcie piszesz i czytasz, i korygujesz. Sądzisz, że uda Ci się wgryźć w tekst, który masz przed sobą? Przecież to zwykły bełkot wariata. Nieskładny i poplątany, perwersyjny i prowokujący. Lepiej sobie odpuść, bo w opinii niektórych szaleństwem można się zarazić, szczególnie, gdy się w nie zagłębiamy, usiłując dociec jego korzeni. Zresztą rób, co chcesz, Twoja wola. Ale następnym razem pomyśl nad lepszą kryjówką dla tego wielkiego kartonu, który zostało tak nieudolnie wciśnięty za szafę, że widać go nawet w tym półmroku. Ha! Zaskoczony? Kiedy zasnąłeś, ośmieliłem się przejrzeć te zapisane gęstym maczkiem zapiski. Kōbō Abe. The Box Man. Koniec Twojej psychicznej stabilności jest nieuchronny. Żegnaj. Ja spróbuję się wyrwać z tego sennego koszmaru, dla mnie jest jeszcze nadzieja.
Oto zapiski kartonowego człowieka. Zaczynam tę relację w kartonie. W papierowym pudle, które dosięga moich bioder, gdy założę je na głowę. Zatem w tym momencie to ja jestem kartonowym człowiekiem. Kartonowy człowiek, w swoim kartonie, zapisujący kronikę kartonowego człowieka [1]. Już pierwsze zdanie utworu autorstwa Kōbō Abe wyraźnie sygnalizuje, że dzieło Japończyka nie będzie konwencjonalną lekturą i bynajmniej nie jest to mylne wrażenie.
The Box Man to opowieść snuta przez pierwszoosobowego narratora, człowieka (…) nie posiadającego dowodu osobistego, profesji, miejsca pobytu, czy imienia lub wieku, bądź ustalonych pór na jedzenie czy spanie [2], który stopniowo pogrąża się w niebycie. Bohater usilnie dąży do porzucenia własnego ja i zanurzenia w kompletnej anonimowości. Tyle, że bycie nikim wcale nie jest takie łatwe, jak mogłoby się to na pierwszy rzut oka wydawać.
Dzieło Kōbō Abe cechuje się bardzo wyraźnym, eksperymentalnym sznytem. Książce bardzo daleko do klasycznej powieści, w której mielibyśmy wyraźnie nakreślony wątek fabularny czy grono protagonistów, z jakimi moglibyśmy się identyfikować i z tego względu lektura The Box Man wymaga od nas niemałego skupienia i koncentracji. Kōbō Abe unika stosowania tradycyjnych form powieściowego przekazu – jego płód to bardziej rodzaj intelektualnego wyzwania rzuconego czytelnikowi. Mozaikowa, poszatkowana i szczątkowa fabuła. Przytaczanie tych samych zdarzeń z różnych, nierzadko zaprzeczających sobie ujęć. Pierwszoosobowy narrator, którego tożsamość w toku prowadzonej relacji zmienia się kilkukrotnie, w rezultacie sam bohater zaczyna wątpić, kim właściwie jest. Główny tekst okraszany dygresjami, instrukcjami (każdy z nas może przygotować sobie pudło tytułowego kartonowego człowieka), wtrąceniami, przypisami, komentarzami, adnotacjami oraz fotografiami. Stąd The Box Man odznacza się mocno kakofonicznym charakterem, co dodatkowo utrudnia odbiór. W tym momencie warto jednak przytoczyć słowa narratora stwierdzającego: Oczywiście, tak jak ja nie mam obowiązku mówienia prawdy, tak Ty nie masz obowiązku, by mi wierzyć [3] i nieco je sparafrazować – tak jak Abe nie ma obowiązku tworzenia dzieła czytelnego i przyjemnego tak i my nie mamy obowiązku, by po książki Abe sięgać. Tyle, że mimo iż czytelnik nie musi podnosić rzuconej rękawicy, to podjęcie gry, jaką prowadzi z nami Japończyk może okazać się bardzo ciekawym i pouczającym doświadczeniem.
Maska, jako, że nie wiemy, co się za nią znajduje, jest również wyrazem obcości i związanym z tym zagrożeniem. Z tego względu jest ona schronieniem tylko do momentu, dopóki pozostali nie zdadzą sobie sprawy z jej istnienia. Jest to o tyle stresujące, że ryzyko demaskacji ze statystycznego punktu widzenia rośnie z każdą kolejną chwilą, bowiem przypadek uwielbia mieszać się do człowieczych losów. Ponieważ wkładanie maski jest także swoistym aktem ukrywania, przedmiot ten można uznać za reprezentację międzyludzkich relacji, które nacechowane są pozorami, niedomówieniami, hipokryzją, półprawdami i fałszem. Tym samym Abe przypomina, że trwanie w ludzkiej gromadzie to rodzaj aktorskiej gry, bowiem społeczeństwo wymusza na nas przyjmowanie określonych postaw oraz wcielanie się w dane role. Ciekawym symbolem tego dualizmu występującego w naszej egzystencji jest jojo – (…) rozszczepiona, plastikowa kula (…) [5], która uświadamia nam, że nasze ja prezentowane światu niekoniecznie idzie w parze z wizerunkiem, jaki pragnęlibyśmy wykreować. Innym przedmiotem, po który sięga Japończyk jest płyta winylowa – wyraża ona wielość tożsamości, jakie może przyjmować nawet zwykły człowiek (Tak jak jeden rowek w nagraniu może produkować wiele różnych dźwięków w tym samym czasie [6]).
W The Box Man ci, którzy obcowali już z prozą japońskiego awangardzisty, znajdą pewne znane wątki i motywy. Wszechobecna jest choćby płynność, tymczasowość, niestałość i nietrwałość, tycząca się niemal wszystkich składowych powieści, począwszy od świata przedstawionego, poprzez zachodzące wydarzenia, a na protagonistach skończywszy. Znamienne są też poszczególne elementy co rusz ulegające przeobrażeniom, przy ponownym czy bliższym spojrzeniu ujawniające zupełnie inną naturę, itd., czemu towarzyszy nowopowieściowa obsesja precyzji i detalu – niemało pozornie nieistotnych kwestii jest odtwarzanych z zaskakującą drobiazgowością, tak jakby dokładny opis tła, na którym ma rozegrać się dana scena, był rzeczą nieodzowną czy kluczową.
W The Box Man pojawia się także problematyka relacji na linii jednostka – masa, przy czym w porównaniu choćby do Schadzki, Kobiety z wydm, The Face of Another czy The Ruined Map, jest ona ukazana z nieco odmiennej perspektywy. O ile we wspomnianych powieściach możemy odnieść wrażenie, że otoczenie jest wrogo nastawione do głównego bohatera, co skazuje go na izolację i samotność, o tyle w The Box Man to protagonista jest tym, który pragnie od społeczeństwa uciec, stając się anonimowym i łatwym do zastąpienia przedmiotem (Najważniejszym powodem używania pudeł o znormalizowanych wymiarach jest fakt, że trudno je od siebie rozróżnić [4]). Ciekawe jest przy tym poszukiwanie motywacji, które popychają mężczyznę do tak radykalnych kroków – Abe podsuwa nam tutaj kilka tropów (co wiąże się z nadmienioną wcześniej płynnością osoby narratora), ale to do nas należy wybór tego, za którym będziemy podążać (trzeba jednak uważać na ślepe zaułki, od jakich roją się karty książki.
The Box Man można również rozpatrywać jako rozwinięcie idei maski, stanowiącej sedno The Face of Another. W końcu kartonowe pudło z wyciętym otworem obserwacyjnym to rodzaj maski, zza której można uprawiać sztukę wojeryzmu (Zuchwałe oko narzucające mi rolę obserwowanego obiektu, ale nie obserwatora [5]). Tyle, że w The Box Man Kōbō Abe idzie o krok dalej i rozważa, jak to jest być tym, który czuje na sobie ciężar spojrzenia bezosobowych innych – te refleksje są o tyle intrygujące, że w dobie mediów społecznościowych i związanej z tym chęci (czy nie nadmiernej) dzielenia się własną prywatnością, są niezwykle aktualne.
W rezultacie, The Box Man to jeszcze jedna propozycja od Kōbō Abe, by zagościć w świecie, w którym zasady są niestałe, gdzie nic nie jest takim, jak się wydaje. Pudło, do którego zaprasza nas autor to fascynujący labirynt. Podążając jego korytarzami, zyskujemy sposobność by zapuścić się w najmroczniejsze zakamarki człowieczego umysłu. Pytanie tylko, czy nie przerazimy się tego, co tam ujrzymy, bo przecież nie każdy potrafi zaakceptować fakt niesamowitej kruchości naszej mentalnej równowagi, którą podświadomie uznajemy za coś stałego i trwałego.
Ambrose
-----------------------
[1] Kōbō Abe, The Box Man, przeł. E. Dale Saunders, Wydawnictwo Penguin Books, Londyn 2020, s. 3
[2] Tamże, s. 17
[3] Tamże, s. 123
[4] Tamże, s. 4
[5] Tamże, s. 71
"Kobieta z wydm" bardzo mi przypadła do gustu, innych książek autora na razie nie znam. Podobała Ci się powieść o człowieku w kartonie? Uważasz, że warto byłoby przełożyć ją na polski?
OdpowiedzUsuńPatrząc na prozę Kōbō Abe muszę uczciwie przyznać, że "Kobieta z wydm" to najbardziej klasyczna pod kątem stylu książka autora. "The Box Man" przypadł mi do gustu i wg mnie to ciekawa powieść, ale niezwykle specyficzna, i dlatego wątpię, by taka pozycja została ciepło przyjęta w szerszej, czytelniczej świadomości.
UsuńGdybyś chciała się przekonać, jak Abe wypada właśnie w takim eksperymentalnym ujęciu, polecam lekturę "Schadzki".
Koczowniczko, tak, żeby jeszcze zapoznać się z klimatem książki, polecam film krótkometrażowy "The Box Man" Nirvana Mullicka - obraz dobrze współgra z nastrojem powieści, no i nawiązuje do jej skromnego fragmentu.
UsuńBędę wypatrywał i do listy dodam zdecydowanie. Czytałem też co prawda tylko "Kobietę z wydm", ale jakoś mam skłonności do literackiej dziwności, więc...
OdpowiedzUsuńPS A Box Man brzmi nieco jako jakiś superbohater z trzeciego rzędu ;)
Ha, Abe to wręcz synonim dziwności, przy czym "Kobieta z wydm" to zdecydowanie ta bardziej tradycyjna proza, więc prawdziwa dziwność dopiero przed Tobą. A bohaterowi do miana superbohatera brakuje dość sporo :)
Usuń