Kobiety
(oryg. Women)
Charles Bukowski
tłumaczenie: Lesław Ludwig
wydawnictwo: Noir Sur Blanc 2010
Jakiś czas temu miałem przyjemność napisać dla Was o powieści Hollywood pióra Charlesa Bukowskiego, zmarłego w 1994 roku amerykańskiego pisarza, kobieciarza i alkoholika, jak sam o sobie mawiał. Choć jego twórczość budzi ostatnio w naszym kraju dość duże zainteresowanie, książka ta nie wzbudziła mojego zachwytu i myślałem, iż nigdy już moja droga czytelnicza nie przetnie się ze ścieżką jego dorobku literackiego. Jak się jednak okazało, słowa „nigdy nie mów nigdy” będące motywem z Jamesa Bonda zawierają w sobie głęboką prawdę i przekonałem się o tym, gdy doszły mnie wieści, iż lekturą mojego oddziału DKK na marzec ma być książka Kobiety tego samego autora.
Żwawo zabrałem się do lektury i, o dziwo, okazało się, iż tym razem opowieść jest lekkostrawna. Jak w Hollywood, która jest zresztą późniejszą w stosunku do Kobiet powieścią, tak i teraz, głównym bohaterem jest amerykański poeta i pisarz Henry Chinaski, jak łatwo się domyślić będący literackim odpowiednikiem samego Bukowskiego. Zgodnie z tytułem, rzecz dotyczy miłosnych historii Chinaskiego – Bukowskiego. Jest też oczywiście gorzała i hazard, ale to stałe elementy życia obu postaci, tej prawdziwej i tej fikcyjnej.
Wspomniałem, iż dla mnie powieść była bezstresową rozrywką, ale muszę od razu zaznaczyć, że ilu czytelników i czytelniczek, tyle reakcji na tę książkę. Styl prozy Bukowskiego i tym razem jest prosty, prawie ubogi. Próżno szukać tu sienkiewiczowskich klimatów. To po prostu opowieść pijaka o kobietach jego życia. A że pijak dość utalentowany i dość sławny, więc i kobiet sporo. Stosownie do środowiska, w którym obraca się Chinaski i z którego wywodzą się jego kochanki, język jest często prostacki i wulgarny, ale bez przesady. Dokładnie tyle, ile trzeba, by gładko wpasować się do opisywanych realiów. To wielki plus Chinaskiego w porównaniu do innych współczesnych powieściowych i filmowych bohaterów, którzy albo klną na potęgę, albo idą w bon ton, w obu wypadkach popadając w śmieszność.
Pióro Bukowskiego, a raczej jego maszyna do pisania, idealnie predysponowane było do realistycznych, naturalistycznych i wspomnieniowych książek udających powieści. Mam wrażenie, iż był on tego świadom od początku do końca, czemu niejednokrotnie daje wyraz w myślach i słowach Chinaskiego. Reakcje czytelników, kontrowersje wobec twórczości powieściowej Bukowskiego, w tym Kobiet, nie są więc chyba w samej rzeczy odbiciem reakcji na walory warsztatu, gdyż jego poziom odbiega od tego, co określamy mianem artyzmu, a raczej ukazują bardzo skomplikowane zależności między osobowościami czytelników i krytyków, a Chinaskim – Bukowskim. W opiniach i recenzjach znajdziemy wszystkie możliwe oceny, od najniższych do najwyższych. Ba – to co jednych odrzuca, innych wręcz przyciąga. Wszystko zależy od tego, jaka byłaby nasza reakcja na człowieka takiego jak Chinaski. Taka sama jest na lekturę Kobiet. A jaki jest Chinaski i jego kobiety?
Twórca świadom swej niejakiej mierności, ale rozumiejący, iż jednocześnie jest na tyle profesjonalny, że może ze swej twórczości wyżyć. Doceniający, iż opisywanie swego życia to lepsza praca niż fizyczna orka na pełnym etacie. Alkoholik świadom swego nałogu i leń świadom swego lenistwa. Człowiek, który chce przeżyć życie robiąc to, co lubi, czyli pijąc, uprawiając seks, nie krzywdząc nikogo, ale i nie litując się specjalnie nad nikim. Nie chce sukcesów, więc nie próbuje się wysilać. Chce zarabiać tyle, by móc się alkoholizować, łajdaczyć i lenić, i tego się trzyma. Podobnie wyglądają jego stosunki z kobietami. Zawsze stawia sprawę jasno i ten lansik zapewnia mu niezłe branie. Niezłe zwłaszcza ilościowo i jeśli chodzi o walory fizyczne niektórych kandydatek na romansik z pisarzem. Gorzej z zaletami umysłu. Ale to zgodne z realiami – im płytsza reklama, tym ma większe wzięcie w całej populacji. Jednym słowem realizm treści i naturalizm formy – aż po wyciskanie wągrów, ulubione zajęcie wielu kobiet, które jednak z niewiadomych powodów pomijane jest wstydliwie przez większość literatury traktującej o stosunkach damsko-męskich, podobnie jak problemy pojawiające się, gdy mężczyzna nie staje na wysokości zadania, albo gdy kobieta okazuje się mieć większe głębie, niż się z pozoru wydaje. Bukowski jest tutaj cennym wyjątkiem.
Jeśli więc spotkawszy takiego człowieka, który nie narzuca się nikomu ze swoim towarzystwem ani stylem bycia, bylibyście w stanie zrozumieć, iż jest to taki sam sposób na życie, jak inne i choć go nie akceptujecie, ani nie popieracie, bylibyście w stanie go tolerować, książkę odbierzecie pewnie jak ja – ani rewelacja, ani też porażka. Ot, zwykła opowieść o jakimś życiu; do poczytania. Nawet przyjemnego i budzącego pewne ciekawe refleksje poczytania, ale nic więcej. Jeśli zaś tkwią w Was jakieś kompleksy, jakaś potrzeba zwalczania żyjących inaczej, chęć zbawiania świata i bliźnich nawet wbrew ich woli lub cokolwiek innego, z czym jeszcze sami sobie nie poradziliście, pewnie zajmiecie któreś z licznych stanowisk; od zdecydowanego potępienia, przez odczuwanie zwykłej nudy, aż po fascynację i uwielbienie. Takie przynajmniej są moje odczucia i mam wrażenie, iż już teraz część z Was sama wie, czego się po tej lekturze spodziewać
Wasz Andrew
Nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale faktycznie coraz częściej na blogach, czy portalach pada jego nazwisko. Będę musiała się przekonać naocznie, czy styl autora mi odpowiada :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMożna, ale absolutnie nie jest to rzecz, którą trzeba przeczytać obowiązkowo :)
UsuńCzekałam na tę recenzję odkąd zauważyłam, że masz "Kobiety" na Twojej półce teraz czytam. Przyznam, że byłam bardzo ciekawa Twojej oceny z męskiego punktu widzenia. Sama nie byłam pewna, czy sięgać po tego autora. Szczerze mówią dalej tego nie wiem, ale na pewno już wiem czego mogę się spodziewać.
OdpowiedzUsuńI o to właśnie mi zawsze chodzi :)
UsuńMnie w jakiś dziwny sposób ten pisarz pociąga. Przeczytam tę książkę. Może to jakaś przedziwna tęsknota za rynsztokiem :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dobre :)Wszystko ma swój urok ;)
UsuńTytuł sugeruje, że główny bohater ma dosyć wyrobione zdanie o kobietach... recenzja ciekawa, przeczytałam z przyjemnością:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa także byłem ciekaw Twojej recenzji i widzę, że Bukowski nadal ani Cię nie przekonał, ani nie zachwycił :) Przyznać trzeba, że to pisarz naprawdę kontrowersyjny, który potrafi wywoływać zarówno peany jak i soczyste kalumnie. Mnie osobiście bardzo podoba się jego naturalizm i prostota, cechujące jego prozę. Opowiada on o rzeczach możliwie najprostszym językiem, bez zbędnego owijania w bawełnę, a jest przy tym niezłym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości. Wg mnie pod warstwami lenia i ochlapusa skrywa się całkiem intrygujący artysta.
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda. Jedyne, co mnie powstrzymuje przed zaliczeniem go do nieco wyższej półki, to ograniczenie jego obserwacji tylko i wyłącznie do tego, co go bezpośredniego dotyka. Nie znajdzie się w Kobietach ani słowa o jakiejkolwiek osobie czy zdarzeniu, które nie wpływa bezpośrednio na głównego bohatera. Gdyby potwór z kosmosu zjadał kogoś na sąsiedniej posesji, pewnie nie byłoby to warte wzmianki. No chyba, że jego wrzaski w czymś by Chinaskiemu przeszkadzały :) Taka wyjątkowo ograniczona perspektywa zbyt mi przypomina nasze powiedzenie "moja chata z kraja". Osobiście przedkładam przesłanie i treść nad czystą formę, stąd taki wydźwięk mojej recenzji :)
UsuńMyślę, że znalazłoby się wielu takich tyle, że bez talentu pisania.
OdpowiedzUsuńRecenzja taka, że gdybym nawet przeczytała to nie pokusiłabym się cokolwiek o ksiązce napisać.)
Kto wie? Może wcale byś się z moją oceną nie zgodziła i poczułabyś niepohamowaną żądzę wyrażenia odmiennej opinii? ;
UsuńJeśli o Bukowskiego chodzi to czytałam jedynie "Szmirę" jego autorstwa i całkiem dobrze wspominam, więc może i na "Kobiety" się skuszę?:)
OdpowiedzUsuńNie będę odradzał ani zachęcał :)
UsuńBukowskiego planuje poznać już od dłuższego czasu. Znam kilka cytatów z jego twórczości i robią na mnie ogromne wrażenie :) niestety w mojej beznadziejnej bibliotece nie ma jego książek, ale może w mieście będą :)
OdpowiedzUsuńTak. Cytować z niego można dużo, gdyż niektóre wypowiedzi ma mocne, ale całość to już tak mniej olśniewająca :) Przynajmniej dla mnie :)
UsuńJuż chyba kiedyś to pisałam, ale zdarza mi się przeczytać Twój tekst nawet jeśli sama książka do mnie nie przemawia - dla przyjemności poznania Twojej opinii. Wobec Bukowskiego nadal pozostaję obojętna, może niesłusznie ale wybierając lektury, jak to baba, po części zdaje się na instynkt. Tu najzwyczajniej w świecie nie wyczuwam chemii. Ale Twój tekst jak zwykle bardzo dobry :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Właśnie do tego usiłuję dążyć. Nie tylko ocenić, ale przede wszystkim tak przedstawić, by inni mogli sobie wstępną opinię wyrobić, niekoniecznie zbieżną z moim końcowym werdyktem. No i przede wszystkim, żeby teksty były do przynajmniej znośnego poczytania :)
UsuńBukowski w sposób bardzo bezpośredni punktował przywary społeczeństwa. I był jednym z niewielu pisarzy którzy potrafili dobrze opisać seks. I za to go uwielbiam. Ale jest coś takiego w jego twórczości, że nie mogę do niej wracać zbyt często. Zachłystuję się nim na chwilę, pochłaniam w ilościach hurtowych, a później muszę iść na odwyk, ogolić się, odstawić łychę i wyprać skarpetki ;)
OdpowiedzUsuńZ tym seksem to mi właśnie nie do końca podchodzi. Nie tyle warsztatowo i literacko, co tematycznie ;)W jego wydaniu to najczęściej właściwie nie "kobiety, wino i śpiew", a "dupy, bimber, harmonia", choć niby alkohol gatunkowo nie najgorszy pijał i instrumentu też tego nie używał ;)
Usuń