Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

sobota, 5 lipca 2025

Marcel Moss „Utraceni" - „Echo” #1 DNF ☹


Marcel Moss to jeden z bardziej popularnych (w sensie lansowanych) współczesnych polskich pisarzy, w szczególności wśród tych specjalizujących się w kryminale, sensacji i thrillerze. Dotąd nie odważyłem się sięgnąć po żadną jego powieść, choć chwalone są za aktualne treści, podnoszenie ważkich probemów i inne walory. Szczególnie powstrzymywały mnie moje smutne czytelnicze doświadczenia z innym krajowymi rewolwerowymi piórami będącymi gwiazdami polskiego rynku wydawniczego. Swoją drogą – ciekawe pytanie, dlaczego u nas promuje się autorów, którzy nie mają szans na trwałe wejście do dorobku literatury, ani na trwały sukces eksportowy, i marnotrawi się środki, by z ich wypocin zrobić bestsellery? Za PRL jak ktoś był prawdziwą gwiazdą (Lem, Kapuściński), to był nią i w kraju, i na całym świecie…

No, ale wróćmy do tematu. W końcu sięgnąłem po Mossa. Nie wybrałem niczego z początków jego kariery, ale powieść „Utraceni” otwierającą cykl „Echo”, która swoją premierę miała w 2021 roku. Postawiłem na audiobook z głosem Adama Baumana i zacząłem słuchać.



Pierwszy zonk nastąpił dość szybko. Brałem poprawkę na to, że autor może być typowym polskim przedstawicielem maszynek do produkcji bestsellerów, ale takie rzeczy?! – Bohater oddaje strzał z pistoletu, a potem „dla efektu” przeładowuje. Boże!? Przed pierwszym strzałem, przeładowanie, zwłaszcza shotguna, bo pistoletu to już mniej, faktycznie wywiera wrażenie. Ale PO strzale? Jakie pokłady arogancji i postrzegania czytelnika jako idioty, któremu marketing wydawnictwa zastępuje własne osądy, musi mieć pisarz, który od lat specjalizuje się w kryminałach i gatunkach pokrewnych, a nie wie, że po strzale, przy przeładowaniu broń wyrzuci nabój i delikatnie mówiąc nie tyle przerazi, co zdezorientuje, jeśli nie rozśmieszy, przeciwnika pokazując mu, że trzymający broń to amator najgorszego sortu. Przez lata klepać kryminałki i nawet nie zajrzeć do netu, by sprawdzić, jak działa pistolet? To tak jakby produkować książki kucharskie i nie sprawdzić, że zupy się nie je widelcem, a na łyżkę się nie nabija kluski.

Druga wpadka to 31 minuta słuchania – „...w uszach miała szum jak żołnierze, którym granat wybuchł tuż przed nosem...”. No comment.

Oczywiście, gdyby styl był wspaniały, a nie jakiś taki AI-owy i chaotyczny, albo gdyby wpadki można było zwalić na tłumacza, to może jeszcze bym dalej poszedł. Lub gdyby to był debiut rodzący nadzieję na poprawę. Ale tak to nie, nie dałem rady. Kolejnej „gwieździe polskiego kryminału” podziękuję. Jest tyle książek dobrych, bardzo dobrych i wspaniałych, że na takie szkoda życia. Nawet na te najlepsze przecież zabraknie.


P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)