Sensei i miłość
Hiromi Kawakami
Tytuł oryginału: Sensei no kaban
Tłumaczenie: Anna Zalewska
Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: Don Kichot i Sancho Pansa
Liczba stron: 240
Miłość to zagadnienie na tyle skomplikowane, a przy tym niezgłębione, iż w zasadzie trudno mówić o recepcie na udane przybliżenie tej materii. Wydaje się, że żadna próba podjęcia tego fenomenu w karby słów nie będzie wyczerpująca – zawsze pozostanie jakaś luka, która sprawi, iż dzieło będzie niepełne i niekompletne. Skoro z założenia nie sposób wyczerpująco przedstawić miłosnej tematyki to niegłupim rozwiązaniem jest postawienie na prostotę i pogodzenie się z tym, iż opiszemy jedynie wyimek całości – można odnieść wrażenie, że taką właśnie ścieżką rozumowania kroczy Hiromi Kawakami (ur. 1958), japońska pisarka, eseistka i krytyczka literacka, autorka powieści Sensei i miłość.
Pierwszoosobową narratorką utworu jest Tsukiko Ōmachi. To 37-letnia kobieta, która mimo nagabywań ze strony najbliższych wciąż żyje samotnie, nie potrafiąc zbudować z nikim trwałego związku. Jej egzystencja biegnie spokojnym, ustalonym przez lata rytmem. Godziny spędzone w pracy płynnie przechodzą w wieczorne wizyty w pobliskim barze pana Satoru, gdzie pewnego dnia bohaterka spotyka swojego Senseja, nauczyciela z okresu dzieciństwa. Szybko okazuje się, że o ponad 30 lat starszy Harutsun Matsumoto, niegdyś prowadzący zajęcia z języka japońskiego i literatury narodowej, posiada zarówno bardzo zbliżony gust kulinarny, jak i osobowość: Te spotkania trwają chyba dzięki temu, że mamy tak podobne temperamenty, Sensei i ja. Nie tylko upodobania co do zakąsek nam się zgadzają. Myślę, że chodzi zwłaszcza o sposób zachowania dystansu w kontaktach międzyludzkich [1]. Z biegiem czasu nić przyjaźni, jaka szybko zostaje zadzierzgnięta między Sensejem i jego dawną uczennicą, wzmacnia się na tyle, iż zaczyna przeradzać się w coś zdecydowanie poważniejszego.
Sensei i miłość to prosta i nienachalna historia, której najmocniejszym punktem jest klimat, jaki udaje się wykreować Hiromi Kawakami. Nastrój powieści jest niespieszny, nieco leniwy, momentami odrobinę melancholijny – proza Japonki otula nas, nasycając nas harmonią i wyciszeniem. Autorka przekierowuje naszą uwagę z głośnych i krzykliwych haseł na rzeczy drobne, pozornie nieistotne, które przy bliższym wejrzeniu przyjemnie zaskakują swoją złożonością.
Akcentem przemawiającym za atrakcyjnością dzieła jest także realizm, przejawiający się choćby w niedoskonałościach charakteru dwójki protagonistów. Zarówno Tsukiko jak i Sensei to ludzie zamknięci w sobie, uparci i nieufni, którzy niechętnie dopuszczają innych do swojej prywatnej przestrzeni. Ich mocną stroną nie jest podejmowanie stanowczych akcji – ich działania poprzedzone są długim namysłem nasyconym niepewnością, co sprawia, że nierzadko przegapiają oni szanse, jakimi obdarza ich los: A jak raz się zawaham, to potem już bez końca deliberują i nie mogę się zdecydować [2]. W tym kontekście wymowa książki sprowadza się do przesłania, że należy przezwyciężać dręczącą nas niepewność, że warto podejmować decyzje, nawet jeśli obarczone są one ryzykiem – lepiej bowiem od czasu do czasu popełnić błąd i wynieść z tego pewną lekcję, niż pogrążyć się w żałobie po straconych okazjach.
Z konstrukcyjnego punktu widzenia, Sensei i miłość, wykazuje niemałe podobieństwo do innego dzieła Kawakami przełożonego na język polski, powieści Pan Nakano i kobiety. W obu utworach zasygnalizowana zostaje rola przedmiotów materialnych, które – poprzez wspomnienia, jakie się z nimi wiążą – jawią się jako nośniki opowieści. W przypadku Pana Nakano i kobiet mamy do czynienia ze sklepikiem ze starociami, zaś w Senseim i miłości to Harutsun Matsumoto jest osobnikiem, który nie potrafi wyrzucić wielu szpargałów i gratów, bowiem są one zapadkami uruchamiającymi określone reminiscencje.
W rezultacie Sensei i miłość to urokliwa książka będąca studium rodzącej się fascynacji, które stopniowo przemienia się w miłosne uniesienie (niekoniecznie naznaczone ckliwym romantyzmem). To również przypomnienie, że o ważkie dla nas emocje należy się troszczyć, bowiem każda relacja to nieustanna praca i trud, nieodzowne do tego, by ją podtrzymać: Jeśli to jest ważne dla nas uczucie, należy koniecznie o nie dbać, nie szczędząc wysiłku, tak samo jak o posadzone drzewo: dać mu nawozu czy zabezpieczyć gałęzie, żeby się nie połamały pod ciężarem śniegu. A jeśli to niezbyt ważna miłostka, można spokojnie zostawić odłogiem i poczekać, aż sama uschnie [3].
Wasz Ambrose
P.S. Ukraińcy nadal mężnie bronią się przed rosyjskim najeźdźcą, tyle, że każdy dzień walk nierozerwalnie wiąże się z ludzką tragedią – ginie ludność cywilna, umierają żołnierze. Wojnę należy jak najszybciej zakończyć, a najlepszą ku temu sposobnością jest wspieranie Ukraińców na wszelkie dostępne sposoby. Warta poparcia akcja facebookowa „Tam gdzie pomoc nie dociera” Fundacji Asymetryści. Można wspierać darami rzeczowymi i wpłatami na konto (dane na facebooku) lub wsparciem https://zrzutka.pl/hn6r99
[1] Hiromi Kawakami, Sensei i miłość, przeł. Anna Zalewska, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2013, s. 8
Czytając Twoją recenzję, odniosłam wrażenie, że ta autorka pisze podobnie do Ogawy, której książki też działają na czytelnika kojąco i wyciszająco i której bohaterowie też przywiązani są do niektórych przedmiotów budzących wspomnienia.
OdpowiedzUsuń„W rezultacie Sensei i miłość to urokliwa książka będąca studium rodzącej się fascynacji, które stopniowo przemienia się w miłosne uniesienie” – sensei jest starszy od Tsukiko o trzydzieści lat, dobiega więc siedemdziesiątki. To ciekawe, że autorka nie robi z siedemdziesięciolatka zmurszałego staruszka, tylko pokazuje go jako osobę zdolną do miłosnych uniesień. :)
O tak, obie pisarki tworzą w podobnym stylu. Atmosfera ich książek jest bardzo zbliżona. Wydaje mi się, że gdyby ktoś sięgnął po dzieła obu tych artystek, nie wiedząc, kto je napisał, to mógłby pomyśleć, że to utwory jednej osoby :)
UsuńA co do różnicy wieku to w trakcie lektury natykamy się na rozważania poświęcone tej kwestii. Ale co ciekawe, przynajmniej na początku znajomości, to Sensei jest w zdecydowanie lepszej formie fizycznej - wycieczka górska połączona z grzybobraniem wywołuje u Tsukiko zadyszkę, podczas gdy Sensei dziarsko kroczy przed siebie :)