Kit A. Rasmussen
RAM
(oryg. RAM - Random-Access Memory)
tłumaczył: Jan Banaś
głosów użyczyli:
Paulina Holtz i Marcin Bosak
wydano 28.03. 2019 by Storytel Original
ISBN: 9789178156
Kit A. Rasmussen jest wspołczesną (ur. 1982) duńską pisarką, której nazwisko było mi całkowicie obce aż do momentu, gdy moją uwagę zwróciła notka wydawcy audiobooka z jej powieścią RAM.
Firma Mnemosyne Inc. opracowała rewolucyjną technologię, która pozwala oczyszczać umysł z bezwartościowych informacji, na zalew których jesteśmy narażeni każdego dnia. Pracuje w niej były haker, Jason, do którego zadań należy nadzorowanie snu klientów i usuwanie śmieci z ich pamięci za pomocą specjalnych algorytmów. Pewnego dnia dzieje się coś, co wzbudza niepokój Jasona – na ekranie jego komputera pojawia się komunikat o treści: „Jeżeli pamiętasz dlaczego, kliknij tutaj”. Problem polega na tym, że Jason nie pamięta. Dwudziestoletnia Kassandra miała trudne dzieciństwo. Teraz uczestniczy w terapii Mnemosyne Inc., w ramach której psycholog Saga stara się pomóc jej wrócić na właściwy tor i stanąć na nogi. Podczas rozmowy z psycholog Kassandra odkrywa, że w jej pamięci kryje się tajemnicze wspomnienie, a po wyjściu z sesji jest świadkiem brutalnego napadu na Sagę. W tej samej chwili Jason widzi na swoim ekranie, że znaczna część pamięci Sagi znika – a on w żaden sposób nie jest w stanie temu zapobiec. Zrób krok w niedaleką przyszłość i poznaj świat, w którym problem stresu i przesytu informacji stał się fundamentem sukcesu firmy Mnemosyne Inc. Przygotuj się na thriller psychologiczny, który zhakuje Twój mózg. Serial Storytel Original czytają Paulina Holtz i Marcin Bosak.
Zacząłem słuchać i co tu dużo ukrywać – wsiąkłem od pierwszych chwil. Przyszłość, ale sądząc z poziomu technologicznego świata przedstawionego wcale nie tak daleka, więc nie jest to klasyczny hard SF. Fabuły oczywiście nie będę bardziej przybliżał i ograniczę się do stwierdzenia, że całość jest oryginalna, wprost pachnie świeżością pomysłu, a autorce należy się wielkie uznanie za kreatywność. I nie tylko za to.
Do grzebania w mózgu i do innych zabaw w Boga chętnych nigdy nie brakuje. Tych, którzy nie mają zakodowanej w głowie prawdy, że na ogół nic dobrego z takich działań nie wynika, i których nie przekonuje ludowa prawda, iż piekło dobrymi chęciami jest wybrukowane, odsyłam choćby do historii lobotomii. Z oczywistych jednak powodów marzenia o czyszczeniu mózgu z jednej strony i zapisywaniu w nim tego, co się chce z drugiej, są wiecznie żywe, a przoduje tu wojsko i inne służby oraz biznesmeni i politycy, choć ci ostatni przy pomocy mediów tak skutecznie grzebią w głowach pospólstwu, że już im żadne inne technologie tak naprawdę nie są potrzebne. Oczywiście metody są różne; mniej i bardziej inwazyjne, a badania wciąż trwają. Kit A. Rasmussen w swej powieści pokazuje jak bardzo niebezpieczne mogą być wszelkie, z pozoru nawet bardzo pożądane i pożyteczne ingerencje w ludzki mózg. Dydaktyczny wydźwięk powieści jest nie do przecenienia, zwłaszcza w świetle lawinowego postępu w takich dziedzinach jak cybernetyka i chemia oraz badania mózgu.
Mam wrażenie, że dla polskiego czytelnika to propozycja szczególnie interesująca, gdyż o ile umiłowanie prymitywnie rozumianej wolności mamy we krwi i deklarujemy, że do odparcia brutalnego na nią zamachu zawsze jesteśmy gotowi i walczyć będziemy nie oglądając się na cenę, to jednak z wyczuleniem na subtelne, podstępne zniewolenia nie jest już u nas najlepiej. O ile świetnie na przykład walczyliśmy z cenzurą instytucjonalną, to jak się okazuje z cenzurą ekonomiczno-polityczną, którą można wręcz nazwać autocenzurą, radzimy sobie nieporównanie gorzej. Podobnie jest i z innymi aspektami wolności. A czy można być wolnym, gdy ktoś grzebie nam w głowie?
Już z powodu samej tematyki książka byłaby więc warta polecenia, ale muszę powiedzieć, że poza tym jest to po prostu świetny thriller tylko lekko muśnięty science-fiction. Przekonujące, kompetentnie i nieszablonowo skonstruowane postacie, zarazem wiarygodne psychologicznie i bez zbytniego dzielenia mózgowego włosa na czworo są kolejnym atutem, a mistrzowsko narastające napięcie, niepowtarzalny klimat i perfekcyjnie poprowadzona akcja o dynamicznie narastającym tempie sprawiają, iż słuchacz bez trudu opuszcza rzeczywistość i przenosi się w świat przedstawiony. Lektorzy też się wykazali i całość jest dla odbiorcy prawdziwą powieściową ucztą.
Dzieło ma tylko jeden minus. Nie jest zamkniętą całością - stanowi pierwszą część zapowiadanego cyklu. Choć... prawdę mówiąc, nawet gdyby sprawa miała pozostać bez kropki nad „i”, i tak byłoby świetnie.
Jeśli szukacie dobrej, wciągającej rozrywki z poważnym dylematem moralno-technologicznym w tle, to jest to pozycja dla Was. Polecam gorąco i z pełnym przekonaniem
Wasz Andrew
- nie podobała mi się
- była w porządku
- podobała mi się
- naprawdę mi się podobała
- była niesamowita
Kurczę to może nie do końca moje klimaty, ale to w sumie jestem zaintrygowana i może dam jej szansę w ramach wychodzenia ze swojej czytelniczej strefy komfortu.
OdpowiedzUsuńZgaduję, że nie Twoje klimaty, bo SF? Jeśli tak, to mogę pocieszyć, że poza kluczową technologią opracowaną przez Mnemosyne Inc. cała reszta to w sumie teraźniejszość z minimalnym muśnięciem future. A co do tej technologii... O ile wszczepianie wspomnień jest pewnie większym problem, to z kasowaniem nie jest tak do końca, że to tylko science fiction. Jest problem z selektywnym kasowaniem, ale... Czy w 1939 ktokolwiek przypuszczał, że końcowym akcentem wojny będzie użycie broni atomowej? Przełomy następują niespodziewanie i coraz częściej, więc kto wie...? Tylko czy to pocieszenie, czy wręcz odwrotnie - to przerażające? A sama powieść to czyta rozrywka, tylko z kluczowym przesłaniem/pytaniem/ostrzeżeniem.
UsuńBrzmi naprawdę ciekawie, tym bardziej, że niedawno czytałem książkę "Doktryna szoku" autorstwa Naomi Kleine, gdzie w jednym z rozdziałów wspomniano osobę Donalda Ewena Camerona, amerykańskiego psychiatry specjalizującego się w terapii elektrowstrząsami, który w latach 50-tych i 60-tych XX wieku ściśle współpracował w CIA przy opracowywaniu technik torturowania i wyciągania informacji z więźniów oraz badaniu możliwości kontrolowania ludzkiego umysłu (projekt MKUltra).
OdpowiedzUsuńTak - media nieczęsto wspominają o badaniach nad mózgiem, a tym bardziej o próbach ingerencji w jego działanie i funkcjonowanie. Tymczasem jeśli się trochę pokopie, nawet w jawnych, udokumentowanych źródłach, czy też zwróci uwagę na wzmianki ukazujące się w opracowaniach dotyczących zasadniczo innych tematów, to... jest ciekawie.
Usuń