Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.
piątek, 30 sierpnia 2019
Taichi Yamada "Obcy" - O samotności w gromadzie
Tytuł oryginału: Ijin-tachi to no Natsu
Tłumaczenie: Anna Horikoshi
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Liczba stron: 188
Bywają przypadki, w których
ignorancja jest błogosławieństwem. Nie jest jednak ona użyteczna w materii,
która dotyczy naszej przeszłości. Niezakończone sprawy, nieprzepracowane traumy
czy niezamknięte tematy można tłamsić w sobie przez pewien okres czasu, ale nie
da się uciekać przed nimi w nieskończoność. Prędzej lub później demony dnia
wczorajszego upomną się o swoją dolę, burząc nasz pozornie spokojny byt
wzniesiony na bardzo lichych i nietrwałych fundamentach. Doświadcza tego choćby
protagonista powieści Obcy, autorstwa
Taichiego Yamady, japońskiego scenarzysty, twórcy sztuk teatralnych i prozaika.
Głównym bohaterem utworu będącym
zarazem pierwszoosobowym narratorem jest Hideo Harada. Dobiegający
pięćdziesiątki mężczyzna przeżywa trudny okres – praca scenarzysty filmowego
jest bardziej mechaniczną i monotonną czynnością niż zajęciem przynoszącym
radość czy satysfakcję. Poczucie jałowości i bezsensu wkrada się również w
związek małżeński, w rezultacie czego Harada proponuje swojej żonie rozwód.
Zakończenie relacji z niegdyś kochaną kobietą oraz wynikające z tego urwanie
się kontaktu z jedynym synem tylko pogłębia pustkę i zobojętnienie. W
konsekwencji w chwili rozpoczęcia dzieła protagonista jest wyczerpanym
psychicznie człowiekiem, któremu doskwiera samotność. W przypływie desperacji i
pod wpływem podświadomego impulsu Harada postanawia odwiedzić Asakusę,
dzielnicę Tokio w której się wychował. Ta część miasta wiąże się z
najprzyjemniejszymi, ale i najtragiczniejszymi wydarzeniami, do jakich doszło w
życiu mężczyzny. Przypadkowa wyprawa okazuje się niezwykłym i brzemiennym w
skutki doświadczeniem, bowiem Harada natyka się na kogoś, kogo – jak wskazuje
rozsądek – nie mógł był spotkać.
Fabuła książki Taichiego Yamady
rozpostarta jest na dwóch płaszczyznach – opisywane zdarzenia zachodzą zarówno
w świecie realnym jak i w rzeczywistości, której zdecydowanie bliżej do sennego
majaku. Obcy rozpatrywany przez
pryzmat pierwszej z tych warstw jest opowieścią o paradoksie towarzyszącym
rozwojowi naszej cywilizacji. Istoty ludzkie tworzą coraz większe skupiska, ale
wzrostowi gęstości zaludnienia towarzyszy postępujące poczucie wyobcowania.
Samotność staje się problemem, z którym zmaga się coraz większa liczba
osobników. Jako jedna z przyczyn takiego stanu rzeczy wskazany jest egoizm.
Zbyt mocne koncentrowanie się na samym sobie skutkuje nie liczeniem się z
cudzymi potrzebami bądź ich nie dostrzeganiem (To ja potrzebowałem pomocy. Nie miałem tyle siły, żeby martwić się
jeszcze cudzymi sprawami [1]).
Tym samym tkwienie w bańce własnego towarzystwa przyjmuje postać wykoślawionej
i karykaturalnej wolności, z którą nie wiadomo, co począć.
Drugim poziomem, na którym
rozgrywa się akcja utworu są projekcje wyobraźni przeplatające się ze światem
ułudy. Niezwykłe przypadki, których jesteśmy świadkami kojarzą się z prozą
Harukiego Murakamiego, bowiem to, co uporządkowane i racjonalne konfrontuje się
z tym, co nielogiczne i niesamowite. Autor celnie zauważa, że takie epizody,
tj. wymykające się naszemu pojmowaniu, większość ludzi stara się podważyć bądź
zanegować, a gdy wszystkie środki zawodzą, usiłują spuścić na nie zasłonę
milczenia.
Pomysły zastosowane przez Taichiego Yamadę są obietnicą całkiem dobrej książki, tyle, że zawarty w nich potencjał nie zostaje w pełni wykorzystany. Prezentowana historia jest bardzo krótka i trochę za mocno podlega prostemu schematowi wstęp-rozwinięcie-zakończenie. Utwór przywodzi na myśl scenariusz filmowy bądź dramat, w którym didaskalia aż proszą się o należyte rozwinięcie. Ponadto przyznać trzeba, że flirt rzeczywistości przepełnioną rutyną i codziennością z tym, co niesamowite nie przebiega tak subtelnie jak ma to miejsce choćby w przypadku dzieł wspomnianego Harukiego Murakamiego. Powieść Taichiego Yamady jest chropowata i nieoszlifowana, ale jeśli podejść do niej bez większych oczekiwań, może być całkiem przyzwoitą lekturą.
[1] Taichi Yamada, Obcy, przeł. Anna Horikoshi, Wydawnictwo
MUZA S.A., Warszawa 2007, s. 25
4 komentarze:
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kiedyś czytałam. Najbardziej wbił mi się w pamięć biurowiec, w którym mieszkał bohater i który nocą robił się pusty i niesamowity. Trzeba przyznać, że autorowi udało się stworzyć nastrój tajemniczości. Jednak i ja miałam wrażenie, że ta historia jest zbyt krótka. Czy Ty też odniosłeś wrażenie, że notka wydawcy zdradza zbyt wiele treści?
OdpowiedzUsuńTakie zdradzanie treści dzieła, którego autor wyraźnie nastawia się na zaskoczenie czytelnika, powinno być karalne ;) I w pełni zgadzam się z tym, że w przypadku "Obcego" wydawca mocno przeszarżował.
UsuńWychodzi na to, że Japonia to miejsce sprzyjające kontaktom z niesamowitym ;)
OdpowiedzUsuńYamada uderza w podobne tony, co H. Murakami, chociaż jego dzieła są bardziej mroczne. Ale jest też masa japońskich pisarzy, którzy nie stosują tego typu zabiegów, tj. konfrontacji z tym, co niezwykłe i niesamowite ;)
Usuń