Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

piątek, 22 lipca 2016

Antyczny dramat w nowych szatach - "Filoktet" Sofoklesa

Filoktet

Sofokles

Tytuł oryginału: Φιλοκτήτης
Tłumaczenie: Antoni Libera
Wydawnictwo: PIW
Liczba stron: 124
 
 
 
 
Filoktet to według mitologii greckiej pochodzący z Malii król Tesalii. Osobnik ten znany był jako wyborny łucznik, wsławił się również tym, że zgodził się podpalić stos żałobny Heraklesa, który był zresztą jego bliskim przyjacielem. Filoktet odziedziczył po wielkim herosie jego łuk oraz strzały. W momencie wybuchu wojny trojańskiej, Filoktet, mimo, iż nie wiązała go przysięga, postanowił wesprzeć kampanię królów Myken i Sparty, tj. Agamemnona i Menelaosa, oferując siedem swoich okrętów. W trakcie wyprawy na Troję, podczas jednego z postojów Filoktet został ukąszony przez okrutną nimfę Chryze pod postacią żmii. Według różnych wersji miała to być kara za nieopatrzne zbliżenie się do przybytku Ateny bądź też za zdradzenie miejsca, w którym spoczęły prochy Heraklesa, mimo złożonej obietnicy o dochowaniu tajemnicy. Rana zadana przez węża paskudnie ropiała oraz cuchnęła, uniemożliwiając Filoktetowi udział w walce – ponadto rozpaczliwe krzyki chorego wywołane niespodziewanymi paroksyzmami bólu obniżały morale greckiego wojska, przeszkadzały również kapłanom składać ofiary i odprawiać modły. Rozważywszy wszystkie aspekty sytuacji, dowództwo zdecydowało się pozostawić Filokteta na odludnej i dzikiej wysepce Lemnos, pozwalając mu jedynie na zachowaniu łuku, aby mógł zdobywać pożywienie. Nieprzyjemna misja porzucenia ochotnika, który dobrowolnie zgłosił się do udziału w wojnie i wzmocnił grecką flotę własnymi trierami, przypadła Odyseuszowi. Wypełnienie rozkazu kosztowało Odyseusza szczerą nienawiść, jaką zaczął żywić do niego Filoktet. Po dotarciu pod Troję, Grecy wszczęli długie, trwające 10 lat oblężenie. W tym czasie samotny i opuszczony Filoktet prowadził nędzną egzystencję na Lemnos. Wybawcą, który zamierzał zabrać go z miejsca zesłania okazał się … Odyseusz – porwawszy Helenosa, syna Priama, będącego uznanym wieszczem, Grecy dowiedzieli się, że Troja nie zostanie zdobyta bez udziału Neoptolema, syna Achillesa oraz łucznika Filokteta. W ten oto sposób Odyseusz, człowiek od zadań specjalnych, raz jeszcze musiał przechytrzyć Filokteta, żądnego zemsty i uzbrojonego w śmiercionośny w łuk, sprowadzając go pod Troję. Dramat Sofoklesa rozpoczyna się w momencie, kiedy Odyseusz razem z Neoptolemem oraz grupką marynarzy staje na skalistej wyspie Lemnos, po to by odnaleźć Filokteta i podstępem skłonić go do udziału w wojnie trojańskiej.

Utwór Sofoklesa, wystawiony po raz pierwszy w 409 roku p.n.e., mimo upływu ponad 2400 lat nie zestarzał się ani odrobinę. Dzieło porusza szerokie spektrum tematów, których rdzeniem jest ludzka natura, trwała i oporna na wszelkie zmiany. Sofokles w umiejętny sposób wydłubał cechy znamienne dla naszego gatunku, głównie negatywne, choć nie zabrakło miejsca i dla tych pozytywnych, prezentując je w badawczym świetle wyolbrzymienia – w ten sposób poszczególni bohaterowie są bardziej archetypami konkretnych postaw czy zachowań niż ludźmi z krwi i kości, którzy odznaczaliby się niejednoznacznością bądź wielopoziomową głębią. Mimo tego przerysowania, pozornej płytkości danych postaci (każdy reprezentuje dość wąską grupę atrybutów), dramat Sofoklesa charakteryzuje się uniwersalnością oraz ponadczasowym wydźwiękiem.

W pierwszej kolejności Filokteta uznać należy za znakomite studium odosobnienia i izolacji. Tytułowy protagonista to człowiek skazany na zapomnienie i mizerną wegetację. Codziennością Filokteta staje się żmudna i niełatwa walka o przetrwanie oraz samotne zmagania z uporczywym bólem. Z racji faktu, że bohater egzystuje na pustkowiu, nie może liczyć na ratunek czy wsparcie. Sytuację pogarsza postępująca alienacja Filokteta – jako odludek jest on coraz bardziej nieokrzesany i dziki, co powoduje, że niespodziewani kupcy, którzy przypadkiem i sporadycznie nawiedzają Lemnos obawiają się udzielenia nieszczęśnikowi jakiejkolwiek pomocy. Filoktekta można traktować również jako archetyp ofiary – niedoszły sojusznik Agamemnona i Menelaosa doświadcza poniżenia, upadla go bezsilność i groza płynąca ze świadomości własnego położenia jak również kalectwo, a wszystko przesycone jest nieskończonym cierpieniem. Nie dziwi zatem nieprzejednana postawa Filokteta, która opiera się głównie na wrogości i obrzydzeniu, jakimi darzeni są Achajowie. Sylwetka protagonisty to dowód na to jak trudny jest do wyrównania rachunek doznanych krzywd. Dzieje Filokteta, historia jego świetności i niespodziewanego upadku to także wyraźne unaocznienie nieprzewidywalności kapryśnego i nierzadko złośliwego losu, którego żaden człowiek nie jest w stanie w pełni przewidzieć.

Interesującym bohaterem Filokteta jest również Neoptolemos, syn Achillesa. Ten młody wojownik to uosobienie młodzieńczego idealizmu oraz ucieleśnienie rycerskich cnót – cechują go odwaga, waleczność, szlachetność, patos oraz głębokie poczucie sprawiedliwości i prawości, pełen jest zasad, których złamania nie potrafi zaakceptować. Wszelkie działania oparte na podstępie uważa on za ujmę na honorze i plamę na godności, stąd zadaniu zleconym mu przez Odyseusza, towarzyszą Neoptolemosowi ogromne rozterki i długie dywagacje. Wybieg, który ma posłużyć do schwytania Filokteta postrzegany jest przez młodzieńca w kategoriach czynu haniebnego. Dylemat Neoptolemosa można rozpatrywać jako konflikt tragiczny, którego nie sposób rozwiązać bez boskiej interwencji (sławetne deus ex machina) – z jednej strony Neoptolemos pragnie służyć Achajom w nadziei na zyskaniu wiecznej chwały po zdobyciu Troi, z drugiej zaś, jego własne standardy moralne nie pozwalają na uporanie się z kwestią opornego i nieskorego do współpracy Filokteta.

Ostatnim bohaterem, który pojawia się na scenie jest Odyseusz, władca Itaki, który symbolizuje wszystkie przymioty idealnego żołnierza – nie brak mu odwagi, sprytu, przebiegłości. Podejmuje się on najtrudniejszych misji, a jednocześnie brakuje mu wyobraźni na tyle, by choćby rozważyć możliwość odmówienia wykonania danego rozkazu. Postępowanie Odyseusza, czyli wpierw pozbycie się Filokteta, a następnie próby jego porwania, to świetne wyrażenie idei, że cel uświęca środki. Sofokles poprzez postępki swoich bohaterów zdaje się pytać czy działanie w rzekomo słusznej sprawie jednoznaczne jest przyzwoleniem na mataczenie, kłamstwa, fortele, oszustwo oraz przemoc. Przypadek Filokteta to również rozmyślania dotyczące tego, w jakim stopniu interes jednostki można poświęcać w imię interesu wspólnoty.

Przyznaję, że lektura Filokteta okazała się zaskakująco przyjemna i przyswajalna. Łatwość odbioru to w ogromnej mierze zasługa Antoniego Libery, który podjął się nowego przekładu dzieła Sofoklesa. Tłumaczenie zaproponowane przez Liberę pozbawione jest archaizmów oraz sztucznego patosu. Kwestie poszczególnych postaci są jasne i klarowne, tak, że czyta się je z łatwością. Wydanie opatrzone zostało również bogatymi przypisami, w których szczegółowo objaśniono pochodzenie osób, przewijających się w dialogach, dobrze nakreślono również czas oraz tło akcji. Ciekawym i udanym zabiegiem jest również obszerny komentarz na temat samego dramatu antycznego – dzięki Antoniemu Liberze czytelnik zyskuje sposobność, by przypomnieć sobie bądź dowiedzieć się czym są stasimon, epejsodion, parodos, kommos, etc.

Krótko reasumując, wyprawa do odległej Hellady była się nadzwyczaj owocna w pozytywne doznania. Możliwość obcowania z tekstem Sofoklesa w translacji Antoniego Libery była doświadczeniem niezwykle miłym i pouczającym. Filoktet dobitnie uświadamia jak stałą i niezmienną naturę posiada istota ludzka, której wzorce zachowań nie zmieniają mimo upływu wieków. Konstatacja jest jednak dość groźna i złowieszcza, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że rozwój technologiczny naszej cywilizacji postępuje (wręcz gna) w tempie wykładniczym – widać wyraźnie, że nasza moralność zdecydowanie nie nadąża za tymi przeobrażeniami.

Wasz Ambrose
 

9 komentarzy:

  1. W pierwszej chwili myślałem, że to lektura dla pozerów (czytam Sofoklesa) lub masochistów, a tu okazuje się z Twojej recenzji, że gdybym miał wolny czas (deszczowy urlop na przykład), to sam bym się chętnie za to zabrał. Dzięki za zaproponowanie tej książki na przyszłość (w tym tłumaczeniu właśnie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, po "Filokteta" pewnie nigdy bym nie sięgnął, gdyby nie Ola z bloga http://ksiazkioli.blogspot.com/, która jest wielką fanką A. Libery. To dzięki niej dowiedziałem się, że ten artysta zajął się m.in. nowym tłumaczeniem kilku antycznych dramatów i zrobił to wyjątkowo dobrze.

      Usuń
    2. Warto kultywować takie znajomości.

      Usuń
  2. Mam pytanie względem podsumowania: czemu moralność ma gonić technikę? I w jaki sposób?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postęp technologiczny sprawia, że człowiek dysponuje coraz groźniejszym arsenałem, którym bardzo łatwo jest zniszczyć całą cywilizację. Ponadto razem z rozwojem technicznym pojawia się szereg zagadnień, z którymi nigdy wcześniej się nie zetknęliśmy - klonowanie, transplantacja, wkrótce pewnie dojdą do tego androidy. Do wielu z tych kwestii nie potrafimy racjonalnie podejść. Moim zdaniem wynika to z faktu, że jako ludzkość, z duchowego czy też moralnego punktu widzenia stoimy w miejscu - kierują nami egoistyczne pobudki, nie potrafimy wyciągać wniosków z popełnianych błędów, powielamy negatywne doświadczenia naszych przodków, etc. W efekcie, w dużym uproszczeniu, prymitywni barbarzyńcy zaczynają dysponować coraz bardziej subtelną techniką, która przy nieodpowiednim użytkowaniu może doprowadzić nas na krawędź wyginięcia.

      Usuń
  3. Wreszcie mogę nadrobić zaległości.
    Nie przepadam za dramatami, mam wrażenie, że moja wyobraźnia za nimi nie nadąża i brak jej wszelkich przesłanek. Ale Twoje wprowadzenie do historii Filokteta jest naprawdę udane i nawet dla mnie, czyni tę pozycję interesującą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jakimś szczególnym miłośnikiem dramatów nie jestem, ale ta pozycja zainteresowała mnie głównie z uwagi na postać tłumacza Antoniego Libery. Utwór okazuje się zaskakująco aktualny, a znakomity przekład sprawia, że współczesny czytelnik nie ma większego problemu ze zrozumieniem kwestii wygłaszanych przez poszczególnych bohaterów :)

      Usuń
  4. Antoniego Liberę znam tylko z jego powieści "Madam" i chętnie sprawdzę dramat w jego tłumaczeniu, zwłaszcza, że jest łatwo dostępny. Dziękuję za inspirację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, ja z kolei od dawien dawna przymierzam się do poznania Libery jako literata, ale wciąż mi to nie wychodzi, mimo iż o "Madam" naczytałem się sporo dobrego. Mam nadzieję, że w bliższej przyszłości uda mi się tę zaległość nadrobić. A inspiracją służę uprzejmie - to transakcja wiązana, bo u Ciebie wyławiam mnóstwo ciekawych tytułów ;)

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)