Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.
czwartek, 16 maja 2013
Millenarystyczna bomba
Tytuł oryginału: Black Mass: Apocalyptic Religion and the Death of Utopia
Tłumaczenie: Adam Puchejda, Karolina Szymaniak
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 368
John N. Gray, urodzony w 1948 roku, to
znany angielski filozof, zajmujący się również politologią oraz
publicystyką. Uchodzi za jednego z najpopularniejszych współczesnych
myślicieli, a za jego nauczycieli, uważa się sir Isaiaha Berlina oraz
Michaela Josepha Oakeshotta. W tym miejscu pragnąłbym zaznaczyć, że John
N. Gray nie ma absolutnie nic wspólnego z Amerykaninem Johnem Grayem,
autorem bestsellerowej książki Mężczyźni są z Marsa, Kobiety z Wenus.
Przypadkowa zbieżność wynikająca z ogromnej popularności imiona John
oraz nazwiska Gray po obu stronach oceanów (w samym tylko XX wieku
narodziło się około 20 Johnów Grayów na tyle sławnych, że wspomina o
nich źródło wiedzy wszelakiej - Wikipedia).
Czarna msza. Apokaliptyczna religia i śmierć utopii
to znakomity esej Johna N. Graya, będący przenikliwą analizą myślenia
utopijnego, które w mniemaniu autora odpowiedzialne jest za największe
tragedie, jakie dotknęły ludzkość.
Utopia (z języka greckiego ou - "nie", topos - "miejsce", czyli "miejsce, którego nie ma")
to projekt idealnego ustroju politycznego, który funkcjonuje na
zasadach sprawiedliwości, solidarności oraz równości, gdzie wszyscy
obywatele cieszą się wolnością oraz szeroko rozumianym szczęściem.
Termin ten został ukuty przez Tomasza Morusa, autora dzieła pt. Utopia, opublikowanego w 1516 roku (co ciekawe dzieło Morusa tłumaczone jest niekiedy jako eutopia, gdzie eu oznacza dobry, pomyślny). Jednak korzenie utopii są znacznie starsze – już platonowskie Państwo poszukuje
rozwiązań harmonijnego funkcjonowania społeczeństwa. Utopijną ideą jest
także Królestwo Niebieskie, głoszone przez Jezusa oraz jego uczniów. W
mniemaniu autora, nauczanie Jezusa, szczególnie z etycznego punktu
widzenia, tj. broniące słabszych oraz wyrzutków, jest bezprecedensowe
oraz godne uwagi. Jednocześnie jednak Jezus nauczający o powstaniu z
martwych oraz przeniesieniu się do królestwa, w którym nie ma chorób
fizycznych, psychicznych oraz całego doczesnego zła jest wieszczem
eschatologii, tj. sposobu myślenia o historii ludzkiej jako rzeczy
skończonej, ostatecznej. Wg Jezusa nadejście Królestwa Niebieskiego jest
bliskie – nastąpi koniec świata w jego obecnej formie i zostanie on
zastąpiony bytem lepszym i doskonalszym. Historia ludzka nie jest zatem
postrzegana ani jako koło, cykl powtarzających się wydarzeń, ani jako
relacje przyczyna-skutek, ale jako proces, który ma zarówno swój
początek, jak i finisz, do którego nieuchronnie zmierza. Stąd właśnie
bierze się myślenie apokaliptyczne, które jest podwaliną całej
zachodniej myśli filozoficznej, a echa tej idei sięgają naszych czasów.
Właśnie na tej po części obrazoburczej dla chrześcijan tezie został
oparty cały esej Johna N. Graya, w którym autor przedstawia zagrożenia
oraz niebezpieczeństwa wynikające z myślenia utopijnego.
Chrześcijaństwo, to w mniemaniu autora
pierwsza religia, twierdząca, że historia to proces teleologiczny. Życie
człowieka, czy może ogólnie, egzystencja całej ludzkości ma z góry
ustalony cel, po osiągnięciu którego nastąpi definitywny koniec,
rozumiany jako przeznaczenie, destynacja. Dla wybranych będzie wiązało
się to ze zbawieniem i życiem wiecznym, dla reszty będzie to ostateczne i
nieodwołalne potępienie. Diametralnie inną filozofię charakteryzuje
szczególnie myśl wschodnia. W religiach hinduistycznych, czy buddyzmie,
życie ludzkie rozumiane jest wyłącznie jako krótki moment w
nieskończonym, kosmicznych cyklu, odpowiednikiem zbawienia jest
natomiast wyzwolenie się z pęt powtarzających się reinkarnacji. Byt
człowieczy nie jest w żadnej mierze lepszy niż byt jakiegokolwiek innego
stworzenia. Wg autora cała współczesna filozofia zachodnia w głównej
mierze ukształtowana została przez chrześcijaństwo na czele z
eschatologią, natomiast fundamentem obecnych kultur wschodnich są prądy
buddyjskie. O tym, że religie Wschodu oraz Zachodu różnią się znacząco
można się przekonać śledząc ich wpływ na konflikty zbrojne. Otóż
buddyści nie wszczęli żadnej wojny na tle religijnym – zgodnie z ich
koncepcją zło jest cechą immanentną zastanego świata, której nie można
pozbyć się definitywnie. Dobre życie polega na tym, by tego zła nie
powiększać, by go unikać, o ile to możliwe. Jako działanie pozytywne
rozpatrywane jest takie, które nie powoduje eskalacji zła. Religia
chrześcijańska opiera się natomiast na założeniu, że zło, to czynnik,
który jest możliwy do wyeliminowania, wykorzenienia. Człowiek jest z
natury istotą dobrą i powinien on podejmować trudy i starania, by zło
usunąć ze swojego życia. Wydaje się, że Św. Augustyn, który początkowo
był wyznawcą manichenizmu, systemu religijnego opartego w ogromnej
mierze na dualizmie, tj. tezie, że świat to arena bezustannej walki
światła i ciemności, a więc dobra ze złem, poprzez wprowadzenie pojęcia grzechu pierworodnego
ograniczył nieco chrześcijańską eschatologię, ale i tak nie wiązało się
to z wykorzenieniem przekonania o konieczności rozszerzania religijnych
wpływów. Chrześcijaństwo, które głosi, że celem człowieka jest
zbawienie, stara się zanieść dobrą nowinę do każdego. Wiara w możliwość
definitywnego wyplenienia zła wiąże się z potrzebą działalności
misyjnej, tj. nawracaniem niewiernych. W średniowieczu, czy za czasów
Inkwizycji, wszelkie odstępstwa od wiary były bezlitośnie tępione. Tak
naturalne i oczywiste wręcz pozbawianie życia heretyków nierozerwalnie
wiązało się z przekonaniem, że lepiej jest zginąć na ziemskim padole,
niż nie nawrócić się i cierpieć wieczne męki w piekle.
Myśl chrześcijańską cechuje również
oczekiwanie na bliski koniec czasów, świata, etc. Idea te jest
szczególnie silna wśród millenarystów, tj. chrześcijan wierzących, że
Jezus powróci na ziemię, by władać nią przez tysiąc lat (milenium). Wg
Graya to właśnie połączenie obu tych przekonań, tj. wiary, że historia
to proces teleologiczny, a ludzkość rozwija się nie tylko z
technologicznego, ale i z duchowego punktu widzenia oraz ufność, że
nadejście nowego, lepszego świata można przyspieszyć oraz, że taki
lepszy świat jest w ogóle możliwy, jest podwaliną do myślenia
utopijnego. Autor bardzo błyskotliwie wykazał, że niemal wszystkie
współczesne prądy polityczne, określane przez niego mianem świeckich
religii, czy też religii politycznych, jedynie przetwarzały wierzenia
millenarystyczne, starając się im nadać naukowy charakter. Wg Graya
religią polityczną był czy też jest jakobinizm, bolszewizm, nazizm a
nawet neoliberalizm.
Równie interesujące są rozdziały, w
których autor rozlicza się z wojną rozpętaną w Iraku za czasów George’a
Busha. Trzeba przyznać, że Gray poddaje bezlitosnej krytyce niemal
wszystkie działania, które podjęła ówczesna administracja byłego już
prezydenta USA. Natomiast sama próba zbrojnej interwencji oraz
towarzyszące jej przekonanie, że Irak można w ciągu zaledwie kilku lat
przekształcić w demokrację liberalną na wzór amerykańskiego
odpowiednika, to w mniemaniu autora właśnie przejaw myślenia
millenarystycznego. Na przykładzie Iraku, kraju, który po zbawiennej
akcji Amerykanów stał się państwem balansującym na krawędzi anarchii,
Gray znakomicie uwypukla wszelkie zagrożenia oraz ograniczenia, którego
wynikają oraz wiążą się z myśleniem millenarystycznym.
Reasumując, Czarna msza. Apokaliptyczna religia i śmierć utopii
to bardzo obszerny i rzetelny esej czołowego brytyjskiego myśliciela
Johna N. Graya. Tezy przedstawione przez autora są momentami dość
zaskakujące oraz bardzo oryginalne, nie brakuje również twierdzeń
odważnych (jak choćby wiązanie oświecenia z nazizmem). Należy jednak
oddać Grayowi, że dał on popis akrobatycznych wręcz umiejętności
argumentacji i w sposób klarowny oraz zrozumiały przedstawił dowody, na
potwierdzenie swoich teorii. Przyznaję, że autor zaimponował mi erudycją
oraz rozległą wiedzą, zarówno historyczną jak i dotyczącą wydarzeń
współczesnych. Gray w swoim eseju przywołuje m.in. cytaty Hellera, czy
Miłosza, pisząc na temat komunizmu. Ponadto pojawia się wiele adresów
stron internetowych, na których możemy znaleźć przemówienia, czy pisma,
do których się odwołuje. Pozytywnie zaskoczyło mnie również samo
zakończenie. Mimo nieprzychylności wobec myślenia millenarystycznego
oraz podkreślanego ateizmu, Gray jednoznacznie stwierdza, że z życia
ludzkiego nie można wyeliminować religii, która jest tak samo ważna jak i
nauka. Zwraca natomiast uwagę, że religia powinna być postrzegana
bardziej jako akceptacja tajemnicy, niż próba wyjaśnienia absolutnie
wszystkiego.
Przesłanie, które niesie ze sobą Czarna msza
jest w gruncie rzeczy dość oczywiste i zaskakująco proste. Człowiek to
istota ułomna oraz niedoskonała. Niemożliwe jest zatem, aby stworzenie
to było w stanie stworzyć królestwo wiecznej szczęśliwości. Odpuśćmy
sobie próby wprowadzenia utopii do naszego świata – dzięki temu życie
nasze oraz w szczególności życie naszych bliźnich będzie o wiele
szczęśliwsze.
P.S.
Książkę Czarna msza. Apokaliptyczna religia i śmierć utopii miałem przyjemność przeczytać dzięki Dadzie. Pozycję wygrałem w jednym z organizowanych przez niego konkursów.
2 komentarze:
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przyszedłem tutaj za sprawą linka z ostatniego wpisu, o wegetarianizmie. Muszę przyznać, że zaintrygowałeś mnie bardzo i postaram się w najbliższym czasie zdobyć książkę Graya. Tematyka utopii i wyobrażeń ludzi o świecie szczęśliwym szalenie mnie interesuje. Interesują mnie także wszelkie próby (zarówno literackie jak i te wprowadzane w życie) stworzenia takich szczęśliwych światów.
OdpowiedzUsuńHa, ta książka ma ostatnio dobrą passę - zainteresowałeś się nią Ty, a kilka dni temu zareklamowałem ją znajomemu, który postanowił się na nią skusić :)
Usuń