Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

piątek, 30 sierpnia 2024

"Kroniki dziwnych bestii" Yan Ge - Bestiariusz ludzkich niegodziwości

Kroniki dziwnych bestii

Yan Ge

Tytuł oryginału: Yì shòu zhì
Tłumaczenie: Joanna Karmasz
Wydawnictwo: Tajfuny
Liczba stron: 272
Format: papier

 
 
Jakże trudno pogodzić się ze świadomością, że zwykli ludzie, niczym się od nas nie różniący, prowadzący zbliżoną do nas egzystencję, naznaczoną chwilami smutki i radości, w (nie)sprzyjających okolicznościach mogą zamienić się w oprawców, bezwzględnie krzywdzących czy zgładzających innych – zdecydowanie łatwiej jest przyjąć do wiadomości, że za wszelakiej maści zło odpowiedzialne są najróżniejsze monstra, o szkaradnym wyglądzie i bezdusznym zachowaniu. Wyrazem tej podświadomej chęci antropomorfizacji najgorszych ludzkich przywar i oddzielenia ich od człowieka, są szeroko rozpowszechnione portrety bestii, występujące w wielu mitach, podaniach czy przypowieściach. W niemal każdej kulturze odnaleźć możemy wyobrażenia kreatur, będących kwintesencją podłości i okrucieństwa. Cóż jednak, gdy bliżej przyjrzymy się owym stworom? Czy przy lepszym poznaniu nadal będą one wzbudzać strach, niechęć czy obrzydzenie? Przekonajmy się, sięgając po Kroniki dziwnych bestii autorstwa urodzonej w 1984 r. chińskiej pisarki Dai Yuexing, znanej lepiej pod literackim pseudonimem Yan Ge.
 
Książka zabiera nas do Yong’anu, miasta, w którym obok ludzi żyją tytułowe bestie. Na pierwszy rzut oka są one bardzo podobne do ludzi (gdyby nie kilka fizycznych detali, nie sposób byłoby je rozpoznać) – lecz mimo zbliżonej aparycji, nie cieszą się one zbytnią sympatią i z tego względu prowadzą raczej odosobniony i przesiąknięty tajemnicami żywot. Ich obyczajom i codziennym wyzwaniom bacznie przygląda się pewna pisarka, pierwszoosobowa narratorka utworu. To dawna studentka zoologii, uczennica najwybitniejszego w Yong’anie badacza bestii. Wbrew woli swojego profesora, porzuca ona uczelnię i rozpoczyna przygodę z literaturą, która przesiąknięta jest doświadczeniami i przygodami, związanymi z wchodzeniem w najrozmaitsze interakcje z poszczególnymi gatunkami bestii. Twórczość bohaterki, choć sama nie ma o niej najwyższego mniemania, cieszy się coraz większą popularnością, co jednak nie przekłada się na szczęście w życiu osobistym kobiety – protagonistka zmaga się z poczuciem wyobcowania i samotnością, a jednocześnie usiłuje rozwiać mgłę niejasności, jaka otacza jej własne pochodzenie. Stopniowe pozyskiwanie informacji na temat kolejnych bestii, staje się okazją do bliższemu przyjrzeniu się samemu sobie, jak i całemu ludzkiemu gatunkowi.
 
Kroniki dziwnych bestii skonstruowane są niczym klasyczny bestiariusz. Książka składa się z dziewięciu zwojów; w każdym z nich opisano wybranego stwora. Powstałe w ten sposób portrety są niczym krzywe zwierciadła, w których przygląda się ludzkość, uzmysławiając sobie własną małość i nikczemność. Co ciekawe, początek każdego rozdziału, w którym przybliżona zostaje bestia, zawiera w sobie stwierdzenie: Poza tym wyglądają jak zwykli ludzie [1]; Poza tym wyglądają zupełnie jak ludzie [2], etc. Istoty, jakie powołuje do istnienia Yan Ge dopiero przy wnikliwej obserwacji można odróżnić od ludzi – niebieskozielonkawa skóra wokół pępka, skrzela na szyi, siedem knykci czy asymetryczne ramiona to cechy, które z mniejszym bądź większym powodzeniem można ukrywać. Owa niewielka odmienność skazuje bestie na nieludzkość, a stąd już niedaleko droga do uprzedmiotowienia, które przejawia się na wielu płaszczyznach, począwszy od traktowania bestii jako artefaktów, talizmanów czy amuletów (Od kiedy udomowiła sobie smętnika, stała się jakby nowym człowiekiem, jej obrazy są lepsze niż kiedykolwiek, sama wygląda olśniewająco. Chyba ja też powinienem sobie jakiegoś znaleźć i oswoić [3]); poprzez przyzwolenie na przemoc czy okrutne traktowanie (widoczne choćby w łatwości, z jaką składa się bestie (…) w ofierze na ołtarzu większej sprawy [4]); a skończywszy na przypisywaniu sobie prawa do decydowania o losie całej populacji czy gatunku (w jednym z rozdziałów rozważana jest eksterminacja wszystkich osobników z racji negatywnego oddziaływania na młodych ludzi; w innym zaś mamy do czynienia ze sztucznie wyhodowanym okazem, którego przedstawicieli uśmierca się po osiągnięciu wyznaczonego wieku: Klient może użytkować bestię przez okres pięciu lat, następnie firma zobowiązuje się do jej utylizacji, żeby nie stała się zbytnim obciążeniem dla rodziny [5]).
 
Pisanie o bestiach pozwala także zaprezentować człowieczą ignorancję, maskowaną butą i antropocentryzmem. Rzuca się w oczy to, że mimo iż bestie wegetują na co dzień pośród ludzi, to na ogół niewiele o nich wiadomo – mało jest faktów, nie brak za to stereotypów, przesądów i wierzeń czy suchych danych, pozbawionych założenia, że bestie mogą mieć osobowość, wrażliwość czy uczucia wyższe: Kiedy mieszkańcy Yong’anu mówili o bestiach, zazwyczaj oznaczało to, że jakąś poznali, przeczytali o niej historię, rozkroili ją albo prowadzili na niej inne badania [6]. Skromny zasób wiedzy nie przeszkadza (wręcz przeciwnie!) w dyskryminowaniu czy przypinaniu negatywnych łatek (Ludzie zazwyczaj wymieniają matniszczy w jednym szeregu z przestępcami reedukowanymi przez pracę, tanimi pracownikami migracyjnymi czy prostytutkami, uważając ich tym samych za podrzędnych i gorszących członków społeczeństwa. Nie przeprowadzono na ich temat wielu badań [7]) jak i w udawaniu biegłych (Bardzo mało o nich wiemy, ale jesteśmy wystarczająco próżni, by wypełniać tym brakiem wiedzy całe książki. Niezliczone rzesze samozwańczych ekspertów zarabiają na nich, zapewniając sobie bogactwo i prestiż [8]). Co więcej Yan Ge sygnalizuje, że za potwory, które można bezceremonialnie tępić, mogą zostać uznane niemal wszystkie istoty, czego najlepszym dowodem jest kampania zwalczania ptaków, jaka swego czasu przetoczyła się przez Yong’an: Później, zupełnie nagle, rozpoczął się niewytłumaczalny pogrom ptaków. Najpierw kilku naukowców opublikowało artykuły o tym, że ptaki roznoszą wiele śmiercionośnych chorób, powodując zanieczyszczenie hałasem i przyczyniają się do spadku produkcji zbóż. Następnie samorząd zainicjował spektakularną kampanię zwalczania ptactwa na wszelkie możliwe sposoby (…) [9] (wydaje się, że autorka nawiązuje tutaj do społeczno-politycznej kampanii zwalczania czterech plag, polegającej na tępieniu szczurów, wróbli, komarów i much w celu zwiększenia higieny, która w latach 1958 – 1962 przetoczyła się przez Chińską Republikę Ludową, przyczyniającej się do wybuchu ogromnej klęski głodu, kosztującego życie, według różnych szacunków, od 20 do nawet 40 milionów istnień).
 
Kroniki dziwnych bestii, z racji sposobu przedstawienia Yong’anu, to również opowieść o wyalienowaniu. Miasto Wiecznego Spokoju to specyficzna przestrzeń, która zdaje się mieć hipnotyczny wpływ na przyjezdnych: Nikt, kto tu przyjechał, nie może wyjechać. To przepełnione potworami i upiorami miasto jest zbyt fascynujące i zbyt czarujące, prawdziwy raj dla artystów i tułaczy! [10]. Niestety Yong’an nie jest już tak łaskawy dla swoich mieszkańców – to wielka metropolia, w której jednostka staje się jedynie anonimowym trybikiem wielkiej, bezkształtnej masy: W końcu mieszkaliśmy w dużym mieście, o nic nie pytaliśmy [11]. Więzy międzyludzkie są rachityczne i bardzo łatwo je zerwać, co przejawia się m.in. w tym, że Yong’an niemal pozbawiony jest historii: To było moje miasto – Yong’an. Ze swoimi wysokimi budynkami, szerokimi ulicami i dobrze prosperującymi przedsiębiorstwami. Miasto tułaczy, desperatów i śmiałków, gdzie wykopaliska archeologiczne nie są starsze niż siedemdziesiąt lat. Wszyscy byli tu sobie obcy, nawet tutejsze bestie były mało znane [12].
 
Ostatnim elementem prozy Yan Ge, o którym warto wspomnieć, jest postać pierwszoosobowej narratorki. Bohaterka wzbudza ogromną sympatię, przede wszystkim z racji swojego usposobienia (pogodnego, ale naznaczone melancholijnymi epizodami) – to postać, u której nie brak pokaźnych pokładów autoironii, potrafiąca krytycznie spojrzeć na własne wady i słabostki, której daleko do wizerunku szlachetnej idealistki (Zanim zdążyłam zaprotestować, dodał: – Podwoję Twoje wynagrodzenie. Zgodziłam się bez namysłu [13]) czy kury domowej ((…) przecież ja nie umiem gotować! [14]). Godna uwagi jest również otwartość na innych, empatia oraz umiejętność słuchania, które sprawiają, że inni chętnie zwierzają się protagonistce, dzieląc się z nią swoimi opowieściami. Dopełnieniem są zgryźliwe uwagi pod adresem kolegów i koleżanek po fachu (Powieściopisarze są nieodpowiedzialni. Zmyślają swoje historie na podstawie istniejących wydarzeń, nie mając pojęcia, jaka jest rzeczywistość [15]) oraz szczere wyznania dotyczące własnego warsztatu (Wplotłam w to oczywiście jeszcze historię miłosną zgodnie z żelazną zasadą pisarstwa dziennikarskiego: „Nie pomijaj romansu, bo nie będzie awansu!”. Cały wątek miał dużo luk, ale opowiadania nie muszą mieć przecież sensu. Tak przynajmniej się pocieszałam [16]).
 
Wszystkie te składowe, których Yan Ge używa do skomponowania Kronik dziwnych bestii decydują o tym, że książka jest bardzo ciekawą lekturą, uzmysławiającą nam, że na ogół to człowiek jest najbardziej drapieżnym, odrażającym i okrutnym stworzeniem, gotowym do popełnienia największej podłości, jeśli tylko uzna to za konieczne. Zarazem to ciekawa opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości, o odkrywaniu swoich korzeni, o rozwoju naszej osobowości w miarę poznawania przeszłości bliskich nam osób. Rzecz godna polecenia, nie tylko sinologom czy sinolożkom.
 

[1] Yan Ge, Kroniki dziwnych bestii, przeł. Joanna Karmasz, Wydawnictwo Tajfuny, Warszawa 2023, s. 10
[2] Tamże, s. 55
[3] Tamże, s. 15
[4] Tamże, s. 77
[5] Tamże, s. 157
[6] Tamże, s. 93
[7] Tamże, s. 84
[8] Tamże, s. 43
[9] Tamże, s. 37
[10] Tamże, s. 16
[11] Tamże, s. 61
[12] Tamże, s. 145
[13] Tamże, s. 130
[14] Tamże, s. 135
[15] Tamże, s. 94
[16] Tamże, s. 138

2 komentarze:

  1. „Bardzo mało o nich wiemy, ale jesteśmy wystarczająco próżni, by wypełniać tym brakiem wiedzy całe książki” – świetny cytat, już tym stwierdzeniem autorka mnie kupiła. Ciekawą pozycję prezentujesz, warto spojrzeć na kondycję ludzką, którą pod lupę wzięła chińska (utalentowana) pisarka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W książce jest sporo interesujących uwag i obserwacji dotyczących naszej ludzkiej natury. Dodając do tego specyficzny humor narratorki, otrzymujemy bardzo ciekawą i wciągającą powieść.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)