Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.
piątek, 2 grudnia 2022
"Nierozłączne" Simone de Beauvoir - O sile przyjaźni
Tytuł oryginalny: Les Inséparables
Tłumaczenie: Regina Gromacka
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 111
Format: .epub
Przyjaźń to bliskie i serdeczne, a zarazem bardzo silne stosunki z drugą osobą, które budowane są w oparciu o wzajemną życzliwość oraz zaufanie. Prawdziwy przyjaciel czy przyjaciółka to skarb, który docenia się szczególnie w chwilach trudnych, kiedy los boleśnie nas doświadcza, bowiem właśnie wtedy możemy liczyć na wsparcie i otuchę bliskich nam osób. Już sama obecność przyjaciela czy przyjaciółki w okolicznościach, gdy inni się od nas odwracają, jest potężnym bodźcem pomagającym przetrwać niemiłe momenty. Z tego też względu strata tak wartościowej osoby jest zawsze wyjątkowo niełatwym przeżyciem, które wstrząsa do samych trzewi. Przypomina nam o tym m.in. Simone de Beauvoir (1908 – 1986), francuska pisarka, filozofka i feministka, autorka noweli Nierozłączne.
Główną bohaterką, a zarazem pierwszoosobową narratorką utworu jest Sylvie Lepage, będąca alter ego Simone de Beauvoir. Dzieło rozpoczyna się, gdy 9-letnia Sylvie, pomimo szalejącej wojennej zawieruchy (wciąż trwa Wielka Wojna) rozpoczyna nowy rok szkolny. W klasie na dziewczynkę czeka niespodzianka – miejsce obok w klasowej ławie zajmuje nowa koleżanka, którą jest Andrée Gallard. Owa (…) czarnulka, z zapadniętymi policzkami (…) [1] błyskawicznie nawiązuje nić porozumienia z Sylvie – osią dzieła jest zapis rozwijającej się i kwitnącej na przestrzeni lat relacji, która ulega mniejszym i większym zmianom wraz z dorastającymi protagonistkami.
Na Nierozłączone można spojrzeć przez pryzmat ciekawie i starannie nakreślonych portretów psychologicznych. Simone de Beauvoir bardzo misternie odmalowuje sylwetki obu dziewcząt, przedstawiając dwie bardzo silne osobowości. Sylvie ukazana zostaje jako postać o dość buntowniczym charakterze, za sprawą którego nie istnieją takie świętości, których nie można by podać w wątpliwość: W wieku dziewięciu lat byłam bardzo dobrze ułożoną dziewczynką; nie zawsze taka byłam, we wczesnym dzieciństwie tyrania dorosłych przyprawiała mnie o tak wściekłe napady złości, że pewnego dnia jedna z moich ciotek oświadczyła całkiem serio: „Sylvie jest opętana przez diabła” [2]. Dorastająca Sylvie uczy się ogłady, ale w głębi duszy pozostaje istotą kontestującą niemal wszystko, co wydaje się jej podejrzane czy nielogiczne – nie ma dla niej pewników czy uświęconych prawd. Stąd nawet tezy padające z ust dorosłych cieszących się autorytetem nie są przyjmowane bezkrytycznie: Nie rozumiałam. Nie da się przecież wierzyć umyślnie: czy można być ukaranym za to, że jakieś pomysły przychodzą ci do głowy? [3].
Z kolei Andrée jest osobą, w której kłębią się sprzeczności. Z jednej strony bohaterka jest inteligentna, bystra i niezależna w osądach, z drugiej zaś, niezwykle oddana swojej matce, co w dłuższej perspektywie czasowej skutecznie tłumi wszelkie odruchy buntu: Andrée była świetną uczennicą, utrzymałam się na pierwszym miejscu, tylko dlatego, że ona nie raczyła go zająć. Osobiście podziwiałam jej dezynwolturę, choć nie potrafiłam jej naśladować, z kolei nasze panie przestały być Andrée przychylne. Uznały ją za pełną paradoksów, ironiczną, zarozumiałą, zarzucały jej krnąbrność, nigdy jednak nie zdołały przyłapać na rażącym występku bezczelności, ponieważ Andrée zachowywała ostrożność, i być może to je najbardziej denerwowało [4].
Obserwowanie wkraczającej w dorosłość Andrée to dla Sylvie przyglądanie się bezwzględnemu przycinaniu osobowości przyjaciółki, tak by pasowała ona do sztywnych i jakże ciasnych schematów oraz reguł obowiązujących w rodzinie Gallardów, będących gorliwymi katolikami: Pan Gallard ukończył politechnikę, miał dobrą posadę w Citroënie i przewodniczył Lidze Ojców Dużych Rodzin; jego żona, z domu Rieviére de Bonneuil, należała do wielkiej dynastii wojujących katolików i była niezmiernie szanowana przez parafianki u Świętego Tomasza z Akwinu [5]. Andrée dusi się w gorsecie powinności i oczekiwań, jakie stawiają przed nią rodzice, tyle, że uwielbienie odczuwane wobec matki nie pozwala na otwarte i zdecydowane protesty. Taka sytuacja – ogromna walka tocząca się w duszy Andrée – doprowadza do permanentnego napięcia, które na stałe gości w umyśle zarówno dziewczynki (Jestem zmęczona byciem dzieckiem [6]), jak i nastolatki.
Dramatyczne położenie Andrée, dla której wkrótce rodzina zaczyna jawić się jako (…) więzienie, którego bramy były pilnie strzeżone [7], służy do pokazania jak niebezpieczna i tragiczna w konsekwencjach może być hipokryzja. Andrée, która z jednej strony stara się pozostać wierna matce, z drugiej zaś nie potrafi przymykać oczu na zachowania znacząco odbiegające od głoszonych haseł, popada w konflikt wewnętrzny, którego nie sposób wygasić. Niewystarczającym remedium jest nawet miłość, która w rodzinie zadeklarowanych katolików uchodzi za emocję szemraną i niebezpieczną: W naszym środowisku nie zawiera się małżeństw w ten sposób. (…) Małżeństwo z miłości jest podejrzane [8]. Okazuje się, że u Gallardów nie ma przestrzeni dla uczuć nagłych i spontanicznych – wszystko jest zimne, wyrachowane, oparte na starannej kalkulacji uwzględniającej bilans zysków i strat. W przypadku kobiet, nie ma również mowy o poszanowaniu indywidualności – żeński pierwiastek łączy się albo z posługą małżonkowi, albo z posługą Bogu (Wstąp do klasztoru albo wyjdź za mąż, staropanieństwo nie jest powołaniem [9]). Stąd właśnie w duszy Andrée, nieskorej do surowej tresury, narasta poczucie wyobcowania i osaczenia.
Nierozłączne, to lektura krótka, ale zarazem bardzo ciekawa. Simone de Beauvoir serwuje nam piękny portret przyjaźni dwóch dziewcząt, które wspólnie przechodzą przez trudy wkraczania w dorosłość. Jednocześnie francuska pisarka tworzy studium poświęcone narastającej alienacji – autorka unaocznia jak bezwzględnie może zachowywać się społeczność wyznająca sztywny zestaw zasad moralnych, która w trosce o pozory gotowa jest zmarginalizować nieposłuszne czy krnąbrne jednostki. Polskie wydanie – oparte o wydanie angielskie – wzbogacone jest o przedmowę kanadyjskiej pisarki Margaret Atwood oraz francuskiej profesorki filozofii Sylvie Le Bon-de Beauvoir (prywatnie adoptowanej córki Simone de Beauvoir). Teksty obu pań bardzo dobrze uzupełniają Nierozłączne, wzbogacając odbiór noweli o kontekst autobiograficzny. Całość zaś tworzy bardzo udaną kompozycję, która dla miłośników i miłośniczek twórczości de Beauvoir będzie prawdziwym rarytasem.
Wasz Ambrose
P.S. Ukraińcy nadal mężnie bronią się przed rosyjskim najeźdźcą, tyle, że każdy dzień walk nierozerwalnie wiąże się z ludzką tragedią – ginie ludność cywilna, umierają żołnierze. Wojnę należy jak najszybciej zakończyć, a najlepszą ku temu sposobnością jest wspieranie Ukraińców na wszelkie dostępne sposoby. Warta poparcia akcja facebookowa „Tam gdzie pomoc nie dociera” Fundacji Asymetryści. Można wspierać darami rzeczowymi i wpłatami na konto (dane na facebooku) lub wsparciem https://zrzutka.pl/hn6r99
[1] Simone de Beauvoir, Nierozłączne, przeł. Regina Gromacka, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2022, s. 28
[2] Tamże, s. 26
[3] Tamże, s. 27
[4] Tamże, s. 36
[5] Tamże, s. 30
[6] Tamże, s. 40
[7] Tamże, s. 48
[8] Tamże, s. 75
[9] Tamże, s. 61
2 komentarze:
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O, muszę to przeczytać! Tę autorkę znam tylko z „Kobiety zawiedzionej”, którą oceniłam bardzo wysoko. To były portrety dwóch kobiet nie pierwszej już młodości. Tutaj widzę, że bohaterki są dużo młodsze.
OdpowiedzUsuńA ja muszę rozejrzeć się za "Kobietą zawiedzioną", bo tej książki de Beauvoir nie czytałem. Kusi, by te portrety dwóch dojrzałych kobiet odnieść do wykreowanych w "Nierozłącznych" dzieci, przemieniających się w nastolatki.
Usuń