Shulem Deen
Kto odejdzie, już nie wróci. Jak opuściłem świat chasydów
(
All Who Go Do Not Return)
Tłumacz:
Barbara GadomskaWydawnictwo:
CzarneData wydania: 2020-10-21
Liczba stron: 392
ISBN: 9788381910927
Ortodoksi (niezależnie od tego, w co wierzą) to gatunek dla mnie równie niezrozumiały, co fascynujący. Zwłaszcza intryguje i przeraża mnie fakt, że ludzie są gotowi wierzyć absolutnie we wszystko i na dobrą sprawę to, w co wierzą, jest sprawą drugorzędną. Najczęściej decyduje przypadek - to gdzie i kiedy się urodzili lub kogo z odpowiednią charyzmą pierwszego spotkali na swej drodze życiowej, a oni usilnie starają się nie dopuszczać myśli, że inni, równie zaślepieni, wierzący w co innego, są równie jak oni pewni, że właśnie ich Prawda jest tą Jedyną i Prawdziwą. Ta książka wydaje mi się więc podwójnie warta zainteresowania. Po pierwsze pokazuje od wewnątrz świat takich zamkniętych umysłów, w tym wypadku ortodoksyjnych chasydów. Po drugie dzięki niej możemy poznać wyjątkową (bo z reguły kierunek jest odwrotny) drogę od stanu umysłu zamkniętego na wszelkie argumenty, bojącego się wątpliwości jak ognia i wręcz otumanionego wiarą, do stanu człowieka ciekawego świata, stawiającego pytania i samodzielnie szukającego odpowiedzi. Mam wrażenie, że to może być bardzo interesująca i wartościowa lektura. Poniżej notka wydawcy:
Shulem Deen dorastał w latach osiemdziesiątych w Nowym Jorku, jednak zamiast matematyki czy angielskiego uczył się praw obowiązujących w starożytnej Jerozolimie (wiedział na przykład, co zrobić, gdy byk zrani krowę, która wpadła do dołu w czasie modlitwy). Kiedy miał osiemnaście lat, ożenił się z dziewczyną, z którą przed ślubem rozmawiał zaledwie przez siedem minut. W wieku dwudziestu kilku lat był ojcem pięciorga dzieci. Dni spędzał na studiowaniu Talmudu i modlitwie. Nie oglądał telewizji, nie słuchał radia, nie czytał gazet. Od dzieciństwa słyszał, że nie należy zadawać pytań, bo to niebezpieczne. W jego przypadku okazało się to prawdą.
W chwili gdy postawił sobie po raz pierwszy pytanie o sens surowych ortodoksyjnych zasad, wkroczył na trudną ścieżkę, która po latach doprowadziła go do porzucenia świata chasydów. Odchodzenie bolało dwukrotnie. Pierwszy raz, kiedy uświadomił sobie, że już nie wierzy w prawdy, na których zbudował całe życie. Drugi – gdy w końcu opuścił swoją społeczność i musiał odnaleźć się w świecie, którego nie znał i nie rozumiał, zmierzyć się z samotnością i odrzuceniem.
Deen barwnie i szczegółowo opisuje świat skwerczyków – jednego z najbardziej ortodoksyjnych odłamów chasydów. Ale jego książka to przede wszystkim głęboko humanistyczna refleksja nad istotą wiary oraz niezbywalnym prawem do wolności i poszukiwania własnej drogi.
Ta książka już parę razy przewinęła mi się w Internetach i muszę przyznać, że bardzo mnie intryguję. Na pewno sięgnę jak będę miała okazję i jestem ciekawa jak ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńJeśli do tego dojdzie, ciekaw jestem Twoich wrażeń z lektury. Mam już tak długą kolejkę tego, co warto przeczytać, że już sam nie wiem, za co się brać. W tym stanie rzeczy chasydzi mogą jeszcze długo czekać, a chciałbym wiedzieć coś bliżej o tej książce jak najprędzej :)
UsuńTeż mnie ciekawi ta pozycja, zwłaszcza po lekturze Unorthodox.
OdpowiedzUsuńFascynuje mnie to kurczowe trzymanie się reguł sprzed 2000 lat, nie powiem.
Prawda? Ale czyż nie jest równie fascynujące powstawanie wciąż nowych podobnych reguł (szariat chociażby) i to, że coraz więcej chętnych, by w nie wierzyć? Fascynujące, ale zarazem przerażające. Dzięki za zwrócenie uwagi na Unorthodox - dotąd nie miałem oka na tę pozycję. Inna sprawa, że bunt/wyzwolenie kobiety jest bardziej zrozumiały, niż mężczyzny - wszak w tych systemach facet to cysorz a kobieta to niewolnica. Z tego powodu można chyba oczekiwać, że Kto odejdzie... będzie bardziej interesująca. Nie wiem jak się ma notka wydawcy Unorthodoxa do treści samej książki, ale ta zajawka jest mocno infantylna. Z Twojej recenzji widzę, że sama książka też Cię nie zachwyciła...
Usuń