Nele Neuhaus
Przyjaciele po grób
tytuł oryginału: Mordsfreunde
cykl: Oliver von Bodenstein i Pia Kirchhoff (tom 2)
tłumaczenie: Anna Urban, Miłosz Urban
wydawnictwo: Media Rodzina 2013
seria: Gorzka Czekolada
liczba stron: 408
wersja audio:
czas trwania: 12 godz. 58 min.
lektor: Maja Ostaszewska
No i przyszedł czas na drugie, po Nielubianej, spotkanie ze stworzonym przez niemiecką pisarkę Nele Neuhaus* sympatycznym duetem z Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw K11 w komendzie w Hofheim – komisarzem Oliverem von Bodensteinem i jego podwładną Pią Kirchhoff. Pierwsza powieść cyklu okazała się bardzo dobrze napisanym, wciągającym kryminałem, a jak wypadła druga, czyli Przyjaciele po grób, którą poznałem nie w wersji drukowanej, jak pierwszą, tylko w formie audiobooka?
Pracownik Opel-ZOO w górach Taunus dokonuje makabrycznego odkrycia. W terrarium dla słoni leży ludzka dłoń. Pasującego do dłoni denata znajdują w okolicy ogrodu zoologicznego komisarz Oliver von Bodenstein i jego koleżanka Pia Kirchhoff. Denat był nauczycielem i zapalonym ekologiem. Ze względu na wyjątkową charyzmę miał wśród uczniów wielu zagorzałych sympatyków, ale kilku mieszkańców miasta w równym stopniu go nienawidziło. Motyw zbrodni pozostaje jednak zagadką. Wdrożone śledztwo nie ominie bogatych udziałowców holdingów budowlanych, najwyższych urzędników miejskich, młodych genialnych informatyków oraz bezkompromisowych ekologów. Nie oszczędzi też dyrektora zoo, Christopha Sandera, w którego niewinność wierzy jedynie zauroczona komisarz Kirchhoff...
Tyle zdradza nam notka wydawcy i jestem przekonany, że nie ma potrzeby ujawniać więcej szczegółów fabuły. Intryga jest przyjemnie skomplikowana i świetnie pokazuje bagno kapitalistycznych interesów, w którym granica między mafijnymi układami i zorganizowaną przestępczością a powiązaniami biznesowymi oraz politycznymi jest rozmyta i szeroka, gdyż jedne płynnie przechodzą w drugie. Autorka świetnie odmalowała trudności, jakie napotyka policja, nawet niemiecka, gdy przychodzi jej mieć do czynienia z osobami niezwykle majętnymi, dysponującymi dużą władzą, czy prowadzącymi rozległe interesy rozbudowanymi firmami, w których trudno przypisać konkretnej osobie odpowiedzialność za dany czyn czy decyzję. Gdy ofiarą zabójstwa jest osoba należąca do tej wielopoziomowej pajęczyny przecinających się powiązań, ustalenie sprawcy jest dla policji wielkim wyzwaniem, gdyż finansowe pająki siedzące na skrzyżowaniach najważniejszych wiązek tej sieci są bardzo zainteresowane tym, by nikt nie badał kogo i z kim jakie nici łączą, a możliwości ochrony swych tajemnic mają wielkie. Działania policji przypominają odbijanie się od ściany milczenia skuteczniejszej niż mafijna omerta, bo zbudowanej na wspólnocie wielkich biznesów. Sukces organów ścigania polega w dużej mierze na upartym i delikatnym pociąganiu za nitki biznesowej pajęczyny i szukaniu tej, po której pociągnięciu sieć zacznie się pruć.
Nie wiem czy świadomie, czy jest to odbiciem wiedzy pisarki na temat skutków różnych strategii śledczych, czy też wyszło to mimochodem, ale udało się jej zbudować piękny przykład problemu, który zauważono już w Ameryce i niektórych krajach Europy, a który u nas jest nadal niedostrzegany. Ma on kilka aspektów. Po pierwsze, kiedy policja obierze sobie kogoś za potencjalnego sprawcę, robi wszystko, by dowieść jego winy. Bagatelizuje przesłanki świadczące o niewinności wytypowanego lub wskazujące na innego przestępcę, a za ważne dowody przyjmuje nawet takie okoliczności, które w przypadku innej osoby nie byłyby w ogóle brane pod uwagę. Milczy? – bo ma coś do ukrycia. Odpowiada na wszystkie pytania? – pewnie dlatego, że chce coś ukryć pod stekiem kłamstw wymieszanych z prawdą. Nie ma alibi – bo jest winien. Ma alibi – na pewno sobie załatwił fałszywe. I tak dalej. Po drugie (tego akurat w powieści nie ma, ale to część tego samego zagadnienia) długotrwałe wywieranie presji i metody przesłuchań nastawione na uzyskanie przyznania się do winy a nie na wyjaśnienie wszelkich okoliczności, sprawiają, że niewinni ludzie często przyznają się do popełnienia przestępstw, których nie popełnili. Badania statystyczne i liczba uniewinnień, a także dowiedzionych pomyłek sądowych, pokazują, że jest to przerażająco powszechne. W mojej opinii przyznanie się do winy w ogóle nie powinno być brane pod uwagę i choć z prawa do zmiany wyjaśnień można wysnuć wniosek, iż tak jest, rzeczywistość jest odwrotna. Z jednej strony niewinni ludzie dość często są skazywani, a z drugiej nikt nie szuka prawdziwych sprawców przestępstw, nawet jeśli sąd uniewinnił wytypowanych przez policję i prokuraturę, gdyż te ostatnie traktują sprawę jako wykrytą, tyle że „skopaną” przez sąd czy oskarżyciela. Takie praktyki są najlepszą ochroną dla rzeczywistych przestępców, krzywdzą uczciwych ludzi i podkopują zaufanie społeczeństwa do państwa. Te tematy ujrzały światło dzienne stosunkowo niedawno, głównie dzięki psychologii społecznej, i ich poruszenie jest dużym atutem Przyjaciół po grób.
Nele Neuhaus bardzo przekonująco i realistycznie maluje klimaty przestępczości gospodarczej i świetnie ukazuje, dlaczego budownictwo od zawsze jest zawsze oczkiem w głowie mafii.
Poza protagonistami, których sylwetki są skonstruowane niezwykle umiejętnie i zapewniają policyjnemu duetowi sympatię czytelników, również postaci drugoplanowe udało się niemieckiej pisarce stworzyć jako mocno zindywidualizowane, zarówno charakterologicznie jaki i fizycznie, a przy tym przekonujące psychologiczne.
Trzecioosobowa narracja, płynna i wciągająca, pozwala przenieść się czytelnikowi w świat wyobrażony, by spróbować swoich sił w wykryciu sprawcy nim zrobią to von Bodenstein i Kirchhoff. Nie będzie to łatwe, gdyż autorka ewidentnie pogrywa z odbiorcą książki, kierując uwagę powieściowych policjantów, a więc i czytelników, w kierunku coraz to nowych podejrzanych. To bardzo realistyczna sytuacja, gdyż w przypadku takich środowisk, wielokrotnie wzajemnie powiązanych osób, nadmiar potencjalnych motywów i sprawców jest dla prowadzących śledztwo równie wielkim, a może nawet większym problem, niż ich całkowity brak.
Ciekawym zabiegiem w konstrukcji powieści jest falowanie napięcia – nie rośnie ono od początku aż do końcowej kulminacji, a kilkakrotnie wznosi się i opada, stosownie do postępów i zahamowań w śledztwie oraz przebiegu akcji. A akcja będzie, nawet w nieco jak na mój gust za bardzo amerykańskim stylu. No, ale co kto lubi.
Nie bardzo też mi pasowało wykorzystanie w powieści postaci z osobowością dysocjacyjną, gdyż osobowość mnoga jest dla mnie tematem mocno kontrowersyjnym i zbliża psychologię oraz psychiatrię do pseudonauk. To jednak temat na osobne rozważania.
Jak wspomniałem, tą powieść poznałem w formie audiobooka. W pierwszej chwili zarówno głos jak i interpretacja Mai Ostaszewskiej wydały mi się wręcz nieznośne. O klasie powieści może świadczyć fakt, iż już po kilkunastu minutach to odczucie zaczęło szybko słabnąć w miarę, jak historia mnie wciągała, by później w ogóle ustąpić, powracając jedynie od czasu do czasu w momentach, gdy lektorka i jej sposób intonacji nijak mi nie pasowały do niektórych męskich dialogów.
Fascynacji lekturą (o ile tak można nazwać odsłuchiwanie książki mówionej) nie były też w stanie zepsuć nieliczne ewidentne potknięcia z których jedne to wpadki lektora (może tłumacza albo pomyłki w tekście), niedoskonałości stylistyczne czy jedna scena budząca poważne wątpliwości pod względem realizmu i logiki.
Poza warstwą kryminalną książka ciekawa jest dla polskiego czytelnika również jako kolejny obrazek z realiów życia naszych sąsiadów zza Odry, o których przecież w większości wiemy niewiele, gdyż ani filmów, ani literatury ukazującej niemiecką współczesność, nie ma u nas zbyt dużo, w przeciwieństwie do zalewu produkcją zza Wielkiej Wody.
W powieści mamy i wątek miłosny, i elementy obyczajowe, więc myślę, że Przyjaciół po grób mogę z czystym sumieniem polecić nie tylko miłośnikom kryminałów. Na pewno czas poświęcony tej książce nie będzie czasem straconym
Wasz Andrew
* Nele Neuhaus, właściwie Cornelia Neuhaus; z domu Löwenberg (ur. 20 czerwca 1967 w Münster w Westfalii) – niemiecka pisarka, autorka kryminałów i książek dla młodzieży (za Wiki)
Seria kryminałów z parą policjantów, Oliverem von Bodenstein i Pią Kirchhoff:
- Nielubiana (Eine unbeliebte Frau), Monsenstein und Vannerdat, Münster 2006; Media Rodzina, Poznań 2016
- Przyjaciele po grób (Mordsfreunde), Monsenstein und Vannerdat, Münster 2007; Media Rodzina, Poznań 2013
- Głębokie rany (Tiefe Wunden), List, Berlin 2009; Media Rodzina, Poznań 2013
- Śnieżka musi umrzeć (Schneewittchen muss sterben), List, Berlin 2010; Media Rodzina, Poznań 2013
- Kto sieje wiatr (Wer Wind sät), Ullstein, Berlin 2011; Media Rodzina, Poznań 2014
- Zły wilk (Böser Wolf), Ullstein, Berlin 2012; Media Rodzina, Poznań 2014
- Żywi i umarli (Die Lebenden und die Toten), Ullstein, Berlin 2014; Media Rodzina, Poznań 2015
- Im Wald. Ullstein Verlag, Berlin 2016
ta seria akurat mnie nie zachwyciła. Jedynie Śnieżka pozostawiłą w pełni pozytywne uczucia
OdpowiedzUsuń"Nie zachwyciła" to bardzo dwuznaczne określenie ;) Od "nie bardzo mi się podobała" do "była bardzo dobra, ale nie aż na tyle, by wzbudzić we mnie uczucie zachwytu". Jak było w Twoim przypadku?
UsuńJa nie przewiduję czytania tych powieści po raz drugi, ale zamierzam sięgnąć jeszcze po następne z serii. Można więc powiedzieć, że też mnie zachwyciły, ale były bardzo dobre :)
A tak w ogóle to co Ci się najbardziej nie podobało?
Dla mnie irytujący głos lektora/rki potrafi zabić chęć słuchania. Niejednokrotnie odkładałam audiobooka z tego powodu. Niestety, muszę przyznać, że częściej padało na lektorki.
OdpowiedzUsuńMagdalena Cielecka jest moim zdaniem z polskich lektorek najlepsza. No i Krystyna Czubówna, klasa sama w sobie.