Camilla Läckberg
Pogromca lwów
tytuł oryginału: Lejontämjarentłumaczenie: Inga Sawicka
cykl: Saga o Fjällbace (tom 9)
wydawnictwo: Czarna Owca 2015
liczba stron: 432
wersja audio:
czyta: Marcin Perchuć
długość:12 godzin 38 minut
Camilla Läckberg plasuje się obecnie w ścisłej czołówce szwedzkich powieściopisarzy kryminalnych, więc bez przesady można stwierdzić, że automatycznie zalicza się zarazem do europejskiej, a nawet światowej elity gatunku. Trzeba jednak zaznaczyć, że od czasów Conan Doyle’a wiele się w świecie kryminału zmieniło – ewolucja przeszła w rewolucję i mamy obecnie w dziedzinie literackiej zbrodni tyle podgatunków, często bardzo od siebie się różniących, że już chyba tylko SF dysponuje szerszym wachlarzem konwencji. Z tego wynika niezbędna różnorodność kryteriów oceny i mnogość gwiazd uznanych za mistrzów kryminalnego pióra. Camilla Läckberg, w moim odczuciu, jest prekursorem maniery, która być może, o ile znajdzie godnych następców, stanie się osobnym kanonem, który nazwałbym szwedzkim kryminałem obyczajowym, w odróżnieniu od wyodrębnionego już jakiś czas temu nurtu zwanego szwedzkim kryminałem społecznym.
Pogromca lwów to dziewiąta już odsłona cyklu Saga o Fjällbace, ostatnia jak dotąd, choć mam nadzieję, że doczekamy się następnych. Poszczególne powieści cyklu połączone są chronologią i zestawem bohaterów, z których za protagonistów należy uznać Erikę Falck, pisarkę specjalizującą się w tematyce kryminalnej oraz jej męża Patrika Hedströma, policjanta, który w kolejnych książkach tropi sprawców licznych przestępstw trapiących tytułową Fjällbakę. W tym ostatnim oczywiście pomaga mu żona. Fabuły tradycyjnie nie będę zdradzać, by nie psuć zabawy tym, którzy jeszcze nie czytali. Nadmienię tylko, że intryga, choć początkowo wydaje się niezwykle skomplikowana, w rzeczywistości jest raczej prosta, co nie oznacza wcale, iż można przed czasem odgadnąć who is who. Inna sprawa, że niestety nie wynika z tego, iż czytelnik zostanie zaskoczony lub zmanipulowany, by podążać fałszywymi tropami. Po prostu autorka trzyma wszystkie karty przy orderach, co w moim przekonaniu jest najpopularniejszą, ale i najprostszą metodą ukrycia rozwiązania kryminalnej zagadki.
Rzecz całą odbiera się bardzo dobrze. Warstwy obyczajowa i społeczna są na tyle interesujące, iż nawet bez zbrodni byłaby to książka do poczytania. Plastycznie odmalowane postacie, wyraziste i pełne życia, perypetie sercowe i rodzinne, ewolucja bohaterów i związków między nimi, to mocne strony i cyklu, i ostatniej powieści. Nie gorzej ma się zagadka kryminalna, no może poza zakończeniem Pogromcy lwów. Raz, że ten rodzaj zbrodni, z którym tym razem będziemy mieli do czynienia, za bardzo mi się kojarzy z Ameryką, parciem na bestseller i w ogóle kiczem kryminalnym, a dwa, że umiejscowienie przestępstw tego kalibru na szwedzkiej prowincji, na prawdziwym zadupiu, gdzie każdy każdego zna i bacznie obserwuje, jest nieco ryzykownym manewrem. Wiem, wiem – literatura rządzi się własnymi prawami i trzeba się pogodzić z tym, że na potrzeby powieściowe w krótkim odstępie czasu obdarza się jedną miejscowość skalą przestępczości, która przebija realia całej Szwecji przez być może dziesięciolecia. To przypadłość nie tylko Camilli Läckberg i jest to zrozumiałe. Co innego jednak, gdy za miejsce akcji wybiera się duże miasto albo przenosi się je z jednej mieściny do drugiej, a co innego, gdy wszystko się odbywa w jednej zabitej dechami dziurze.
Pomimo tego małego zgrzytu, lektura prawie do samego końca jest przyjemna i wciągająca. Ja znów korzystałem z wersji audio, której głosu użyczył Marcin Perchuć, do tej roli, w moim odczuciu, wręcz stworzony. Bardzo wartościowe poznawczo dla nie-Szwedów są szwedzkie realia życia codziennego oddane tak obrazowo, iż w wyobraźni przenosimy się do tamtejszych domów i rodzin. Książka, pomimo ponurej i odrażającej, na mój gust zbyt wydumanej i sztucznej zbrodni w niej przedstawionej, jest dość lekką i zdecydowanie relaksującą rozrywką, co też jest charakterystycznym rysem całego cyklu. Choć refleksje powinny dołować, wcale tak nie jest – całość raczej tchnie optymizmem i przekonaniem, że świat jest piękny a życie jest po to, by je kochać. To warte podkreślenia, gdyż z reguły trudno coś takiego powiedzieć o powieściach traktujących o seryjnych mordercach, wykorzystywaniu seksualnym dzieci czy innych podobnych problemach, a Camilla potrafi pisać tak, że mimo owych okrucieństw, jej powieści zamiast podkopywać nastrój, zdecydowanie samopoczucie poprawiają. Niestety, o ile początek i środek ostatniej części Sagi są świetne, to w końcówce odczuwałem pewien zawód i zdenerwowały mnie , sporadyczne na szczęście, niekonsekwencje czy też nielogiczności.
W notkach reklamowych piszą, że w Pogromcy lwów, tytuł zresztą wyraźnie wymyślony pod marketing, gdyż z osią powieści wiąże się bardzo luźno, autorka znów wzniosła się na wyżyny, co zgodnie potwierdzają czytelnicy. Jeśli poczytacie recenzje, zauważycie, że opinie są mocno rozbieżne i w dodatku dwubiegunowe. Mam wrażenie, że zbyt wiele osób nie potrafi wyjść z siebie i stanąć obok, by zauważyć, że silne własne oczekiwania, uprzedzenia albo z góry powzięte przekonania zaburzają ocenę czegoś, czego się nie spodziewaliśmy. A cykl Saga o Fjällbace jest czymś takim właśnie – wszystkie powieści w tej samej manierze literackiej i tej samej konwencji konstrukcyjnej, co można odbierać albo jako zaletę, albo wadę. Widzenie świata odmienne od dotychczasowych zwyczajów panujących w gatunku, zdecydowanie bardziej przypominające „literaturę kobiecą” niż „prawdziwy kryminał”, jednym słowem coś całkiem nowego. W moim odczuciu, cykl naprawdę wart jest poznania. Mimo pewnych niedociągnięć to świetna, oryginalna i wartościowa rozrywka, a Pogromca lwów, choć nie jest najlepszą powieścią cyklu, okazał się lekturą, która może dać dużo zadowolenia i przyjemności
Wasz Andrew
Saga o F:
Isprinsessan (2003) Księżniczka z lodu (2009)
Predikanten (2004) Kaznodzieja (2010)
Stenhuggaren (2005) Kamieniarz (2010)
Olycksfågeln (2006) Ofiara losu (2010)
Tyskungen (2007) Niemiecki bękart (2011)
Sjöjungfrun (2008) Syrenka (2011)
Fyrvaktaren (2009) Latarnik (2011)
Änglamakerskan (2011) Fabrykantka aniołków (2012)
Lejontämjaren (2014) Pogromca lwów (2015)
Ha, taka niebezpieczna mieścina, w której co rusz dochodzi do zbrodni kojarzy się z automatu z "Ojcem Mateuszem", ale z tego co pisałeś o całym cyklu, pióro Läckberg jest znacznie bardziej przenikliwe niż twórczość rodzimych scenarzystów :) Kusi mnie, żeby sprawdzić te wątki obyczajowe, ale jak na razie zadowolę się innym Szwedem wypożyczonym z biblioteki (Svenem Delblanc).
OdpowiedzUsuńTo raczej dość odległe od siebie wizje literatury :) Ciekawe co z tego wyjdzie :)
Usuń