Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie pisał Frycz Modrzewski już wieki temu. Wydaje się, że do niedawna, podobnie jak inne narody, choć na pewno nie aż w takim stopniu*, rozumieliśmy wagę prawdy zawartej w tym cytacie. Na pewno w różnych okresach naszej historii poziom nauczycielstwa jako całości był różny, jednak aż do upadku komuny, choć zdarzali się nauczyciele niegodni wykonywania tego zawodu, to często zdarzali się pedagodzy, którzy do dziś są wspominani przez swych uczniów czy studentów jako osoby, którzy były prawdziwymi autorytetami i wywarły duży wpływ na kształtowanie się przyszłych pokoleń. Od czasu przemiany ustrojowej mam wrażenie, iż poziom tej grupy zawodowej obniża się systematycznie.
Jak pokazują badania zachowań społecznych, nie tylko ludzkich, na życie dojrzewających osobników, poza cechami wrodzonymi, wywierają wpływ czynniki środowiskowe, z których najważniejszym są autorytety. Młode osobniki naśladują starsze. W tradycyjnym społeczeństwie dominujący wpływ mieli rodzice i do upadku komuny tak było i w naszym kraju. Obecnie jednak większość rodzin nie spełnia swych zadań wychowawczych w stopniu wystarczającym, a o wpływie mediów zdominowanych przez marketing lepiej nie mówić. Pozostaje szkoła. Upadek jej autorytetu postępuje jednak w tempie niesamowitym. Poziom wiedzy to osobny temat, ale najbardziej mnie załamuje upadek autorytetu wychowawczego. W dodatku dla dzieci i młodzieży szkoła jest pierwszym kontaktem z jakąś instytucją i swój obraz szkoły przenoszą na państwo.
Nauczyciele próbują przekonywać uczniów, że ekologia to ważna sprawa, a sami co roku zmieniają podręczniki, tak żeby przypadkiem się nie zdarzyło, by ktoś mógł korzystać z używanych. Oczywiście wmawiają wszystkim, że nie mają z tego tytułu żadnych gratyfikacji, ale nawet dzieci nie są tak głupie, by w to uwierzyć. Przeciętny nauczyciel za darmo nie kiwnie nawet palcem. Ostatnio zaś dowiedziałem się o powszechnej praktyce, która mnie, który szkoły ukończył jeszcze w starym systemie, wręcz zszokowała. Nauczyciele, by sobie ułatwić sprawę, kserują zadania na sprawdziany. Nie muszą pisać na tablicy, nie muszą dyktować. A za papier i koszty tego usprawnienia płacą uczniowie! Zrzucają się na to, czy chcą czy nie, no bo niech spróbują tego nie zrobić.
Kiedyś każda złotówka płacona w szkole przez ucznia była kwitowana. W tej chwili większość pieniędzy, jaką uczniowie w państwowych, darmowych szkołach zostawiają, przepływa poza wszelką kontrolą, przede wszystkim poza kontrolą państwa i skarbówki. Składki na to, składki na tamto. Nawet w szkołach podstawowych, zwłaszcza na wsi i w mniejszych miejscowościach, coroczne prezenty, będące ukrytą formą haraczu, jeśli nie łapówki, dawane wychowawcom idą niejednokrotnie w tysiące złotych. Nauczyciele krzyczą wciąż, że mało zarabiają, a o pensjach i przywilejach im należnych znaczna część społeczeństwa może tylko pomarzyć. I politycy wszystkich opcji to tolerują, nawet jeszcze od siebie dokładają licytując się jeden przez drugiego, gdyż nauczyciele to elektorat o znacznym wpływie społecznym i silnej organizacji związkowej.
Młodzież widzi to wszystko i się uczy. Nie rób niczego za darmo. Nie wierz nikomu silniejszemu (szkoła, państwo), bo on pięknie mówi, ale tylko patrzy jak z ciebie wycisnąć pieniądze nic w zamian nie dając. Inna sprawa, czy są to błędne wnioski. Gdy tak patrzę na naszą opiekę zdrowotną i inne rzeczy, które nam winne państwo w zamian za zdzierane podatki, to sam mam coraz bardziej negatywne odczucia.
Niestety, za ten obraz szkoły zapłacimy w przyszłości my wszyscy, całe społeczeństwo, nawet pazerni nauczyciele, którzy swą moralnością i inteligencją społeczną zaczynają coraz bardziej przypominać roboli. Z wyjątkiem oczywiście polityków, którzy należą już do innego społeczeństwa. Należą do społeczeństwa kolesiów ze szczytu. A jeśli ktoś nie wierzy, nich porówna odszkodowania jakie dostali krewni towarzyszy z lotu do Smoleńska**, a jakie choćby ofiary katastrofy w Nowym Mieście***.
Młodzi to widzą i wyciągają wnioski. I zastanawia tylko zdziwienie uczonych pedagogów i polityków, którzy reakcji młodzieży zrozumieć nie mogą...
Wasz Andrew
* Mam wrażenie, że Polska i Polacy nigdy nie rozumieli jak cenna jest inteligencja dla bytu narodu i państwa, dla jego przyszłości i ciągłości. W naszym narodzie większe uznanie budzi wysyłanie jej na bohaterską śmierć w z góry przegranej walce, niż chronienie jej za wszelką cenę. Stoi to w drastycznym z kontraście z tendencjami państw bogatych i oświeconych, których pięknym przykładem jest choćby ustawowe zwolnienie nauczycieli brytyjskich ze służby wojskowej w czasie I Wojny Światowej.
** Marta Kaczyńska otrzymała 3 mln złotych a najniższe odszkodowania wyniosły 250 tys. złotych dla każdego najbliższego członka rodziny tych, którzy zginęli (m.in. za http://www.koktajl24.pl/Marta-Kaczynska-katastrofa-odszkodowanie-Marta-Kaczynska)
*** katastrofa drogowa, która wydarzyła się 12 października 2010 na drodze wojewódzkiej 707, w wyniku której zginęło 18 osób. Ich rodziny otrzymały jedynie symboliczne, wręcz groszowe zasiłki od gminy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)