Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.
piątek, 24 stycznia 2020
Frans de Waal "Bonobo i ateista. W poszukiwaniu humanizmu wśród naczelnych" - O moralności i potrzebie religii
Tytuł oryginału: The Bonobo and the Atheist. In Search of Humanism Among the Primates
Tłumaczenie: Krzysztof Kornas
Wydawnictwo: Copernicus Center Press
Liczba stron: 384
Małpa człekokształtna z rodziny
człowiekowatych i pogląd, zgodnie z którym nie istnieją siły nadprzyrodzone, a
świat nie został stworzony przez żadnego kreatora – co łączy ze sobą te dwie
rzeczy? Ciekawej odpowiedzi mogą oczekiwać czytelnicy, którzy zdecydują się
sięgnąć po książkę Bonobo i ateista
autorstwa Fransa de Waala, pochodzącego z Holandii amerykańskiego naukowca,
prymatologa (prymatologia – dział zoologii zajmujący się badaniami ssaków
naczelnych z wyłączeniem człowieka), etologa (etologia obejmuje studia nad
szeroko rozumianym zachowaniem zwierząt) oraz psychologa.
Tezą wyjściową, w oparciu o którą
skonstruowano ten rozległy esej jest stwierdzenie, że (…) moralność nie jest tak bardzo ludzką innowacją, jak byśmy sobie
tego życzyli [1].
Dociekania na temat moralności, której praźródła autor doszukuje się u zwierząt
rodzą niełatwe, czy wręcz kontrowersyjne pytania (Czy ktokolwiek naprawdę wierzy, że nasi przodkowie żyli bez norm
społecznych, dopóki nie pojawiła się religia? [2]), ale stają się również
punktem wyjścia do interesujących spostrzeżeń dotyczących ludzkiej potrzeby
wiary i duchowości. Analizy poświęcone mechanizmom społecznym i kulturowym
wytworzonym w królestwie zwierząt na drodze ewolucji stanowią asumpt do
pochylenia się nad religią i jej rolą w życiu człowieczej gromady. Frans de
Waal, ujawniający, że sam nie zalicza się do grona osób wierzących, chociaż
wychowano go w duchu katolickim, usiłuje dowieść, że religia i nauka nie muszą
się wzajemnie wykluczać, ale mogą stanowić swoje dopełnienie. Tym samym badacz
dystansuje się od stanowiska neoateistów, uważających, że religię, jako podłoże
wszelakiej maści ciemnoty i zabobonu, należy krytykować, poddawać argumentacji
oraz zwalczać (Zrozumienie potrzeby
religii jest dla mnie zdecydowanie ważniejszym celem niż jej atakowanie [3]). Studia nad szympansami
i bonobo okazują się kluczowe w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego
religia wciąż jest tak bliska niejednemu współczesnemu człowiekowi.
Założenie, że religia i nauka
mogą ze sobą współistnieć wynika z komparatystycznego podejścia do obu zjawisk.
Frans de Waal opierając się na ustaleniach innych naukowców podkreśla, że
religia to niejako zdolność intuicyjna, wyrastająca z naszego poczucia
wspólnoty i pragnienia przynależności. Ewolucyjnie, religia jest czymś znacznie
starszym, a co istotniejsze bardziej powszechnym i naturalnym, niż nauka.
Badania i teorie naukowe w przeciwieństwie do religii nie pojawiły się w każdej
ludzkiej społeczności. Ponadto podczas gdy religia niejako oswaja i rytualizuje
to, co nieznane, nauka wymaga od nas przeciwstawienia się utartym schematom
myślowym. Z tego też względu nauka to osiągnięcie dość kruche, które ludzkość
nabyła, ale w niesprzyjających okolicznościach może je bardzo łatwo stracić.
Tymczasem religia to niemal immamentna składowa ludzkiej gromady, w rezultacie
czego nawet usiłowania jej wyplenienia będą prowadzić do stosowania różnorakich
substytutów, zamienników, erzaców, czego najlepszym dowodem jest wg autora
klęska różnych komunistycznych ideologii: Czyż
cały komunistyczny eksperyment nie stanowił właśnie próby utworzenia
społeczeństwa bez Boga i czy nie spełnił prognoz Freuda co do joty? Ze
wspólnymi śpiewami, marszami, recytowaniem przysiąg i wymachiwaniem Małymi
czerwonymi książeczkami, ten ruch
świadomie upodabniał się do religii. Dogmatyzm, nieustępliwość i bezbożna
gorliwość objawiały się w pełnej krasie i przez dziesięciolecia rosły w siłę,
aż komunizm załamał się pod własnymi ciężarem i z braku sukcesów [4].
Pisząc, że religia i nauka to
dwie różne rzeczy autor wyraźnie sygnalizuje ta pierwsza nie może zostać
zastąpiona przez drugą. Podczas gdy religia wyrasta na podwalinach moralności i
daje mniej lub bardziej udane wskazówki co do postępowania, które może zostać
uznane za właściwe z moralnego punktu widzenia, nauka pozwala jedynie moralność
badać i odkrywać mechanizmy nią kierujące. Sam autor wyraża to w następujących
słowach: Jestem głęboko sceptyczny wobec
moralnej czystości nauki i w moim odczuciu jej rola nigdy nie powinna wykraczać
poza dostarczanie uzasadnień dla moralności [5]. Jednocześnie Frans de
Waal zaznacza, że w chwili obecnej jesteśmy świadkami marginalizacji religii w
państwach Europy Zachodniej, tyle, że wciąż jest to eksperyment socjologiczny o
konsekwencjach trudnych do przewidzenia.
Co ciekawe podstawą dla wyżej
wspomnianych hipotez są obserwacje poczynione w królestwie zwierząt. W tym
miejscu warto odnotować, że Frans de Waal odnosi się zarówno do swojego bogatego
doświadczenia w pracy z szympansami oraz bonobo, jak i do badań prowadzonych
przez kolegów i koleżanki po fachu. Częste przebywanie z istotami, które w
powszechnym mniemaniu uchodzą za stworzenia niższego rzędu stanowi dla autora
przypomnienie, że człowiek, mimo całej swojej wyjątkowości (czy raczej:
przeświadczenia o własnej wyjątkowości) to także zwierzę: Jeśli przyjrzymy się naszemu gatunkowi bez zaślepienia technologicznymi
osiągnięciami kilku ostatnich tysiącleci, zobaczymy istotę z krwi i kości, i mózgiem,
który – aczkolwiek trzy razy większy niż szympansi – nie zawiera żadnych nowych
części [6].
Bonobo są przedmiotem szczególnego zainteresowania z racji specyficznych – w
porównaniu do innych małp – zachowań. Na uwagę zasługuje przede wszystkim kontrast
między bonobo i szympansami. Bonobo przejawiają mniejsze tendencje do agresji,
wykazują więcej empatii i zrozumienia dla najbliższych osobników, starcia
między samcami bardzo rzadko kończą się śmiercią, grupy funkcjonują w oparciu o
matriarchat, natomiast seks – uprawiany przy każdej sposobności i w najróżniejszych
pozycjach – jest niezwykle istotnym elementem służącym nie tylko prokreacji,
ale także rozładowywaniu napięć i tarć. Śledzenie zwyczajów bonobo, które wiele
konfliktów duszą jeszcze w zarodku, pozwala poddać w wątpliwość przekonanie, że
dobór naturalny oparty na bezwzględnej walce o byt prowadzi wyłącznie do
wykształcenia negatywnych tendencji i wzorców (Nie ma żadnego prawa, które mówiłoby, że cechy muszą za każdym razem
służyć funkcji, ze względu na którą wyewoluowały [7]).
Zatem Bonobo to również pretekst
do rozważań nad ludzką moralnością, nie będącą według Fransa de Waala rodzajem
płaszcza, pod którym skrywa się niegodziwość naszej człowieczej natury.
Amerykanin hołduje wręcz przeciwnej idei, tzn. sądzi, iż (…) rodzimy się, by być dobrymi (…) [8], walcząc przy tym z
opinią, że altruizm to jedynie udawanie bezinteresowności (w mniemaniu autora
altruizm nie musi – metaforycznie rzecz ujmując – boleć, a może dawać
satysfakcję). Ciekawie prezentują się też same próby podania definicji
moralności. Z jednej strony nie brakuje prostego porównania do (…) bariery między bodźcem a działaniem [9], z drugiej zaś mowa jest
o ewolucyjnych fundamentach w postaci hierarchiczności i konieczności
regulowania kontaktów pomiędzy poszczególnymi członkami stada, grupy czy
społeczności.
W trakcie lektury kwestią, która
przykuwa czytelniczą atencję jest głęboka erudycja Fransa de Waala. Amerykanin
o holenderskich korzeniach w swoim tekście nie odwołuje się wyłącznie do badań
naukowych, ale przy wyjaśnianiu konkretnych przypadków chętnie sięga do
filozofii oraz świata sztuki, ze szczególnym uwzględnieniem malarstwa i
literatury. Na kartach Bonobo i ateisty
przewija się Henry Miller czy Elif Şafak, przywoływane zostają dzieła m.in.
Erazma z Rotterdamu oraz Barucha Spinozy, zaś szczególnym uznaniem cieszy się
Hieronim Bosch. Renesansowy malarz i jego płótna są przywoływane wielokrotnie, przy
okazji szerokiej palety tematów, począwszy od ewolucji, poprzez świadomość
śmierci czy wiarę w życie pozagrobowe.
Książka jest utrzymana w formie
poprzecinanych dygresjami rozważań orbitujących wokół ewolucji empatii i
moralności, wzbogaconych o sferę religijną i humanistyczną człowieczej
cywilizacji, które spuentowane zostają w ostatnim, tytułowym rozdziale. Frans
de Waal rozmyśla czego współczesny ateista mógłby nauczyć się od bonobo i
przyznać należy, że przytoczone przykłady są równie trafne i intrygujące, co
cała książka. Publikacja napisana jest prostym i zrozumiałym językiem pozbawionym
naukowego żargonu, który obfituje w nawiązania najróżniejszych dziedzin nie
tylko nauki, ale i sztuki. Całość przywodzi na myśl dzieło typowe dla człowieka
Renesansu, który w swoim życiu wiedziony jest nieustanną ciekawością, a swojej
działalności nie ogranicza do jednej, wąskiej i wysoce wyspecjalizowanej
dziedziny. Warto przeczytać, by dowiedzieć się, dlaczego potrzeba wiary jest tak silnie zakorzeniona w naszej psychice.
[1] Frans de Waal, Bonobo i ateista. W
poszukiwaniu humanizmu wśród naczelnych, przeł. Krzysztof Kornas,
Wydawnictwo Copernicus Center Press, Kraków 2014, s. 11
[2] Tamże, s. 9
[3] Tamże, s. 35
[4] Tamże, s. 304
[5] Tamże, s. 38
[6] Tamże, s. 28
[7] Tamże, s. 73
[8] Tamże, s. 66
12 komentarzy:
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo interesująca pozycja i cieszę się, że ją nam przybliżyłeś. Sprostuję może tylko, iż tak właściwie, to wspomniane tezy powinny brzmieć, iż potrzeba wiary zakorzeniona jest w psychice części ludzi. Część ludzi jest jej pozbawiona, choć nierzadko deklarują oni coś całkiem przeciwnego i zostają kapłanami, przewodnikami wspólnot wierzących, a nawet mianują się prorokami.
OdpowiedzUsuńFakt, niepotrzebne uogólnienie ;)
UsuńBrzmi ciekawie i prowokująco. Z pewnością warto, wraz z autorem, prześledzić ewolucję ludzkiej moralności...
OdpowiedzUsuńMoże wyczuwalna jest pewna nutka prowokacji, ale z pewnością warto poznać, co ma do powiedzenia Frans de Waal, który stara się nikogo nie obrażać, a swoje wywody przeprowadza w sposób niezwykle elegancki, odwołując się do szeregu przykładów, szukając powiązań tam, gdzie niekiedy wcale się ich nie spodziewamy.
UsuńRaczej się nie skuszę na ten tytuł, nie jest to tematyka w jakiej lubię się obracać. Niemniej bardzo miło było przeczytać, tak wyczerpującą opinię. Jestem pod wrażeniem. Będę tutaj zaglądać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
A jaka jest tematyka, w której się lubujesz?
UsuńRównież pozdrawiam ;)
Aż mi się przypomniały studenckie zajęcia konwersacyjne, na których cudownie intelektualnie stymulujący Irlandczyk nie chciał iść na łatwiznę i "męczył" nas trudnymi tematami. Mieliśmy między innymi pytanie "Czy zwierzęta są moralne", na które ja odpowiedziałem na próbnym egzaminie, że to źle sformułowane pytanie, bo moralność jest kategorią ludzką i do zwierząt nie przystaje.
OdpowiedzUsuńCzęsto wspominasz o tym Irlandczyku. Facet musiał być faktycznie b. interesującym wykładowcą.
UsuńA co do moralności u zwierząt to de Waal świetnie pokazuje jak niejednoznaczna jest to kwestia i jak wiele zależy od przyjętej definicji ;)
Czytałam tę książkę parę lat temu i zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Spojrzenie na człowieka, na ludzką moralność jako na coś bardzo zakotwiczonego w tym, że jesteśmy jednych z przedstawicieli naczelnych, wydawało mi się propozycją bardzo ciekawą. Cenna też była ta krytyka ateizmu walczącego proponowanego przez Dawkinsa, bo poprowadzona z pozycji ateistycznych. Przeczytałam też następną książkę de Waala "Bystre zwierzę", równie znakomitą, opowiadającą o tym, czy potrafimy zrozumieć, w jaki sposób zwierzęta myślą. Jest to książka napisana równie przystępnie jak "Bonobo i ateista" i okraszona mnóstwem przykładów, czasami zabawnych, eksperymentów, które miały udowodnić inteligencje lub jej brak u zwierząt. Jeśli tematyka Cię interesuje, bardzo polecam :)
OdpowiedzUsuńO tak, teza wyjściowa "Bonobo i ateisty" jest niezwykle intrygująca, a sam styl jej zaprezentowania niezwykle przyjazny czytelnikowi. Bardzo dziękuję za podrzucenie kolejnego tytułu! Wyruszę na polowanie i będę rozglądać się za "Bystrym zwierzęciem" :)
UsuńOczywiście powinno być: "jesteśmy jednym z przedstawicieli naczelnych". Pozdrawiam :)
UsuńNawet nie dostrzegłem tej literówki :) Również pozdrawiam!
Usuń