Nino Haratischwili
Kotka i Generał
Czy zbrodnia może istnieć bez kary? Czy za każdy zły uczynek przyjdzie nam zapłacić stosowną cenę? Bo przecież zdarza się, że fortuna nam sprzyja i udaje się nam uniknąć wymiaru sprawiedliwości. Ale czy w takich przypadkach toczącego nasz umysł robaka wyrzutów sumienia można uznać za stosowną pokutę? I co z osobnikami, których mimo popełnionych niegodziwości, nie dręczy żaden żal? Wydaje się, że w opinii Generała, jednego z bohaterów powieści Kotka i Generał gruzińskiej pisarki tworzącej w języku niemieckim Nino Haratischwili (1983), istnieją okoliczności, w których należy wymusić na winnych stosowną formę ekspiacji.
Książka Haratischwili to obszerna lektura (polskie wydanie liczy sobie ponad 600 stron), której akcja rozwija się powoli – by nie powiedzieć bardziej dosadnie – mozolnie. Autorka starannie i z pietyzmem wprowadza nas w żywot kilku postaci, które przywodzą na myśl szachowe figury, stopniowo zaplatając ze sobą wydarzenia z różnych miejsc i okresów. Czytelnik gości w Czeczeni lat 90-tych XX wieku w przededniu I wojny czeczeńskiej (1994 – 1996) oraz we współczesnym Berlinie. Kanwą fabuły są losy Kotki, pochodzącej z Gruzji niemieckiej aktorki, która w trudnym życiowym momencie otrzymuje intratną propozycję. Zleceniodawcą jest Aleksander Orłow znany jako Generał, mieszkający w Berlinie rosyjski oligarcha, który postanawia zmierzyć się z dręczącymi go demonami przeszłości – Kotka z racji faktu, że jest uderzająco podobna do młodej kobiety, która wywarła ogromne piętno na egzystencji Generała, miałaby wziąć udział w krótkim nagraniu. Wideo jest próbą zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy i szansą na to, że pozostali sprawcy także odpowiedzą za swoje potworne czyny. Ale czy każdą szkodę można naprawić i wynagrodzić? Czy też całe misterne przedsięwzięcie jest tylko usiłowaniem ukojenia umęczonej udręką duszy?
Utwór Nino Haratischwili wywołuje w czytelniku bardzo wiele emocji z racji bardzo dobrze nakreślonych portretów psychologicznych. Dane postacie cechuje się wielopoziomowością i głębią – ich działania oraz kierujące nimi motywacje wynikają zarówno z zaznanych doświadczeń jak i rysu charakterologicznego. Z racji faktu, że autorka chętnie sięga po reminiscencje, przekonujemy się jak ogromny wpływ na teraźniejszość mogą mieć zdarzenia nawet z bardzo odległej przeszłości – pisarka sygnalizuje, że istnieją sytuacje na tyle ekstremalne, że ich echo będzie słyszalne jeszcze wiele lat po ich zaistnieniu, niebagatelnie wpływając przy tym na naszą osobowość, nierzadko diametralnie zmieniając ścieżki, jakimi podąża nasz byt. Tym samym dowiadujemy jakie może być źródło chorobliwego przeświadczenia o konieczności opieki i troski o najbliższych; jak toksyczne i destrukcyjne może być wychowywanie syna w cieniu zmarłego ojca-bohatera, żądając przy tym od potomka, by jego życiowa droga przebiegała dokładnie tymi samymi torami, nawet gdy kompletnie brak mu ku temu predyspozycji; wreszcie do jakich tragicznych skutków może prowadzić usilne staranie, by odciąć najbliższych od niewygodnych czy wstydliwych epizodów naszej biografii.
Kotkę i Generała można rozpatrywać także na antywojennej płaszczyźnie. Poprzez ukazanie drastycznych szczegółów związanych z traktowaniem ludności cywilnej w trakcie I wojny czeczeńskiej, Haratischwili wpisuje się w nurt literatury pacyfistycznej, zadaniem której jest uzmysłowienie nam, że konflikt zbrojny to czasy, gdy: Wszyscy nagle zaczęli dzielić świat na dwa obozy, na przyjaciół i wrogów, a wrogami byli ci, którzy pragnęli czegoś innego [1]; to okres gdy logika, solidarność, moralność i przyzwoitość muszą ustąpić miejsca najniższym instynktom, które zaspokaja się w imię wyższych, niekiedy mocno abstrakcyjnych i dyskusyjnych idei; to chwile, gdy człowiek walczy o przetrwanie za wszelką ceną i – jeśli to konieczne – cudzym kosztem. W takich warunkach: Jedynym ratunkiem człowieka otoczonego lepkim, spoconym lękiem i ściśniętego wewnętrzną tępotą i pustką, jest nie reagować na nic i zapomnieć o wszelkich moralnych intencjach [2]. Tyle, że jak z bezwzględną, wręcz okrutną, precyzją pokazuje Haratischwili, w czasie wojny nie sposób pozostać biernym świadkiem czy nie zaangażowanym obserwatorem.
Z racji wspomnianych ewokacji, Kotka i Generał to także ciekawe spojrzenie na czeczeńską kulturę. Autorka starannie odmalowuje obyczaje Czeczenów, które (...) regulowały dotychczas normy adatu (...) [3], czyli zwyczajowych praw funkcjonujących w niektórych krajach muzułmańskich obok prawa religijnego, czyli szariatu. Naród czeczeński jawi się jako grupa bardzo mocno ze sobą związana, gdzie ogromną rolę odgrywają więzy krwi. Ale owa bliskość, obok poczucia bezpieczeństwa czy bycia częścią wspólnoty, ma także swoje mroczne strony – każda jednostka, która ośmiela się kontestować uświęcone prawa i tradycje, skazywana jest na ostracyzm, zaś obowiązująca w przypadku zabójstw czy ciężkich znieważeń zemsta rodowa częstokroć okazuje się niekończącą się spiralą przemocy. Ponadto opieranie się na religijnych zasadach i dogmatach o patriarchalnym sznycie skutkuje słabą pozycją kobiet w czeczeńskiej społeczności, które w ograniczonym zakresie decydują o własnych losach – kojarzone małżeństwa, role żeńskie ograniczające się do dbania o ciepło domowego ogniska, rodzenie i wychowywanie dzieci oraz wspierania męża to składowe monotonnej codzienności. Jeszcze większe uprzedmiotowienie ma miejsce na polu seksualnym – tutaj kobieta jest już tylko rzeczą, którą łatwo jest skalać, a przez to uczynić nieprzydatną.
Słabszym elementem utworu Haratischwili pozostaje główny wątek fabularny. Autorka rozrzuca przed obliczem czytelnika puzzle, które sukcesywnie ze sobą łączy, budując z nich wielobarwną mozaikę. Wątki poboczne pozostają bardzo atrakcyjne i chwilami są idealnym punktem wyjściowym do własnych refleksji i przemyśleń, ale główna oś, wokół której obraca się akcja dzieła pozostaje problematyczna. Jej zasadniczą słabością jest sztuczność – gra, którą mozolnie prowadzi Generał sprawia wrażenie scenariusza miernej jakości filmu rodem z hollywoodzkiej Fabryki Snów, stąd też końcówka książki zamiast stanowić intrygującą pointę, jest słabym zwieńczeniem bardzo solidnej lektury.
W rezultacie Kotka i Generał to utwór, który nie pozwala na łatwą ocenę. Z jednej strony mamy bardzo dobrze zarysowane kwestie wojenne oraz czeczeńskie – w tym kontekście Haratischwili wyciąga bardzo mało chwalebne epizody z interwencji Rosjan na Kaukazie, które mówiąc mniej oględnie zahaczają o ludobójstwo. Kolejną pozytywną składową jest ciekawe grono protagonistów – obserwowanie ich zachowań oraz reakcji w obliczu zaskakujących zdarzeń w połączeniu z możnością śledzenia ich przeszłości, która oddziałujące na chwilę bieżącą to doświadczenie dające niemałą frajdę. Z tego względu tym większa szkoda, że kluczowy wątek jest tak bardzo hollywoodzki – wyszła porządna powieść, ale niedaleko było do prawdziwego arcydzieła.
----------------------
[1] Nino Haratischwili, Kotka i Generał, przeł. Urszula Poprawska, Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2019, s. 26
[2] Tamże, s. 154
[3] Tamże, s. 23
Słyszałem już o tej powieści i mam ją na liście, choć nie na samej górze. Dzięki za przybliżenie tematu.
OdpowiedzUsuńSłużę uprzejmie ;)
UsuńNigdy jeszcze nie zawędrowałam literacko do Czeczenii, a jej historia jest mi właściwie nieznana. Ta i jeszcze inna słynna powieść Nino Harataschwili ("Ósme życie") czekają na swoją kolej na moich półkach. Na pewno nie sięgnę po jakąś pracę historyczną na temat wojny czeczeńskiej (czy też reportaż), wolę powieści, w których fakty historyczne są przedstawiane w bardziej przyswajalny sposób. Nawet jeśli fabuła ociera się o hollywoodzki banał! Choć oczywiście szkoda, że nie jest to proza wybitna...
OdpowiedzUsuńSam wątek wojny czeczeński został nakreślony bardzo ciekawie. Oczywiście warto w trakcie lektury samodzielnie doczytać coś na ten temat, ale jeśli chodzi o potraktowanie tego zagadnienia przez Haratischwili to nie mam nic do zarzucenia. Problemy zaczynają się przy kreacji postaci Generała - jego działania i motywacje kojarzą się właśnie z hollywoodzkim banałem ;)
UsuńA po "Ósme życie" też pewnie sięgnę, ale kto wie, kiedy to nastąpi.