Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

piątek, 3 października 2025

"Zatopieni" Mochitsura Hashimoto - O zmarnowanym potencjalne podwodniaków

Mochitsura Hashimoto

Zatopieni

Tytuł oryginału: Nihon Sensuikan Monogatari 
Tłumaczenie z j. ang.: Marek Perzyński
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Finna
Seria: z Kotwiczką 
Liczba stron202  
Formatpapier
 


Kiedy przemija już walka i nienawiść i pomiędzy walczącymi narodami nastaje pokój, często zdarza się, że ci, którzy jeszcze niedawno dzierżyli w ręku miecz, zaczynają bawić się piórem [1] – dla obu stron konfliktu taka „zabawa” ma na ogół niebagatelne znaczenie, bowiem pozwala zdecydowanie lepiej zrozumieć wydarzenia i epizody wojenne, które dotychczas naznaczone były białymi plamami, domysłem i niedopowiedzeniem. Ponadto dopiero zestawienie ze sobą perspektywy zwycięzców oraz pokonanych, pozwala na wypełnienie czarno-białych obrazów nieodzownymi pokładami szarości, które uzmysławiają jak niejednoznaczne i trudne w kontekście moralnych osądów, bywają wojenne perypetie ludzkich jednostek. Przekonujemy się o tym, sięgając po wojenne dzienniki czy wspomnienia, czego dobrym przykładem jest pozycja Zatopieni. Historia japońskiej floty podwodnej 1941 – 1945, napisana przez Mochitsurę Hashimoto.

Autor, Mochitsura Hashimoto (1909 – 2000), to oficer broni podwodnej Japońskiej Cesarskiej Marynarki Wojennej w czasie II wojny światowej. W grudniu 1941 roku, jako oficer torpedowy, bierze udział w japońskim ataku na Pearl Harbor na pokładzie I-24. Przez większość konfliktu na Pacyfiku prowadzi rejsy patrolowe i szkolenia załóg okrętów podwodnych. W 1944 obejmuje dowództwo I-58, okrętu przystosowanego do przenoszenia żywych torped, tzw. Kaiten. Najsłynniejszą „zdobyczą” Hashimoto jest zatopiony w nocy 30 lipca 1945 USS Indianapolis, amerykański ciężki krążownik typu Portland, który płynie w drodze powrotnej ze swojej misji dostarczenia elementów bomby atomowej Little Boy do bazy Tinian. Kilka lat po zakończonym konflikcie, w 1954 roku, Hashimoto pisze Nihon Sensuikan Monogatari (Zatopieni. Historia japońskiej floty podwodnej 1941 – 1945), w której przybliżone zostają okoliczności służby w Japońskiej Cesarskiej Marynarce Wojennej.

Dzieło Mochitsury Hashimoto to zbiór osobistych oraz zasłyszanych od kolegów po fachu relacji oraz epizodów związanych z działaniami japońskich okrętów podwodnych na Pacyfiku. Autor w bardzo zwięzły sposób opisuje panujące, a przy tym nieustannie zmieniające się realia, zestawiając doktrynę wykorzystania podwodnej floty (oraz wdrażane w niej korekty) japońską oraz amerykańską – bardzo ciekawa jest choćby uwaga na temat doboru potencjalnych celów, która znacząco różnią się od tego, co preferują Amerykanie czy Niemcy: Taktyka japońska polegała na używaniu okrętów podwodnych przede wszystkim do atakowania nieprzyjacielskich sił morskich. Niszczenie floty handlowej miało drugoplanowe znaczenie. Tak więc lotniskowce nieprzyjaciela stanowiły najważniejszy cel, a za nimi znajdowały się w kolejności okręty liniowe i inne jednostki floty wojennej. Statki handlowe były uznawane za uzasadniony cel tylko wtedy, kiedy w pobliżu nie było możliwych do zaatakowania żadnych okrętów wojennych. Przez cały okres wojny niszczenie floty handlowej wroga było prowadzone tylko wtedy, kiedy pozwalała na to siła marynarki wojennej [2]. Japończycy boleśnie przekonują się jak błędne jest ich podejście, bowiem US Navy koncentruje się na niszczeniu japońskiej floty handlowej (statków handlowych, tankowców i transportowców) oraz odcinaniu linii zaopatrzeniowych, co w dłuższej perspektywie, dla kraju wyspiarskiego, mocno uzależnionego od importu surowców, okazuje się zabójcze dla gospodarki, która nie jest w stanie podołać potrzebom armii. Japońskie okręty podwodne tym mocniej odczuwają ten krytyczny błąd w doborze taktyki, że same stają się łatwym łupem dla amerykańskiego lotnictwa oraz floty wojennej. W tym miejscu Hashimoto podkreśla kolejny ważki czynnik, jakim jest spóźniona decyzja o stosowaniu i rozwoju radarów – podczas gdy Alianci mają ten sprzęt na wyposażeniu od 1942 roku, pierwsze japońskie okręty podwodne zyskują dostęp do tej technologii dopiero w 1944 roku. W rezultacie: (…) była to walka niewidomych z widzącymi. Nieprzyjaciel mógł śledzić nas nawet we mgle i otwierać ogień bez ostrzeżenia [3]. To właśnie do tej bezradności japońskich podwodniaków nawiązuje tytuł książki.

Niemało uwagi Hashimoto poświęca również panującym w armii nastrojom. Autor podkreśla bojowe nastawienie, zaciętość, zdyscyplinowanie oraz gotowość do największych poświęceń. Symptomatyczne jest porównanie podejścia załóg różnych typów jednostek specjalnych operujących w ścisłej współpracy z okrętami podwodnymi. W trakcie ataku na Pearl Harbor wykorzystane zostają miniaturowe okręty podwodne (przenoszone m. in. przez jednostkę, na której służy Hashimoto). Niewielkie rozmiary utrudniające wykrycie, mają umożliwić łatwiejsze wtargnięcie w silnie strzeżony rejon portu przeciwnika, ale w praktyce, z racji zastosowania jedynie silnika elektrycznego i skromnej baterii, operowanie miniaturowym okrętem do podróż w jedną stronę – mimo to nie brak chętnych do tak straceńczej misji: Jednak przedłożony plan zakładał wejście liliputów do zatoki. Admirał Yamamoto oświadczył: „Jeśli znajdą się w zatoce, nigdy się z niej nie wydostaną, takie wejście jest zupełnie niepotrzebne”. Cała sprawa została przedstawiona przyszłym załogom okręcików, które podjęły jednogłośną decyzję, że jednak wejdą do zatoki (…) [4]. Nie inaczej jest pod koniec wojny, gdy widmo porażki jest niemal niemożliwe do ukrycia – od 1944 roku Japońska Cesarska Marynarka Wojenna zaczyna wykorzystywać kaiteny, czyli żywe torpedy, których operatorzy, już w założeniu, są skazani na śmierć, bowiem nie mają możliwości opuszczenia pokładu sterowanego pocisku. I w tym przypadku armia potrafi znaleźć ochotników do tego typu nieludzkiej służby, którzy w patetyczny sposób wyjaśniają swoje motywacje: Wielka Japonia to kraina bogów. Kraj bogów jest nieśmiertelny i nie może zostać zniszczony. Cokolwiek się wydarzy, ofiarujemy nasze życie ojczyźnie [5]; Chociaż łaska boża czuwa nad naszym cesarstwem, bez wysiłków nie ma sukcesów, bez prawości i honoru nie będzie żadnych wartości [6]. Pod tym kątem treść Zatopionych mocno zbiega się z Dowódcą niszczyciela, książką napisaną przez Rogera Pineau oraz Freda Saito we współpracy z Tameichim Harą (1900 – 1980), komandorem Japońskiej Cesarskiej Marynarki Wojennej, dowódcą niszczycieli „Amatsukaze”, „Shigure” oraz lekkiego krążownika „Yahagi”, gdzie również bardzo silnie akcentowana jest gotowość do ponoszenia najbardziej krwawych ofiar w imię Cesarza oraz Ojczyzny.

Zestawiając jednak Zatopionych Dowódcą niszczyciela na innych polach, przede wszystkim literackich, dzieło Hashimoto wypada zdecydowanie bladziej. Wspomnienia Hary spisane zostają wspólnie z fachowcami od pióra, stąd Dowódca niszczyciela to proza uporządkowana, klarowna, gdzie interesująca i rzetelna treść bardzo dobrze współgra z elegancką i miłą w odbiorze formą. Zatopieni to samodzielne zapiski Mochitsury Hashimoto, którym zdecydowanie brakuje redakcyjnego szlifu – struktura książki jest mocno chaotyczna (autor niekiedy skupia się na opisywaniu wybranych wyimków z amerykańsko-japońskiego starcia na Pacyfiku, by w następnym rozdziale przeskakiwać do militarnych technik czy taktyk, nierzadko bardzo swobodnie podchodząc do chronologii), stąd momentami może bardziej kojarzyć się ze zbiorem anegdot niż próbą spójnej diagnozy funkcjonowania japońskiej floty podwodnej w okresie II wojny światowej. Odnosząc się jeszcze do Dowódcy niszczyciela, w Zatopionych nie znajdziemy osobistych refleksji Mochitsury Hashimoto na temat sensu rozpętywania bardzo ryzykownego konfliktu z Amerykanami, który dla Japonii kończy się katastrofalnie – Hashimoto zdecydowanie bardziej pragmatycznie podchodzi do celu swojej publikacji, koncentrując się na faktach i mocno ograniczając własny komentarz, który ujawnia się głównie w kwestiach związanych z zaniedbaniami czy nietrafionymi decyzjami taktycznymi, strategicznymi bądź operacyjnymi.

W rezultacie Zatopieni to książka o niewykorzystanym potencjalne. Bardzo ciekawe zagadnienie, jakim niewątpliwie jest funkcjonowanie japońskiej floty podwodnej, sprowadzone zostaje do luźnych impresji związaną ze służbą na podwodnych jednostkach. Szkoda, że Mochitsurze Hashimoto zabrakło fachowego redakcyjnego wsparcia, na jakie mógł liczyć choćby wspomniany już Tameichi Hara, który wespół z  Rogerem Pineau oraz Fredem Saito zamienił swoje wspomnienia w równie ciekawą, co atrakcyjną dla czytelniczego oka lekturę. Zatopieni to pozycja przede wszystkim dla pasjonatów wojny na Pacyfiku, którym z dzieła Hashimoto być może uda się wyłowić pojedyncze perełki z, nomen omen, morza dość chaotycznej narracji.


P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie https://pomagam.pl/medycy_ukrainie

 
 
Ambrose

 ------------------------------------

[1] Edward L. Beach, Wstęp Komandora Edwarda L. Beacha, US Navy w: Mochitsura Hashimoto, Zatopieni. Historia japońskiej floty podwodnej 1941 – 1945, przeł. z j. ang. Marek Perzyński, Marek Jurczyński, Oficyna Wydawnicza Finna, Gdańsk 2013, s. 7
[2] Mochitsura Hashimoto, Zatopieni. Historia japońskiej floty podwodnej 1941 – 1945, przeł. z j. ang. Marek Perzyński, Marek Jurczyński, Oficyna Wydawnicza Finna, Gdańsk 2013, s. 53 – 54
[3] Tamże, s. 120
[4] Tamże, s. 24
[5] Tamże, s. 151
[6] Tamże, s. 152

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)