Mariusz Zielke, współczesny (ur. 1971) polski pisarz i dziennikarz śledczy, jest chyba w tej chwili najwybitniejszym naszym autorem w rodzimej odmianie szwedzkiego kryminału społecznego, przy czym termin ten należy rozciągnąć również na tło polityczne i ekonomiczne. Z wielkim zainteresowaniem poznałem dwie pierwsze jego powieści z cyklu „Jakub Zimny”. Od ich lektury minęło już sporo czasu i słuchając audiobooka z prześwietnym dokumentem dziennikarskiego śledztwa Moniki Góry „Człowiek, który wiedział za dużo. Dlaczego zginęli Jaroszewiczowie” (2021) nie pamiętałem już o tym, że druga odsłona „Jakuba Zimnego” (2015) nosiła tytuł… „Człowiek, który wiedział za dużo”. O tym przypomniałem sobie jednak dopiero po poznaniu trzeciej powieści o Zimnym zatytułowanej „Sędzia”. I nie jest to koniec związków dzieł Zielke z dziełem Góry, ale o tym dalej.
Spośród dostępnym wydań i mediów, wybrałem wersję audio nakładem Empik Go z głosem Mateusza Webera. Od razu zaznaczę, że lektor sprawił się piąteczkę. A autor?
No cóż – jak zwykle. Świetne pióro, albo nie potrzebujące żadnej redakcji, albo wsparte redakcją uważną i profesjonalną. Rzeczowy styl, wystarczająco zmienny, by przekonująco przełączać się pomiędzy różnymi środowiskami i charakterami, a jednocześnie wciąż z klasą, nawet gdy trzeba przejść na wulgaryzmy. O co rzecz w opowieści idzie nie będę zdradzał, gdyż po pierwsze kryminał to gatunek szczególnie nielubiący spojlerowania, a po drugie rzecz jest dość skomplikowana i na tyle ważka, iż warto, by każdy przeanalizował wszystko sam od początku do samego końca.
Jak wspomniałem, po „Sędziego” sięgnąłem po poznaniu i przetrawieniu dzieła Moniki Góry i odniosłem nieodparte wrażenie, że te dwie pozycje mogłyby być sprzedawane w pakiecie z zaleceniem dla czytelnika – najpierw dokument (Góra), a potem niby powieść (Zielke). Niby powieść, gdyż „Sędzia”, co zresztą autor sam przyznaje, choć nie jest wycelowany w konkretne osoby, to ukazuje naszą rzeczywistość nazywaną niezliczonymi określeniami, od układu poczynając, na Państwie na niby kończąc. Jednak nawet gdyby zmienić wszystkie nazwiska i nazwy własne w obu wspomnianych dziełach, uważny czytelnik od razu by się domyślił, że chodzi o ten sam kraj, o te same realia. Tyle na temat różnic między fikcją i dokumentem w dobrym polskim wydaniu tych dwóch jakże odmiennych przecież konwencji literackich. Od razu nasuwa się wrażenie, że Zielke poszedł drogą fikcji po to, by oddać to, czego nie można, z różnych oczywistych przyczyn, napisać w dokumencie, przez co, mimo z pozoru różnej tematyki, jego powieść i dokument koleżanki po piórze są tak naprawdę o tym samym. O układzie, bagnie, nazwijcie jak chcecie. Zresztą i w „Sędzim” nie brak wątków jak najbardziej faktycznych, jak choćby sprawa Optimusa, przez co powieść nabiera nie mniejszej wagi niż opowieść o Jaroszewiczu, zaś w kwestii bezkompromisowego ukazania bagna pułapki, jakim dla uczciwych ludzi stała się polska polityka i sama Polska, jest chyba jeszcze odważniejsza.
Świetnie oddane zostało, że w Polsce środowiska, które powinny być elitami i wciąż się tak określają, w rzeczywistości są siedliskiem kanalii i wszystkich możliwych patologii skoncentrowanych i skłębionych w niewyobrażalny węzeł. Uczciwi zaś mają do wyboru siedzieć na dole drabiny społecznej i trzymać się jak najdalej od wielkiego biznesu, władzy i polityki, tak naprawdę od państwa, albo wyjechać, albo wejść do gry, lecz ze świadomością, że tak czy siak przegrają. No chyba, że wierzą w reklamy i dziennik telewizyjny, ale wtedy szybko się rozczarują.
„Sędzia” to być może najlepszy kryminał społeczny dotyczący mechanizmów władzy i państwa, nie tylko w literaturze rodzimej, ale w ogóle. Przez to ta lektura, to w pewnym sensie masochizm dla każdego, kto potrafi patrzeć, gdyż wszystkie te mechanizmy kraju Zulu-Gula i Państwa na niby widzi wokół siebie na co dzień. Łatwiej czytać o patologiach w obcym kraju, niż w swoim. Powieść Mariusza Zielke, w moim odczuciu, jest zabarwiona wiarą, że można coś zmienić, ale ja jestem realistą. Ta sytuacja nie powstała ani podczas transformacji ustrojowej, ani podczas II czy nawet I wojny. Wystarczy przyjrzeć się ewolucji mechanizmów władzy w historii. Moim zdaniem wszystko zaczęło się psuć na potęgę w XVI wieku, czego symbolicznym, niekoniecznie niemającym znaczenia, objawem było przeniesienie stolicy z Krakowa do Warszawy, a wiek później uznanie Maryi za królową Polski, przy czym, co znamienne, to ostatnie miało miejsce we Lwowie, a nie w Stolicy. Potem było raz lepiej, raz gorzej, jak to w dziejach, lecz proces chorobowy polskich elit i władzy ciągle narastał, aż do obecnej sepsy. „Sędzia” daje wrażenie, iż Zielke ma jeszcze nadzieję, iż są szanse na wyleczenie, lecz każdy lekarz wie, że nikt nie wyjdzie z posocznicy, która trwa zbyt długo i ogarnęła wszystkie narządy.
No, ale to były tylko takie dygresje, by Was przygotować, że lektura nie będzie lżejsza niż fakty o śledztwie w sprawie Jaroszewiczów. Na szczęście Mariusz Zielke, by uczynić lekturę bardziej strawną, do świetnej fabuły dodał przekonujących bohaterów, wątki damsko-męskie oraz świetne anegdotyczne sentencje na temat demokracji i wolności. Nawet jednak wśród nich są i dołujące:
„Prawo jest jak ogrodzenie – gad zawsze się prześlizgnie, lew przeskoczy, a bydło pozostanie tam, gdzie jego miejsce.”
Polecam gorąco i z pełnym przekonaniem. To prawdziwy must read dla każdego. Mocne! Tylko lepiej przygotujcie sobie od razu coś lekkiego, żeby przegryźć. Ja już sięgam po Forsytha.
P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/b4t636


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)