W ubiegłym wieku, tak, tak – w ubiegłym wieku(!), bo w roku 1992 roku w Warszawie, miało miejsce zabójstwo byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Solskiej-Jaroszewicz. W 2021 roku ujrzała światło dzienne książka Moniki Góry, dziennikarki i scenarzystki oraz reporterki telewizyjnej „Człowiek, który wiedział za dużo. Dlaczego zginęli Jaroszewiczowie”. Pozycję tę już od dłuższego czasu miałem na oku. Nie z nadziei na jakieś wielkie odkrycia i nagłe rozwiązanie sprawy, bo szanse na to są mniejsze niż na odnalezienie Bursztynowej Komnaty. Licząc po prostu na zdobycie większej ilości informacji o samym zabójstwie i śledztwie, które reanimowano już po wielokroć i zawsze kończyło się to zbłaźnieniem się policji oraz prokuratury, wybrałem wydanie audio z głosem Macieja Jabłońskiego opublikowane przez Empik Go.
Zwykle dzieła, które uważam za szczególnie interesujące i wartościowe, zwłaszcza jeśli chodzi o literaturę faktu, w której spojlerowanie nie zbyt jest naganne, staram się opisywać obszerniej, nie ograniczając się tylko do moich wrażeń z lektury, by zainteresować przyszłych czytelników również poprzez przybliżenie poruszanych zagadnień. Tym razem muszę uczynić inaczej. Monika Góra wykonała tytaniczną pracę; najpierw głęboki research i praca śledcza, reporterska, a potem analityczna. Nie wykryła sprawców, gdyż to nie było możliwe. Przedstawiła jednak całą problematykę tak dogłębnie i dociekliwie, jak to tylko było możliwe. W przeciwieństwie do tych, którzy maczali palce w kolejnych śledztwach. Nie ograniczyła się tylko do okoliczności samej zbrodni i kolejnych postępowań przygotowawczych, lecz sięgnęła i do odległej przeszłości; do życiorysu Piotra Jaroszewicza, jego układów rodzinnych, działalności politycznej. Dotknęła wielu wątków rzeczywistości, które mogą mieć znaczenie dla wyjaśnienia motywów zbrodni, a co za tym idzie i wskazania sprawców, przez co książka stała się wielopłaszczyznowa, wielowątkowa, głęboko osadzona w historii, obyczajowości, zmieniających się realiach i mechanizmach władzy, które w Polsce są bardziej zagmatwane i ukryte niż gdziekolwiek. Przez to lektura, pomijając już świetny styl i specyficzną narrację, jest fascynująca z wielu powodów jednocześnie. Niestety, przez to, jak się domyślam, dla wielu może być bolesna, dołująca, depresyjna, a przez wielu może być odrzucona, wyparta, zaprzeczona jak traumatyczne wspomnienie.
Jeśli ktoś jest dociekliwym, krytycznym obserwatorem naszej rzeczywistości, nie dozna żadnego szoku. W kraju Zulu-Gula, w Państwie na niby, nic przecież nie może naprawdę zaskoczyć. Lecz jeśli ktoś uwierzył w państwo prawa, w solidarność, w prawo i sprawiedliwość, może doznać załamania. Choć przecież powinien wiedzieć…
Polska jest chyba jedynym krajem na świecie, gdzie zabito komendanta głównego policji i w dodatku nikt za to nie beknął. Już to daje do myślenia każdemu, kto ma zdolność to jakiejkolwiek refleksji. Ale gdy zacznie czytać komu powierzono śledztwo w tej sprawie i się dowie, że poprowadzili je „bohaterowie” od Jaroszewiczów… Gdy na dokładkę się dowie, że raport specjalnej komisji KGP na temat śledztwa w sprawie Jaroszewiczów służy w szkole policyjnej jako przykład wzorcowy do pokazania jak nie należy prowadzić śledztwa… I tak dalej, i tak dalej… Jeśli więc ktoś nigdy jeszcze nie miał do czynienia z naszymi sądami, policją i prokuraturą, jeśli postrzegał Polskę jako kraj mniej więcej normalny, to może mieć problem; jeśli nie z samym dziełem, to ze sobą - po jego poznaniu i przemyśleniu. Choć właściwie świetne seriale typu „Komisarz Alex” i „Ojciec Mateusz” człowieka myślącego powinny przygotować na prawdę. Wszak w tych produkcjach policja bez psa i księdza do nocnika nie trafi. Nie neguję zasług i zaangażowania wielu uczciwych i oddanych sprawie policjantów czy prokuratorów, ale po pierwsze giną oni w masie, a po drugie, co zresztą widać i w zachodnich filmach, im wyżej w hierarchii, tym trudniej o kogoś porządnego i nieumoczonego. Sprawa zaś Jaroszewiczów, podobnie jak i oni sami, to najwyższe kręgi władzy. Nie chodzi zresztą o samą sprawę zabójstwa premierostwa. Jak wspomniałem, tło autorka przedstawiła głęboko i szeroko, Wystarczy już spojrzeć na inne przestępstwa związane z wątkiem karateków, by rzuciła się w oczy prawdziwa kondycja naszych służb.
A politycy? W tekście znajdujemy celne i krótkie podsumowanie: „polityka to pułapka”. Dziś nie ma tam miejsca dla uczciwych i mądrych, którzy nie chcą wchodzić w brudne układy ani nie chcą być ślepymi i bezwolnymi narzędziami. I jak pisał Suworow: rubel za wejście, za wyjście dwa. On pisał o ruskich służbach, ale chodzi o to samo – pułapka.
Tak się złożyło, że zaraz po wysłuchaniu dzieła Moniki Góry sięgnąłem po powieść „Sędzia” Mariusza Zielke, wybitnego współczesnego polskiego dziennikarza, o której wkrótce. I powiem, że znajduje się w niej wiele rzeczy będących celnymi wnioskami i uogólnieniami na temat kondycji Polski, których zabrakło w „Człowieku, który wiedział za dużo…”. No, ale może w literaturze faktu autorka postanowiła ograniczyć się do faktów, wnioski pozostawiając czytelnikom. Tylko czy na pewno ktoś, dla kogo dokument o Jaroszewiczach jest szokujący, czy choćby zaskakujący, jest w stanie do czegoś sam dojść? Poszukać prawidłowości, połączyć z innymi sprawami,o których słyszał? A jeśli nie słyszał? Lecz, jak wspomniałem, Monika Góra przyjęła taką konwencję, a nie inną, i w jej ramach na syntezę nie było miejsca. Inna sprawa, że ludzie, tak jak stado, nie chcą, poza outsiderami, widzieć zagrożenia. I pewnych podobnych rzeczy. A może nie potrafią? Są na to liczne przykłady w historii, że wspomnę choćby o Żydach w czasach nazizmu...
Czy polecam – tak. Zdecydowanie, gorąco i z pełnym przekonaniem. Lektura będzie fascynująca, na pewno każdy znajdzie coś interesującego, ale niestety z przyjemnością, to już może być różnie...
P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/b4t636


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)