Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

piątek, 22 sierpnia 2025

"Marzenie o Oriencie" Sophie Elkan - O złudzeniach i wyobrażeniach

Sophie Elkan

Marzenie o Oriencie

Tytuł oryginału: Drömmen om Österlandet
Tłumaczenie: Justyna Czechowska
Wydawnictwo: Fundacja Wolne Lektury
Seria: Feministyczne inspiracje. Nowe przekłady literatury skandynawskiej 
Liczba stron53
Format: .ebook

 
 

Spotkanie przedstawicieli kultur mocno od siebie odległych jest na ogół zdarzeniem, któremu towarzyszy ogrom emocji, począwszy od ekscytacji i ciekawości, poprzez oczekiwania i nadzieje, a skończywszy na rozczarowaniu, wynikłemu z bolesnej konfrontacji własnych wyobrażeń z rzeczywistością. To, co oczywiste i zrozumiałe, w odniesieniu do innego kulturowego kodu, traci podwaliny bezsporności, w efekcie czego negacji mogą ulec najbardziej podstawowe wartości, wyznania czy aksjomaty. Owe zejście się może mieć szereg reperkusji, a ich ton – ciemne barwy wrogości i niechęci, jasne kolory oczarowania czy zwykła szarość znudzenia – w ogromnej mierze zależeć będzie od empatii, wyrozumiałości czy gotowości jednostek do otworzenia się na bliźniego. O tym, jak przebiegać może takie zetknięcie się człowieka Zachodu i Wschodu interesująco pisze Sophie Elkan (1853 – 1921), szwedzka pisarka i tłumaczka, autorka noweli Marzenie o Oriencie.

Said ben Ali to młody egipski nauczyciel, (…) którego wysłano do Anglii, by tam doskonalił znajomość języka tego kraju [1]. Mężczyzna na co dzień pracuje w szkole Abbey w Kairze w roli tłumacza, z racji faktu, że placówka, choć uczęszczają do niej wyłącznie arabscy chłopcy, prowadzona jest przez Anglików, zaś edukacja odbywa się po angielsku. Bohater, idealista i patriota, wierzy, iż wyprawa na Wyspy Brytyjskie pozwoli zrozumieć mu źródło wyższości Anglików nad Egipcjanami, zaś zdobyta wiedza umożliwi wdrożenie niezbędnych reform nie tylko w edukacji, ale i na płaszczyźnie społeczno-kulturowej, co przełoży się na szybsze zrzucenie angielskiego jarzma w Egipcie i przejęcie władzy przez miejscowych. Wizyta na wyspach okazuje się jednak rozczarowującą ekspedycją: „Nie widzę tego, nie widzę”, lamentował Said ben Ali. „Sądziłem, że wiedza spłynie na mnie niczym promienie słońca, tymczasem jest ciemno jak w najczarniejszej mgle. Myślałem, że schwytam to w dłonie, tymczasem znika niczym dym. Nie widzę, w czym tkwi ich przewaga; widzę to równie słabo, jak cokolwiek podczas burzy piaskowej na pustyni” [2]. Mimo tych negatywnych doświadczeń, Said ben Ali daje się przekonać Ministerstwu Edukacji, by przełożyć swój powrót do ojczyzny o kilka miesięcy, na jesień, zaś lato spędzić w Szwecji, (…) studiując tamtejszą gimnastykę i slojd [3]. Mężczyzna przystaje na propozycję i tak rozpoczyna się jego przygoda w Nääs, osobliwym miejscu, w którym kursanci obu płci, ze wszystkich stron świata, przebywają w swoim bezpośrednim towarzystwie na terenie starej szwedzkiej rezydencji (położonej w malowniczej scenerii, nad brzegiem jeziora, niemal w środku lasu), ucząc się pracy rękodzielniczej. Said ben Ali rozpoczyna kolejny rozdział poznawania Europy, sam zaś, dla wielu goszczących w Nääs (głównie Europejczyków), staje się ucieleśnieniem wyobrażeń na temat Orientu (Mówię do człowieka z krainy pustyni i sfinksów, do człowieka Orientu, pełnego baśni i marzeń [4]).

W swojej prozie Sophie Elkan koncentruje się na zaskoczeniach i różnorakich odkryciach, jakich dokonują ludzie Wschodu na temat ludzi Zachodu i vice versa. Z jednej strony Elkan uzmysławia ogromny bagaż stereotypów, uproszczeń, myślowych schematów i uprzedzeń, które pojawiają się w obliczu niewiedzy i braku informacji (akcja utworu osadzona jest pod koniec XIX wieku, kiedy to podróże po świecie zarezerwowane są jedynie dla najbogatszych). Z drugiej zaś strony szwedzka pisarka wskazuje na istniejące różnice kulturowe i religijne, które nierzadko utrudniają komunikację, wprowadzają w konfuzję i zdumienie, stają się przeszkodzą do zadzierzgnięcia szczerej i głębokiej relacji. Kwestią, której poświęcono najwięcej uwagi jest stosunek Saida ben Alego do kobiet – jako człowiek wychowany w muzułmańskiej kulturze, w mocno patriarchalnym społeczeństwie, ben Ali podświadomie traktuje kobiety jako istoty niższego rzędu: Czyżby on, Said ben Ali, miał studiować wspólnie z kobietami? Nie dość, że nigdy nie pytał o kobiety – nie interesował się nimi, wręcz nimi gardził. Tak wyglądało to w Egipcie, tu, w Anglii, zdecydowanie unikał każdej okazji zbliżenia się do kobiet, przez trzy lata z żadną nie zamienił więcej niż dwadzieścia słów. Poza tym Said ben Ali był w Kairze zaręczony z czternastoletnią kuzynką, której twarzy nie widział, od kiedy skończyła osiem lat, a po powrocie do domu miał się z nią ożenić [5]. Pobyt w Nääs, gdzie panie i panowie są tuż obok siebie na co dzień, funkcjonując na (niemal) równych prawach, budzi zdziwienie: Mężczyźni i kobiety bez skrępowania garnęli się do siebie, spacerowali, siedzieli jedno obok drugiego i rozmawiali na oczach wszystkich – a nikogo to nie zdumiewało, bo dla nich było to tak, jak być powinno [6]. To uprzedmiotowienie kobiety jest na tyle mocno zakorzenione w umyśle Saida, iż mężczyzna kompletnie nie bierze pod uwagę woli, uczuć czy podmiotowości kobiety: W tym naiwnym wschodnim przekonaniu była dziecinnie nieświadoma ironia – wystarczy, że mężczyzna wyrazi swą wolę i nie musi pytać kobiety o zgodę, wyraził to przecież egipski apostoł kobiecej emancypacji, zesłany przez Boga [7].

Nie mniej ciekawie zarysowano tematykę brytyjskiego kolonializmu. W momencie, gdy rozgrywają się wydarzenia, z formalnego punktu widzenia Egipt nadal jest częścią Imperium Osmańskiego, ale w praktyce znajduje się pod brytyjską okupacją, eufemistycznie określanej mianem „protektoratu” (to pokłosie przegranej wojny brytyjsko-egipskiej z 1882 roku, w której to egipscy nacjonaliści dążyli do usamodzielnienia się kraju i odcięcia od francuskich oraz brytyjskich wpływów) – władzę nadal sprawuje kedyw egipski, ale wszelkie kluczowe decyzje związane z armią, polityką zagraniczną czy finansami podejmuje brytyjski Wysoki Komisarz. Oficjalnie, taki stan rzeczy jest jedynie tymczasowy (Z nadzieją rozmyślał o tych błogich czasach, kiedy synowie Egiptu wezmą Anglików na słowo i zażądają spełnienia ciągłych zapewnień o tym, że gdy Egipcjanie dojrzeją do samodzielnego zarządzania, Anglicy opuszczą kraj, bo ich zamiarem było jedynie wzięcie go pod opiekę, póki Egipcjanie nie nauczą się gospodarowania i póki nie spłacą długu, do którego doprowadziło szalone marnotrawstwo Ismaila Paszy [8]), choć gdy razem ze Stiną Brenner, Szwedką poznaną przez Saida w Nääs, która przybywa razem z kurującym się bratem do Egiptu, wysłuchujemy, tego, co do powiedzenia na temat Egipcjan mają Anglicy, uprzytomniamy sobie, że ten stan rzeczy prędko nie nastąpi: Ludzie Wschodu to duże dzieci, które jak dzieci należy wychować i prowadzić. Szkoda, że nie widziała pani Egiptu, zanim się tu znaleźliśmy. Różnica jak między najciemniejszą nocą i najjaśniejszym dniem [9]. Napotkani przez Stinę Brenner Anglicy są przeświadczeni, że Egipcjanie to nacja zacofana, niechlujna, oporna na wiedzę i niezdolna do samostanowienia: (…) według nas nie ma czegoś takiego jak egipski punkt widzenia. Jest tylko brud, ubóstwo i wieczny hałas [10]. Co intrygujące, Anglicy w oczach Saida wcale nie prezentują się lepiej – mężczyzna, będąc zaślepiony nienawiścią do swoich wrogów, nie widzi u nich żadnych przymiotów: Saidowi ben Alemu nie przyszło do głowy, że to być może jego wina, że nie dostrzegł zasług Anglików, ponieważ przybył do ich kraju z nieufnością i urazą; nie potrafił ocenić ich obiektywnie, gdyż był wobec nich uprzedzony i nie czuł się dobrze w ich towarzystwie [10].

Mimo tych wielu różnic, odmienności i wynikających z nich niesnasek czy nieporozumień, Sophie Elkan zdaje się nie wątpić w możność międzyludzkiego porozumienia, którego symbolem może być Nääs (wspomniane w utworze centrum edukacyjne funkcjonowało w latach 1875 – 1966). Ta ogromna posiadłość, w skład której wchodzą zabytkowy zamek, rozległy park oraz budynki pofabryczne przerobione na warsztaty dla seminarium rzemieślniczego, splata w sobie przeszłość oraz teraźniejszość (dobra należały pierwotne do przedstawicieli szwedzkiej szlachty, zaś w 1868 roku zostają kupione przez Augusta Abrahamsona, przedsiębiorcę i filantropa, zaś po jego śmierci w 1898 roku trafiają pod kuratelę fundacji August Abrahamsons Stiftelse, która propaguje naukę rzemiosła i slöjdu, czyli szwedzkiego rękodzieła poprzez przyjmowanie praktykantów z całego świata) – jako centrum edukacyjne, ale i kulturowe pozwala na wymianę doświadczeń ludziom z wielu zakątków globu, udowodniając zarazem, że możliwa jest współpraca (oparta na szacunku), a więc i współegzystencja ludzi, wywodzących się z najróżniejszych kulturowo środowisk.

W rezultacie, Marzenie o Oriencie, choć są lekturą krótką, to jednak poruszającą kilka interesujących zagadnień. Sophie Elkan intrygująco pisze o obcości i odmienności, o kulturowych różnicach i ich wpływie na nasze wybory i decyzje. Obraz odmalowany przez Elkan nie jest wolny od przekłamań czy uproszczeń, ale dzięki temu jest ciekawym portretem epoki i tego, jak Europejczycy z przełomu XIX i XX wieku patrzyli na szeroko rozumiany Orient.

 


P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df

 
 
Ambrose

 ------------------------------------

[1] Sophie Elkan, Marzenie o Oriencie, przeł. Justyna Czechowska, Fundacja Wolne Lektury, Warszawa 2025, s. 8
[2] Tamże, s. 9
[3] Tamże, s. 10
[4] Tamże, s. 40
[5] Tamże, s. 11
[6] Tamże, s. 22
[7] Tamże, s. 57
[8] Tamże, s. 13
[9] Tamże, s. 84
[10] Tamże, s. 86 
[11] Tamże, s. 9

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)