Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

niedziela, 14 maja 2023

Frédéric Martel „Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie”



Frédéric Martel

Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie

tytuł oryg.

Sodoma: Enquête au coeur du Vatican (2019)

to wydanie:
tłumaczenie:
Anastazja Dwulit
Elżbieta Derelkowska
Jagna Wisz
format: audiobook
czyta: Adam Bauman
wydanie:
Agora S.A. 2019
ISBN: 9788326828225


Lekturą kwietnia 2023 w moim, czyli rawskim, Dyskusyjnym Klubie Książki była głośna książka Frédérica Martela, francuskiego człowieka wielu talentów i wielkiej energii - prawnika, politologa, filozofa, socjologa, nauczyciela akademickiego, dziennikarza i pisarza, doktora nauk społecznych, urzędnika państwowego, dyplomaty, no i oczywiście autora książek tłumaczonych na wiele języków świata. Tytuł „Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie” nie był dla mnie szczególnie pociągający, gdyż o rozbieżnościach między wizerunkiem propagandowym wielkich religii, a rzeczywistym stanem ich kapłanów, w szczególności stojących wysoko w hierarchii, od dawna mam swoje zdanie, więc nie spodziewałem się tutaj żadnego objawienia. Obawiałem się raczej jakiegoś gniota obliczonego na tanią sensację, na wygrywanie poczytności poprzez podgrzewanie antykościelnych i antyklerykalnych nastrojów wywoływanych na całym świecie przez wciąż nowe i nowe wpadki kleru, który niezmiennie się zachowuje, jakby nigdy się niczego z przeszłości nie chciał nauczyć i miał gdzieś nie tylko uczciwość, prawość i dobro, nie tylko głoszone przez siebie hasła, nie tylko dobro samego Kościoła i chrześcijaństwa, ale nawet swoje własne w dłuższej perspektywie czasowej. Zresztą, jeśli ktoś wierzy, że władca państwa czy polityk wysokiej rangi może mieć czyste ręce, to… takie litościwe niedomówienie. A przecież Watykan to nie tylko centrum wiary, ale i stolica państwa, więc…


Do literackiej konsumpcji wybrałem wersję audio w interpretacji Adama Baumana. Już po pierwszych minutach okazało się, że będzie to prawdziwe poznawcze przeżycie, prawdziwa czytelnicza uczta. Może nie w sensie doskonałości stylistycznej, choć narracja jest absolutnie do przyjęcia, ale na pewno w sensie researchu dokonanego przez autora i jego zespół, ogromu włożonej pracy, jej dokumentacji i prezentacji faktów. Prawdziwy pokaz jak należy robić reportaż na trudny temat. „Sodoma” to rezultat 4 lat pracy Martela wspieranego przez całą rzeszę współpracowników, „zbierania informacji w terenie”, co obejmuje w tym wypadku wszystkie kontynenty na których spotykamy katolików, a przede wszystkim dogłębną infiltrację Watykanu ze szczególnym uwzględnieniem zamkniętych dla publiczności prywatnych apartamentów, poufnych szlaków i miejsc spotkań. Autor nie tylko zadbał o umieszczenie w internecie wielkiej ilości materiałów dokumentujących poczynione ustalenia, ale przy każdej informacji, która się pojawia w książce, zaznacza wyraźnie jaki jest stopień jej udokumentowania i pewności. Jeśli już jesteśmy przy wiarygodności samego autora i ostrożności co do dokonywanych przez niego ocen, to najlepiej może o niej świadczyć fakt, że opisując na przykład wyczyny austriackiego arcybiskupa Groëra oceniał wiarygodną liczbę ofiar jego seksualnych zapędów na 1000, gdy tymczasem w internecie (na przykład w Wikipedii), określa się ją na 20000. Jeśli ktoś więc mówi o antyklerykalizmie czy pogoni za sensacją Martela, to delikatnie mówiąc mija się z prawdą. Jego praca to wyniki śledztwa zmierzającego do ocenienia skali patologii trapiących Watykan, ustalenia ich charakteru, przyczyn i mechanizmów nimi rządzących oraz próba wyjaśnienia, dlaczego jest jak jest. Szczególną wartość lektura ma dla polskiego czytelnika. Jak się okazuje w trakcie lektury, jest on w wybranych tematach niemal odcięty od wieści ze świata poprzez autocenzurę, która okazała się niewyobrażalnie skuteczniejsza niż instytucjonalna cenzura komunistów z czasów PRL. Paradoksalnie, gdy rozmawiam z ludźmi, przekonuję się, iż więcej o globalnej sytuacji i problemach Kościoła Katolickiego na świecie wiedzą aktywni wierzący udzielający się w różnych bardziej samodzielnych organizacjach katolickich w dużych miastach niż polegający na ogólnodostępnych mediach antyklerykaliści, o zwykłych ateistach i wierzących nie wspominając. Lata nauki religii w szkole okazują się największym marnowaniem publicznych pieniędzy, jakie można sobie wyobrazić, gdyż absolutna większość zapytanych nie tylko nie potrafi odpowiedzieć na najprostsze pytania o wyznawaną wiarę, ale nawet nie orientuje się w sytuacji wiernych na świecie; nie wie nawet w jakim kraju żyje największa liczba katolików. Sam zresztą też tego nie wiedziałem.

„Sodoma” okazała się fascynującą kopalnią wiedzy o katolicyzmie czasu ostatnich czterech pontyfikatów i, jak każda dobra literatura faktu, nie tylko stricte o nim. Z początku notowałem niezliczone cytaty nadające się na motto tego tekstu, na bon moty czy memy, szokujące i zadziwiające ciekawostki oraz informacje, które mają moc zmieniania poglądów każdego, kto je pozna. Fakty budzące przemyślenia i refleksje, przemyślenia wywołujące własne analizy, refleksje, przywołujące własne skojarzenia i dygresje. Zebrało się tego sporo, ale niczego tutaj nie zamieszczę. Za dużo tego. Wybierając coś subiektywnie wypaczyłbym całość poprzez pominięcie reszty. To po prostu trzeba samemu w całości poznać i przemyśleć. Oczywiście nie ze wszystkimi wnioskami autora trzeba się zgodzić, ale siłą tej książki jest zawarta w niej wiedza. Ostatecznie wnioski i tak każdy musi wysnuć sam. To dzieło dla tych, którzy lubią wiedzieć.

Z książką Frédérica Martela wielu czytelników będzie miało chyba nieco problemów. Mam wrażenie, że zwłaszcza dla humanistów i czytelników przyzwyczajonych do literatury pięknej zwierającej dużo ładnych słów i niewiele konkretów może być trudnością przebrnięcie przez to, co obiektywnie jest zaletą „Sodomy” – przez mnogość dat, nazwisk, faktów. Jeden z klubowiczów zastosował ciekawy eksperyment i czytając wydanie drukiem, gdy czuł się już zablokowany przez te wszystkie dane, przerzucał się na audiobooka i ta zmiana sposobu percepcji go odblokowywała, po czym od nowego rozdziału znów wracał do wersji papierowej.

Głosowanie w klubie miało następujący przebieg: nie podobało się – zero głosów, książka była OK – trzy głosy, była dobra – dwa głosy, bardzo dobra – jeden. Dla mnie była fascynująca, a najbardziej podczas klubowego spotkania zaskoczyło mnie to, że najwyższe poza mną głosy „Sodoma” otrzymała nie od ateistów, ale od wierzących.

Gorąco i z przekonaniem polecam każdemu, kto lubi wiedzieć. To kolejna pozycja na mojej liście must read. Forma audio jest bardzo dobrze zrobiona – lektor w pełni stanął na wysokości zadania, więc jest godną alternatywą dla wydania drukiem.


Wasz Andrew

P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie https://zrzutka.pl/nc3hm5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)