Krew o świcie
Claudia Salazar Jiménez
Tytuł oryginału: La sangre de la aurora
Tłumaczenie: Tomasz Pindel
Wydawnictwo: ArtRage
Liczba stron: 77
Seria: Mały Format
Format: .epub
Łacińskie fanaticus znaczy tyle, co zagorzały, szalony. Od tego słowa wywodzi się pojęcie fanatyzmu, rozumianego jako postawa polegająca na braku krytycznego podejścia do wyznawanych idei i zasad. Identyfikacja z głoszonymi hasłami jest bezgraniczna i bezwarunkowa, i z reguły wiąże się z nietolerancją dla jakichkolwiek przekonań lub rozwiązań alternatywnych, niechęcią do dyskusji i dialogu oraz odmową przyznania nawet częściowej słuszności zwolennikom poglądów odmiennych i rzecznikom dążeń przeciwstawnych. Fanatyzm nierzadko zapuszcza korzenie na tyle toksyczne, że w umyśle kiełkuje żądza, by swoich racji bronić siłą, przed wszelkimi, niekiedy wyimaginowanymi, wrogami – a tych nie brakuje, bo do ich grona zalicza się wszystkich, którzy się z nami nie zgadzają. Walka, rozumiana jako plewienie przeszkód na drodze do lepszej rzeczywistości, staje się więc podstawowym środkiem, co musi doprowadzić do wydarzeń krwawych i przemocowych, o czym przypomina nam Claudia Salazar Jiménez (ur. 1976), peruwiańska pisarka, redaktorka i wykładowczyni, autorka noweli Krew o świcie.
Utwór to opowieść o losach trzech kobiet, które splatają się z mrocznymi i krwawymi epizodami z historii Peru lat 80-tych i 90-tych XX wieku, związanymi z działalnością założonej w 1971 roku skrajnie lewicowej terrorystycznej organizacji Świetlisty Szlak (hiszp. Sendero Luminoso, nazwa to nawiązanie do maksymy peruwiańskiego marksisty José Carlosa Mariátegui, która brzmiała: „marksizm-leninizm odsłoni świetlisty szlak rewolucji”). Radykalny program Świetlistego Szlaku oparty jest na doktrynie marksistowsko-leninowsko-maoistycznej – koncepcja stworzenia komunistycznego społeczeństwa pozbawionego nierówności i niesprawiedliwości może odbyć się jedynie za sprawą rewolucji, która zmiecie kapitalistyczno-burżuazyjny porządek rzeczy. W roku 1980, po miesiącach przygotowań i szkoleń, Świetlisty Szlak decyduje się na rozpoczęcie walki zbrojnej, która pogrąża Peru w chaosie.
Krew o świcie, mimo iż mogłoby to sugerować powyższe wprowadzenie, nie jest opowieścią archiwizującą dokonania czy zbrodnie Świetlistego Szlaku. Claudia Salazar Jiménez buduje swoją książkę w oparciu o koncept sprowadzający się do oddania głosu tym, których pomija się w oficjalnie przyjętym dyskursie. Zastanawiając się nad kwestiami typu: Jak wiele znalazło się poza kadrem? Jakie historie nam uciekają? [1]; autorka umożliwia nam usłyszenie relacji tych, którzy cierpią najwięcej, tj. ludności wiejskiej z obszarów objętych rewoltą, ludności, padającej w niemal takim samym stopniu ofiarą bojowników Świetlistego Szlaku jak i żołnierzy peruwiańskiej armii. W tym kontekście nowela to przypomnienie smutnej prawdy, że przemoc rodzi przemoc, zaś z jej konsekwencjami (wyrządzanymi traumami i krzywdami), trzeba zmagać się przez długie lata. Świetlisty Szlak stosuje terror, jako metodę wdrożenia swoich postulatów (Idea jest podstawą, ale jak powiedział Mao: „Karabin rodzi władzę” [2]), zastraszając i zabijając niepokornych, podejrzanych, opornych ale i nierzadko niewinnych mieszkańców górskich prowincji, gdzie dominuje ludność rdzenna. Gdy rewolucyjna fala okazuje się na tyle silna, że nie są w stanie poradzić sobie z nią siły policyjne, do akcji wysłane zostaje wojsko, przy czym stosuje ono podobną taktykę, co Świetlisty Szlak – praktycznie wszyscy wieśniacy są dla służby bezpieczeństwa terrorystami lub potencjalnymi terrorystami, co pociąga za sobą szereg represji i nadużyć ze strony armii, która otrzymuje milczące przyzwolenie na bezpardonową pacyfikację rebelii. W rezultacie obie strony, tj. Świetlisty Szlak oraz wojsko, spuszczają ze smyczy czystą agresję, która zbiera obfite żniwo. Tam bowiem, gdzie rozgaszcza się brutalność, nie ma miejsca dla moralności. O tym, czy coś jest dozwolone, czy nie, rozstrzyga tępa siła, która tłamsi wszelki sprzeciw. Tym samym mord czy tortury stają się formami udowadniania swoich racji.
Drugą grupą, nad losem których pochyla się Claudia Salazar Jiménez są kobiety. Kobiety, które w okresie bezprawia są szczególnie narażone na całą paletę upokorzeń, począwszy od upodlenia, poprzez gwałt, a skończywszy na seksualnym zniewoleniu. Czas zawieruchy, zawieszenia praw i norm, sprzyja uprzedmiotowieniu kobiet, których ciała redukowane zostają do roli wojennych trofeów – kobieta jest łupem, nagrodą, z którą zwycięzca może robić co zechce (choć przyznać trzeba, że wyobraźnia tryumfatorów jest często ograniczona i wiąże się ze spełnianiem seksualnych fantazji). Podkreśleniem tego odbierania osobowości, podmiotowości, sprawczości kobietom jest fragment książki, w którym w trzech kolejnych scenach nakreślono seksualną przemoc – choć jej ofiarą padają trzy różne kobiety i różni są oprawcy, to przebieg jest praktycznie identyczny. Kobiety cierpią i są prześladowane ze względu na swoją płeć – krzywdzą je zarówno żołnierze, jak i partyzanci (A nie wiesz, że towarzysz dowódca z selwy ma cały orszak kobiet do swojej dyspozycji? [3]), mimo iż jedni i drudzy mają na sztandarach szumne hasła, także te dotyczące równości praw.
Krew o świcie to także ciekawe studium fanatyzmu i związanego z nim zaślepienia. Ukazując bezgraniczną wiarę w partię i wynikające z tego bezwzględne posłuszeństwo, Claudia Salazar Jiménez uzmysławia nam, że skrajne ruchy ideologiczne niewiele różnią się od wszelakiej maści sekt – słowa guru czy też lidera są niepodważalne (Podejmowanie decyzji w warunkach wojny było bez cienia wątpliwości zadaniem należącym do nich. Rozstrzygała nasza jedyna słuszna linia ideologiczna. Towarzysz Przywódca, towarzyszka numer Dwa o towarzyszka numer Trzy – trójca doskonała [4]), przestrzeń na dyskusję czy wymianę poglądów zostaje zupełnie usunięta (Towarzyszka Dwa zapomniała być może o naszym obowiązku posłuszeństwa wobec towarzysza Przywódcy. „Całkowite oddanie dowództwu; moje totalne, pełne, jednoznaczne i bezwarunkowe poparcie dla najznamienitszego syna swojej klasy. Moje oddanie temu, który dowodzi wojną ludową w Peru, jasnej latarni światowej rewolucji. Moje całkowite oddanie partii, naszej ogólnej linii politycznej, naszej niezwyciężonej marksistowsko-leninowsko-maoistowskiej myśli przewodniej” [5]), zaś najznamienitszą formą aktywności jest złożenie własnego żywota na ołtarzu idei (Oddać życie za partię i rewolucję [6]).
Lektura Krwi o świcie jest doświadczeniem o tyle szczególnym, że Claudia Salazar Jiménez odważnie eksperymentuje z formą. Książka pozbawiona jest jednej, wyraźnie zarysowanej linii fabularnej, która zostaje zastąpiona mozaikowym ujęciem perypetii wybranej grupy bohaterów. Ponadto, bywa, że poszczególne sceny nie są rozgraniczone – obrazy zlewają się i zachodzą na siebie, tworząc kolaż, który skrzy się przemocą i agresją, ale i kobiecą sprawczością, siłą i determinacją. Ta wielość i polifoniczność ociera się momentami o chaos, co może oszałamiać, lecz i odrobinę zniechęcać (szczególnie czytelników i czytelniczki nie przyzwyczajonych do literackich zabaw ze sztywnymi ramami narracji).
W rezultacie, mimo iż Krew o świcie to lektura krótka, to zapewnia ona bardzo intensywne doznania. Autorka bezpardonowo przybliża pokłosie stosowania przemocy, jako głównego narzędzia do udowadniania swoich racji i przekonań. Książka staje się smutnym zapiskiem traum i krzywd, które są nieuchronną pochodną każdego konfliktu, konfliktu, w którym wygrywa jedynie garstka, zaś zranionych, zniszczonych, okaleczonych, zarówno psychicznie i fizycznie, są całe rzesze. Nowela to także jeszcze jeden kamyczek do ogródka aparatów władzy w krajach Ameryki Łacińskie – Claudia Salazar Jiménez uświadamia jak bardzo podzielonym krajem jest Peru, jak wielkie panują w nim nierówności oraz jak źle traktowana jest ludność rdzenna, której przedstawiciele często są obywatelami drugiej kategorii. Nietrudno wyobrazić sobie, że dla niejednego Peruwiańczyka czy Peruwianki dzieło może być niczym kamyk – niby nieduży, ale jednak mocno uwierający.
[1] Claudia Salazar Jiménez, Krew o świcie, przeł. Tomasz Pindel, Wydawnictwo ArtRage, Warszawa 2023, s. 62
[2] Tamże, s. 8
[3] Tamże, s. 53
[4] Tamże, s. 8
[5] Tamże, s. 35
[6] Tamże, s. 39
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)