Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

środa, 24 września 2025

"Lektura uproszczona" Cristina Morales - O tym, co tylko pozornie proste

Cristina Morales

Lektura uproszczona

Tytuł oryginału: Lectura fácil 
Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Agata Ostrowska
Wydawnictwo: ArtRage
Liczba stron424  
Formatpapier 
 


 

W lekturze uproszczonej nie powinno się robić dygresji,
bo utrudniają one zrozumienie
głównego wątku historii
[1]. 

Tyle, że życie ludzkie na ogół składa się z wielu pomniejszych epizodów (nierzadko, w toku narracji, mogących uchodzić za niekoniecznie nieodzowne przerywniki), których przybliżenie pozwala uzyskać znacznie bardziej złożony obraz, pełen kontekstów i niuansów, co doskonale uzmysławia jak wiele w człowieczym bycie jest niejednoznaczności, jak pojemna jest szarość, rozpościerająca się między bielą, a czernią, jak płynne są granice między tym, co się powinno, co warto, co trzeba, a tym, czego nie można, nie należy, nie wolno. Owe subtelności i zawiłości stają się jeszcze bardziej grząskie, trudne do rozstrzygnięcia, gdy wchodzi się na zbyt często lekceważony, świadomie (p)omijany, wzgardliwie traktowany grunt inności czy też mniejszości – dobrym przykładem są prawa osób niepełnosprawnych, o których pisze Cristina Morales (1985), hiszpańska pisarka, autorka powieści Lektura uproszczona.

Książka to zapis perypetii czterech spokrewnionych ze sobą kobiet (sióstr i kuzynek, wszystkie z niepełnosprawnością intelektualną, część całkowicie ubezwłasnowolniona), które wspólnie zamieszkują lokal (…) numer 2 na pierwszy piętrze przy Plaza Carmen Amaya I w dzielnicy Barceloneta (…) [2] w Barcelonie. Àngels (Najmniej niepełnosprawna z całej czwórki to ta, która ogląda najwięcej telewizji, ma najnowocześniejszy telefon i marne czterdzieści procent niepełnosprawności, co odpowiada również marnej rencie w wysokości stu osiemdziesięciu dziewięciu euro miesięcznie. To ona rządzi, ale często jest ignorowana przez pozostały trzy i (…) [3]), Patricii ((…) druga najmniej niepełnosprawna, która ma pięćdziesiąt dwa procent uszczerbku, trzysta dwadzieścia cztery euro renty i wolałaby sama obcinać dziewczynom włosy [4]), Margarita ((…) najcichsza ze wszystkich, ma najmilszy wyraz twarzy i łyka najwięcej tabletek, bo psychiatra jej powiedziała, że oprócz niepełnosprawności ma też depresję z powodu niepełnosprawności, bo któregoś dnia Marga (sześćdziesiąt sześć procent, czterysta trzydzieści osiem euro) (…) zdała sobie nagle sprawę, że jest opóźniona umysłowo (…), i właśnie to odkrycie, zdaniem psycholożki, tłumaczyło, dlaczego Margarita ciągle masturbowała się po kątach jak kot, który oddaje mocz i kał na znak protestu (…) [5]) oraz Natividad ((…) która cierpi na tak zwany zespół bramkowy (siedemdziesiąt procent, tysiąc sto osiemnaście euro) [6]) przebywają w mieszkaniu chronionym, które przysługuje osobom opuszczającym mury placówki opieki całodobowej i starającym się uzyskać samodzielność oraz samostanowienie w życiu codziennym, co bywa procesem równie żmudnym, jak i naszpikowanym trudnościami i wyzwaniami. Ich historia (czy też splatające się ze sobą historie) to głośny krzyk, usiłujący się nas przekonać, że (…) nie należy wątpić w pełne zanurzenie w życie społeczne (…) [7] osób uznanych za niepełnosprawne.

Lektura uproszczona, z uwagi na fakt, iż napisana jest z głównie perspektywy czterech osób niepełnosprawnych umysłowo, daje sposobność tym, u których nie orzeczono żadnego opóźnienia czy poważnych wad rozwojowych, spojrzeć na rzeczywistość z innego (ale czy faktycznie, aż tak odmiennego?) punktu widzenia. Przekonujemy się, że rutyna bohaterek w ogromnej mierze naznaczona jest ciągłą, niekończącą się, a przez to nużącą i deprymującą walką o godność, o to, by zostać usłyszanym, by liczono się z przysługującymi im prawami: Nieuciszanie się nawzajem stanowi właściwie złotą zasadę naszej koegzystencji, bo spędziłyśmy życie w szkołach dla niedorozwiniętych dzieci, w wiejskich i miejskich ośrodkach dla niepełnosprawnych intelektualnie (odpowiednio WONI-ach i MONI-ach) i w domu naszej cioci Montserrat i wszędzie nas uciszano, kiedy odzywałyśmy się bez pozwolenia [8]. Z jednej strony Àngels, Patricia, Margarita i Natividad otrzymują pomoc od państwa pod postacią wszelakiej maści organizacji i grup wsparcia, co pozwala im zdobyć pewną samodzielność (Teraz mam mieszkanie, pokój tylko dla siebie, własny plan dnia. Jak chcę wyjść, wychodzę, jak chcę zostać w domu i oglądać telewizję, zostaję (…) [9]), z drugiej zaś, zasygnalizowany zostaje fakt, że system opieki i pomocnictwa nierzadko bywa systemem kontroli (Nie rozumieją też, chociaż oświadczyłam to podczas zebrania głośno i wyraźnie, że nie chcę mieć już nigdy do czynienia z administracją publiczną, bo przez całe pieprzone życie tkwię w sidłach instytucji (…) [10]) – kobiety znajdują się pod ustawicznym nadzorem wyznaczonych opiekunek; mają wyznaczone godziny przebywania na zewnątrz, poza mieszkaniem chronionym; określona, a przez to limitowana jest lista aktywności, jakie mogę podejmować; są skrupulatnie rozliczane z ponoszonych wydatków; co gorsza, nieustannie grozi im widmo nakazu wyprowadzki, w przypadku złamania którejś z wielu reguł czy nie spełnienia zakładanych wymagań. Kwintesencją tego wrażenia usidlenia, wplątania w nici zbyt bezdusznej, niezbyt empatycznej, a przez to opresyjnej instytucji są przemyślenia Natividad dotyczące rozumienia idei pomocy, która miast próbą zrozumienia jest jedynie działaniem w czyimś imieniu: Jakże wyprali im mózgi, wbijając do głowy, że nie należy pytać drugiej osoby, czy potrzebuje pomocy ani czy w ogóle jej chce. Jakże skutecznie przyswoili sobie maksymę opieki społecznej, zgodnie z którą pomagać oznacza działać za kogoś, czyli reprezentować, czyli zastąpić [11]. Stąd też Lekturę uproszczoną postrzegać można jako relację czterech kobiet o usiłowaniach uzyskania (odzyskania) upodmiotowienia, o walce, by zostać uznanym za pełnoprawną istotę ludzką.

Nakreślone przez Cirstinę Morales cztery postacie mocno się od siebie różnią, dzięki czemu ich opowieści wzajemnie się uzupełniają i dopełniają. Narracja Àngels, książka pisana na Whatsappie w formie tytułowej lektury uproszczonej, nasycona wspomnieniami i reminiscencjami, to opis funkcjonowania placówek opieki całodobowej i panujących w nich warunkach. To także interesujące spojrzenie na hiszpańską prowincję (rejony mało reprezentacyjne i praktycznie nieodwiedzane przez turystów) oraz to, jak tamtejsze rodziny traktują niepełnosprawnych. Natividad to osoba przepełniona ogromną energią, która przejawia się w przekorze, bezkompromisowości, bezpardonowości ocierającej się o słowną agresję, ale i miłości do tańca. Nati to otwarcie i ostro wojująca feministka, która w niemal każdym aspekcie otoczenia doszukuje się przejawów maczyzmu i faszyzmu. To jednostka przeświadczona, że system stara się ją stłamsić, zniszczyć, zutylizować przeciwko czemu na różne sposoby się buntuje – sylwetka Natividad jest o tyle intrygująca, że w trakcie lektury pojawiają się napomknięcia, że kobieta, przed nabawieniem się zespołu bramkowego na skutek bliżej nieokreślonego wypadku, była w trakcie pisania doktoratu – tym samym Morales przypomina (a niektórym pewnie uświadamia), że niepełnosprawnym umysłowo (poprzez „odpowiednio pechowe” uszkodzenie mózgu) może stać się każdy z nas. Zdecydowanie bardziej stonowaną buntowniczką jest  Margarita, która cicho, cierpliwie i uparcie dąży do pozyskania własnego lokum, współpracując w tym celu z kolektywem anarchistycznym, udzielającym pomocy w zeskłotowaniu wymarzonego miejsca do życia. Figura Margarity jest przy tym o tyle tragiczna, że wobec niej toczy się postępowanie o sterylizację (prawdopodobnie z racji seksualnej rozwiązłości, lecz nie zostaje to uściślone) – Margarita jest więc symbolem dylematu, czy, a jeśli tak to w jakim stopniu, można wspierać osoby niepełnosprawne poprzez ograniczanie możliwości podejmowania przez nich wyborów i decyzji. Wreszcie cierpiąca na słowotok Patricia, osoba zeznająca w roli świadka (...) w sprawie wniosku o zezwolenie na sterylizację osób ubezwłasnowolnionych w związku z pozwem wzniesionym przez Generalitat de Catalunya przeciwko Margaricie Guirao Guirao [12] zapoznaje nas z aktualnymi realiami żywota całej czwórki (każde kolejne zeznanie to wyczuwalne postępujące rozczarowanie, zgorzknienie, poczucie krzywdy, wykorzystania, oszukania).

Lektura uproszczona to powieść, która mocno wyróżnia się nie tylko tematyką, ale i przyjętą formą. Książka to kolaż wielu różnych stylów, które zgrabnie się przeplatają i dopełniają – wściekły strumień świadomości Natividad; pisana przez Àngels powieść (tytułowa lektura uproszczona) według zaleceń Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń i Instytucji Bibliotekarskich, gdzie wszystko winno być klarowne i pozbawione niuansów czy niedopowiedzeń; anarchistyczne ziny; zapiski sądowych przesłuchań; wszystko to składa się na literacki melanż, który mocno kontrastuje z tytułem wybranym przez Cristinę Morales, jakby autorka chciała pokazać, że wbrew pozorom, świat osób niepełnosprawnych, także tych upośledzonych umysłowo, jest, jak każdy ludzki żywot, bardzo złożony, niejednoznaczny, ale i intensywny oraz głęboki. Wymowa utworu jest tym donośniejsza, że pisarka stawia na bezkompromisowy język, momentami bardzo wulgarny, obrazoburczy oraz naturalistyczny (nie brak scen erotycznych) – szczególnie słownictwo używane przez Natividad akcentuje opresyjność systemu wobec podopiecznych (kapoasystentka, psychosierżantka, więźniowie).

W rezultacie Lektura uproszczona, mimo iż niewygodna i uwierająca niczym drzazga, to wartościowa pozycja, zapewniająca sporo ciekawych refleksji oraz uwag, orbitujących wokół egzystencji osób niepełnosprawnych, ich praw, dążeń i pragnień, oraz tego, jak postrzegane są one przez otoczenie. Autorka pokazuje, że Ci ludzie to pełnoprawne istoty ludzkie, ze swoimi zaletami, ale i słabostkami, mające swoje zdanie i przemyślenia w wielu ważkich materiach. Bardzo upodmiotawiająca książka.

 


P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie https://zrzutka.pl/nc3hm5

 
 
Ambrose

 ------------------------------------

[1] Cristina Morales, Lektura uproszczona, przeł. Katarzyna Okrasko i Agata Ostrowska, Wydawnictwo ArtRage, Warszawa 2024, s. 61 – 62
[2] Tamże, s. 36
[3] Tamże
[4] Tamże, s. 37
[5] Tamże
[6] Tamże, s. 42
[7] Tamże, s. 326
[8] Tamże, s. 41
[9] Tamże, s.  147
[10] Tamże, s. 43
[11] Tamże, s. 83
[12] Tamże, s. 45
[13] Tamże, s. 149    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)