Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

wtorek, 19 lipca 2022

„Będzie to, co było. Jak totalitaryzm odradza się w Rosji” Masha Gessen



Masha Gessen

Będzie to, co było. Jak totalitaryzm odradza się w Rosji

tytuł oryg. The Future Is History: How Totalitarianism Reclaimed Russia (first published October 3rd 2017)
tłumaczenie: Magdalena Iwińska
Hardcover, 728 pages
Published July 12th 2018 by Prószyński i S-ka 
ISBN: 9788381233040


Jeśli okres późnego PRL uśpił w narodzie odwieczną czujność wobec niedźwiedzia ze wschodu, to „upadek komuny” i rozpad ZSRR obezwładnił do końca wszelkie mechanizmy obronne wobec moskiewskiej propagandy, a także wobec działań tych, którzy czy to z głupoty, czy dla osobistej korzyści, byli gotowi uzależnić Polskę od Rosji. Nie powiem, że ja byłem wśród nielicznych chlubnych wyjątków, ale na szczęście nigdy nie zaszedłem tak daleko, by widzieć w wielkim ze wschodu kraj, który może traktować nas równorzędnie, ani tym bardziej brata. Z drugiej strony, nawet po ataku Rosji na Ukrainę w lutym 2014, który zapoczątkował wojnę trwającą do dzisiaj, nie przykładałem do niej większej wagi. Owszem, słyszałem o wojnie hybrydowej, o interwencji na Krymie oraz wojnie w Donbasie, i byłem pełen podziwu dla odwagi i skuteczności Ukraińców, ale już na przykład incydent w Cieśninie Kerczeńskiej mi uciekł. Nie mam niczego na swe usprawiedliwienie poza tym, że nigdy się specjalnie polityką bieżącą nie interesowałem, być może z tego powodu, że większość życia spędziłem w zantagonizowanej, ale całkiem stabilnej Europie i świecie podzielonym, zdałoby się ostatecznie, między dwa mocarstwa. Jest jednak bezspornym, że ten stan uśpienia wobec rosyjskiego zagrożenia nie mógłby aż tak oślepić niemal całego narodu, gdyby moskiewskiej propagandy i agentów wpływu nie wspierali europejscy politycy. W Polsce Donald Tusk, nazywany przez rosyjskie media „naszym człowiekiem w Warszawie”, i siły wokół niego skupione, prowadziły tak prorosyjską kampanię, że nawet zestrzelenie w lipcu 2014 pasażerskiego samolotu Boening 777 malezyjskich linii lotniczych przeszło niemal bez echa i nie zdołało przekonać większej liczby ludzi do trzeźwej oceny Rosji. Dopiero zbrodnicza, pełnoskalowa agresja Rosji na Ukrainę zmusiła wszystkich do przyznania, że Rosja jest zła i nawet promoskiewskie lisy próbują się teraz przefarbować na patriotów licząc na to, że ludzie zapomną jak ślinili się do Putina. Jest to zrozumiałe, że szaremu człowiekowi, który nie interesował się polityką, było trudno wcześniej ocenić narastające na wschodzie zagrożenie, ale Tusk i politycy z jego stronnictwa nie mogą się tak tłumaczyć. Putin i Rosjanie wcale się ze swymi zamiarami odzyskania granic ZSRR nie kryli, podobnie jak z tym, że mają Polskę i cały Zachód za wrogów oraz że tak naprawdę wszystko co dała im Jałta powinno do nich wrócić. Można to było usłyszeć i wyczytać w rosyjskich mainstreamowych, rządowych mediach a przecież Tusk i jego poplecznicy mieli do pomocy analityków, wywiad i kontrwywiad, politologów i Bóg wie kogo jeszcze. Nadciągającej burzy nie wiedzieli i nie słyszeli, bo nie chcieli. Czy z głupoty, czy z wyrachowania? - Nie mnie to oceniać. Czas zacząć jak najszybciej uzupełniać wiedzę i poszukać odpowiedzi na pytanie jak do tego wszystkiego doszło i co będzie dalej.

W ramach tego przyspieszonego kursu pogłębiania wiedzy o Rosji i Putinie dotąd zapoznałem się już z kilkoma książkami wartymi polecenia. Bill Browder w autobiograficznym opracowaniu Czerwony alert. Jak zostałem wrogiem numer jeden Putina (Red Notice: A True Story of High Finance, Murder, and One Man’s Fight for Justice) z 2014 roku okiem anglosasa spogląda na sprawę i w sposób klarowny, prosty oraz dosadny, bo na własnym przykładzie, udowadnia, że Rosja pod władzą Putina jest nowym, prawdziwym Imperium Zła. W sposób uproszczony, ale jak najbardziej celny, opisuje błyskawiczną drogę nowego cara do władzy i niewyobrażalnych bogactw objaśniając przystępnie przy okazji jego metody, w tym sporo z niezliczonych popełnionych przez niego zbrodni.
Garri Kasparow (Garry Kasparov) w książce Nadchodzi zima. Dlaczego należy powstrzymać Władimira Putina i wrogów wolnego świata (Winter Is Coming: Why Vladimir Putin and the Enemies of the Free World Must Be Stopped) z 2015 podejmuje tę samą problematykę z perpektywy rosyjskiego patrioty i dysydenta, który musiał przed terrorem uciekać za granicę. To rozszerzenie tematu w stosunku do pracy Browdera, bowiem nie ogranicza się tylko i wyłącznie do historii Putina, ale ukazuje jak to się stało, że demokracja w Rosji się „nie udała”.

Na kolejne podejście pod temat Rosji i Putina wybrałem naprawdę obszerną i szczegółową pozycję pióra Mashy Gessen (ur. 1967 jako Maria Aleksandrowna Gessen, ros. Мари́я Алекса́ндровна Ге́ссен), rosyjsko-amerykańskiej pisarki społeczno-politycznej i działaczki na rzecz praw LGBT.

Gessen pokusiła się o nietypową konstrukcję książki. Nie jest to typowo subiektywna opowieść jak u Browdera, czy częściowa stylizacja na książkę popularnohistoryczną jak u Kasparowa. Masha Gessen opowiada historię najnowszą Rosji naprzemiennie śledząc dzieje siedmiu osób poszerzone o losy ich rodzin. Daje to perspektywę „od dołu”; możemy się dowiedzieć, jak sprawy wyglądały w oczach Rosjan o kompletnie różnych przekonaniach, pozycji społecznej i orientacji seksualnej. Tak, orientacji seksualnej, gdyż dopiero ta lektura uświadomiła mi, że świetnym probierzem nie tylko opresyjności władzy, ale i innych zjawisk społecznych, może być deklarowany i faktyczny (mogą być rozbieżne) stosunek nie tylko do różnych preferencji seksualnych, ale i do innych spraw związanych z płcią, takich jak rola płci, aborcja, macierzyństwo, itd. Podobnie zresztą jak stosunek do wszelkich innych mniejszości – wyznaniowych, narodowościowych, światopoglądowych, rasowych.

W kwestii wiedzy, jaką uzyskamy z lektury, jest to niezwykle poszerzona i pogłębiona porcja w porównaniu do opracowania Kasparowa, które już samo w sobie zawiera wiele informacji nieznanych przeciętnemu czytelnikowi. Dzieło Mashy Gessen to naprawdę pokaźne tomiszcze i dzięki temu udało się w nim zmieścić jednocześnie ogólną analizę dzisiejszego stanu Rosji oraz elementów historii, które do niego doprowadziły, jak i wiele szczegółów jeszcze bardziej przybliżających omawiane kwestie, a wszystko to opatrzone imponującą ilością odnośników do materiałów źródłowych.

Kiedy porównamy trzy wspomniane książki – autorstwa Browdera, Kasparowa i Gessen, to można powiedzieć, że każde z nich, we właśnie tej kolejności, jest pogłębionym i poszerzonym w stosunku do poprzedniego opracowaniem tematu. W tym też kierunku następuje przejście od całkowitej subiektywności (Browder) do naukowego obiektywizmu (Gessen). O wiarygodności tych dzieł i celności wniosków w nich zawartych może pośrednio świadczyć ich zbieżność, pomimo odmiennej perspektywy i narodowości autorów. Niestety różnice, które zauważymy między wyciąganymi przez autorów wnioskami, gdy przeanalizujemy ich szczegóły i porównamy w tej samej kolejności, prowadzą do konstatacji, że im głębsza analiza, im więcej danych, tym bardziej pesymistyczny obraz rosyjskiej teraźniejszości i przyszłości. Browder winą za całe zło obarcza Putina i jego mafię, uważając jednak naród rosyjski za zdrowy, choć momentami sam temu zaprzecza, gdy daje przykłady patologii wmurowanych przez wieki w fundamenty rosyjskiej tożsamości narodowej. Kasparow kocha swój naród i czuje się Rosjaninem, ale z jego książki jawi się obraz jeszcze poważniejszej sytuacji, Gessen zaś pokazuje, z czym absolutnie się zgadzam, że poza nielicznymi wyjątkami, które najczęściej zostają zmuszone do opuszczenia kraju, Rosjanie nie są takimi samymi ludźmi jak ludzie Zachodu.

Niezwykle ciekawym aspektem dzieła Mashy Gessen jest posiłkowanie objaśnień najnowszej historii Rosji nie tylko dokumentami zwykle używanymi przez historyków, a więc związanych głównie z polityką, ekonomią i wojskowością, ale wynikami badań socjologicznych. Ba – w historię państwa wpleciona została historia rosyjskiej socjologii i nieco historii psychologii, co czyni opracowanie wręcz fascynującym.

Książka Mashy Gessen nie jest łatwa w odbiorze, bo nie jest łatwa do zrozumienia i przyswojenia niewyobrażalnie skomplikowana, wręcz niepojęta dla człowieka Zachodu teraźniejsza Rosja i dzisiejsi Rosjanie. To inny świat, przy którym Orwell jest tylko nieśmiałym przybliżeniem rzeczywistości. W dodatku świat dynamiczny, w którym ciągle zmienia się i tyran, i sposób realizowania dyktatury, i ideologia, i to, co jest prawdą, a co kłamstwem. Świat, w którym dwójmyślenie nie jest już narzucone, ale stało się immanentną cechą większości umysłów. W którym opresja stała się bardziej pożądana niż wolność, bo jest znana, przyzwyczajona, oswojona i własna, a wolność jest obca, nieznana i groźna.

Gessen świetnie potrafiła wychwycić źródła i uchwycić dynamikę wielu procesów, które miały i mają miejsce w Rosji, jak choćby niezwykle ważki paradoks, iż wraz z obiektywnym wzrostem zamożności nie tylko nie musi rosnąć wskaźnik zadowolenia, ale wręcz może narastać przekonanie o własnej biedzie. Szczególnie celne jest również zwrócenie uwagi na kardynalne różnice między terrorem hitlerowskim, a tym, który dotknął Rosję w przeszłości i ewoluował do stanu dzisiejszego, oraz na ich wspólne cechy – potrzebę wrogów wewnętrznych i zewnętrznych, syndrom oblężonej twierdzy, przekonanie o własnej wyjątkowości i niższości innych, nieuchronność ciągłej wojny.

Bardzo interesujące jest też przypomnienie o problemie, jakim są różnice językowe, gdy chce się poznać inny naród, jego mentalność i moralność. Przykład z różnicą między envy a jealousy w angielskim, który nie ma odpowiednika w rosyjskim, i nie tylko w rosyjskim, jest świetnym przyczynkiem to tych rozważań, podobnie jak kluczowy może być problem różnicy między pojęciem „wolności od” i „wolności do”.

Masha Gessen jest przez ruskich trolli określana jako emigrantka nienawidząca Rosji i Rosjan i jest to jedyny argument, który wymyślili by zdyskredytować omawiane dzieło, gdyż do treści przyczepić się nie ma jak. Wręcz przeciwnie – jest to rzetelne studium opierające się na konkretnych danych. Powiedziałbym nawet, że autorka nadal kocha Rosję i Rosjan, gdyż jej konkluzje, choć pesymistyczne, są i tak aż nazbyt optymistyczne w porównaniu do tych, które powstają w umyśle człowieka urodzonego i wychowanego w wolności, gdy już pozna jej opracowanie. Ja na przykład coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że człowiekiem i Rosjaninem zasadniczo można być tylko na Zachodzie albo w rosyjskim więzieniu. W Rosji można być tylko kacapem.

Po lekturze tej książki zastanawia mnie jak to możliwe, że ludzie na szczytach władzy przez tyle lat mieli złudzenia co do Rosji, że o Putinie nie wspomnę. Przecież oni nawet tych wszystkich książek nie muszą czytać. Mają cały aparat urzędniczy, który robi to za nich. Jak to możliwe, że część z nich wciąż wierzy, że Rosja stanie się normalnym krajem, jeśli szlag trafi Putina? Jak to możliwe, że część z nich jeszcze wierzy, że z Putinem można się dogadać? Są u niego na liście płac czy po prostu są idiotami? Im więcej wiem, tym bardziej jestem przekonany, że liczyć na traktat z nim, to jak liczyć na układ z Hitlerem, a jego ewentualna śmierć pewnie ułatwi zakończenie wojny na Ukrainie, ale na pewno nie zmieni Rosji w normalny kraj, z którym można mieć mniej lub bardziej przyjacielskie stosunki. Tytuł tej książki dziś powinien brzmieć nie „Jak totalitaryzm odradza się w Rosji”, ale „Jak totalitaryzm odrodził się w Rosji”. No – ale to tylko moje wnioski i refleksje. Ciekaw jestem, jakie będą Wasze po tej lekturze. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę książkę


Wasz Andrew

Ps. Putin taką samą przyszłość planuje dla Ukrainy oraz innych „wrogów Rosji” do których należy i Polska, więc pomagajmy intensywniej Ukraińcom walczącym na pierwszej linii frontu. To nie jest już nawet wojna, ale próba eksterminacji narodu! To jedna wielka zbrodnia i te potwory z Moskwy trzeba zatrzymać. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! zrzutka.pl/adr4dn


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)