Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

sobota, 21 marca 2020

Lód, czyli ekokryminał Laline Paull



Lód Laline Paull

tytuł oryginału: The Ice
tłumacz: Tomasz Wilusz
wydawnictwo: Prószyński i S-ka 2018
liczba stron: 588
ISBN: 9788381237437


W ramach robienia zapasów na czas koronawirusowej izolacji zgarnąłem z bibliotecznej półki między innymi grube tomisko zatytułowane Lód i opatrzone etykietką ekokryminału. Pod tytułem znajdowało się nazwisko autorki Laline Paull, które kompletnie nic mi nie mówiło. Po zakończeniu lektury doczytałem, że chodzi o brytyjską pisarkę, której debiut powieściowy Rój odbił się dość szerokim echem na świecie, a Lód to jej druga w kolejności książka.



Rzecz cała dzieje się w niedalekiej (niestety) przyszłości. Topniejące w wyniku globalnego ocieplenia lody i lodowce otworzyły dla żeglugi szlaki przez wody Arktyki i sprawiły, iż na leżące na i pod północnym dnem bogactwa spogląda łakomym okiem coraz więcej chętnych. Cała ta sytuacja ekologiczna, ekonomiczna i polityczna wzbudza coraz więcej emocji wszystkich zainteresowanych oraz obaw ekologów.

Sean Cawson jest Brytyjczykiem, dorobkiewiczem albo jak ktoś woli człowiekiem sukcesu. Kluczowym jego osiągnięciem było nabycie starej stacji wielorybniczej na archipelagu Svalbard* i przemianowanie jej oraz przebudowanie na ekskluzywne schronisko Midgard z nazwą od pobliskiego lodowca o takim właśnie imieniu. Schronisko dla super VIP-ów, wyposażone między innymi we własną, stałą jednostkę ochrony. Inwestycja ma też drugie dno związane z tajnymi porozumieniami pomiędzy rządami Wielkiej Brytanii i Norwegią będącymi odpowiedzią na ekspansję Rosji w rejonie Arktyki.

Wszystko idzie dobrze aż do momentu, gdy statek wycieczkowy z turystami chcącymi sfilmować niedźwiedzia polarnego (zobacz je zanim wymrą) dociera do lodowca Midgard i uwiecznia kamerą moment jego cielenia się. Oddzielanie się nowej góry lodowej wyrzuca na powierzchnię morza uwięzione dotąd w lodzie zwłoki człowieka. Okazuje się, iż to ciało Toma Hardinga, przyjaciela i wspólnika naszego protagonisty, który trzy lata wcześniej w trakcie ich wspólnej wyprawy do wnętrza lodowca zaginął i został uznany za zmarłego.

Koroner otwiera postępowanie w celu oficjalnego ustalenia przyczyny i okoliczności jego śmierci. Co z tego wyniknie oczywiście nie zdradzę.

Powieść Laline Paull jest jak cielenie się lodowca. Długo, długo prawie nic się nie dzieje. Akcja rozwija się bardzo, bardzo powoli aż nagle wszystko staje się jasne i wszystko się przewartościowuje w jednym potężnym widowisku pełnym grzmotu i totalnego zaskoczenia. Książkę czyta się przyjemnie, a wstawki z relacji uczestników dawnych wypraw arktycznych poprzedzające kolejne rozdziały są naprawdę porażającą lekturą. Pod koniec wszystko się zmienia. Delikatnie zarysowujące się tematy ekologiczne, polityczne i ekonomiczne uderzają z pełną siłą.

Choć niektórzy zarzucają książce pewną naiwność, to naprawdę nie wiem, czym się w tych ocenach kierują. Jako ciekawostkę uzupełniającą przed lekturą mogę podać, że choć szlaki przez biegun są na razie tylko domeną SF, choć w związku z efektem cieplarnianym drożne jest tylko Przejście Północno-Zachodnie (dużo mniej atrakcyjne niż ewentualne inne szlaki przez Arktykę w razie zniknięcia czapy biegunowej), to już dochodziło na tle kontroli nad nim do spięć między USA i Kanadą, które przecież w wyścigu do bogactw i szlaków, jako członkowie NATO, powinny stać w jednym szeregu. Nawet nie chcę myśleć jaką próbą dla NATO byłoby działanie, jak to określają Anglicy na swych ćwiczeniach, w warunkach prawdziwego niedoboru surowców (i wyścigu po bogactwa Arktyki).

W dzisiejszych czasach jest już naprawdę sporo koncernów i nawet prywatnych osób, które mają do dyspozycji środki, a więc i władzę, większe niż niejedno duże państwo, więc bez nich żaden wyścig po surowce się nie odbędzie. To ludzie, którzy nadal rozumują tylko w kategoriach państw i ich interesów wykazują pewną naiwność i zacofanie. To wszystko jest jednak mało ważne. Najważniejszym tematem jest ekologia i ze sposobu, w jaki została potraktowana nie jestem do końca zadowolony. Oczywiście, pokazuje jak pogoń za mamoną prowadzi do zagłady naszej planety, ale w moim odczuciu nadal jest to wszystko zbyt wygładzone.

Dla mnie wszystkie obecne działania ekologiczne to farsa. Ta segregacja śmieci, te „ekologiczne technologie”... Dzisiejsza sytuacja przypomina transatlantyk po uderzeniu w górę lodową, na którym kierownictwo zachęca pasażerów do wylewania wody z kadłuba wiaderkami i kubeczkami, a samo nie opuszcza grodzi wodoszczelnych w kadłubie, gdyż to zakłóciłoby proces funkcjonowania kuchni i mesy dla klasy biznesowej ani nie uruchamia pomp, gdyż ich szum przeszkadza elitom w prowadzeniu rozmów o interesach. Tylko że Ziemia to nie Titanic. Nie będziemy mieli nawet takiej szansy, jaką mieli jego pasażerowie skaczący do lodowatej wody, bo z Ziemi póki co nie da się wyskoczyć. Bogate państwa żyją złudzeniami głównie dzięki eksportowi odpadów i szkodliwego przemysłu w biedniejsze regiony, ale to też zmyłka na krótką metę. Przypominamy trochę polskich Żydów z początku lat czterdziestych, którzy wciąż się łudzili, że jakoś to będzie, że przecież ich wszystkich nie wymordują. Kiedyś bałem się starości a teraz, gdy patrzę na to, co się dzieje z Ziemią, to cieszę się, że już za dużo mi życia nie zostało, że zdążyłem pożyć w pięknym świecie. Jak stary Żyd w 1942 roku.

No, ale to tylko taka dygresja. Lektura była dla mnie wielką przyjemnością, choć zdaję sobie sprawę, że dla wielu będzie pewnym wyzwaniem, gdyż kłóci się z powszechnym sposobem patrzenia na różne sprawy. Ze swej strony zdecydowanie i gorąco polecam.


Wasz Andrew




  • nie podobała mi się
  • była w porządku
  • podobała mi się
  • naprawdę mi się podobała
  • była niesamowita

* Svalbard – norweska prowincja w Arktyce, obejmująca swym zasięgiem archipelag Svalbard (którego największą wyspą jest Spitsbergen, dawniej znany jako Spitsbergen Zachodni – Vestspitsbergen) wraz z kilkoma wyspami niewchodzącymi w skład archipelagu (m.in. Wyspa Niedźwiedzia – Bjørnøya) w granicach 71°–81° N i 10°–35° E, 800 km na północ od Norwegii i 1100 km od Bieguna Północnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)