Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

poniedziałek, 9 maja 2022

Waldemar Bawołek „Pomarli” - dzieło niezwykle dyskusyjne



Waldemar Bawołek

Pomarli

wydawnictwo Czarne 2020
hardcover 206 stron
ISBN: 978-83-8049-972-0


Lekturą przewidzianą na kwiecień 2020 w Dyskusyjnym Klubie Książki w Rawie Mazowieckiej, do którego mam szczęście należeć, był zbiór opowiadań Pomarli Waldemara Bawołka, polskiego współczesnego prozaika (rocznik 1962), którego nazwisko, nie mówiąc o twórczości, było mi dotąd kompletnie obce.

Do dzieła podszedłem bez uprzedzeń – tematu śmierci nie unikam, gdyż jestem świadom własnej śmiertelności. Pamiętając inną naszą DKK książkę – Grochów Andrzeja Stasiuka, również o umieraniu, która była całkiem niezłym czytelniczym doznaniem, miałem i tym razem nadzieję na coś wartościowego.


Nie powiem, by Pomarli mnie wciągnęli, ale czytałem z przyjemnością… przez pierwszą jedną trzecią książki. Niby nic nie zgrzytało, niby nic konkretnie negatywnego mnie nie irytowało, a przynajmniej nie za bardzo, ale… po prostu mnie to znudziło. Opowiadanie w opowiadanie, bez żadnej myśli przewodniej… Nic nie wnosiło ani do mojej wiedzy o świecie, ludziach czy mnie samym, ani nie prowokowało do żadnych refleksji. W dodatku perspektywa, z której narrator (autor?) wspomina zmarłych znajomych i bliskich, nijak do mnie nie przemawiała.

No i zrobiłem coś, co zdarza mi się niezwykle rzadko nawet w przypadku zwykłych knotów – przerzuciłem część kartek i przeczytałem środek. A potem powtórzyłem ten zabieg i poznałem ostatnie opowiadanie. Po zakończeniu lektury stwierdziłem, że pomijając połowę tomiku tak naprawdę niczego nie straciłem. Nie odczuwałem absolutnie jakiegokolwiek niedosytu, braku, niekompletności. Mam wrażenie, że gdyby losowo powyrzucać ze zbiorku dowolne opowiadania i sprzedać takie „edycje” jako książki, nikt by nie zauważył różnicy. W dodatku już dwa tygodnie później nie pamiętałem z tego dzieła niczego, może poza jedną czy dwiema scenami, które były szczególnie punktowane w czasie spotkania naszego DKK.

No właśnie... DKK… Udałem się na spotkanie przekonany, że będzie ono jednym z tych, na których książka zostaje zgodnie oceniona (w tym wypadku zjechana), po czym temat wymeandruje na inne pola, a tu kompletne zaskoczenie. Grupa podzieliła się w ocenach po ekstremach i „większa połowa” miała zdanie zbieżne z moim, czyli, że Pomarli nie są godni uwagi, a mniejsza, ale z tym większą żarliwością broniąca swego stanowiska, uznała lekturę za wspaniałą. Zachwyceni podnosili przede wszystkim niepowtarzalną atmosferę, doskonały warsztat literacki i pewną oniryczność, niedosłowność dzieła, a oponenci, do których i ja należałem, zwracali uwagę na brak jakiejkolwiek treści, którą czytelnik sam musi sobie „dorobić”, jeśli chce coś w Pomarłych zobaczyć, na wypaczoną perspektywę i bełkot w miejsce tego, co oponenci nazywali narracją magiczną. Obie strony trzymały się swego i konkluzja zapadła taka, iż faktycznie Pomarli są fenomenem – dla jednych są Dziełem, a dla drugich zwykłą książką niezbyt wartą, by jej poświęcić czas i uwagę.

Po zakończeniu spotkania poczytałem sobie opinie w sieci, skonfrontowałem to z rozmową w klubie i własnymi refleksjami. Mam wrażenie, iż tak drastycznie odmienne oceny wynikają z różnorodnych oczekiwań wobec literatury w ogóle, od tego, czy czytelnik ma umysł bardziej naukowy, czy artystyczny, humanistyczny czy ścisły, a nawet z tego, w jakim akurat ktoś jest nastroju i jakie książki były  czytane przed Pomarłymi. Nawet znając dobrze kogoś i jego gusty czytelnicze nie ma możliwości, by z góry przewidzieć, czy można i warto mu ten zbiorek opowiadań polecać, czy też lepiej się z tym nie wyrywać. Na pewno znajdą się, co potwierdzają statystyki klubowe i sieciowe, czytelnicy, których opowiadania Bawołka zachwycą, ale nieco większa liczba będzie takich, którzy nawet lektury nie dokończą. Sięgając po Pomarłych czynicie to więc na własne wyczucie i odpowiedzialność.


Wasz Andrew

Ps. Wojna na Ukrainie się przedłuża. I bardzo dobrze, gdyż to zwiększa szanse na zwycięstwo Ukrainy nad Rosją, na zwycięstwo demokracji i wolności nad tyranią i bezprawiem, na zwycięstwo zachodniego stylu życia i pojmowania świata nad kacapami i ich tęsknotami za Imperium Zła. Jednak długa wojna to głód i bieda. Narzekamy na wzrost cen i inne niedogodności zapominając o tych, którzy walczą i o nasze wartości, i o naszą wolność z wrogiem, który tak samo nienawidzi Polski, jak Ukrainy, bowiem nienawidzi wolności, sprawiedliwości i prawa. W wielu jednostkach na Ukrainie bohaterskim żołnierzom brakuje żywności, którą i tak dzielą się z ludnością. Wiadomo, że dla władz, bo nie mają innego wyjścia, priorytetem są zakupy broni, amunicji i materiałów strategicznych. Na froncie brakuje więc wszystkiego. Większość z nas wszędzie jeździ samochodami, ale kto choć raz założył buty na kilkanaście godzin lub przeszedł non stop dłuższy dystans po rosie, która wszystko przemacza, a potem chodził w tym cały dzień, ten wie, że bez dobrego obuwia, dobrych skarpet na zmianę, już po dniu czy dwóch skończy się to ranami, zapaleniami, grzybicą... I tak ze wszystkim. Nie możemy wspomóc walczących prywatnym zakupem pocisków kierowanych, czołgów ani samolotów, ale możemy kupić im buty, skarpety, opaski uciskowe, środki pierwszej pomocy, wyposażenie taktyczne, żywność outdoorową i napoje energetyczne, które trafią bezpośrednio na pierwszą linię. Każdy może pomóc stosownie do własnych możliwości. Nawet dziesięć czy dwadzieścia złotych ma swoją wartość. Dziękuję wszystkim, którzy się dorzucą - to nie będą zmarnowane pieniądze. zrzutka.pl/adr4dn

2 komentarze:

  1. W moim odczuciu Bawołek to pisarz specyficzny w tym znaczeniu, że jego proza jest bardzo osobista. Autor odkrywa się przed nami i zaprasza nas do świata, który przybliżany jest z jego perspektywy, bez oglądania się na poczytność czy wrażenia czytelników. Na podstawie lektury 2 jego powieści odniosłem wrażenie, że Bawołek pisze bardziej dla siebie niż dla czytelników, choć ja akurat styczność z jego prozą wspominam całkiem dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, widziałem Twoje wrażenia z tych lektur. Pomarli może nawet nie jest z jego perspektywy w sensie wspomnieniowym, rzeczywistym - zdania były podzielone, czy opisuje fakty, czy też pomieszane z realiami możliwe wersje przeszłości, marzenia, wyobrażenia, co by było gdyby... Mam wrażenie, że Tobie się spodoba.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)