Objawienie Bogini-Świni
Marcin Czub
Wydawnictwo: Korporacja Ha!art
Seria: Prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiego
Liczba stron: 133
Format: .epub
Mięso na niemal całym świecie traktowane jest jako podstawowy artykuł żywnościowy, choć z punktu widzenia, zarówno ekonomicznego, jak i środowiskowego, jego produkcja jest znacznie droższa i bardziej energochłonna niż w przypadku warzyw. Aby zaspokoić ogromne ludzkie potrzeby, nieprzebrane rzesze zwierząt są hodowane, zabijane i przetwarzane każdego dnia. Ta ilość, porażająca, jeśli się jej bliżej przyjrzeć (rocznie ubija się około 74 – 76 miliardów drobiu, ok. 300 – 350 milionów bydła i ok. 700 – 750 milionów wieprzowiny), dla pewnej części społeczeństwa stanowi asumpt, by świadomie powstrzymać się od spożywania mięsa (szacunki mówią o kilku procentach ludzkiej populacji). Co by się jednak musiało stać, by ludzie masowo zaczęli rezygnować z pokarmów pochodzenia zwierzęcego? Czy epifania – nagłe ukazanie się bóstwa w realnej postaci lub wizji – mogłaby stanowić bodziec do założenia kultu, głoszącego konieczność odejścia od mięsa na tyle przekonująco, by stopniowo zachęcić do tego całą ludzkość? Jak mogłoby wyglądać takie objawienie, całkiem ciekawie pisze Marcin Czub (ur. 1979) w swojej powieści o przekornym tytule Objawienie Bogini-Świni.
Głównym bohaterem, którego perypetie stanowią kanwę utworu jest Konstanty. Ten wciąż jeszcze młody człowiek to cierpiący na chroniczny brak gotówki doktorant, któremu jak do tej pory nie udaje się sprecyzować pomysłu na własną egzystencję, co prowadzi do metafizycznego znużenia (On był zmęczony. Miał dwadzieścia sześć lat, a już był zmęczony. Skończył jakieś studia i robił jakiś doktorat, bo nie wiedział, co ma robić. Dlatego nie ma znaczenia, w co wierzył, bo wiara ludzi zmęczonych nie przeniesie żadnej góry [1]). Receptą na przezwyciężenie owej egzystencjalnej nudy są eksperymenty i igranie z metodami poszerzania człowieczej świadomości, które jednak kończą się w mocno nieplanowany sposób – naiwny mężczyzna (I wtedy właśnie pojawił się Konstanty. Zajrzał w zaświaty, nie rozumiejąc, że ktoś, kto widzi, może równocześnie sam zostać zobaczony [2]) opętany zostaje przez tytułową Boginię-Świnię, starożytne bóstwo, pragnące wykorzystać przejęte ciało do realizacji swojej wizji zbawienia świata (czy raczej wybawienia od zwierzęcego cierpienia: Wokół leje się krew, a nikt tego nie widzi. Siostry i bracia, jestem tu dla was. Moją krew zobaczyli i panikowali nawet, choć to taka sama krew jak wasza. Siostry i bracia, użyję każdego podstępu i nie cofnę się przed niczym. Urodziłam się, aby wam pomóc [3]). Kiedy wydaje się, że Konstanty bardzo szybko stanie się narzędziem w rękach bezcielesnej zjawy, mającej za sobą liczne, świńskie wcielenia, na scenie pojawia się jeszcze jedna postać, która postanawia zawalczyć o nierozgarniętego Konstantego.
Dzieło Marcina Czuba, to historia utrzymana w groteskowym stylu, nasycona niewiarygodnymi, dziwacznymi, ale i absurdalnymi wydarzeniami, pełna niekonwencjonalnych pomysłów, naznaczona niepokojącym, złowieszczym klimatem, a przy tym bardzo eklektyczna, bowiem łącząca w sobie elementy znamienne dla horroru, jak i surrealizmu, sięgająca po przeróżne literackie motywy i nawiązania do mitologii czy Biblii, co w rezultacie sytuuje Objawienie Bogini-Świni w obrębie gatunku znanego jako weird fiction.
Owa dziwaczność, którą tak chętnie operuje autor, użyta zostaje do tego, by skłonić czytelników i czytelniczki do refleksji na temat relacji łączących ludzi i zwierzęta. Czub sygnalizuje, że na przestrzeni wieków, ludzkość bardzo opacznie traktuje Boskie słowa na temat podległości fauny i flory (Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad ptactwem podniebnym, nad rybami morskimi i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” [4]), traktując je niczym przyzwolenie na masowe, wręcz bezrozumne eksploatowanie i wykorzystywanie (Wieszczko delficka, oto jesteś i strzeżesz zwierzęcego ducha. W przerażeniu odwracasz wzrok od własnej przepowiedni. Nadchodzą potworne czasy dla świń. Ty widzisz poprzez czas. Widzisz nadejście zautomatyzowanej agonii. Miliony obolałych, nadkruszonych zębów. Żelazne kraty, których nie da się przegryźć zębami, Signora Orientu istnieje i widzi. A ty, człowieku, jesteś zobaczony. Świnie ukryłeś po jatkach, ale przejdź się ulicą swego miasta. Wrony na gałęziach o tobie kraczą. Jesteś widziany. Nawet kukułka na twój temat kuka. Trudno już, aby było inaczej [5]). Byt wielu zwierząt sprowadzony zostaje do smutnej wegetacji w ciągłym zamknięciu, której celem jest jak najszybsze utuczenie, a następnie ubicie i zamienienie na tuszę (Automat ofiarny, taśma produkcyjna składająca ofiarę, świnia za świnią, wiszą na hakach źle ogłuszone, przytomne jeszcze, konające, tysiąca świń na godzinę, ociekające krwią, nieskończone w swej ilości, w milionach, ale proces można zoptymalizować i do dwóch tysięcy na godzinę dobić, tylko gazować je trzeba wstępnie, zamiast ogłuszać pistoletem, gazować trochę tylko, żeby żywe jeszcze zsuwały się po taśmie jak na ślizgawce, jak na placu zabaw [6]). Czub w swojej prozie zdaje się pytać, czy na tym właśnie polegać ma wyższość człowieczego gatunku, czy w tym winna tkwić jego wielkość (w tej łatwości eksterminacji żywych istot, zredukowanych do roli źródła pokarmu), jednocześnie sugerując, że dopiero przeskoczenie tego etapu, będzie czymś na miarę wzniosłych, humanitarnych idei: Kieruj się rozsądkiem. Z tym trzeba skończyć, tak jak kończyć trzeba ze wszelkimi obozami zagłady [7].
Przewrotność pisarstwa Czuba polega również na tym, że, tak jak już wspomniano, autor bardzo chętnie odwołuje się zarówno do Biblii, jak i mitologii, wyszukując wszelkie tropy i ślady świadczące o tym, jak niezwykłymi i wyjątkowymi istotami są świnie, akcentując tym samym, jakim barbarzyństwem jest akt ich zabijania i pożerania oraz niesłuszność stereotypowego postrzegania ich jako zwierzęta nieczyste, brudne. Zarazem Czub, wzorem choćby Quentina Tarantino igra z konwencją relacji oprawca-ofiara, dając tej drugiej narzędzia, jak i sposobność dokonania (sprawiedliwej?) zemsty i wyrwania się z kręgu bezradności oraz cierpienia.
W rezultacie, Objawienie Bogini-Świni to ciekawa i nieoczywista książka, którą uznać można za próbę przybliżenia zwierzęcego punktu widzenia w kontaktach z człowiekiem. Człowiekiem, który jawi się przede wszystkim jako zagrożenie, niebezpieczeństwo, ubezwłasnowolnienie i uprzedmiotowienie, jako stworzenie niemal wszechmocne, ale i bezlitosne lub, w najlepszym razie, cudownie zobojętniałe i ślepe na krzywdę bytów, uchodzących za gorsze, pośledniejsze, mniej wartościowe. Choć odrobinę chaotyczna i nie do końca równa, to wciąż ważna powieść nawołująca do bardziej świadomego układania swojej listy pokarmowej.
P.
S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w
pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także
naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy!
Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na
naszych medyków pola walki działających na froncie https://pomagam.pl/medycy_ukrainie
---------------------------
[1] Marcin Czub, Objawienie Bogini-Świni, Korporacja Ha!art, Kraków 2023, s. 27
[2] Tamże, s. 12
[3] Tamże, s. 24
[1] Marcin Czub, Objawienie Bogini-Świni, Korporacja Ha!art, Kraków 2023, s. 27
[2] Tamże, s. 12
[3] Tamże, s. 24
[4] Księga Rodzaju w: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, przeł. ojciec Karol Winiarski, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań 2013, s. 23
[5] Marcin Czub, Objawienie Bogini-Świni, Korporacja Ha!art, Kraków 2023, s. 31
[6] Tamże, s. 47
[7] Tamże, s. 74

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)