Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

poniedziałek, 17 marca 2025

"Wczorajsza mgła" Leonardo Padura Fuentes - Błąkając się we mgle przeszłości

Leonardo Padura Fuentes

Wczorajsza mgła

Tytuł oryginału: La neblina del ayer
Tłumaczenie: Adam Elbanowski
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Liczba stron: 320
Format: papier
 
 

 

Jezioro pamięci zachwyca swoim błękitem. Niemal nieruchoma tafla, kołysana delikatnymi falami, hipnotyzuje pięknym odbiciem nieba, po którym leniwie przepływają kłębiaste chmury. Lecz cóż to?! Ktoś dał nura do wody, schodzi coraz niżej i niżej, i zawzięcie zaczyna przekopywać dno. Jezioro staje się mętne, wzniesiony muł zaburza widoczność, wszystko kotłuje, a na powierzchnię wypływają rzeczy oślizgłe, pełne szlamu, przegniłe, straszliwe! Ach, zgubna ciekawości, och, przeklęta dociekliwości! Na cóż wam to? Zakłócacie spokój tych, którzy już odeszli. Niszczycie pocieszającą ułudę, w której bezpiecznie trwają żywi! Grzebanie w przeszłości to proszenie się o kłopoty, o czym zresztą przypominam nam Leonardo Padura Fuentes (1955), kubański pisarz i dziennikarz, autor powieści Wczorajsza mgła.

Akcja utworu osadzona jest w 2003 roku w Hawanie. To trudny czas dla Kuby, bowiem wciąż jeszcze odczuwalne są skutki kryzysu ekonomicznego, który nastał wraz z wprowadzeniem reform z 1986 roku (regulujących prywatną działalność gospodarczą i niemal zupełnie ograniczających wolny rynek), a który pogłębił się wraz z upadkiem Związku Radzieckiego. Główny bohater, 48-letni Mario Conde, to były porucznik hawańskiej policji (mężczyzna pojawia się także w innych utworach Padury Fuentesa). Obecnie Conde zajmuje się handlem używanymi książkami, wyławiając białe kruki, odkupując je od zdesperowanych właścicieli, usiłujących spieniężyć wszystko, co możliwe, by jakoś przetrwać okres szalejących niedoborów żywności, i sprzedając je krajowym i zagranicznym kolekcjonerom. Fabuła rozpoczyna się, gdy fortuna zdaje się uśmiechać do Mario Conde, gdy ten przypadkiem natyka się na prywatną bibliotekę pozostającą pod pieczą rodziny Ferrero, której półki uginają się pod ciężarem drogocennych tytułów. Inwentaryzując książki w ręce Conde wpada wycinek z gazety z maja 1960 roku wraz fotografią pięknej kobiety, w którym widnieje informacja, iż Violeta del Río, piosenkarka bolero znana jako Dama Nocy, postanawia zakończyć karierę w szczytowym momencie. Tknięty przeczuciem, Mario Conde pragnie dowiedzieć się czegoś więcej o tajemniczej artystce o hipnotyzującym spojrzeniu. Tyle, że pobieżne dochodzenie przeprowadzone wśród znajomych i przyjaciół, ujawnia, iż  Violeta del Río to osoba kompletnie nieznana, wręcz anonimowa. Conde nie wierzy, że ktoś sławny i znany, nawet jeśli tyczy się to postaci sprzed ponad 50 lat, mógł tak po prostu wyparować z powszechnej świadomości. Mężczyzna rozpoczyna wręcz prywatne śledztwo, mające na celu ustalić tożsamość oraz losy Violety del Río – owa decyzja burzy dotychczasowy spokój, sprawiając, że niewygodne fakty zaczynają wyłaniać się z wczorajszej mgły.

Perypetie Mario Conde, związane z odkrywaniem sekretów rodziny Ferrero, wykorzystane zostają do ukazania mrocznych aspektów człowieczej natury. Leonardo Padura Fuentes kreśli portrety psychologiczne osób, które folgują swoim żądzom i namiętnościom, co popycha je do podejmowania nieprzemyślanych i pochopnych decyzji. Autor pisze też o toksycznych konsekwencjach zazdrości, resentymentu, urazy – im dłużej pielęgnuje się te uczucia, tym większe ryzyko, że niemal zupełnie przejmą one kontrolę nad naszymi działaniami, przyćmiewając zdrowy rozsądek, zaślepiając i nie pozwalając dostrzec niczego pozytywnego w otaczającej nas rzeczywistości. Życie zredukowane zostaje do wegetacji w cieniu poczucia krzywdy, rozdrapywania psychicznych ran czy planowania zemsty, która poza chwilową satysfakcją, nie jest w stanie zapewnić ukojenia.

Owe rozważania na temat człowieczej natury będące zagadnieniem uniwersalnym, uzupełnione zostają bogatą dawką lokalnego kolorytu. Proza Leonardo Padury Fuentesa umożliwia zagoszczenie na Kubie z początku XXI wieku, a więc w momencie, gdy trwające od 1959 roku rządy Fidela Castro (1926 – 2016) zaczynają powoli gasnąć (ostatecznie przywódca rewolucji kubańskiej rezygnuje ze sprawowania władzy w 2008 roku, ze względu na zły stan zdrowia). Kuba to kraj pogrążony w permanentnym kryzysie, którego wyznacznikiem jest głód – jest co prawda lepiej, niż na przełomie lat 80-tych i 90-tych (Ale prawdziwe trudności zaczęły się w roku 1990 i 1991. Na domiar złego Dionisio miał atak serca i zwolniono go z wojska, a potem rozwiódł się z żoną. Mimo że od razu po przejściu do cywila Dionisio zatrudnił się w przedsiębiorstwie pracującym dla wojska, gdzie zarabiał tyle, co poprzednio, to jednak nic nam nie przyszło z naszych dwóch pensji, bo zabrakło jedzenia, a kiedy się pojawiło, niech pan sobie wyobrazi, kosztowało tyle, że trzeba było mieć fortunę rodziny Montes de Oca, żeby je kupować [1]), ale wciąż większość Kubańczyków musi przywyknąć do (…) przymusowej diety opartej na ryżu i fasoli, zwyczajowej kolacji dzielonej z kilkami milionami ich rodaków [2]. Załamanie widoczne jest w każdym segmencie gospodarki, nie opiera się mu także rynek książki (Niedostatki stały się tak powszechne, że dotknęły nawet czcigodną sferę książek. Z roku na rok rynek wydawniczy szybował w dół i pajęczyny oplotły półki wymarłych już księgarń, w których sami sprzedawcy rozkradli ostatnie działające żarówki, w istocie kompletnie bezużyteczne w okresie nagminnych wyłączeń prądu [3]), który zredukowany zostaje do prywatnych sprzedawców, zmuszonych do spieniężenia najcenniejszych egzemplarzy, by zapewnić sobie przetrwanie: (…) biblioteki wyspecjalizowane w poważnej lub też najosobliwszej tematyce i biblioteki złożone z książek podarowanych z okazji urodzin albo rocznicy ślubu – zostały przeznaczone przez swoich właścicieli na najokrutniejszą ofiarę i złożone na pogańskim ołtarzu bezwzględnej konieczności zdobycia pieniędzy, którą odczuwali niemal wszyscy mieszkańcy kraju zagrożonego powszechnym głodem [4]. Ta dramatyczna sytuacja ściąga na Wyspę sępy z całego świata, które za sprawą pośredników, liczą na upolowanie białych kruków w wielokrotnie zaniżonych cenach – kryzys ekonomiczny, katalizuje degrengoladę historyczną, kulturową, społeczną: Potem, gdy już nawiązane zostały stałe kontakty i oszacowane zasoby kopalni złota, zmienili strategię i pojawiali się na Wyspie z gotową listą egzotycznych rarytasów, których domagali się klienci, mający na uwadze konkretny tytuł, imię i nazwisko autora oraz edycję. Ten pokątny handel niewolnikami okazał się najbardziej dochodowy i zarazem najniebezpieczniejszy, władze kubańskie zorientowały się bowiem, w jaki sposób sprzedawcy książek w porozumieniu z pracownikami bibliotek wywożą z kraju prawdziwe skarby z zasobów kubańskich i powszechnych, a nawet rękopisy, które bezpowrotnie przepadają. Ukrócenie tego procederu okazało się niemal niemożliwe, ponieważ nieraz dostarczycielem jakiejś książki był zarabiający miesięcznie dwieście pięćdziesiąt pesos bibliotekarz, który z trudem mógłby oprzeć się pokusie zarobienia dwustu dolarów – swojej dwudziestomiesięcznej pensji – za tom albo wolumin poszukiwany przez niestrudzonego nabywcę [5]. Ale książki z biblioteki, którą opiekuje się rodzina Ferrero, stanowiące sedno Wczorajszej mgły, są zaledwie punktem wyjścia do ukazania patologii pleniących się na Wyspie. W miarę rozwoju śledztwa, Mario Conde zmuszony jest zapuścić się w najmniej przyjazne regiony Hawany, które niczym soczewka skupiają najpoważniejsze problemy, trapiące współczesną Kubę: Nie masz pojęcia, co się dzieje. Kiedyś to była dziecięca zabawa, teraz idzie na ostro. Rozboje na porządku dziennym, zalew narkotyków, plaga kradzieży, korupcja pleni się jak chwasty, co to je wyrywasz i wyrastają jeszcze większe… O stręczycielstwie i pornografii nie wspominając [6]. Dodając do tego wspomnienia snute przez Mario Conde oraz grono kilku jego najwierniejszych przyjaciół, Wczorajszą mgłę uznać można za gorzkie rozliczenie z kubańską rewolucją – Conde i rówieśnicy postrzegają swoją młodość jako okres naznaczony brakami, nakazami i zakazami: (…) w tamtych zamierzchłych czasach, kiedy tylko tymi niemal średniowiecznymi metodami można było posłuchać na Wyspie muzyki, która robiła furorę w krajach kapitalistycznej i dekadenckiej części planety, gdzie komponowano i rozprowadzano tę dywersyjną muzykę, niestosowną dla uszu młodych rewolucjonistów, według przemyślnej i marksistowskiej decyzji państwowego aparatu ideologicznego, który ją wygnał z radia i przegonił z telewizji [7]; (…) z głębokiego głosu Toma Fogerty’ego uczynili ikonę przyjaźni do grobowej deski, która została ugruntowana od owych dni z bezlitosnej przeszłości nękającej ograniczeniami i niedostatkami, jak również czynami społecznymi, hasłami socjalistycznego współzawodnictwa pracy i pochodami ku czci (…) [8]. Po latach okazuje się, że poświęcenie wielu Kubańczyków jest daremne – ograbiono ich z młodości, z beztroski, w imię ideałów, które wraz z upływem lat rozpłynęły się niczym mgła: W miarę marszu droga stawała się coraz bardziej stroma, a świetlana przyszłość coraz bardziej się oddalała i przygasała [9].

Nie mniej ciekawy jest wątek Violety del Río, bo dzięki niemu zyskujemy sposobność, by podejrzeć także kubańskie lata 50-te XX wieku, a więc schyłek dyktatury Fulgencio Batisty. Ten okres poznajemy przede wszystkim od strony muzycznej, ze szczególnym naciskiem na romantyczne pieśni traktujące o miłości: Piosenkarki bolero były wyjątkowymi kobietami, miały charakter, żyły swoją muzyką. Bolero to nie byle co, to pewne: żeby je śpiewać, trzeba nim oddychać, a nie tylko czuć. Bolero to nie rzeczywistość, ale pragnienie rzeczywistości, do której dociera się przez pozory rzeczywistości. (…) To była złota epoka, ponieważ spotkali się klasycy, którzy komponowali między rokiem 1920 a 1930, z chłopakami od feeling, którzy rozczytywali się w poezji francuskiej i wiedzieli, na czym polega atonalność. I z tego spotkania narodziły się bolera, które wciąż zdają się opowiadać o życiu… [10]. W tle przewija się cień reżimu i jego siepaczy, na horyzoncie majaczy groźba ze strony rewolucjonistów, w stolicy roi się od szemranych typów prowadzących podejrzane interesy, ale w snutej opowieści najważniejsza jest muzyka, muzyka, która porusza struny odpowiednio wrażliwej duszy: Europejczycy i Amerykanie są bardzo zimni i dlatego nie potrafią zrozumieć, czym jest dobre bolero. Ostatnio nagrywają płyty aranżowane przez tych ślicznych chłoptasiów i jak słuchasz tych nagrań, chce ci się rzygać. Po prostu rzygać. Bolero pochodzi z Karaibów, zrodziło się na Kubie, przyjęło się w Meksyku, Portoryko i Kolumbii. To poezja tropikalnej miłości, czasem trochę pretensjonalna, ale w końcu jesteśmy pretensjonalni, chociaż zawsze mówimy prawdę w oczy [11].

Ostatnim wątkiem, o którym należy wspomnieć, czy raczej, do którego warto wrócić, są książki. Wczorajsza mgła zanurzona jest w literaturze, bowiem na łamach powieści, przewija się długa lista wartościowych tytułów, z którymi styczność ma Mario Conde goszczący w bibliotece zarządzanej przez rodzinę Ferrero. Wśród autorów, przewijają się nazwiska związane z podbojem Ameryki Łacińskiej i rządami Hiszpanów (Bartolomé de Las Casas, Inca Garcilaso de la Vega, José Antonio Saco, Ramón de la Sagra), nie brak też lokalnego kolorytu – dla miłośników historii Kuby, takie nazwiska jak Antonio Jose Valdes (1770 – 1824), Fernando Ortiz Fernández (1881 – 1969) czy Lino Novás Calvo (1903 – 1983) mogą stanowić interesujący punkt wyjścia do samodzielnych studiów nad kolejami losu Wyspy.

W rezultacie Wczorajsza mgła to interesująca lektura. To opowieść o Kubie z początku XXI wieku, kiedy dziecko kubańskiej rewolucji przechodzi poważny kryzys, zarówno tożsamościowy, ideologiczny, jak i ekonomiczny. Leonardo Padura Fuentes rysuje przed nami złożony i barwny portret własnej ojczyzny, akcentując ogrom problemów, z jakimi zmaga się współczesna Kuba. Na tle tych historycznych wydarzeń, przybliżone zostają perypetie kilku postaci, które z jednej strony uzmysławiają, do jakich rzeczy gotowy jest posunąć się człowiek w warunkach skrajnych, ekstremalnych, niezwykłych ((…) rozpacz, zdolna skruszyć resztki niegdysiejszej obietnicy i jakiekolwiek ślady dawnej dumy (…) [12]); z drugiej zaś, przypomniane zostają toksyczne konsekwencje oddania się we władzę zazdrości, zaborczości, namiętności.

 

P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df


------------------------------

[1] Leonardo Padura Fuentes, Wczorajsza mgła, przeł. Adam Elbanowski, Wydawnictwo Noir sur Blanc, Kraków 2024, s. 28

[2] Tamże, s. 33

[3] Tamże, s. 12

[4] Tamże, s. 12 – 13

[5] Tamże, s. 67 – 68

[6] Tamże, s. 92

[7] Tamże, s. 85

[8] Tamże, s. 86

[9] Tamże, s. 180 – 181 

[10] Tamże, s. 79 – 80

[11] Tamże, s. 118 – 119

[12] Tamże, s. 31

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)