Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

środa, 21 października 2020

Hiro Arikawa "Kroniki kota podróżnika" - O ludzko-kociej przyjaźni

Hiro Arikawa

Kroniki kota podróżnika

Tytuł oryginału: Tabineko Ripoto
Tłumaczenie: Anna Horikoshi
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 240
 



Kot to zwierzę, które od dawna egzystuje wspólnie z człowiekiem. Szacuje się, że ów ssak został udomowiony blisko 10 000 lat temu! Tak długa więź łącząca koty i ludzi musiała odcisnąć swoje piętno, które obecne jest choćby w literaturze. Koty wykorzystywane są przez pisarzy i pisarki zarówno jako symbol jak i pełnoprawni bohaterowie. W samej tylko literaturze japońskiej można odnaleźć sporo książek, w których te futrzaki odgrywają niepoślednią rolę. U Takashiego Hiraide, w utworze Kot, który spadł z nieba, tytułowa istota jest dla młodego małżeństwa zwiastunem, a zarazem katalizatorem istotnych, życiowych przemian, zaś w klasycznym dziele Sōsekiego Natsume pt. Jestem kotem, na rodzaj ludzki możemy spojrzeć właśnie z kociej perspektywy, która w mistrzowski sposób uświadamia nam, że człowiek to stworzenie tyleż zagadkowe, co butne i przeświadczone o swojej wyjątkowości, chociaż nie zawsze są ku temu podstawy. Do pewnego stopnia, podobną zgryźliwością cechuje się powieść Kroniki kota podróżnika, autorstwa Hiro Arakiwy.

Protagonistami są tutaj kot Nana i jego właściciel, 30-letni Satoru Miyawaki. Mężczyzna przygarnia dachowca w dramatycznych okolicznościach, kiedy to kot zostaje potrącony przez samochód. W trakcie rekonwalescencji zwierzę i człowiek przywiązują się do siebie i wkrótce zostają nierozłącznymi przyjaciółmi. Sielanka trwa 5 lat i niespodziewanie kończy się, kiedy życiowa sytuacja Satoru ulega diametralnej zmianie. Z racji faktu, że Miyawaki to prawdziwy kociarz, czuje się on zobowiązany, by znaleźć Nanie nowego, równie odpowiedzialnego właściciela. Kandydatami do przygarnięcia zwierzęcia są przyjaciele Satoru, który w młodości bardzo często zmieniał miejsce zamieszkania. W rezultacie odwiedziny dawnych znajomych okazują się podróżą po niemal wszystkich zakątkach Japonii.

Wyprawa, która jest głównym wątkiem Kronik kota podróżnika odbywa się na dwóch poziomach. Oprócz tego najbardziej podstawowego, związanego z przemieszczaniem się po mapie Kraju Kwitnącej Wiśni, wyruszamy na wędrówkę w czasie, w trakcie której odsłaniana jest przed nami przeszłość Satoru. Szybko przekonujemy się, że dzieciństwo i młodość mężczyzny nie są usłane różami, a mimo to Miyawaki z pokorą przyjmuje kolejne wyroki losu. Śledząc postawę bohatera uzmysławiamy sobie, że jego dzieje stanowią piękną lekcję, tematem której jest optymizm, otwartość na pomoc i serdeczność ze strony drugiego człowieka czy umiejętność zaufania bliźniemu. Satoru, mimo iż jest świadkiem oraz uczestnikiem tragicznych wydarzeń, nie poddaje się beznadziei i wytrwale brnie przez życie, koncentrując się na tym, co dobrego ono przynosi. Dobrodziejstwa takiego podejścia w codziennym bycie zostają uwypuklone poprzez zestawienie filozofii życiowej Satoru z tą, jaką wyznają jego przyjaciele - czytelnik uświadamia sobie, że nieodzownym warunkiem do bycia szczęśliwym jest umiejętność dostrzegania pozytywnych aspektów naszej egzystencji. Skupiając się na naszych niepowodzeniach, wadach czy błędach, trudno jest wyjść z mentalnego dołka.

Ale historia, jaką snuje przed nami Hiro Arikawa to także ciekawa opowieść o zwierzętach. Ponieważ w książce narracja trzecioosobowa przeplata się z narracją pierwszoosobową, zyskujemy okazję, by na świat spojrzeć m.in. z perspektywy kota Nany. W ten sposób - może odrobinę naiwny, infantylny i łopatologiczny - autorka przypomina nam, że koty czy psy to niezwykle inteligentne stworzenia, szczególnie z emocjonalnego punktu widzenia. Z drugiej jednak strony, jeśli uwzględni się to, do jakich okrucieństw posuwają się niektórzy ludzie, to takie bezpośrednie i mało wyrafinowane podkreślenie faktu, że zwierzęta to istoty odczuwające ból i cierpienie, wydaje się wręcz nieodzowne.

Utwór to także ukłon wobec wspomnianego już dzieła Sōsekiego Natsume. Zdaniem otwierającym Kroniki kota podróżnika jest cytat z Jestem kotem: Jestem kotem. Imienia jeszcze nie mam [1]. Sama kreacja Nany także przypomina kociego protagonistę z powieści Sōsekiego Natsume. Nana jest uważnym obserwatorem ludzkich zachowań. Jest zgryźliwy i chętnie posługuje się ironią w obnażaniu człowieczej hipokryzji i buty, racząc nas licznymi komentarzami pod adresem naszego gatunku: Zwykle ludzie przepędzają koty z samochodów sykiem albo machaniem rękami. A przecież są tylko małpami, które nauczyły się prosto chodzić. Naprawdę przewróciło im się w głowie [2]; Ludzie są jednak nieprzewidywalni i nie można na nich polegać. To wie każdy bezdomny kot [3]; Och, wy, ludzie, naprawdę nas nie doceniacie. Nauczyliście się pisać i czytać i już wam się wydaje, że zjedliście wszystkie rozumy [4].

Podsumowując, Kroniki kota podróżnika to solidna literatura rozrywkowa, której głównym atutem są promieniujące z niej ciepło i serdeczność. Hiro Arikawa ukazuje siłę przyjaźni, która jawi się jako emocja zdolna do przezwyciężenia niejednej przeszkody rzuconej pod nogi przez kapryśną fortunę. Jednocześnie Japonka zaznacza, że życie to swoisty dar i to od nas w dużej mierze zależy, jak go wykorzystamy - czy będzie to mozolne wleczenie się przez bagno frustracji i rozczarowań płynących z niepodjętych szans czy też radosna podróż nastawiona na niespodzianki, jakie skrywa przed nami los.

 

Ambrose

--------------------------------

[1] Hiro Arikawa, Kroniki kota podróżnika, przeł. Anna Horikoshi, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2018, s. 5

[2] Tamże, s. 6

[3] Tamże, s. 9

[4] Tamże, s. 136

15 komentarzy:

  1. To była jedna z lektur w moim miejscowym DKK i chyba tylko prowadząca była usatysfakcjonowana.;( Reszta grupy uznała tę książkę za zbyt lekką, ciepło zeń płynące nie wystarczyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, czyli grupa odebrała tę książkę jako czytadełko - jestem w stanie to zrozumieć :) Wg mnie to taka powieść na poprawę złego humoru i dobry materiał bazowy pod adaptację filmową w postaci ckliwej komedii z nutką dramaturgii ;)

      Usuń
    2. Witam klubowiczkę :) Pozdrowienia z DKK Rawa Mazowiecka :) Jaka jest struktura płci w Twoim DKK?

      Usuń
    3. @ Ambrose

      Zdecydowanie czytadełko.;)

      @ Andrew

      Nasz DKK jest skromny, od lat spotykamy się w gronie góra 5-7 osób, ale na ogół pięć. Panowie to zdecydowana mniejszość, ostał nam się teraz tylko jeden.;(

      Usuń
    4. Ha - no to jesteście bliżsi stereotypu. U nas na ostatnim spotkaniu była przewaga męskiej reprezentacji :) Życzę samych ciekawych lektur i rozmów w klubie :)

      Usuń
  2. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek miała okazję przeczytać książkę z perspektywy kota. Jednak pamiętam, że wiele razy pojawiał się ten motyw w filmach, tylko znacznie więcej było ich z udziałem psów zamiast kotów. Książka jak najbardziej przyciąga uwagę, podkreśla wartość przyjaźni i pokazuje światopogląd z perspektywy kota. Myślę, że i nieraz się przy Nanie pojawił uśmiech na twarzy z powodu jej docinek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam też japońską klasykę, tj. wspomnianą w tekście powieść Natsume Sōsekiego pt. "Jestem kotem".

      A Nana, to wbrew brzmieniu imienia kocur - jego imię oznacza 7 i sam nie jest zbytnio z niego zadowolony :)

      Usuń
  3. Jako miłośniczka, posiadaczka i obserwatorka kotów nieustannie zastanawiam się nad tym, czym urzekają nas te zwierzęta i dlaczego ich natura jest dla nas tak fascynująca? I czy od kota można nauczyć się dystansu do świata, "nicnierobienia", cierpliwości w czekaniu? W opowiadanej przez Hiro Arikawę historii oczywiście najbardziej interesuje mnie relacja człowieka i kota. I dlatego z przyjemnością po nią kiedyś sięgnę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytań wiele, ale to chyba ja powinienem być ich autorem, bowiem kota nigdy nie posiadałem, a Ty, jak piszesz, masz już niemałe doświadczenie w materii badań nad tymi sympatycznymi zwierzętami :)

      Usuń
    2. Kota się nie posiada. To kot posiada człowieka ;) Wolę jednak psy - są dużo bardziej proludzkie :)

      Usuń
    3. Andrew - absolutnie się z Tobą zgadzam. koty jak mało kto potrafią zawładnąć człowiekiem.;)

      Usuń
  4. Czy do Murakamiego nawiązuje tylko polski tytuł (i graficzna strona okładki) czy coś jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym chyba koniec. Przynajmniej mnie nie rzuciły się w oczy żadne aluzje do p. Harukiego ;)

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)