Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

piątek, 19 stycznia 2024

Erich Maria Remarque po raz trzeci - „Noc w Lizbonie”



Erich Maria Remarque

Noc w Lizbonie

original title: Die Nacht von Lissabon (1962)
tłumaczenie: Ryszard Wojnakowski
This edition:
Format: audiobook
czyta: Krzysztof Gosztyła
Published January 1, 2022 by Rebis
ISBN 9788381886680


No i nadszedł czas na kolejne, po genialnych powieściach „Łuk Triumfalny” i „Na zachodzie bez zmian”,dzieło Ericha Marii Remarque’a*, niemieckiego pisarza, dramaturga, dziennikarza i weterana I wojny światowej, który wraz z rodziną aż za dobrze doświadczył zła, jakim były i I i II wojna. Przyszła kolej na „Noc w Lizbonie”. Do czytelniczej konsumpcji wybrałem wydanie audio w interpretacji Krzysztofa Gosztyły.


Tym razem Remarque funduje nam coś całkiem odmiennego od wyżej wspomnianych, chyba najbardziej znanych dzieł tego niemieckiego mistrza o francuskim pseudonimie. Wojny jako takiej bowiem niemal w książce nie ma. II Wojna, o niej głównie mowa, w „Nocy w Lizbonie” przypomina odgłos nadciągającej znad horyzontu burzy, przed którą wszyscy uciekają i której coraz głośniejsze pomruki słychać z każdą chwilą wyraźniej, ale jej samej jeszcze nie widać.

Konstrukcyjnie dzieło przypomina spowiedź jednego uciekiniera, umykającego przed wojną, przed drugim jemu podobnym. Narracja jest dostosowana do tej konwencji, a mistrzostwo autora widać między innymi w tym, że dość powolne jej tempo nie koliduje z opowiadanymi wydarzeniami nawet wtedy, gdy mają one charakter gwałtowny, gdy akcja przyspiesza niczym w filmie przygodowym. Na tym jednak nie koniec zalet. Oczywiście, mamy znów świetny warsztat, styl godny naśladowania, wyczucie tematu i perfekcyjne operowanie słowem, ale treść chyba jest jeszcze bardziej godna docenienia.

Tak naprawdę, wbrew obiegowym opiniom, nie jest to, o czym wspomniałem, opowieść o wojnie. Nie jest to nawet powieść antywojenna. To sprzeciw wobec tego wszystkiego, co do wojny prowadzi. Prowadzi do wojny, która niszczy ludzi i ich uczucia, społeczeństwa i ich moralność, niszczy wszystko, a mimo to o tych prekursorach mówi się i myśli znacznie rzadziej, niż o banalnych pretekstach do wojny i o niej samej.

„Noc w Lizbonie” ma warstwę oczywistą – spowiedź tułacza, ukazanie niedoli migrantów jako następstwa nienawiści i wojny, oraz warstwę nieoczywistą, ledwo zarysowaną, którą wielu może przegapić.

W „Nocy w Lizbonie” znajdziemy na przykład odważną krytykę chrześcijaństwa, gdyż przyniosło owoce, które sprawiły, iż ofiara Chrystusa okazała się daremną:

Światło połyskiwało na złotym, wzniesionym przez kapłana, kielichu z krwią Chrystusa, który odkupił nią świat. I co z tego wynikło? Krwawe krucjaty, fanatyzm religijny, tortury inkwizycji, palenie czarownic na stosie i mordowanie heretyków — wszystko w imię miłości bliźniego.”

Moim zdaniem chrześcijaństwo przyzwyczaiło Europę do wiary w Jedyną Prawdę i gdy utraciło rząd dusz, bezmózgie poniekąd masy (słusznie nazywane przez Jezusa owcami) odczuwały brak Pasterza, brak Nowej Jedynej Prawdy. W tę lukę wcisnęły się nowe ideologie – komunizm i faszyzm oraz nowi pasterze – Hitler i Stalin. Remarque nie formułuje tego wprost, ale jak inaczej odczytać choćby te słowa:

Sądzę, że to niewiarygodne opętanie jest symptomem naszych czasów. W tej epoce, pełnej histerii i strachu, gromkie słowa, niezależnie od tego, czy padają z prawa, czy z lewa, są chętnie przyjmowane przez masy. Ludzie dają im wiarę, byle tylko uwolnić się od ciężaru myślenia i obarczającej ich odpowiedzialności, której się obawiają i której uniknąć nie mogą.

Oczywiście nie jest to głównym tematem dzieła, ale czy można mówić o przekleństwie tułaczki, która dla milionów jest nieodzownym elementem wojny, zwłaszcza nowożytnej, nie zastanawiając się nawet przez chwilę nad przyczynami takiej katastrofy?

W tak trudnym temacie jak uchodźstwo, wojna i faszyzm, nie sposób nie dotknąć i innych problemów. To okazja do rozważań wszelkiego rodzaju i stawiania trudnych, do dziś aktualnych pytań, jak choćby o prawo do godnej śmierci

Dlaczego nie chce pan przyznać ciężko choremu człowiekowi prawa do decyzji, w jakiej chwili życie staje się dla niego nie do zniesienia? — odpowiedziałem. — To jest przecie to minimum, na które możemy się zdobyć!

czy o prawidłach przemocy i okrucieństwa, które sprawiają, że bardzo często mordowani, którzy przeżyją, później sami mordują, zarówno w rozumieniu indywidualnym tego stwierdzenia, jak i społecznym czy narodowym.

Jednak, i to też jest objawem geniuszu, stwierdzenia podane na tacy są w powieści rzadkością. Autor celuje w niezauważalnym zadawaniu pytań, formułowaniu problemów, które zajmują umysł czytelnika, gdy narracja idzie już dalej, a podświadomość czytelnika (lub druga część świadomości) meandruje niemal od wydarzeń w świecie przedstawionym niezależnie. Niby książka wciąga, niby czytelnik koncentruje się na bieżących wątkach, ale w tyle głowy dzieje się coś, co biegnie swoim torem. Biegnie na pewno, jak sądzę, drogą odmienną dla każdego odbiorcy, zależnie od jego wiedzy, doświadczenia, otwartości, wrażliwości i inteligencji.

Jak już wspomniałem, „Noc w Lizbonie” poznałem w wersji audio. Lektor na szczęście nie przesadza z aktorzeniem, ale raz i drugi myli mu się intonacja przypisana do kwestii wypowiadanych przez różne osoby i mam wrażenie, iż lepiej już by było dialogi po prostu przeczytać, tak jak to robiono zanim nastała nowa moda. Na szczęście Remargue przebija wszystko i audiobook również jest prawdziwą czytelniczą ucztą. Również, gdyż mam wrażenie, iż tym razem druk byłby lepszy.

Gorąco polecam, choć niekoniecznie w wersji czytanej.


Wasz Andrew

* właściwie Erich Paul Remark

P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, ale przeciwko wrogom wszystkich wolnych ludzi, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df

1 komentarz:

  1. Już od dawna chcę sięgnąć po książki tego autora, jednak sięgnę raczej po papierowe wersje, bo do audiobooków wciąż nie mogę się przekonać.

    OdpowiedzUsuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)