Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

piątek, 30 lipca 2021

Ayọ̀bámi Adébáyọ̀ "Zostań ze mną" - O trudnej sztuce miłości

Ayọ̀bámi Adébáyọ̀

Zostań ze mną

Tytuł oryginału: Stay with Me
Tłumaczenie: Karolina Iwaszkiewicz
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 304
 

 

 

 

Jako ludzie jesteśmy istotami społecznymi, co oznacza, że większość z nas nie potrafi funkcjonować poza obrębem grupy, do jakiej przynależymy. Zbiorowość pozwala nam się realizować, rozwijać, zaspokaja nasze potrzeby, ale jednocześnie wymaga od nas potwierdzenia swojej utylitarności czy przestrzegania określonych kodów zachowań. Jak jednak wygląda życie tych, którzy zmuszeni są trwać w środowisku, gdzie obowiązujące wzorce, normy i standardy są równie przestarzałe, co szkodliwe? Ciekawą wizję ludzi wegetujących w bardzo opresyjnym otoczeniu przedstawia Ayọ̀bámi Adébáyọ̀ (ur. 1988), nigeryjska pisarka i autorka powieści Zostań ze mną.

Najważniejsza część akcji utworu osadzona została w latach 80-tych oraz 90-tych XX wieku w południowo-zachodniej części Nigerii, a więc w regionie zamieszkiwanych przez grupę etniczną Joruba. Fabuła osnuta jest wokół losów dwójki pierwszoosobowych narratorów, małżonków Yejide i Akina. W momencie rozpoczęcia dzieła dowiadujemy się, że para, mimo iż od ślubu upłynęły już 4 lata, wciąż nie może doczekać się dziecka, co staje się źródłem nacisków ze strony krewnych Akina, by mężczyzna zdecydował się pojąć za drugą żonę młodszą kobietę, która zagwarantowałaby upragnionego potomka. Owa namolność rodziny rodzi coraz więcej zgrzytów między Yejide oraz Akinem, bowiem kobieta zgodziła się wyjść za mąż tylko pod warunkiem, że związek będzie miał monogamiczny charakter. Zgrzytów, które prowadzą do nieuchronnego kryzysu.

Zostań ze mną to powieść, którą można rozpatrywać na kilku płaszczyznach, odnosząc się zarówno do specyficznych, nigeryjskich warunków jak i w kontekście bardziej uniwersalnym. W ujęciu lokalnym, Adébáyọ̀ kreśli przed nami portret patriarchalnego społeczeństwa, w którym kobieta jest bardzo silnie uprzedmiotowiona. Jej osobowość, inteligencja czy wykształcenie są traktowane jedynie jako dodatki do funkcji podstawowej sprowadzającej się do wydawania na świata i wychowywania potomstwa. Tym samym kobieta może się w pełni zrealizować jedynie jako matka – niemożność posiadana dziecka z automatu łączy się z deterioracją i stygmatyzacją. Takie osobniczki traktowane są jako niepełnowartościowe i z tego też względu nic nie stoi na przeszkodzie, by je marginalizować i zastępować. Co ważne jedynie kobieta jest tą stroną związku, która może cierpieć na bezpłodność – tego typu schorzenie w przypadku mężczyzn jest odrzucana a priori.

Z perspektywy bardziej ogólnej można stwierdzić, że książka Adébáyọ̀ niesie uniwersalne przesłanie, zgodnie z którym międzyludzkich relacji nie da się budować na nieszczerości bądź przemilczeniu. Bowiem nieprawda czy niedopowiedzenie wykluczają zaufanie, które jest fundamentem każdej relacji. Autorka rozwijając kolejne wątki ukazuje toksyczne konsekwencje oszukiwania najbliższych, które kojarzy się grzęźnięciem w coraz głębszym bagnie – jedno kłamstwo wymusza następne, w efekcie czego dochodzi do wzniesienia konstruktu równie wymyślnego, co wrażliwego na najmniejszy podmuch kapryśnego losu. Jednocześnie Adébáyọ̀ przypomina, że brak szczerości wobec najdroższych nam osób to również skazywanie się na samotność i brak wsparcia.

Aspektem przykuwającym moją największą uwagę jest tło, na jakim rozgrywają się wydarzenia, a więc krajobraz polityczno-społeczny Nigerii lat 80-tych i 90-tych XX wieku, tj. w okresie, kiedy kraj rządzony jest przez wojskowych: Muhammadu Buhariego (w latach 1983 – 1985), Ibrahima Babangidę (od 1985 do 1993) oraz Saniego Abachę (w latach 1993 – 1998). Odmalowana przez Adébáyọ̀ wizja ojczyzny jest bardzo niepochlebna dla osobników dzierżących władzę, bowiem autorka sygnalizuje, że instytucje publiczne znajdują się w stanie rozkładu – państwo nie wywiązuje się ze swoich podstawowych obowiązków związanych z zapewnieniem obywatelom bezpieczeństwa oraz minimum komfortu egzystencjalnego. W codziennym życiu przeciętnego Nigeryjczyka króluje niepewność oraz strach, które są wynikową niestabilnej sytuacji politycznej (sceną regularnie wstrząsają pucze czy zamachy stanu) oraz rosnącej przestępczości (przejawem desperacji są samopomoce sąsiedzkie zbierające fundusze niezbędne do wynajęcia myśliwych oraz policjantów w celu ochrony poszczególnych osiedli). Mimo tych niesprzyjających okoliczności, Nigeryjczycy starają się prowadzić normalne życie, co świetnie uzmysławia nam jak elastyczną istotą jest człowiek, który błyskawicznie przystosowuje się do nowych, nawet bardzo opresyjnych, warunków.

Zostań ze mną z punktu widzenia czytelników europejskich odznacza się także szczyptą egzotyczności, szczególnie w kwestiach kulturowych. Z  racji tego, że większość wydarzeń rozgrywa się w zachodniej Nigerii, grupą etniczną, której mamy się przyjrzeć w największym wymiarze są Jorubowie. Adébáyọ̀ pokazuje jak istotną rolę w codziennym życiu odgrywają wszelakiej maści wierzenia i przesądy, które zupełnie nie przeszkadzają w przynależności do wspólnoty Kościoła Anglikańskiego. Co jeszcze ciekawsze, wyznawcami Chrystusa są nierzadko również Ci, którzy nadal praktykują poligamię.

Poszczególne składowe książki łączą się w bardzo solidny debiut, w którym Ayọ̀bámi Adébáyọ̀ zarysowuje interesującą panoramę nigeryjskiego społeczeństwa z lat 80-tych oraz 90-tych XX wieku. Na tle politycznych niepokojów przybliżone zostają losy dwójki ludzi, których uczucie zostaje wystawione na ciężką próbę przez bardzo opresyjne otoczenie. Tym samym Nigeryjka porusza uniwersalną problematykę, której towarzyszy lokalny koloryt, co daje intrygującą mieszankę.


Ambrose

4 komentarze:

  1. Widzę, że nadal „przebywasz” w Nigerii. :) Gdybym sięgnęła po tę książkę, bardziej interesowałabym się wątkiem osobistego życia bezdzietnej mężatki niż tłem politycznym i społecznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, chociaż już kończę ten "pobyt" :) A ta literacka wyprawa do Nigerii to właśnie pokłosie zainteresowania historią tego kraju, stąd przy każdej lekturze zwracam uwagę na tło społeczno-polityczne ;)

      Usuń
  2. Rozumiem, że pani Adebayo kończy Twój przegląd literatury nigeryjskiej? Też mam ją na półce. Chyba po raz pierwszy bohaterowie powieści prezentują najliczniejszą grupę etniczną w Nigerii - Joruba. Bardzo interesuje mnie ich spojrzenie na współczesną historię Nigerii, no i oczywiście punkt widzenia kobiety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie :) Została mi jeszcze jedna pozycja. A z tymi grupami etnicznymi, to faktycznie ciekawa sprawa, bo jak na razie trafiałem na przedstawicieli grupy Igbo.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)