Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

niedziela, 4 kwietnia 2021

Postapokaliptyczni czterej pancerni




audiobook

Miroslav Žamboch

Zakuty w stal

(oryg. Zakuti v oceli)
tłumaczenie: Andrzej Kossakowski
czyta: Leszek Filipowicz
wydawca: Fabryka Słów 20-10-2017
ISBN: 9788365969354


Dotąd nie poznałem żadnego dzieła, które by wyszło spod pióra Miroslava Žambocha, współczesnego czeskiego pisarza (ur.1972) specjalizującego się w literaturze fantastycznej. Z pewną dozą nieśmiałości sięgnąłem więc po jego powieść zatytułowaną Zakuty w stal. Wybrałem wersję audio w interpretacji Leszka Filipowicza.


Opowieść rozpoczyna się w bliżej nieokreślonej, choć w skali historycznej chyba niezbyt odległej przyszłości. Cztery wieki po zakończeniu wojny (trzeciej światowej?) ludzkość wciąż próbuje się po niej pozbierać. Pojedyncze miasta i osady luźno rozrzucone pomiędzy często pustynnymi a niejednokrotnie i skażonymi terenami muszą walczyć nie tylko z degradacją cywilizacyjną, głównie naukową, techniczną i technologiczną, ale również z pozostałymi po konflikcie, wciąż aktywnymi, bojowymi sztucznymi inteligencjami oraz autonomicznymi maszynami bojowymi, nad którymi już dawno utracono wszelką kontrolę.

Matyjasz Sanders mieszka w jednej z odległych od większych centrów wiosek i jest mechanikiem, ale nie takim zwykłym. Jego praca nie ogranicza się do naprawy maszyn rolniczych i innego sprzętu należącego do wioski. Nasz protagonista para się również niszczeniem bezpańskich botów, które nadchodzą z pustkowi i atakują mieszkańców wsi oraz ich dobytek. Na skutek nieszczęśliwego zajścia w karczmie musi się ulotnić z okolicy i przystaje do najemników ochraniających jedną z karawan kupieckich. Trafia do załogi czołgu, który jest być może jedynym sprawnym pojazdem tego typu ocalałym z czasów wielkiej wojny. Co się będzie dalej działo nie zdradzę, ale zapewniam, że będzie się działo!

Fenomen Czterech pancernych nigdy nie przestaje mnie zadziwiać. I w sensie ogólnym, czyli w odniesieniu do popularności, jaką ten serial wciąż się cieszy, jak i w szczególnym, czyli moich własnych pozytywnych odczuć zarówno z samego serialu, jak powieści o tym samym tytule. Obie wersje, zwłaszcza telewizyjna, pomimo rażących przekłamań w stosunku do realiów historycznych, od czasu do czasu przypominam sobie z przyjemnością. Zamboch zafundował nam coś w pewnym aspekcie pokrewnego, bowiem początek przygód Sandersa kojarzy mi się z wątkiem Janka Kosa z powieści Przymanowskiego*. Oczywiście te podobieństwa szybko się kończą.

Inne skojarzenie to Droga, bo choć Matyjasz Sanders nie porusza się na piechotę i podróżuje w liczniejszym towarzystwie niż para protagonistów dzieła Cormaca McCarthy’ego, to ewidentnie w obu przypadkach mamy do czynienia z powieścią drogi, choć u Žambocha nie jest to głównym wyznacznikiem konstrukcji dzieła.

Gdy już szufladkujemy, wspomnijmy, że oczywiście jest to klasyczna powieść postapokaliptyczna, hard SF i military fiction, wzbogacona o ciekawie rozegrany romans.

Mocną stroną Zakutego w stal jest postać protagonisty, skonstruowana na pierwszy rzut oka komiksowo, ale w miarę, jak poznajemy go bliżej, ukazująca coraz więcej i stająca się coraz bardziej przekonującą. Co ciekawe, główny bohater jest umysłem ścisłym, politechnicznym, a to rzecz raczej nieczęsto w literaturze pięknej spotykana. I nie chodzi tutaj, jak na przykład w przypadku Wokulskiego z Lalki, o etykietkę nadaną postaci, ale o sposób, w jaki Matyjasz Sanders postrzega świat, o to jak myśli i jakie podejmuje działania. W ogóle warstwę psycho- i socjologiczną, choć nie jest na nią położony jakiś szczególny nacisk, należy ocenić wysoko, zwłaszcza iż współgra to wszystko zarówno z historią, jak i bieżącymi realiami świata przedstawionego, który z kolei został wykreowany bezbłędnie i z dużo większym pietyzmem oraz wielowarstwową szczegółowością niż na przykład we wspomnianej już, osławionej Drodze.

Autor przyłożył się mocno do technikaliów, co znacząco podniosło poziom realizmu całości i wydatnie przyczyniło się do tego, że sceny batalistyczne wypadły bardzo przekonująco. No, ze dwa razy ta szczegółowość poprowadziła do drobnych, choć ewidentnych błędów, gdy w ferworze walki z broni o znanej pojemności magazynka bez doładowywania oddano więcej strzałów, niż to było możliwe. Mimo tych dwóch drobnych wpadek, co jest niejakim paradoksem, Zakuty w stal, choć to przecież fantastyka, prezentuje poziom scen batalistycznych przewyższający nie tylko wspomnianych Czterech pancernych, którym do realizmu bardzo daleko, ale nawet i wiele książek pretendujących do przedstawienia wojny na serio.

Trzeba przyznać, że powieść jest dopracowana pod każdym względem, a fabuła, która nie zdradza niczego przed czasem i oferuje nie tylko trudny do przewidzenia epilog, ale również zaskakujące zakończenia poszczególnych wątków, nie jest wyjątkiem.

Elementem, o którym nie sposób nie wspomnieć, jest niepowtarzalny, prawdziwie postapokaliptyczny i jednocześnie oryginalny klimat, który udało się utrzymać od początku powieści do końca. Od razu przypomniał mi się Fallout Tactics: Brotherhood of Steel** i brak mi było tylko podobnie niepowtarzalnej ścieżki dźwiękowej. Na szczęście nie do końca klasyczna interpretacja tekstu w wykonaniu Leszka Filipowicza okazała się poziomem nie odbiegać od samej powieści, przez co powstała doskonała książka czytana.

Żebyście nie pomyśleli, że to recenzja sponsorowana, albo że mnie coś zaślepiło, wspomnę jeszcze o jednej wpadce. Wystrzeliłem dwa razy pod rząd. Taki szkolny błąd nie powinien się w żadnej książce znaleźć. Oczywiście Žamboch nie miał z tym raczej niczego wspólnego i aż wstyd, że ktoś w polskim procesie wydawniczym popełnił tak ewidentne przewinienie językowe a korekta ani lektor tego nie poprawili.

Reasumując – świetny kawał literatury rozrywkowej na najwyższym poziomie, a więc takiej, w której możemy znaleźć również pewne rozważana moralne i inne ciekawe aspekty, a klimat postapo jest urzekający. Szczerze polecam każdemu; myślę, że dla szerokiego grona, od wielbicieli klasycznego SF i postapo poczynając, a na koneserach powieści przygodowej oraz military fiction kończąc, będzie to prawdziwa perełka. Zachęcam do lektury - sam już ostrzę sobie ząbki na kolejnego Žambocha.


Wasz Andrew



  • nie podobała mi się 
  • była w porządku
  • podobała mi się 
  • naprawdę mi się podobała 
  • była niesamowita


* Serial Czterej pancerni i pies został nakręcony na podstawie scenariusza opartego na powieści Janusza Przymanowskiego pod tym samym tytułem.
** Fallout Tactics: Brotherhood of Steel - strategiczna (taktyczna) gra turowa oparta na realiach uniwersum Fallout. Słabsza od współczesnych jej, nie wspominając o najnowszych, wersji Jagged Alliance, ale w kwestii klimatu postapo jest niedościgniona

7 komentarzy:

  1. Dawno, dawno temu czytałem kilka książek Žambocha, ale po którejś z kolei, ich lektura lekko mnie znużyła, bowiem można było zauważyć tendencje do powielania kilku schematów, zarówno w warstwie fabularnej, jak i w kreacji głównego bohatera. Ale pierwsze wrażenia, na tyle, na ile pamiętam, były podobne do Twoich. Może po latach warto więc wrócić do tego pisarza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha - też już tu i ówdzie czytałem, że ten autor jet schematyczny, ale to pierwszy mój kontakt z jego prozą i tym razem było świetnie. Może faktycznie lepiej czytać go z dużymi przerwami, ale na razie nie mogę się na ten temat wypowiadać :)

      Usuń
    2. Miałem to samo co Ambrose - przeczytałem dwie książki Žambocha ("Sierżant" i "Bez litości") i miałem wrażenie, że dwa razy czytam to samo, tylko trochę inaczej :D

      Usuń
  2. Ja czytałem dawno temu "Łowców" - podróże w czasie, dinozaury i akcja - i na więcej jakoś nie miałem ochoty. Już nie pamiętam co dokładnie mnie odrzuciło, ale wtedy nie byłem zbyt wybredny, więc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego onie wiem po co z Žambocha sięgnąć teraz. Dobrze napisane postapo to jednak co innego niż podróże w czasie i dinozaury albo fantasy.

      Usuń
    2. "Łowcy" to zdecydowanie najsłabsza książka Žambocha spośród tych, które przeczytałem. Infantylna fabuła, no i koncepcja z dinozaurami-geniuszami to kwestie, które pogrzebały ten utwór.

      Usuń
    3. Dzięki za ostrzeżenie. Nic tak nie zniechęca jak sięgnięcie na początku po najsłabszą książkę autora.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)