Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

niedziela, 24 stycznia 2021

Uprowadzona wysiada, czyli Terror Przemysława Piotrowskiego



Przemysław Piotrowski

Radykalni. Terror

(Radykalni #1)
czyta: Marcin Popczyński
wydawca: Storybox 2019, 21 września
ISBN: 9788379278831


Najbardziej do niedawna znanym Przemysławem Piotrowskim był utalentowany polski brydżysta o tym właśnie nazwisku. O jego imienniku, współczesnym (rocznik 1982) pisarzu i dziennikarzu śledczym, szczerze mówiąc niczego nie słyszałem i po jego powieść Terror otwierającą cykl Radykalni sięgnąłem nieco na wyczucie, kierując się raczej instynktem niż racjonalnymi przesłankami. Wybrałem wersję audio w interpretacji Marcina Popczyńskiego.


Rzecz cała zaczyna się w przyszłości, ale tak niedalekiej, że nie mamy do czynienia z żadną odmianą science fiction. Rok 2023 bowiem to przyszłość, która prędko na chwilę stanie się teraźniejszością, a potem już na zawsze pozostanie przeszłością.

Kuba, nasz rodak, wyjechał do Hiszpanii na studia i wraz z kolegą z Polski, Michałem, dorabia sobie w tamtejszym przemyśle hotelarskim. Pewnego dnia islamscy terroryści porywają dziewczynę Michała - Monikę. Nie dowierzając służbom do tego powołanym, Kuba wraz z kolegami postanawia ją uwolnić.

Jak widzicie fabuła pozornie nie jest oryginalna – wygląda jak klon znanego chyba wszystkim filmu sensacyjnego Pierre’a Morela Uprowadzona z Liamem Neesonem w roli głównej. A jednak... Już od pierwszych chwil widać, że mamy do czynienia z innym gatunkiem, z political fiction okraszonym sporą domieszką powieści wojennej stylizowanej na sensacyjną. Brzmi dziwnie? Ale jak się czyta!

Świetnie poprowadzona, szybka akcja znów nasuwa porównanie do Uprowadzonej, ale z wyraźną przewagą Radykalnych. O ile konwencja wspomnianego filmu mocno ogranicza możliwość budowania napięcia (wszak i tak wiadomo, jak się wszystko skończy) to w powieści Piotrowskiego poczucie zagrożenia i adrenalina wchodzą na wyraźnie wyższe poziomy, bardziej pokrewne thrillerom niż sensacji. Jedną z przyczyn, choć nie najważniejszą, jest też na pewno realizm. Konsekwentnie trzymając się porównania do Uprowadzonej, która może być symbolem całego podgatunku podobnych filmów, należy zwrócić uwagę na to, że w kinematografii, ze względu na poprawność polityczną, pomija się przemoc seksualną wszechobecną i na wojnie, i we wszelkich ludobójstwach, zbrojnych konfliktach i innych masowych wybuchach przemocy. Terror zaś nie stroni od okrucieństwa wszelkiej maści, przez co całość wygląda dużo bardziej prawdziwie. Okrucieństwa, które jednak, w przeciwieństwie do kryminałów, na pewno nie przewyższa tego, z czym mamy do czynienia w realnym świecie. Właśnie, w realnym świecie, który dla wielu wcale realnym nie jest, gdyż żyją oni w ułudzie kreowanej przez media podporządkowane wszechobecnej, wszechmocnej sile – poprawności politycznej. Z tego też powodu w większości filmów, tak jak i w Uprowadzonej, zbrodniarze dokonujący zamachów, znęcający się nad chrześcijanami oraz innymi niewiernymi i dokonujący publicznych mordów, są tylko przypadkiem muzułmanami, bo przecież większość wyznawców islamu, poza nielicznymi fundamentalistami, to fajni i pokojowo nastawieni ludzie. Te bzdury są tak zakorzenione w publicznej świadomości, że wierzą w nie nie tylko szerokie masy czy politycy, ale nawet ci, którzy powinni trzeźwo patrzeć na świat. Zresztą, nie ma co zwalać winy na media czy polityków, bo jednym z tych „autorytetów”, którzy zrobili tutaj najwięcej szkód, był nasz święty rodak, który jako pierwszy z papieży, zamiast podnosić krzyk o mordowanie chrześcijan przez muzułmanów, zamiast zwracać uwagę na to, jak prawo państw arabskich traktuje niemuzułmanów, publicznie ogłosił, że to nasi bracia w wierze. Wielce warta jest docenienia odwaga autora Radykalnych, który przeciwstawił się tej strusiej polityce przypominającej nasze zachowania wobec Hitlera (nie drażnić, to wojny nigdy nie będzie). W perfekcyjny sposób pokazał on prawdziwe realia okolic, które dostąpiły przekleństwa napływu islamskich imigrantów i które się doczekały ich większych społeczności na swoim lub sąsiednim terenie. A to wszystko dzieje się już dziś. Piotrowski ekstrapoluje rozwój tej sytuacji na rok 2023 i choć mam szczerą nadzieję, że nie będzie aż tak źle, a przynajmniej nie aż tak prędko, to zarazem muszę stwierdzić, iż jest to prognoza jak najbardziej prawdopodobna. W powieści rok 2023, to Europa wyraźnie tracąca integralność, a wielomilionowa migracja muzułmanów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu zalewa targany konfliktami kontynent. Układ z Schengen to przeszłość, strefy szariatu w największych metropoliach rozrastają się w zastraszającym tempie, imigranckie getta toczy rak radykalnego islamu. W odpowiedzi do głosu zaczyna dochodzić skrajna prawica. Wszystkie te procesy widzimy już obecnie i nie chodzi o to, czy, tylko kiedy osiągną poziom, który na rok 2023 przewiduje powieść. Mam nadzieję, że jednak trochę później. Jak będzie przebiegać akcja ratowania Moniki oczywiście nie zdradzę.

Jeśli już jesteśmy przy realiach i fabule, znów porównanie do Uprowadzonej, to Kuba z ferajną oczywiście nie może, niczym Bryan Mills, wejść z ulicy w sam środek gniazda islamskich terrorystów i bez szwanku dla siebie ani swoich bliskich wszystkich wrogów wysłać wprost do Allacha. Takie idiotyzmy przechodzą tylko w filmie. Podkreślić więc muszę pomysłowe rozegranie tego problemu, które nam zaserwował Piotrowski. Jakie? Oczywiście tego nie zdradzę.

Bardzo pozytywnie byłem zaskoczony psycho- i socjologiczną warstwą powieści, a zwłaszcza ewolucją postaci poddanych presji całkowicie obcych dla nich, ekstremalnych stresorów. Miłośnicy psychologii ekstremalnej powinni być zadowoleni.

Rzecz czyta się naprawdę świetnie, ale równie cenne co atuty charakterystyczne dla beletrystyki, są walory informacyjne. Kiedyś pisałem o niezmiernie interesującym dokumencie Diany West Wielkie kłamstwa Ameryki, wyjaśniającym zgubny wpływ działań ZSRR na Zachód, którego pozorne zwycięstwo nad komunistycznym wrogiem okazało się podwójnie pyrrusowe, i w którym to opracowaniu pokazano jak świat islamu stosuje wobec Zachodu tę samą taktykę walki, którą stosowało ZSRR, wykorzystując poprawność polityczną, terror i manipulacje. Jak w obu przypadkach ideologię wykorzystuje się dla osiągnięcia jak najbardziej świeckich celów, przy czym najpierw była to wizja państwa robotników i chłopów, a teraz państwa islamskiego. Niestety, książki czyta niewielu, a książki dokumentalne, popularnonaukowe, tylko nieliczni spośród tych niewielu. Tym bardziej trzeba więc podkreślić i docenić kunszt, z jakim w swej powieści Przemysław Piotrowski zawarł usilnie zatajane przez media, gdyż zakazane przez poprawność polityczną, kardynalne różnice pomiędzy islamem a chrześcijaństwem i w ogóle wszystkimi „niewiernymi”. A cała reszta wynika właśnie z tego... Z wybiórczości interpretacji, która choć obecna w każdej religii i każdej ideologii, jest kluczem do zrozumienia islamu i z połączenia islamu z prawodawstwem oraz innymi świeckimi elementami, które tworzą unikalny w dziejach konglomerat.

Gwoli ścisłości - należy jeszcze wspomnieć o jednym wątku, który dotyczy sytuacji w 2033, co już by go bardziej plasowało w SF. Są to tylko jednak krótkie wstawki, które oczywiście współgrają z całością konstrukcji dzieła, jednak ich znaczeniem jest raczej zapowiedzenie tego, co się być może będzie działo w przyszłych odsłonach cyklu, nie będę się więc nad nimi rozwodził.

Niektórzy, zwłaszcza ci kurczowo trzymający się wizji islamu jako religii pokoju, mogą twierdzić, że Terror jest jednostronną wizją problemu. Tak jednak nie jest. Naszemu pisarzowi udało się to, co wydaje się ponad siły większości twórców na Zachodzie – pogodził realny obraz sytuacji i globalne wnioski oraz oceny z ukazaniem bogactwa i rozpiętości indywidualnych przypadków. Pogodził czarno-biały obraz dobra i zła z realnym powiedzeniem, że istnieją tylko różne odcienie szarości. Pokazał, jak wiele zmieniło się w ciągu tak krótkiego czasu; jak to się stało, że nie ma już na Ziemi bezpiecznych miejsc.

Wersja audio okazała się bardzo udana. Trafił się tylko jeden zgrzyt merytoryczny, gdy pomylono manierkę z menażką. Poza tym dałem się porwać lekturze, która choć, jak się łatwo domyślić, mroczna i depresyjna, okazała się świetną rozrywką. Absolutnie i zdecydowanie polecam. A swoją drogą, to żałosne, że rolę edukacyjną w zakresie największego zagrożenia dla naszego, zachodniego świata, pod nieobecność państwa i religii, musi przejmować literatura piękna.


Wasz Andrew


  • nie podobała mi się 
  • była w porządku
  • podobała mi się 
  • naprawdę mi się podobała 
  • była niesamowita 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)