Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

poniedziałek, 11 lutego 2013

"Pozytonowy detektyw" Isaac Asimov - Nietypowy duet

Okładka książki Pozytonowy detektyw

Pozytonowy detektyw

Isaac Asimov

Tytuł oryginału: The Caves of Steel
Tłumaczenie: Julian Stawiński
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Liczba stron: 216






Isaac Asimov to amerykański pisarz rosyjskiego pochodzenia, który zasłynął stworzeniem tzw. praw robotyki. Zasady te miały na celu regulację w kwestii stosunków pomiędzy ludźmi a humanoidalnymi maszynami, które wyposażone w mózg pozytonowy potrafiły myśleć. Po raz pierwszy zostały one przedstawione w opowiadaniu Zabawa w berka z 1942 roku, które weszło w skład zbioru opowiadań o robotach Ja, robot. Trzy pierwotne prawa robotyki brzmią następująco:
  1. Robot nie może skrzywdzić człowieka, ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby człowiek doznał krzywdy.
  2. Robot musi być posłuszny rozkazom człowieka, chyba że stoją one w sprzeczności z Pierwszym Prawem.
  3. Robot musi chronić sam siebie, jeśli tylko nie stoi to w sprzeczności z Pierwszym lub Drugim Prawem.
Znaczenie później, bo dopiero w 1985 roku Asimov dołożył tzw. prawo zerowe, będące nadrzędne w stosunku do pierwotnych trzech:
  1. Robot nie może skrzywdzić ludzkości, lub poprzez zaniechanie działania doprowadzić do uszczerbku dla ludzkości.
Pierwszym robotem, który stosował prawo zerowe był R. Daneel Olivaw, główny bohater książki Pozytonowy detektyw. Akcja powieści rozgrywa się w XXX wieku. Kolonizacja przestrzeni kosmicznej trwa w najlepsze. Oprócz Ziemi, zamieszkałych jest pięćdziesiąt planet rozsianych po bezbrzeżnej pustce Galaktyki. Jednak potomkowie kolonistów, Przestrzeńcy nie pałają zbytnią sympatią do swoich ziemskich protoplastów. Prowadzą oni dostatnie oraz luksusowe życie. Wszelakie problemy natury ekonomicznej zostały rozwiązany dzięki pracy robotów. Dzięki rygorystycznej kontroli przyrostu naturalnego, obce są również kłopoty związane z przeludnieniem. W zgoła innych warunkach egzystują Ziemianie, 8 miliardów ludzi stłoczonych w gigantycznych Miastach, wykonanych z żelbetonu i stali klatkach (The Caves of Steel to oryginalny tytuł powieści, który zdaje się właśnie do tego nawiązywać), liczących po kilkanaście milionów mieszkańców. Obywatele planety będącej kolebką ludzkości traktowani są dość chłodno przez Przestrzeńców. Podróże na Światy Zaziemskie są dla nich możliwe jedynie dzięki specjalnym pozwoleniom, które jest jednak bardzo trudno uzyskać. Samo życie na Ziemi nie należy do łatwych i przyjemnych. Miasta są co prawda zaprojektowane bardzo racjonalnie: w centrum dzielnice mieszkalne oraz administracyjne, na obrzeżach fabryki, zakłady hydroponiczne (hydroponika – bezglebowa hodowla roślin na pożywkach wodnych), hodowle drożdży oraz elektrownie. Mimo to, niezbyt ściśle kontrolowany wzrost ludności zdaje się prowadzić nieuchronnie do sytuacji, w której liczba kalorii przypadająca na jedną osobę spadnie poniżej niezbędnego poziomu.

Społeczeństwo w miastach oparte jest na systemie kastowym. Istnieją poszczególne klasy, a im wyższa klasa, tym większa liczba przywilejów przysługująca jej członkom: lepsze lokum, większy przydział mięsa, krótsze czekanie w kolejce, czy prywatna toaleta. Zrozumiała jest zatem bezustanna rywalizacja oraz walka o społeczny awans. Jednocześnie ciągłe jest poczucie strachu, by na skutek błędu, czy przestępstwa nie zostać zdeklasyfikowanym, czyli wyrzuconym poza nawias społeczeństwa i pozbawionym środków do życia. Jednak nawet zdeklasyfikowani nie budzili takiej pogardy i odrazy jak roboty. Na Ziemi owe humanoidalne istoty były przeznaczone jedynie do uprawy roli, do pracy na polach ciągnących się na połaciach otwartej przestrzeni pomiędzy Miastami, czy ciężkich i niebezpiecznych robót w kopalniach. Zrozumiała jest zatem niechęć oraz obawa wobec nacisków Przestrzeńców, by roboty wprowadzać do Miast i kierować je do wykonywania zajęć, które do tej pory były jedynie udziałem ludzi. Co prawda humanoidalne maszyny, pozbawione własnej woli, posłuszne płynącym dla nich rozkazom, nie były winne zaistniałej sytuacji, w której widmo zdeklasyfikowania i zastąpienia przez robota stawało się coraz bardziej realne, ale jako nie mogące się bronić jednostki były one najłatwiejszym celem do wyładowania ludzkich frustracji i niepokojów. Stąd sytuacja w Miastach pozostawała bardzo napięta, a żaden robot w towarzystwie zdesperowanych ludzi nie mógł czuć się bezpieczny.

W takim właśnie burzliwym okresie, w eksterytorialnym Kosmopolu, zamieszkiwanym przez Przestrzeńców, zostaje zamordowany doktor Roj Nemennuhem Sarton, który zajmował się robotyzacją ludzkiego społeczeństwa. Działka, w której pracował się naukowiec przysparzała mu na Ziemi całą rzeszę wrogów, więc, przynajmniej teoretycznie, chętnych do jego zabójstwa nie brakowało. Pojawia się jednak pewna nieścisłość – morderca, aby dostać się do Kosmopolu niezauważony, musiałby pokonać otwartą przestrzeń, na co nie odważyłby się żaden Ziemian. Nikt z ludzi od kilkuset lat żyjących w zamkniętych kopułach, w których regulowane są ściśle temperatura, wilgotność powietrza, stopień natężenia światła słonecznego, za nic w świecie nie odważyłby się wyjść na otwartą przestrzeń, która budziła bezgraniczny lęk.

Cała sprawa jest bardzo poważna i może mieć kluczowy wpływ na relację pomiędzy Ziemią a Światami Zaziemskimi. Przestrzeńcy posiadają flotę zdolną do obrócenia Ziemi w pył, stąd uzasadnione obawy części populacji. Atmosferę podsycają organizacje głoszące konieczność powrotu do przeszłości, zadeklarowani przeciwnicy robotów – pragną oni przedstawić Przestrzeńców jako krwawych i egoistycznych tyranów, którzy uczucia zastąpili zimną i wyrachowaną (mechaniczną można by rzec) inteligencją.

Tymczasem sprawa morderstwa doktora Sartona została powierzona dwójce detektywów. Duet śledczych jest jednak bardzo nietypowy – jednym z nich jest Ziemianin, Elijah Baley, drugim robot Przestrzeńców, R. Daneel Olivaw. Oczywiście Elijah Baley, jak niemal każdy Ziemianin, nie jest pozbawiony nieufności oraz niechęci wobec mechanicznych kopii rodzaju ludzkiego. Początkowo ziemski detektyw nie jest w stanie patrzeć inaczej na robota jak tylko na rywala. W mniemaniu Baley’a, jeśli śledztwo zakończy się sukcesem, a R. Daneel Olivaw będzie mieć w tym niewspółmierny udział, nieuchronnie dojdzie do sytuacji, w której niemal wszystkie prace wykonywane do tej pory przez ludzi zostaną powierzone mechanicznym humanoidom. Rodzajowi ludzkiemu pozostanie tylko deklasyfikacja oraz stopniowe, sukcesywne odejście w cień historii.

W trakcie śledztwa wychodzi na jaw, że rezultaty dochodzenia wybiegają daleko poza ramy poważnego skandalu politycznego i mogą oznaczać o wiele więcej niż naprawienie, czy też popsucie relacji na linii Przestrzeńcy – Ziemianie. Baley zostaje wtajemniczony w ideę budowy społeczeństwa opartego na zasadzie C/Fe, czyli racjonalnym stosunku ludzi oraz robotów. Być może jedynym ratunkiem dla przeludnionej Ziemi jest ponowna wyprawa w Kosmos oraz kolonizacja kolejnych światów. Jak jednak zmusić ludzi, zrośniętych niemal ze swoimi metalowymi klatkami, którzy panicznie boją się widoku błękitu nieba, czy podmuchu wiatru, by wyruszyli w ogromną kosmiczną pustkę?

Pozytonowy detektyw to jedna z najpopularniejszych książek Asimova. Trudno mi się nie zgodzić z taką opinią, bowiem i ja uległem jej urokowi. Jest to bardzo udane połączenie klasycznego kryminału, w którym mamy morderstwo, niebanalny motyw oraz najeżone niebezpieczeństwami śledztwo oraz typowej literatury science fiction z fantastyczną wizją przyszłości, nasyconą technicznymi nowinkami oraz dość szczegółowymi opisami kształtu przyszłej cywilizacji. Akcja powieści toczy się dość szybko, a wątki kryminalne przeplatane są z obszernymi informacjami na temat zmian, jakie zaszły w społeczeństwie oraz ludzkiej psychice na przestrzeni kilkuset lat. Pojawia się i nutka filozofii, etyki, rozważania na temat roli robotów w egzystencji ludzkiej, zalet, wad oraz zagrożeń płynących z rozwiązania, wedle którego humanoidy służą człowiekowi. Jednym słowem Pozytonowy detektyw to bardzo dobra lektura, zarówno dla fanów science fiction jak i miłośników klasycznego kryminału.

Wasz Ambrose



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)