Gertrude Stein
Food
Język to zorganizowany system komunikacji, na który składają się zasady gramatyczne oraz słownictwo. To podstawowe narzędzie, zarówno w formie mówionej jak i pisanej, za pomocą którego ludzie porozumiewają się ze sobą. Język, który nie jest zastygły, który nieustannie ewoluuje i dostosowuje się do nowych okoliczności i realiów, odzwierciedla zmieniającą się historię i kulturę jego użytkowników. Język to także kwintesencja ludzkiej wyobraźni, bowiem posiada zdolność do odwoływania się do obiektów, wydarzeń czy idei, które nie mają odniesienia w świecie rzeczywistym, które istnieją wyłącznie jako projekcja człowieczego umysłu. Język posiada na tyle niezwykłe właściwości, że nieustannie rodzi się pokusa, by się nim pobawić, by sprawdzić, gdzie są jego granice, po przekroczeniu których zatraca on swoją pierwotną funkcję – tę właśnie ścieżką zdaje się wędrować Gertrude Stein (1874 – 1946), amerykańska poetka, pisarka, feministka, autorka eksperymentalnego utworu Food, opublikowanego jako ósmy tom serii Penguin Modern wydawnictwa Penguin Classics.
Food to zestaw impresji, których tematem przewodnim pozostaje jedzenie, przy czym owym ulotnym myślom daleko do szeroko przyjętych standardów. Gertrude Stein buduje swoje dzieło korzystając ze zdań, ale gdy owe zdania próbujemy zrozumieć, to napotykamy się na mur. Z jednej strony mamy grupę podmiotu i grupę orzeczenia, z drugiej zaś dobór wyrazów zdaje się być przypadkowy lub celowo dobrany tak, by pozbawić zdanie sensu. By w pełni uzmysłowić przewrotność sentencji, nomen omen, serwowanych przez Gertrude Stein, warto przytoczyć choćby rozdział Veal (pol. Cielęcina): Bardzo dobrze bardzo dobrze, pranie jest stare, pranie jest praniem. Zimna zupa, zimna zupa jasna i konkretna i zasadnicze i zasadnicze pytanie, jakie należy zadać [1]. Jak widać, odczytując Food wedle klasycznych metod, tzn. jak powieść czy poezję lub jako historię, którą narrator czy podmiot liryczny stara się nam przytoczyć, traktując dzieło, jako informację, która jest nam przekazywana, skazujemy się na srogie rozczarowanie – zostajemy wystrychnięci na dudka, bowiem od której strony byśmy na Jedzenie nie spojrzeli, logicznych wywodów raczej tam nie znajdziemy.
Gertrude Stein pozbawia swój literacki płód treści, rozumianej jako możliwy do zdekodowania przekaz, racząc nas łańcuchami przypadkowych skojarzeń, które szeregowane i układane są w sposób, wynikający z ich brzmienia. Autorka buduje rytmiczne sentencje, które najlepiej jest czytać na głos – wówczas skomplikowane serie powtórzeń i dziwacznie połączone wyrazy nabierają pewnej estetyki, związanej z powstającym w ten sposób dźwiękiem.
Czy to jednak wystarcza, by Food obroniło się literacko? Przyznaję, że dla mnie Jedzenie to raczej literacki żart, psikus zrobiony czytelnikom i czytelniczkom, oczekującym literatury postrzeganej jako opowiadanie wszelakiej maści historii. To, co oferuje nam Gertrude Stein to wyprawa na krawędź (bez)sensu, to przekroczenie granicy czytelności, to zanurzenie się w kakofonię dźwięków, zlewających się w murmurandową melodię – zaciśnięte usta pozwalają na usłyszenie muzyki, ale nie dają szans na zrozumienie tekstu.
------------------------------
[1] Gertrude Stein, Food, Wydawnictwo Penguin Books, Londyn 2018, s. 36
Serdecznie dziękuję za recenzję, dla mnie wyjątkowo ciekawą, bo Gertrude Stein to postać, która żyje na obrzeżach mojej pamięci jako mentorka Scotta Fitzgeralda i Hemingwaya - i w tym sensie ogromnie mnie ciekawi, a dotąd nie miałam sposobności przeczytać żadnego tekstu jej autorstwa. Planuję to zmienić, choć - jak widzę - niekoniecznie zacznę od "Food".
OdpowiedzUsuńO, to bardzo się cieszę, że tekst okazał się dla Ciebie w pewnej mierze pomocny. Co do osoby pani Stein to też się trochę o niej naczytałem, ale u nas, nad Wisłą, problem sprowadza się do tego, że bardzo skromna część jej twórczości została przełożona na polski.
Usuń